Groza, którą wódz Hunów Attyla zasiał wśród Rzymian i ich sąsiadów przetrwała wieki, utrwalając się w dziesiątkach legend. Do dzisiaj wyobrażamy go sobie jako bezwzględnego barbarzyńcę i niezwyciężonego wodza. Tyle tylko, że w rzeczywistości znacznie bliżej było mu do... terrorysty.
Według definicji francuskiego socjologa Raymonda Arona akt terrorystyczny to działanie, którego konsekwencje psychologiczne są niewspółmiernie duże w stosunku do rzeczywistych wydarzeń. Carsten Bockstette dodał, że chodzi o akt przemocy politycznej, mający na celu wzbudzenie przerażenia i manipulację psychiczną. Co ważne, manipulację nie jednostkami, lecz całymi grupami czy wręcz społeczeństwem. Jak ulał pasuje to do naszego bohatera.
Zgodnie z powszechnymi wyobrażeniami, gdzie tylko stanął wódz Hunów, pozostawały po nim zgliszcza i stosy ciał. Ktokolwiek śmiał mu się przeciwstawić – ginął marnie na polu bitwy lub umykał w popłochu, bez armii i honoru. W pierwszej wizji jest sporo prawdy. W drugiej znacznie, znacznie mniej.
Jeśli przyjrzymy się biografii Attyli, okaże się, że jako wódz wziął on udział wyłącznie w dwóch znanych, otwartych bitwach – nad rzeką Utus w 447 roku i na Polach Katalaunijskich w 451 roku. Na dodatek tylko jedną z nich wygrał.
Zdaniem francuskiego historyka Michela Rouche, autora książki „Attyla i Hunowie. Ekspansja barbarzyńskich nomadów”, Attyli wcale nie zależało na bojowych zwycięstwach, ale na sterroryzowaniu ludności Cesarstwa Rzymskiego. Jego szeroko zakrojona polityka zastraszania była czymś zupełnie nowym i nieznanym w świecie rzymskim, dzięki czemu odniosła wielki sukces. Rouche wyjaśnia, że:
Hunowie zazwyczaj rozpoczynali najazd według pewnego schematu: zdobywali bogate i ważne miasto, łupili je, wywozili wziętą do niewoli ludność, a następnie podpalali zabudowania miejskie. Spektakularne zdobycie ważnego ośrodka powodowało wstrząs psychiczny, w następstwie którego fala paniki opanowywała znaczne obszary, skłaniając ludność do opuszczenia miast.
Można wyliczyć wiele przykładów: po zdobyciu Wiminacjum wybuchła panika w Margos (441). Kiedy upadła Ratiara, uległy także Serdyka (Sofia), Filipopolis, Arkadiopolis i Sestos. Także po zdobyciu przez Hunów Naissos doszło do kapitulacji szeregu miast i podpisania pokoju w wyniku wielkiego strachu.
Największy pogrom nastąpił jednak w 447 roku: bez żadnej bitwy, po prostu na skutek zastraszenia władz i ludności przez Hunów, poddało się siedemdziesiąt rzymskich miast na wschodzie imperium. Następnie zostały one doszczętnie złupione. Podobnie rzecz wyglądała na zachodzie. Ataki na Metz i Akwileję (451, 453) skłoniły do ucieczki ludność Reims, Paryża, Troyes i północnej Italii. Hunowie nie musieli nawet chwytać za broń czy zsiadać z koni. Łupy same wpadały im w ręce.
Zdaniem francuskiego historyka to właśnie panika, a nie realne czyny stanęła u podstaw legendy i sukcesów Attyli. Szok wywołany najazdami Hunów i plotkami o ich okrucieństwach paraliżował rzymskich przywódców i uniemożliwiał skuteczną obronę. Jak twierdzi Rouche, okrucieństwo Attyli nie tylko stanowiło o cechach jego charakteru, lecz także było dokładnie zaplanowane i celowe, jego działania miały zapewnić maksymalne korzyści, zdobycie niewolników i łupów, przy najmniejszym wysiłku.
Jak na ironię, niemal każdy, kto zdołał przejrzeć taktykę Attyli i zebrał się na odwagę, by stawić opór Hunom, odnosił sukces. Najbardziej znamienny jest przykład miasta Asemus, które pomimo rozkazów z Rzymu postanowiło bronić się przed Hunami, a nawet ich zaatakować.
Najpierw mieszkańcy tej umocnionej osady w Mezji odparli barbarzyńskich napastników. Następnie ruszyli za obciążonymi łupami Hunami, odebrali im zdobycz i uwolnili jeńców rzymskich, którym udzielili schronienia. Ba, wzięli nawet do niewoli grupę huńskich wojowników. Biorąc przykład z Attyli wycięli ich w pień, puszczając żywcem tylko dwóch świadków, by zasiali postrach – dla odmiany w szeregach Hunów.
Asemus uszło bez szwanku, ale Rzymianie nie poszli po rozum do głowy. Attyla bez przeszkód kontynuował swoją politykę, mniej więcej w tym samym czasie wymuszając na Cesarstwie potrojenie przekazywanego mu trybutu w złocie.
Źródła:
Podstawowe:- Michel Rouche, Attyla i Hunowie. Ekspansja barbarzyńskich nomadów, Wydawnictwo Naukowe PWN, Waarszawa 2011.
- Bonnie Harvey, Attila the Hun, Infobase Publishing, 2003.
- Carsten Bockstette, Jihadist Terrorist Use of Strategic Communication Management Techniques, „George C. Marshall Center Occasional Paper Series”, nr 20 (2008).
KOMENTARZE (13)
Wybrane komentarze do artykułu na naszym profilu na Facebooku i w powiązanych materiałach:
Daniel Kaszubowski: Terroryzm jest stary jak świat – niekoniecznie pod ta nazwą ;)
Daniel M. Kapała: Był jeszcze Mojżesz, który zastraszył Faraona plagami :D
Konrad Kuziel:
Tak jak powieściowy Tuhajbejowicz miał powiedzieć „wielu ryby ma”, tak i tu można by rzec -wielu spośród wielkich wodzów stosowało podobną taktykę…czynnik psychologiczny, sianie paniki, stosowanie różnego rodzaju wariantów niekoniecznie mających wielu wspólnego z „etyką”, to już od starożytności istotny element wielu prowadzonych kampanii (tak wówczas walczono)..przykładów można by mnożyć, jak choćby podboje Tamerlana, najazdy Mongolskie (w tym ten Tarthari z 1241 na Polskę..podobna taktyka sprawiła, że nie tylko Cracovia ale i mniejsze miasta, nawet całe obszary zostały opuszczone), czy choćby w czasach nie tak całkiem odległych (II WŚ) bombardowanie dywanowe bodaj Rotterdamu, co skutkowało wywołaniem paniki ludności Paryża..i w konsekwencji oddaniem stolicy bez walki…A to że Attyla nie brał bezpośredniego udziału w wielu bitwach, to w sumie rzadna nowość -była to powszechnie stosowana praktyka..nawet „bóg wojny” Napoleon nie brał bezposredniego udziału w wielu znaczących bitwach (lub przebywał w znacznej odległ.od nich) miał od tego swoich licznych marschall i generałów..zas jedynymi ranami jakie otrzymał w karierze, była kontuzja uda pod Tulonem (debiut) i śmiesznie niegroźny postrzał w piętę pod Ratyzboną ;-)))
Marzena Anna Kołodziejska: Niezwykły strateg, dziki, zuchwały, przez długie lata nie było na niego mocnych
Marzena Anna Kołodziejska: Prawdziwy wojownik
Piszecie po polsku więc mniemam że jesteście Polakami. A Atylla był naszym rodakiem.
Czyżby doszło do jakichś nowych, rewolucyjnych, odkryć w tym względzie? Czy to znaczy, że jesteśmy Hunami? ;)
Hunowie mają taką samą haplogrupę jak Sławianie. Wychodzą z Gobi!
bzdura
Wybrane komentarze do artykułu z serwisu wykop.pl (http://www.wykop.pl/link/1041481/attyla-pierwszy-terrorysta-w-historii/):
JesterRaiin:
Tam zaraz terrorysta. Miał PR rodem z Wedla i tyle.
oruniak:
Pierwszym i największym terrorystą w historii świata był Kain – jednym ciosem zabił 1/4 ludzkości.
Rozbrykany_Kucyk:
W księdze XXXI, tak o to charakteryzuje on wygląd tych koczowników: U nich nowo narodzonym dzieciom żłobi się nożem głębokie bruzdy w policzkach, aby pomarszczone blizny mogły spowolnić szybki porost włosów, pojawiających się w stosownym czasie. To też starzeją się oni bez brody i bez wdzięku, podobni do eunuchów. Wszyscy mają silne i masywne kończyny oraz tęgie karki. Są niesamowicie szpetni i tak pochyleni, iż można ich uważać za dwunożne zwierzęta lub jakieś kloce z grubsza ociosane na kształt figur. Nacinanie twarzy niemowlętom w celu zapobieżenia powstania w dorosłym już życiu zarostu, czy określanie ich mianem dwunożnych zwierząt, weszło na stałe do arsenału pojęć opisujących wygląd fizyczny (eidos) tego ludu w literaturze historycznej. Tak, że dziś często się uważa, że takim wyglądem mieli Hunowie wzbudzać przerażenie wśród swych wrogów.
źródło: http://historiaswiata.com.pl/wpis/152
mkasiak:
Według Waltera Laqueura, jednego z głównych historyków terroryzmu, pierwsze akty terroryzmu pojawiły się troszeczkę wcześniej, w I w n.e., skierowane przeciwko rzymskim okupantom przez zydow :) tak drogą uzupełnienia :)
infernus:
No i takie teksty lubię czytać!
Soren:
To pokazuje jak słabe było Imperium Rzymskie, które z czasem powoli podupadało, demoralizowało się i zatraciło początkową „spartańskiej” siłę, która kładła na kolana każde państwo. Na koniec dobił ich kryzys gospodarczy spowodowany psuciem monety spotęgowanym jeszcze falą nieurodzajów (a tę tłumy biedaków w Rzymie trzeba było czymś karmić, samo koloseum nie wystarczy ). My mamy już swoje koloseum, ale kryzysu gospodarczego i spłaty długów ono również nie odsunie w czasie…
Fleisch:
@Soren: Do tego jeszcze technologia w postaci ołowianych rur która uderzała w elitę. Spora część cesarzy to byli zwykli pomyleńcy np taki Heliogabal czy Kommodus.
Dol_Guldur:
Pierwszy terrorysta w historii? Polecam Stary Testament.
mehis:
@Dol_Guldur: A komu w Starym Testamencie przypisałbyś prowadzenie tak zorganizowanej, całościowej oraz przemyślanej taktyki zastraszania ludności cywilnej i władz zarazem?
lolotrollus:
@mehis: Jezusowi.
mehis:
@lolotrollus: w STARYM testamencie? ;>…. Jestem ateistą, ale coś mi tu nie pasuje ;-)….
Jin:
@mehis:
A kto się pastwił nad Hiobem? Za czyim przyzwoleniem?
mehis:
@Jin: Cytując z artykułu:
„chodzi o akt przemocy politycznej, mający na celu wzbudzenie przerażenia i manipulację psychiczną. Co ważne, manipulację nie jednostkami, lecz całymi grupami czy wręcz społeczeństwem. Jak ulał pasuje to do naszego bohatera.”
Hiob to chyba nie grupa lub społeczeństwo ;-)
Kredke:
@mehis:
Mojżesz to dopiero był terrorysta:)
mehis:
@Kredke: O! To jest przykład!
Pompidoub:
Jego wnukowie w Jobbiku muszą być z niego bardzo dumni.
Tak dla przypomnienia http://www.jobbik.com/jobbik_news/europe/3198.html
mehis:
@Pompidoub: Nie żeby coś, ale związki pomiędzy Hunami i Węgrami są raczej pochodzącym jeszcze ze średniowiecza mitem historycznym niż rzeczywistością.
Pompidoub:
@mehis: Jasne, mnie śmieszy to, że ktoś w celach politycznych jeszcze odwołuje się do tak zamierzchłej przeszłości. Ciekawsze jeszcze jest to, że ci „nowocześni prawicowcy” na Węgrzech powielają wierzenia międzywojennych węgierskich nazistów o pokrewieństwie z ludami tureckimi i Japończykami.
histeryk_13:
@Pompidoub: O ile się nie mylę, to na Węgrzech legenda wodza Hunów jest dosyć żywa, tam rodzice często swoim synom nadają właśnie imię Attyla.
Soren:
@Pompidoub:
Popularność Jobbiku jest wyrazem przekonań części radykalniejszych Węgrów, często o charakterze antycygańskim (to ogromna mniejszość) i antyrumuńskim co poniekąd jest zrozumiałe. Dodatkowo te radykalne ciągoty trzeba wytłumaczyć sytuacją geopolityczną i wielką niesprawiedliwością w postaci odebrania Węgrom wielu rdzennych ziem, w których do dzisiaj poza granicami mieszkają miliony Węgrów, o jeszcze radykalniejszych poglądach. Ci znowu są nawet przez miejscowych Węgrów uważani za skrajnych ponad miarę i nazywani faszystami (oni znowu mają żal do macierzy, że nie prze wystarczająco do rewizji granic ). Co ciekawe są regiony w Chorwacji, gdzie Wegrzy są też stanowią znaczną część miejscowych i są mocno wymieszani, ale do nich nie ma żadnych roszczeń. Z Rumunią jednak jeszcze długo nie będą się lubili… a poglądy rewizjonistyczne są dosyć powszechne i zrozumiałe, tak jak u nas o kresach(my nie mamy jednak tylu milionów ziomków poza okrojonymi przez Stalina granicami).
Chyba faszyści Ci się z nazistami pomylili… Nazizm na Węgrzech się nie przyjął, a faszyzacja społeczeństwa nie szła łatwo. Za to patriotycznej postawy i narodowej odwagi nie da się im odmówić. Za to przyjazna postawa wobec Niemiec jest u nich równie powszechna co do Polaków, bo Węgrzy są pamiętliwym narodem, pamiętają swoją świetność z czasów monarchii austro-węgierskiej oraz pomoc Niemiec po wojnie. My za to mamy krótką pamięć i o pomocy Węgier często zapominamy, a to nasz wielki, niezmienny sojusznik.
U nas byli Sarmaci, a nikt nie powie, że ta tradycja sarmacka wyrządziła nam jakąś krzywdę, raczej jednoczyła pod jednym sztandarem różnorodne imperium :)
@histeryk_13:
Żywa jest, są też żywe dowody w postaci skośnookiej części populacji :)
Nie zmienia to faktu, że większość Węgrów nie utożsamia się z Hunami i raczej nie lubi porównań do nich, bo traktują to jako porównanie do barbarzyńców lub pogan na niskim poziomie cywilizacyjnym. O Turkach chyba też nie mają przesadnej sympatii…
Magik666:
@histeryk_13: Nie mylisz się ;) Miałem okazję kiedyś poznać na koncercie kilku Węgrów (bardzo sympatyczni ludzie), dwóch z nich miało właśnie tak na imię, poza tym w jednym z najbardziej znanych węgierskich metalowych zespołów również jest dwóch członków o imieniu Attyla
Pompidoub:
@Soren: Co do nazistów/faszystów – a kim byli strzałokrzyżowcy? Ja nie jestem pewien więc jeśli się pomyliłem – mea culpa.
Mit o Sarmatach miał jednak podtekst stanowy, który motywował porządek społeczny w państwie. Poza tym, nie ma co ukrywać, sarmatyzm przeszedł do historii, a historię łatwo sobie tłumaczymy „bo kiedyś po prostu ludzie myśleli inaczej”. Dzisiaj doszukiwanie się znaczenia pochodzenia narodu w polityce jest zbędne i bezsensowne. Od czasu wędrówki ludów nie było równie wielkich migracji i plemiona, potem ludy i narody swobodnie mieszały się ze sobą. Kto w XXI wieku poważnie chce motywować swoje poglądy pochodzeniem sięgającym 1000 i więcej lat jest śmieszny.
„odebrali im zdobyć”? Chyba „zdobycz”.
Chyba tak ;-)…
Zastanawiam się nad tym czy można obie bitwy przyrównać do kategori bitew przegranych lub wygranych.Wydaje mi się,że zarowno ta nad rzeką Ustus jak i na polach Katalauńskich może byc interpretowana w zależności od punktu widzenia czlowieka.Czyli Attyla twierdzil,że Na polach Katalauńskich zwyciężył bo zmusil Aecjusza to ucieczki.Aecjusz wręcz przeciwnie ,pisał w listach o zwycięstwie nad Hunami i powstrzymaniem ich wojsk.Tak tez było pod Ustus.Fakt,że np Rzym poddal się sam.Papież oddal klucze.Lecz wiele mist,które oblegał zmuszone zostaly do otwacia bram raczej przez brak jedzenia niż lęk.
Kolejna porcja komentarzy z naszego profilu na Fb https://www.facebook.com/ciekawostkihistoryczne:
Krzysztof P.: Nie mogę się z tym zgodzić W pierwszym wieku po narodzinach Chrystusa, w latach 66-73 n.e. żydowscy radykałowie walczyli o uwolnienie Palestyny spod rzymskiego jarzma. Według Józefa Flawiusza, Sicarii (sykariusze) byli „bandytami, którzy zapożyczyli…Zobacz więcej
Lubię to! · Odpowiedz · 5 · 20 czerwca o 11:17
Konrad K.: Przynajmniej dwóch uczniów spośród 12-tu (NT) posiadało taki krótki 'miecz’, sztylet -epizod zaraz przed i w samym ogrodzie Getsemani jest tego dowodem…choć ich bardziej należałoby wiązać z Zelotai 'gorliwymi’, ale to ponoć od nich właśnie wyodrębnili się fanatyczni mordercy Sicarii
Krzysztof P.: Ciekawostki historyczne, nie piszę tego żeby Wam popsuć artykuł czy coś takiego, ale żeby go uzupełnić poprzez swoje komentarze. Pozdrawiam serdecznie
I jeszcze trochę z historii. Kiedyś terroryzm to był mój konik
Pierwsze wzmianki o stosowaniu w walce politycznej metod terrorystycznych pochodzą z Grecji. Zabójców, tyranów (tyrannos, grec. władca) nazywano bohaterami.
I jeszcze rozwinę pojęcie terroryzm – Staro indyjskie słowo TRAS przekształcone w greckie TEREO, łacińskie TERES lub TRES, dało początek łacińskim również terminom TERSE, TERRERE oraz TERROR. Przyswojone w tej ostatniej formie przez języki nowożytne (od XIV w.) oznaczało podobnie jak pierwowzór, pewien stan ekspresji cielesnej, który dzisiaj określić mozna zbliżonym znaczeniowo w języku polskim DRŻEĆ, to znaczy budzić niepokój, strach.
Komentarze do art. z facebookowego profilu Historia – daty, które nie gryzą https://www.facebook.com/historycznedaty?fref=nf:
Ksawery W.: ja nie nazwałbym go terrorystą a geniuszem, bo to co zrobił nie mieści się w głowie
Dawid K.: Atylla bicz boży
Marek G.: Namieszal w dziejach.
Attyla i Hunowie to poniekąd nasza historia. Hunowie, podobnie jak Goci (nazwani tak od rzeki Gotalu czyli Odry), Wandalowie tudzież Wandalici/Wendowie (od rzeki Wandy/Wendy czyli Wisły, do której rzuciła się dobrowolnie legendarna Wanda), Rokoszanie, Drewlanie itd. byli jednym z plemion/prowincji Imperium Lechitów znanego w kronikach rzymskich jako Polanorum Imperia. Polacy znani byli wówczas jako Lechici, Polanie, Scytowie lub Sarmaci. Badania genetyczne starych cmentarzysk Gotów, Wandalów i Hunów znajdowanych na ziemiach polskich dowodzą ,że te ludy, uważane kiedyś za obce, to my słowianie i polanie, czyli nasi dziadowie żyjący na terenach Polski przynajmniej od czasów biblijnego potopu. Swoją drogą jak to jest ,że redakcja czyta książki jakichś zagranicznych, nikomu bliżej nieznanych autorów a nie czyta bardziej wiarygodnych i bliższych nam źródeł historycznych jak średniowieczne kroniki polskie Kadłubka, Długosza, Prokosza czy Bielskiego?
Moim zdaniem to zepsucie cywilizacji rzymskiej, która spoczęła na laurach po latach sukcesów militarnych, gospodarczych i społecznych, doprowadziło do takiego niedorzecznego zachowania tej potęgi militarnej. Analogie widać dziś w Europie Zachodniej.