Ciekawostki Historyczne
Zimna wojna

Historia Muru Berlińskiego

Zbudowano go na polecenie władz NRD, które potrafiły zatrzymać ludzi u siebie. Każdy, kto spróbował pokonać Mur Berliński, stawał się wrogiem publicznym.

Walter Ulbricht, tyran rządzący w NRD niepodzielnie od lat 40., szukał sposobu, by zatrzymać Niemców, którzy masowo uciekali do RFN. Choćby przymusem. Nie docierały do niego sugestie, żeby zwyczajnie sprawił, by ludziom żyło się lepiej. Tak długo gnębił radziecką wierchuszkę, aż wyraziła zgodę na jego ekstremalne rozwiązanie uszczelnienia słabego punktu, czyli granicy pomiędzy Berlinem Wschodnim i Zachodnim. A rozwiązaniem tym miał się stać mur.

Wszystko zaczęło się w nocy z 12 na 13 sierpnia 1961 roku. Do realizacji pierwszej fazy planu w pogrążonym w ciemnościach mieście (dla wygody wyłączono latarnie) wykorzystano około 150 ton drutu kolczastego, który został rozciągnięty na granicy. Zamknięto łącznie 193 ulice, 68 przejść granicznych i 12 stacji kolejowych. Rozłączono tory. Błyskawicznie zrealizowana operacja „Róża” zakończyła się pełnym sukcesem. Tej nocy oddzielono rodziców od dzieci, odseparowano pary kochających się ludzi. Następnego dnia funkcjonariusze VoPo (Volkspolizei – Policji Ludowej) śmiali się zdezorientowanym ludziom w twarz, mówiąc: Wszyscy siedzicie w pułapce na myszy.

Kennedy vs Chruszczow: pierwsze (przegrane) starcie

Wydarzenia tamtej nocy wywołały zrozumiałą wściekłość ze strony mieszkańców Berlina Zachodniego. Młodzi gromadzili się na granicy, by skandować: Ulbricht morderca! Oczekiwano reakcji Zachodu, a przede wszystkim Stanów Zjednoczonych. Ale USA… milczały. Naprzeciw starego wyjadacza Nikity Chruszczowa stał wtedy nieopierzony jeszcze John Fitzgerald Kennedy, który dodatkowo został niedawno upokorzony blamażem operacji w Zatoce Świń.

Budowa muru, sierpień 1961 rokufot.Bundesarchiv, Bild 183-88574-0004 / Stöhr / CC-BY-SA 3.0

Budowa muru, sierpień 1961 roku

Kennedy panicznie wręcz bał się, że napięcia w Berlinie mogą przerodzić się w otwarty konflikt nuklearny. Jakie jednak opcje miał na stole? Jak pisze Helena Merriman w Tunelu 29: Walcząc z blokiem wschodnim w tradycyjny sposób, przegrałby, bo miał w Niemczech tylko dwanaście tysięcy swoich żołnierzy, podczas gdy sowieckich stacjonowało tam trzysta pięćdziesiąt tysięcy. Wojnę nuklearną zaś wygrałby, ale nie chciał jej wszczynać w samym środku Europy. Zresztą w trakcie rozmów obu przywódców Kennedy stwierdził coś bardzo niebezpiecznego: powiedział, że nie chce wojny o Berlin, że Chruszczow ma się nie mieszać do Berlina Zachodniego, za to we Wschodnim może robić co chce.

Furia w Berlinie Zachodnim narastała. Pytano: Gdzie są Amerykanie? Ówczesny burmistrz Willi Brandt wysłał do USA gniewny list, który, nawiasem mówiąc, wywołał wściekłość w USA. Tymczasem do drutu kolczastego dołączyła betonowa zapora. „Mur hańby” – Schandmauer – jak nazwał go Brandt, rósł w siłę.

Dalsza część artykułu pod ramką
Zobacz również:

Każda akcja wywołuje reakcję

Od początku ludzie próbowali uciekać. Wbrew oficjalnej narracji mówiącej o tym, że mur, a w zasadzie antifaschistischer Schutzwall ma chronić mieszkańców przed plugastwem i szpiegami z Zachodu. Uciekali zwykli ludzie, a nawet żołnierze mający pilnować konstrukcji. Ale każda ucieczka sprawiała, że opracowywano nowe metody wzmocnienia zapory. Tak oceniła to Helena Merriman w Tunelu 29:

z każdą kolejną ucieczką pogranicznicy stawali się mądrzejsi: zasklepiali wybite dziury, postawili wieżyczki strażnicze, wypuszczali psy, robili wykopy, przez które żaden samochód nie mógłby się przedrzeć, aż wreszcie po wschodniej stronie Muru stworzyli pas ziemi niczyjej. Większość uciekinierów próbowała szczęścia pod osłoną nocy, władza zamontowała zatem szperacze, a potem słychać było tylko krzyki i wrzaski ludzi, którzy zniknęli w ciemnościach.

Mur z biegiem czasu stawał się coraz wyższy. Dodawano kolejne, nawet drewniane płyty, aby mieszkańcy wschodniej części Berlina nie mogli choćby pomachać do ludzi po drugiej stronie. Ostatecznie osiągnął wysokość około 3,5–3,6 metra i całkowitą długość 156,4 km. Najgorsza zaś okazała się „strefa śmierci”, pas tuż przed murem, gdzie można było natknąć się na zapory przeciwczołgowe, miny, rowy, bunkry, wieże strażnicze oraz urządzenia alarmowe. W kanałach powstawiano kraty, z czasem nawet w ziemi poumieszczano sondy.

Czytaj też: Ilu informatorów miała Stasi?

Za wszelką cenę na drugą stronę

Przez bardzo krótki okres przedostanie się na drugą stronę było o wiele prostsze na Bernauer Strasse, ponieważ chodniki od części budynków pozostały po drugiej stronie muru. Lecz władze nakazały zamurowanie drzwi i okien wychodzących na zachód. Wysiedleni zostali wszyscy mieszkańcy – oprócz tych z najwyższych kondygnacji. Ale i stamtąd próbowano skakać, wcześniej rzucając karteczki z datą i godziną planowanej ucieczki. Niektórzy lądowali na siatkach trzymanych przez strażaków. Inni ginęli.

Najcięższym przestępstwem była oczywiście sama ucieczka, czyli Republikflucht. Schwytanych „przestępców” łamano psychicznie w śledztwie, zmuszając, by wydali swoich współpracowników. Inwencja uciekinierów była przy tym wręcz nieograniczona. Próbowali forsować mur ciężarówkami czy rozpędzonymi lokomotywami. Miesiącami kopano tunele. Historia bodajże najsłynniejszego z nich jest kanwą cytowanej tutaj książki Tunel 29.

Starsza pani machająca do znajomego w sektorze wschodnimfot.Dan Budnik/Library of Congress/domena publiczna

Starsza pani machająca do znajomego w sektorze wschodnim

Powstawały także grupy specjalizujące się w umożliwianiu bliskim mieszkańców Berlina Zachodniego ucieczki, jak np. grupa Girrmanna. Łącznie szacuje się, że w różny sposób granicę udało się przekroczyć około 5 000 osób. Znaczna część z nich została przemycona przez oficjalne przejścia.

Czytaj też: Sowieckie rządy w Berlinie

Kennedy vs Chruszczow: runda II

Próbowano różnych działań, by dotrzeć do mieszkańców Berlina Wschodniego. Przez lata z amerykańskiego sektora nadawało RIAS – Radio in the American Sector, chociaż odbieranie jakichkolwiek sygnałów radiowych za murem również stało się przestępstwem.

Amerykanie mieli też okazję pokazać się od silniejszej strony. Dzięki generałowi Luciusowi Clayowi w 1948 roku zorganizowali most powietrzny do Berlina Zachodniego. Dodatkowo, w odpowiedzi na utrudnianie przez żołnierzy NRD życia wybierającym się do Berlina Wschodniego dyplomatom z USA, ustawili na granicy czołgi. Odzew? ZSRR ustawiło własne. I tak w samym środku zimnej wojny czołgi obu mocarstw stały z wycelowanymi w siebie lufami. Kryzys jednak udało się zażegnać. Obie strony postanowiły w przyszłości nie eskalować napięcia.

Mur Berliński w listopadzie 1975 rokufot.Edward Valachovic/Flickr/CC BY-SA 2.0

Mur Berliński w listopadzie 1975 roku

Tymczasem dzięki artykułowi w „Time” Mur Berliński zyskał dodatkowy przydomek: „Mur Hańby”. A to po tym, jak 17 sierpnia 1962 roku podczas próby ucieczki postrzelony został Peter Fechter. Pozostawiony na pastwę losu pod Murem, zmarł w męczarniach. Amerykanie ponownie nie zareagowali. Efektem były wielotysięczne demonstracje pod Checkpointem Charlie, w okolicy którego Peter Fechter próbował przedostać się na drugą stronę.

Rok później, 26 czerwca 1963 roku, w Berlinie pojawił się prezydent Kennedy – wzmocniony po konfrontacji z ZSRR w kontekście kryzysu kubańskiego. Witano go jak bohatera. Odwiedził Bernauer Strasse i Checkpoint Charlie. To właśnie wtedy wypowiedział słynne słowa: Wszyscy wolni ludzie, gdziekolwiek by żyli, są obywatelami Berlina, a zatem jako wolny człowiek czerpię dumę ze słów: Ich bin ein Berliner. Po drugiej stronie muru Chruszczow próbował zrewanżować się swoim wiecem i słowami: Ich liebe die Mauer, ale doczekał się jedynie skromnych oklasków.

Czytaj też: Klątwa Kennedych. Czy nad słynnym amerykańskim rodem ciąży fatum?

Wydawało się, że Mur Berliński istnieć będzie wiecznie

Przez dziesięciolecia obsesyjne wręcz dążenie do zabezpieczenia Muru Berlińskiego kosztowały NRD fortunę. Helena Merriman w książce Tunel 29 wylicza:

Policja graniczna miała na wyposażeniu 2295 pojazdów, 10 726 pistoletów maszynowych, 600 lekkich i ciężkich karabinów maszynowych, 2753 pistolety, 992 psy tropiące, 48 moździerzy, 48 dział przeciwpancernych, 114 miotaczy ognia, 682 karabiny przeciwpancerne i 156 samochodów opancerzonych. Po części właśnie dlatego Niemcy Wschodnie stały na skraju bankructwa: zabezpieczenie Muru kosztowało miliard marek zachodnich rocznie.

Zaczęło się Mauerspechte, czyli stopniowe rozbijanie murufot.Superikonoskop /CC BY-SA 3.0

Zaczęło się Mauerspechte, czyli stopniowe rozbijanie muru

Podczas prób sforsowania muru zginęło według różnych szacunków od 120 do 240 osób. Strzelano do uciekinierów i do tych, którzy próbowali im pomóc. Jako pierwszy 24 sierpnia 1961 roku został zastrzelony Günter Litfin. Ostatni był Chris Gueffroy, zabity w nocy z 5 na 6 lutego 1989 roku.

Nagle coś w monolicie bloku wschodniego zaczęło się kruszyć. Michaił Gorbaczow i jego głasnost’, masowe protesty w kolejnych państwach – również w NRD. Tego nie ośmieliła się powstrzymać nawet Stasi, która stała się niemalże drugą armią. W końcu partia ustąpiła. 9 listopada 1989 roku niedoinformowany Günter Schabowski, wysłany, by ogłosił rozluźnienie restrykcji dotyczących podróżowania, oznajmił, że nowe regulacje wchodzą w życie natychmiast (miało to nastąpić dopiero następnego dnia). Mieszkańcy Berlina Wschodniego ruszyli w stronę Muru. Nie spełniły się proroctwa Ericha Honeckera, że będzie stał przez kolejne 100 lat. Tej samej nocy zaczęło się Mauerspechte, czyli stopniowe rozbijanie muru młotami, łomami i czym tylko się dało. Bezpowrotnie kończyła się pewna epoka.

Bibliografia:

Artykuł powstał na podstawie książki Tunel 29 autorstwa Heleny Merriman, Insignis 2023.

Literatura uzupełniająca:

  1. A. Chwalba, Obalenie muru berlińskiego i zjednoczenie Niemiec [w:] J. Lenczarowicz, J. Pezda, A. Zięba (red.), Polacy i świat, kultura i zmiana: studia historyczne i antropologiczne ofiarowane profesor Halinie Florkowskiej-Frančić, Księgarnia Akademicka 2016.
  2. D. Danielewicz-Kerski, Berlin. Przewodnik po duszy miasta, Grupa Wydawnicza Foksal 2013.
  3. M. Dźwigał, F. Gańczak, Mur hańby, „Pamięć.pl”, nr 11/2014.
  4. Mur berliński. Początki w obiektywie fotoreporterów Associated Press, www.muzeum.umk.pl, dostęp: 11.04.2023.
  5. M. Romański, Sytuacja społeczno-polityczna w okresie powstania muru berlińskiego według polskich przekazów prasowych, „Acta Universitatis Lodziensis. Folia Historica”, nr 95/2015.
  6. A. Trzcielińska-Polus, Mur berliński jako granica i linia frontu w czasach zimnej wojny, „Pogranicze. Polish Borderland Studies”, tom VI, nr 1/2018.

Zobacz również

Fabryka szpiegów

W tej książce historia nieustannie przeplata się z dniem dzisiejszym i rzuca światło na współczesne wydarzenia polskiej sceny politycznej.

17 kwietnia 2024 | Autorzy: Redakcja

Zimna wojna

Agresja ZSRR na Litwę (1991)

Litewska droga do uniezależnienia się od ZSRR była trudna. Jej punktem kulminacyjnym było zajęcie przez Sowietów wieży telewizyjnej w Wilnie w 1991 roku.

25 lutego 2024 | Autorzy: Herbert Gnaś

Zimna wojna

Polskie ofiary muru berlińskiego

Dokonany siłą podział Berlina stał się tragedią dla wielu ludzi. Część z tych, którzy próbowali uciec, przypłaciła to śmiercią. Wśród nich byli Polacy.

4 maja 2023 | Autorzy: Herbert Gnaś

Zimna wojna

Szkoły w czasach komunizmu

Jeśli komunizm był religią Niemiec Wschodnich, to szkoła była jej kościołem, a uczniowie-wierni zasiadali w ławkach, ucząc się u stóp nauczyciela-kapłana.

20 kwietnia 2023 | Autorzy: Helena Merriman

Zimna wojna

Sowieckie rządy w Berlinie

W Berlinie Sowieci robili, co chcieli. Okradali banki, muzea, fabryki, gwałcili kobiety. Postanowili zmienić go w największe komunistyczne miasto poza ZSRR.

12 kwietnia 2023 | Autorzy: Helena Merriman

Zimna wojna

Ilu informatorów miała Stasi?

Enerdowska bezpieka – Stasi – miała gigantyczną sieć „nieoficjalnych” informatorów. Ilu Niemców współpracowało z Ministerstwem Bezpieczeństwa Państwowego NRD?

3 kwietnia 2023 | Autorzy: Helena Merriman

KOMENTARZE (4)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

jary

śmieszny człowieczku, czy ty byłeś kiedykolwiek w Berlinie? mam na myśli, gdy stał ten „mur”? Do zachodniego Berlina można było chodzić swobodnie, jadąc do Friedrichstrasse miejską kolejką, tam na piechotę parę metrów i już było się w tzw. Berlinie zachodnim. W 1978 roku polscy studenci, pracujący w ramach wymiany i praktyk w Berlinie wschodnim jeździli lna piwo do Berlina zachodniego właśnie tak jak powyżej opisane. I bez problemu wracali. Ten „mur” był taki „wielki”, że jego większość stanowiła zwyczajna siatka ogrodzeniowa, dlatego po histerii „połączenia Niemiec” tych kawałków muru szybko zabrakło, jako relikwii. Poza tym nie było żadnego „Berlina zachodniego” w sensie politycznym, ponieważ Rosjanie dotarli aż po Łabę. A to, że do „Berlina zachodniego” latały „Rosinenbomber”, było aktem dobrej woli ze strony Rosjan, którzy zgodzili się na oderwanie przez „aliantów” części Berlina zwanego zachodnim, a potem tolerowali loty tych samolotów „alianckich” – przelatujących przecież nad strefą radziecką! – zrzucających na „Berlin zachodni” czekoladki i gumy do żucia. Czy naprawdę jesteś tak naiwny by wierzyć, że na tym ci zachodni Niemcy przeżyli długie lata? Gdyby nie pomoc żywnościowa ZSRR – w formie zboża i np. ziemniaków oraz mięsa – zdechli by tam z głodu. Z Ukraińców dało się dość łatwo zrobić idiotów, ale że i Polacy tacy mało rozumni, to już katastrofa.

    Mur berlinski

    Na ruskich okretach byl wypiekany chleb z kanadyjskiej pszenicy. Z BALSZOJOM etykitka CCCP.
    Ruscy sami glodnieli. Ale pokazali jak w komunizmie CHARASZO.

    agamix

    Śmieszny człowieczku, byłem kilkukrotnie w Berlinie. I wschodnim, i zachodnim. Ostatni raz w Berlinie Zachodnim byłem we wrześniu 1989 roku. I z całą pewnością wiem, że nie można było przedostać się z jednej na drugą stronę inaczej, niż przez oficjalne przejścia. I o ile w Berlinie Zachodnim można było swobodnie podejść pod sam mur i nawet malować po nim, to po drugiej stronie nie dało rady podejść nawet na 50 metrów. Co kilkanaście metrów stali strażnicy z bronią gotową do strzału. Metro przejeżdżało co prawda nieraz przez terytorium „tego drugiego” miasta, lecz nie zatrzymywało się wtedy na stacjach. A i tak w każdym wagonie byli obecni agenci Stasi. Widziałem to na własne oczy, a nie z relacji jakichś polskich studentów, którzy, jak to studenci, mają skłonność do fantazjowania i przechwalania się. Tam ginęli ludzie próbując połączyć się z rodzinami. I ci ludzie, znający miasto od podszewki, nie wiedzieli jak przejść na drugą stronę, a polscy studenci jeździli sobie na piwo… EOT

      Komentáře

      I u nás v Česku někteří falšují dějiny. Také tvrdí že na Západ mohl každý kdykoliv bez problémů vycestovat, jak se komu zlíbilo. Kdyby to tak bylo, jak se tvrdí o studentech z Polska, proč by lidé z NDR utíkali přes ČSSR a riskovali zastřelení, když by jen mohli volně přejít do WESTBERLIN.

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.

Najciekawsze historie wprost na Twoim mailu!

Zapisując się na newsletter zgadzasz się na otrzymywanie informacji z serwisu Lubimyczytac.pl w tym informacji handlowych, oraz informacji dopasowanych do twoich zainteresowań i preferencji. Twój adres email będziemy przetwarzać w celu kierowania do Ciebie treści marketingowych w formie newslettera. Więcej informacji w Polityce Prywatności.