Ciekawostki Historyczne
Nowożytność

Mikołaj Bazyli Potocki

Był brutalem, a przy okazji antysemitą. Lubował się w gwałtach, torturach i mordowaniu. Jak na ironię, zapisał się w historii jako człowiek niezwykle bogobojny.

Jacek Komuda pisze o Mikołaju Bazylim Potockim, że był pierwowzorem kresowych dziadów. „Lecz kimże jest ów kresowy dziad?” – zapytacie. Spotkacie go w chacie daleko za wsią. Mieszka samotnie. Z rodziną i sąsiadami jest pokłócony. Ale lepiej dobrze z nim żyć, bo… tak jest zwyczajnie bezpieczniej.

Urodzony w 1712 lub 1714 roku Mikołaj Bazyli Potocki herbu Pilawa nazywany był także szalonym baszą lub szałaputą koronnym. Formalnie był starostą kaniowskim, właścicielem Buczacza, Potoka, Gołogóry i Horodenki. Jego rodzicami byli strażnik koronny i wojewoda bełski Stanisław Aleksander Potocki oraz Joanna z Sieniawskich. Chłopiec był „rodzynkiem” – jedynym synem. Oprócz niego Stanisław i Joanna mieli jeszcze 4 córki: Teresę Teofilę, Wandę, Marię Kazimierę i Magdalenę. Ojciec Mikołaja chętnie uczestniczył w dworskich zabawach i pijatykach. Żona podejrzewała go o liczne romanse. Mały Mikołaj był świadkiem awantur w domu rodzinnym, w trakcie których dochodziło nawet do rękoczynów.

Hulaka i rozrabiaka

Starosta kaniowski miał swój mały oddział Kozaków. Cenił ich niezmiernie: bitni, posłuszni, a i kosztowali mało, bo częstokroć ze „swojego sprzętu” korzystali. Wzorem ojca lubił się zabawić. Oczywiście z odpowiednią ilością alkoholu. No i naprawdę był z niego „pies na baby”. Aleksander Groza napisał o nim niezwykle trafny wiersz: Pan starosta kaniowski z dobraną drużyną, / Wychyla gąsiorami po pradziadach wino, / Świece gasi kulami, łby butelkom zrywa, / Hajdukom między palce, strzela króle, asy, / Wybija tańcującym dziewczętom obcasy.

Urodzony w 1712 lub 1714 roku Mikołaj Bazyli Potocki herbu Pilawa nazywany był także szalonym baszą lub szałaputą koronnym.fot.domena publiczna

Urodzony w 1712 lub 1714 roku Mikołaj Bazyli Potocki herbu Pilawa nazywany był także szalonym baszą lub szałaputą koronnym.

Alkohol, Kozacy i skłonności do brutalnego obchodzenia się z ludźmi w niespodziewany sposób łączyły się czasem ze sobą. Otóż Mikołaj Bazyli Potocki miał taki zwyczaj, że kiedy odwiedzał urzędników i ekonomów w swoich włościach, lubił zasiąść do ksiąg i sprawdzać, czy aby na pewno wszystko się w nich zgadza. Jeżeli tak – wszyscy mogli odetchnąć z ulgą, bo wtedy starosta zapraszał swoich dzierżawców na wspólny obiad, gdzie każdy mógł opić się jak bąk. Ale niechby się tylko coś nie zgadzało… Już za drzwiami czekali na rozkazy Kozacy z nahajami, aby wymierzyć nieszczęśnikowi karę!

Dalsza część artykułu pod ramką
Zobacz również:

Łagodny brutal

Innym dziwnym zwyczajem starosty kaniowskiego było to, że uwielbiał bójki z biednymi szlachcicami, których nawet do krwi bić kazał. Aczkolwiek zawsze potem mogli się spodziewać od niego dość hojnej „zapłaty”. Niektórzy uznali to za… źródło dochodu i sami go prowokowali. Tym bardziej zdziwiony musiał być pewien szlachcic, który po tym, jak odgrażał się Potockiemu, usłyszał w pełni łagodnie wypowiedziane słowa: Wybaczte, ne ma hroszy, ne budu bity.

Zresztą i tego warchoła można było „usadzić”: do odważnych to on nie należał. Sam na sam nigdy się nie pojedynkował. Ale ze swoją „armią” awantury urządzać uwielbiał. W 1738 roku we Lwowie tak zdemolował miasto, że król miał po skargach mieszkańców kazać mu się z niego wynieść. Właśnie ze Lwowem związana jest pewna ciekawa anegdota z jego życia. Otóż pewnego razu spodobała mu się tam młoda kobieta, mężatka. Jął się dobijać do kamienicy, w której mieszkała, ale mąż ani myślał otwierać. Do tego jeszcze pojawił się oficer, przybysz z innych ziem, który nie znał miejscowej ludności.

Potocki nie stronił od zabaw i alkoholu (il. poglądowa)fot.Korneli Szlegel/domena publiczna

Potocki nie stronił od zabaw i alkoholu (il. poglądowa)

Aresztował pijanego starostę ze słowami: ja cię prędko wytrzeźwię. Dowiedziawszy się w międzyczasie, z kim ma do czynienia, polecił jedynie żołnierzom nabić broń. Sam zaś pokazał Potockiemu pistolet i zakomunikował, że jeżeli jego ludzie poważą się na cokolwiek nierozsądnego, on sam pierwszy zostanie zastrzelony. Rad nierad, Potocki odesłał Kozaków. Potulnie zgodził się też spędzić noc w areszcie, po tym jak wspomniany oficer powiedział mu: Kto wie, i ja i WPan, dziś jeszcze możemy się zobaczyć ze świętą Trójcą…

Czytaj też: Awanturnik, sadysta, warchoł – prawdziwy szlachcic z piekła rodem. Kim był osławiony Diabeł Łańcucki?

Do Żydów strzelał jak do kukułek

Czego jak czego, ale pomysłowości w gnębieniu ludzi nie można było staroście kaniowskiemu odmówić. Zwłaszcza jeżeli chodzi o Żydów. Kiedy zbliżał się do jakiegoś miasta ze swoją czeredą, padał na nich blady strach. Z jego swoistym antysemityzmem związane jest pewne wydarzenie z dość zaskakującym epilogiem. Zostało ono opisane m.in. w Pamiętniku anegdotycznym opracowanym przez Józefa Ignacego Kraszewskiego, acz wersja ta może być nieco podkoloryzowana.

Otóż zaczęło się od tego, że Potocki, pijany tego dnia po raz kolejny, uprzednio zapłaciwszy Żydowi kazał mu wejść na drzewo i udawać kukułkę (według innych autorów praktykował to względem chłopek i chłopów). Ten ze strachu to uczynił i zaczął kukać. Wówczas Mikołaj Bazyli Potocki chwycił za broń i go zastrzelił. A że Żyd ten pochodził z dóbr wojewody kijowskiego, ten ostatni miał o to wielkie pretensje. Żeby zatem – swoim zdaniem – sprawę załagodzić, Potocki rozkazał złapać 30 czy 40 Żydów ze swoich włości, związać ich, wsadzić na wóz, a następnie zawieźć do wojewody i wyrzucić ich na dziedzińcu. Ponoć adresatowi forma przesyłki nie przypadła za bardzo do gustu.

Czytaj też: Mikołaj Sapieha Pobożny – złodziej?

Obrażony na… Kościół

Mikołaj Potocki zaczynał jako niezwykle gorliwy katolik. Pokuty zawsze odbywał (a było za co). Był w stanie nawet na posadzce kościoła krzyżem się położyć. Korzył się przed księżmi. Ba! Wręcz zachęcał ich, by wytykali mu przywary! Aczkolwiek jednego duchownego ponoć batogami wybić kazał – za to, że go upominał. W dniu Bogurodzicy był skory łagodzić różne wymierzone przez siebie kary. I wszystko byłoby pięknie, gdyby kapłani za każdym razem dawali mu rozgrzeszenie.

Ale na pewnym etapie jego awanturnictwo i pijaństwo na tyle rozsierdziło księży, że w roku 1758 odmówili mu odpuszczenia win. A jak jeszcze zaczęli mu grozić, że zostanie obłożony klątwą, miarka się przebrała. Potocki powiedział „pas” i… zmienił wyznanie. Na greckokatolickie. Bo kto mu zabroni? Czyste kontro, klątwy też już mógł się przestać obawiać.

Hojny chrześcijanin i… mecenas sztuki?

Paradoksalnie jego hojność w dalszym ciągu „obsługiwała” księży i kościoły obydwu wyznań. Potocki zbudował i ufundował wiele chrześcijańskich świątyń. W ciągu kilkanastu lat – od roku 1743 do 1760 – z jego inicjatywy zbudowany został kościół w Horodence. Już w kolejnym roku (1761) wsparł odbudowę kościoła ormiańskiego w Tyśmienicy. Również z jego inicjatywy w Buczaczu powstał klasztor wraz ze szkołą i konwiktem. Co więcej, tak w Buczaczu, jak i w Horodence oraz Potoku dzięki niemu powstały cerkwie.

Ale na pewnym etapie jego awanturnictwo i pijaństwo na tyle rozsierdziło księży, że w roku 1758 odmówili mu odpuszczenia win (il. poglądowa)fot.Korneli Szlegel/domena publiczna

Ale na pewnym etapie jego awanturnictwo i pijaństwo na tyle rozsierdziło księży, że w roku 1758 odmówili mu odpuszczenia win (il. poglądowa)

Cerkiew w Buczaczu została ufundowana około 1764 roku. Natomiast obecnie istniejący tam i również przez niego ufundowany rzymskokatolicki kościół pod wezwaniem Najświętszej Marii Panny został zbudowany w latach 1761–1763. Potocki wspierał również tamtejszych bazylianów, którzy dzięki temu w latach 1751–1771 mogli wybudować na swoje potrzeby dwa nowe budynki.

Bywało też, że starosta kaniowski okazywał swą religijność z sadystyczną wręcz srogością. Podobno kiedy jeden z jego paziów ziewnął w trakcie antyfony, kazał mu za to wymierzyć 100 rózg. Ciekawą informację podaje natomiast Melchior Jakubowski. Otóż wspomina on, że Mikołaj Bazyli Potocki, o co zapewne byśmy go nie podejrzewali, uczynił z Buczacza jeden z najświetniejszych ośrodków artystycznych Rzeczypospolitej. Zatrudnił twórców z nurtu tzw. lwowskiego rokoka: Bernarda Meretyna i Johanna Georga Pinsla.

Czytaj też: Czy to się w ogóle mogło udać? Narodziny i śmierć demokracji szlacheckiej w Polsce

Przez Austriaków uciekł do klasztoru

Rok 1772 (I rozbiór Polski) wprowadził pewne zamieszanie w życiu Mikołaja Bazylego Potockiego. Oto bowiem Austriacy postanowili, że zabronione będzie posiadanie prywatnych oddziałów. A że zatargów z sąsiadami starosta kaniowski miał wiele, wiedział, że kiedy utraci swoich Kozaków, będzie mógł spodziewać się zemsty. Co miał więc począć? Jeszcze w 1771 roku w Poczajowie na Wołyniu zbudował sobór Zaśnięcia Matki Bożej, a także wspierał tamtejszy klasztor. I to właśnie tam postanowił się schronić. Zresztą w 1773 roku był także promotorem aktu koronacji Matki Boskiej Poczajowskiej.

Na dziedzińcu klasztoru zbudował drewniany dworek, więc żyło mu się nawet wygodnie. Oczywiście nie zaniechał dwóch zwyczajów: częstych modlitw i… utrzymywania u siebie (na terenie klasztoru!) świty młodych dziewek, które biciem po plecach dyscyplinował, jeżeli zaśmiać się w trakcie modlitwy ośmieliły. Zmarł w tymże klasztorze w roku 1782. Pochowano go w krypcie pod cerkwią w Poczajowie. Jego grób stał się celem pielgrzymek, ale jednocześnie jeszcze w XIX wieku… straszono nim dzieci!

Bibliografia

  1. Dworzak, XVIII-wieczne uroczystości z udziałem cudownego obrazu Matki Boskiej Tartakowskiej. Przyczynek do funkcjonowania lokalnych sanktuariów maryjnych w Rzeczypospolitej [w:] W. Walczak, K. Łopatecki, Stan badań nad wielokulturowym dziedzictwem dawnej Rzeczypospolitej, Instytut Badań nad Dziedzictwem Kulturowym Europy, Białystok 2013.
  2. Jakubowski, Buczacz [w:] M. Jakubowski, M. Sas, F. Walczyna (red.), Miasta wielu religii. Topografia sakralna ziem wschodnich dawnej Rzeczypospolitej, Muzeum Historii Polski, Warszawa 2016.
  3. Komuda, Warchoły, złoczyńcy i pijanice, Fabryka Słów, Lublin 2021.
  4. I. Kraszewski, Pamiętnik anegdotyczny z czasów Stanisława Augusta z rękopisu wydany, Księgarnia Jana Konstantego Żupańskiego, Poznań 1867.
  5. Popiołek, U. Kicińska, A. Słaby (red.), Korespondencja Elżbiety z Lubomirskich Sieniawskiej, kasztelanowej krakowskiej, tom iii Jaśnie oświecona mościa księżno dobrodziejko rodzina, przyjaciele i klienci (wybór), Wydawnictwo DiG, Warszawa 2016.
  6. Rauszer, Bękarty pańszczyzny. Historia buntów chłopskich, Wydawnictwo RM, Warszawa 2020.
  7. Węgrzyn, Kłopotliwe dziedzictwo sarmatyzmu. Romantyczni twórcy wobec postaci starosty kaniowskiego Mikołaja Bazylego Potockiego, „Annales Universitatis Paedagogicae Cracoviensis. Studia Historicolitteraria”, nr 20/2020.

Zobacz również

Średniowiecze

Lincz na Andrzeju Tęczyńskim

Ta zbrodnia wstrząsnęła średniowieczną Polską. 16 lipca 1461 roku mieszczanie krakowscy dokonali brutalnego linczu na kasztelanie Andrzeju Tęczyńskim.

30 lipca 2023 | Autorzy: Herbert Gnaś

Nowożytność

Historia liberum veto w Polsce

Symbol wolności, który pielęgnowała polska szlachta, prowadząc wielokrotnie do paraliżu decyzyjnego. W imię prywatnych interesów i powolnej destrukcji państwa.

11 czerwca 2023 | Autorzy: Herbert Gnaś

Nowożytność

Hetman Jan Zamoyski

Dziś powiedzielibyśmy o nim człowiek instytucja! Kanclerz wielki koronny, hetman wielki koronny, założyciel Zamościa i wódz, który wziął do niewoli arcyksięcia.

7 maja 2023 | Autorzy: Herbert Gnaś

Nowożytność

Mathieu de Brisacier – bękart Jana III Sobieskiego?

Jan III Sobieski kochał żonę do szaleństwa. Mimo to doczekał się co najmniej kilkorga bękartów. Jeden z nich – Mathieu de Brisacier – mocno zaszedł...

16 kwietnia 2023 | Autorzy: Marek Teler

Nowożytność

Józef Boruwłaski. Karzeł z I RP

Józef Boruwłaski miał trudne życie. Słynny karzeł bywał w miejscach niedostępnych dla przeciętnych ludzi, lecz mimo popularności traktowano go jak zwierzę.

24 lutego 2023 | Autorzy: Herbert Gnaś

Nowożytność

Stadnicki – Diabeł Łańcucki

Polska szlachta pozwalała sobie na bardzo wiele. Ale to, czego dopuszczał się Stanisław Stadnicki, pan Łańcuta, przechodziło ludzkie pojęcie.

26 listopada 2022 | Autorzy: Herbert Gnaś

KOMENTARZE (1)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Anonim

Warchoł i awanturnik Mikołaj Potocki jest oskarżany przez różnych lewicowych „obrońców” chłopów i żydów o strzelanie do chłopów oraz chłopek i do żydów co miało świadczyc o tym że był zwyrodnialcem i antysemitą. Tymczasem okazuje sie ze nie tylko nie strzelał do żadnych chlopów jak sugerują ci lewicowi oszuści ale też nie był żadnym antysemitą jakiego oni chcą z niego zrobić. Faktycznie pijany Mikołaj Potocki wymyślił sobie idiotyczna „zabawe” każąc 1, słownie jednemu żydowi ( któremu wcześniej za to …zapłacił )udawać kukułke i kukać, a nastepnie tego żyda zastrzelił. Czy to świadczy o jego antysemityźmie ? Dodatkowo kiedy wojewoda kijowski którego niewolnikiem był ten zastrzelony przez Mikołaja Potockiego żyd okazał zwoje oburzenie zastrzeleniem swojego niewolnika rozkazał Potocki wysłać do wojewody kijowskiego swoich 30 żydów niewolników, ale wojewoda kijowski który widocznie miał muchy w nosie ponownie był niezadowolony że za 1 zabitego żyda niewolnika dostał tylko …30 żydów niewolników. Na postepowanie Mikołaja Potockiego niewątpliwy wpływ miała obserwacja swojego ojca wojewody bełskiego który był podobnym do Mikołaja warchołem, fakt że należał do bogatej rodziny był jedynakiem i starostą kaniowskim oraz to że działał w czasach kiedy instytucje słabnącej przed 1 rozbiorem RON właściwie nie funkcjonowały.

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.

Najciekawsze historie wprost na Twoim mailu!

Zapisując się na newsletter zgadzasz się na otrzymywanie informacji z serwisu Lubimyczytac.pl w tym informacji handlowych, oraz informacji dopasowanych do twoich zainteresowań i preferencji. Twój adres email będziemy przetwarzać w celu kierowania do Ciebie treści marketingowych w formie newslettera. Więcej informacji w Polityce Prywatności.