W polskich dziejach nie brakowało wiekowych władców. Władysław Łokietek żył 73 lata. Władysław II Jagiełło przynajmniej siedemdziesiąt, a według niektórych badaczy – dobrze ponad osiemdziesiąt. Dlaczego więc tylko jeden król przeszedł do historii z przydomkiem „stary”?
Fakt, że Zygmunt I Jagiellończyk był w momencie śmierci stary nie podlega dyskusji. Zmarł jako 81-latek, co wśród polskich monarchów należy uznać za rekord. Nie był to jednak wiek niespotykany w jego epoce.
Nawet w gronie najbliższych współpracowników Zygmunta nie brakowało matuzalemów. Dobrze po siedemdziesiątce umierali Piotr Kmita, Jan Latalski, Jan Tarnowski czy Jan Łaski. Nikt jednak nie nazywał ani nie nazywa ich starymi. Tymczasem Zygmunt zyskał sobie ten przydomek… jeszcze jako względny młodzieniaszek.
Śmierć czai się u bram Wawelu
Wszystkiemu winna była jedna choroba. W młodości Zygmunt uchodził za człowieka wielkiej siły, tak iż powrozy targał i podkowy łamał. W ten sposób opisywał go kronikarz Marcin Bielski. Nikt nie spodziewał się, że na tak krzepkiego króla spadnie nagle zupełna niemoc. I że stanie twarzą w twarz ze śmiercią. Jak pisała małżonka monarchy Bona Sforza w liście do senatorów:
Jego Królewska Mość pan i małżonek nasz najukochańszy 30 dnia zeszłego miesiąca na ostrą zapadł gorączkę, która w ubiegłych dniach trapiła go i jeszcze trapi.
Wszyscy zgadzali się, że los króla jest przesądzony, ruszyły nawet przygotowania do pogrzebu. Król jednak w niewyjaśniony sposób ozdrowiał.
Wydarzenia te rozegrały się na przełomie 1528 i 1529 roku. Zygmunt nie miał wtedy jeszcze nawet 60 lat. Mimo to wystarczyło, że raz został spisany na straty, a wszyscy już tylko odliczali dni do jego śmierci. Jedna choroba zapoczątkowała proces, który bezpowrotnie uczynił z niego „starego” Zygmunta.
Bardzo długie umieranie
Od 1528 roku Bona Sforza wszystkie swoje wysiłki koncentrowała na wyniesieniu na tron syna, Zygmunta II Augusta, jeszcze za życia ojca. W żadnym razie nie kierowały nią wybujałe ambicje. Po prostu nie wierzyła, że jej mąż zdoła dożyć pełnoletności swojego jedynego męskiego potomka. Tak samo nie wierzyli w to Habsburgowie i Hohenzollernowie. Obie dynastie szykowały się do przejęcia władzy w Polsce. Zygmunt tymczasem – umierał. Tak przynajmniej się wszystkim wydawało.
Od 1529 roku niemal każda zagraniczna relacja z polskiego dworu zawiera analizę stanu zdrowia króla. Obcy agenci przejawiają na tym punkcie prawdziwą obsesję. Posłowie cesarscy w 1538 roku pisali:
Starszy król siedział na krześle blady, wycieńczony na siłach; ślady zmęczenia i cierpienia odbijały się na jego obliczu. Nic nie mówił. Wydawał się niby posąg albo niema osoba.
Inny agent stwierdził:
Mówić ze starym królem jest to samo, co nie mówić z nikim.
I nikt nie zauważał, że ten sam król wciąż z pasją poluje, podróżuje i kieruje obradami rady koronnej. Oczekiwano po nim wyłącznie tego, że wreszcie umrze.
Skupisko wszelkich chorób
Rzeczywistość zaczęła doganiać oczekiwania w połowie lat 30. Król nabawił się zwyrodnienia stawów, któremu często towarzyszyła wysoka gorączka. Cierpiał też na zapalenie szpiku i stopniowo tracił słuch. Źródła podają, że w 1544 roku już niemal nie był w stanie chodzić. Wprawdzie w sierpniu 1545 roku zdołał jeszcze na własnych nogach wybrać się na polowanie do Niepołomic, ale był to już ostatni taki przypadek.
Później króla widać wyłącznie w specjalnej lektyce, w której jest przenoszony z miejsca na miejsce. Audiencji coraz częściej udziela leżąc w łożu. Lub też nie udziela ich wcale, cedując ten obowiązek na żonę lub na syna.
Wszystko to są typowe dla jego epoki dolegliwości wieku starczego. Obiektywnie rzecz biorąc Zygmunt dożywa ostatnich lat w wyjątkowo dobrym stanie – przynajmniej umysłowym. Mimo to jego wiek jest stale podkreślany, wręcz fetyszyzowany.
Kiedy wreszcie odchodzi 1 kwietnia 1548 roku, dla nikogo nie jest to zaskoczeniem. W powszechnym odczuciu król skazał się na 20-letnie umieranie z chwilą, gdy w 1529 roku przeprowadził elekcję vivente rege Zygmunta II Augusta. Potem nie było już odwrotu.
Źródła:
Więcej na temat zagmatwanych dziejów rodu Jagiellonów dowiesz się z książki Kamila Janickiego pt. „Damy złotego wieku” (Znak Horyzont 2014). Artykuł powstał w oparciu o literaturę i materiały zebrane przez autora podczas prac nad książką.
[expand title=”Kliknij, żeby rozwinąć wybraną bibliografię.”]
- Bogucka Maria, Renesansowy władca a religia. Kilka refleksji na temat pobożności ostatnich Jagiellonów [w:] Człowiek i świat. Studia z dziejów kultury materialnej i mentalności XV-XVIII wieku, Wydawnictwo Naukowe Semper, 2008.
- Borkowska Urszula, Dynastia Jagiellonów w Polsce, Wydawnictwo Naukowe PWN 2011.
- Duczmal Małgorzata, Jagiellonowie. Leksykon Biograficzny, Wydawnictwo Literackie, 1996.
- Janicki Marian, Zgon króla Zygmunta I i znaczenie fiducji w jego pobożności. List Jana Benedyktowicza Solfy do Jana Dantyszka i królowej Bony do córki Izabeli, „Studia Źródłoznawcze. Commentationes”, t. XXXVII, 2000.
- Przeździecki Aleksander, Jagiellonki polskie w XVI wieku. Obrazy rodziny i dworu Zygmunta I i Zygmunta Augusta królów polskich, t. I-V, Drukarnia Uniwersytetu Jagiellońskiego 1868-1878.
- Sucheni-Grabowska Anna, Zygmunt August. Król polski i wielki książę litewski 1520-1562, Universitas, 2010.
- Wojciechowski Zygmunt, Zygmunt Stary (1506-1548), Państwowy Instytut Wydawniczy, 1979.
[/expand]
KOMENTARZE (16)
Wybrane komentarze do art. z portalu Wykop.pl http://www.wykop.pl/link/2138360/jak-bardzo-stary-byl-zygmunt-stary/:
KorwinoidIII: Zmarł jako 81-latek, co wśród polskich monarchów należy uznać za rekord.
od siebie dodam ze te wszystkie przydomki sa nadane przez pozniejszych historiografow. gdybyscie znalezli sie w ich czasach to zygmunt bylby po prostu zygmuntem jagiellonem
mehis: @KorwinoidIII: Guzik prawda. Zygmunt był na życia nazywany „królem starym”. Wiele innych przydomków nadali historycy – ten konkretny pochodzi ściśle z epoki. Jest o tym zresztą mowa w artykule.
katinka: @KorwinoidIII: @mehis: A ja myślałam, że dla odróżnienia od swojego syna, również, za przeproszeniem, Zygmunta. Zygmunt stary i młody, logiczne, nie?
NapoleonV: Bo miał syna Zygmusia i aby odróżnić obu on był Stary a syn August?
Zygmunt Senior brzmi głupio, jeszcze gorzej wyglądałoby Zygmunt Jr
Komentarz do art. z facebookowego profilu Historia – daty, które nie gryzą https://www.facebook.com/historycznedaty?fref=ts
Mateusz L.: Stary brzmi lepiej niż Senior… tak po Polsku:-b
Najmniej interesujący artykuł tego roku, żadnych konkretów.
Nie znam lepszej książki historycznej jak ,,Baśń jak niedźwiedź – Polskie historie” Tom I, II, III. Autor Gabriel Maciejewski, [słynny coryllus]. Szczególnie tom II. Nieprawdopodobny pisarz i książki. A czytam dużo i konkrety. Zamówcie sobie tą książkę. Jest niesamowita. Właśnie była niedawno, bo na 16 Międzynarodowych Targach Książki w Krakowie premiera komiksu historycznego ,,Święte Królestwo”, z którą warto się zapoznać po przeczytaniu książki. Taka książka to naprawdę skarb. Więc życzę dużo wrażeń w trakcie i po przeczytaniu..
Komentarz z naszego profilu na Fb https://www.facebook.com/ciekawostkihistoryczne:
Konrad K.: Może przez te lata był z lekka podtruwany przez ambitną włoszkę rodu Sforza -Włosi jak i Sycylijczycy, mieli we krwi takie i inne 'sztyletowe’ numery;)….tyle, że to ona w końcu została otruta:(
Zygmunt nazwany został Starym bo zasiadł na tronie już w bardzo dojrzałym wieku.
I prawdopodobnie nigdy owym krolem byc nie chcial, a juz na pewno nie byl na niego chowany; stad byc moze jego niezdecydowanie.
Kazdy ma starego
dobre :)
„Dziwnie dziwne” bo czy to nie Stasiu Leszczyński był najbardziej sędziwy z naszych królów?
Owszem, Stanisław Leszczyński zmarł w wieku 88 lat, czyli Zygmunta Starego „wyprzedził” o 7 lat. Jednak Stanisław nie był już wówczas królem Polski od 30 lat, więc trudno go uważać za rekordzistę wśród naszych monarchów. Zmarł jako książę lotaryński i raczej w tej kategorii można go uznać za najbardziej sędziwego.
To nasz pra pra pra…
Stary dlatego, że był drugi król – młody. Tu nie o wiek chodzi, a tym bardziej o choroby.
Rekordzistą jest król Stanisław Leszczyński – zmarł w wieku 90 lat – tragicznie, gdyż zapaliły się jego szaty od kominka, a w pobliżu nie było nikogo – nie zdołano go odratować. Byłby jeszcze trochę pożył…
Leszczyński to był taki król nie król jednak.
Bona była na owe czasy bardzo światłą kobietą. Zygmunt „Stary” tez był dobrym i mądrym władcą. Pytanie dlaczego Zygmunt August był taką nieudaną kopią swoich rodziców??