Czy kryzys uczynił z Rzymu łatwy cel dla barbarzyńców, czy to ich najazdy osłabiły cesarstwo? Jak to możliwe, że starożytne imperium zostało rzucone na kolana?

To, co dokładnie doprowadziło upadku Cesarstwa Rzymskiego, do dzisiaj jest kwestią sporną. Wojciech Jakubowski, Mariusz Włodarczyk i Bartłomiej Zdaniuk oceniają: „Przyczyny upadku Imperium Romanum są skomplikowane i stanowią nadal problem w dyskusji wielu badaczy. Niewątpliwie do procesu tego przyczynił się kryzys wewnętrzny państwa, a zwłaszcza takie jego elementy jak: upadek rolnictwa, prowadzące do wyludnienia kraju epidemie, załamanie się gospodarki opartej na niewolnictwie, kryzys administracji, zły system podatkowy, inflacja, wojny domowe, a nawet negatywny wpływ chrześcijaństwa”.
Historycy spierają się jednak o to, czy to „kryzys wewnętrzny doprowadził do najazdów z zewnątrz, czy może było odwrotnie – to najazdy zewnętrzne doprowadziły do osłabienia wewnętrznego kraju”? Sama niestabilność władzy państwowej zrobiła tutaj swoje, bo u schyłku istnienia Rzymu cesarze zmieniali się jak w kalejdoskopie. Do tego jeszcze w roku 395 doszło do podziału imperium na część wschodnią i zachodnią. W założeniu miało to się przysłużyć łatwiejszemu zarządzaniu państwem. Dlaczego zatem Cesarstwo Rzymskie – a konkretnie jego zachodnia część – upadło?
Zmierzch rzymskich miast
W kontekście negatywnych tendencji wewnętrznych z pewnością dawał się zauważyć kryzys demograficzny. Nie było to zjawisko równomierne, ale na obszarze imperium doszło do spadku liczby ludności. Było to szczególnie zauważalne w prowincjach granicznych, najbardziej narażonych na ataki barbarzyńców. Chodzi tutaj zwłaszcza o północno-wschodnią Galię oraz krainy leżące nad Dunajem. Nie bez znaczenia był najazd, jaki dotknął cesarstwo w latach 276–277. Jak informuje Adam Ziółkowski był to dla tych terenów koniec urbanizacji na rzymską modłę. Zaprzestano wówczas m.in. wznoszenia monumentalnych budowli publicznych.
Niektóre z miast nie odbudowały się nigdy, inne ograniczyły swoją „działalność” tylko do fortyfikacji. Zmniejszyła się też gęstość zaludnienia w miastach, ponieważ życie na wsi stało się łatwiejsze i tańsze. Rolę miast zaczęły przejmować rezydencje dużych właścicieli ziemskich, co sprzyjało osadnictwu większej liczby ludności wokół nich. Dodatkowo mieszkańców imperium dziesiątkowały przechodzące przez państwo zarazy.
Zepsuty pieniądz i hiperinflacja
Kolejny problem był związany z koniecznością utrzymania armii. Aby zaspokoić potrzeby wojska, posunięto się do stosowania rekwizycji, co w zasadzie stało się potem synonimem podatków. Wciąż potrzeba było jednak pieniędzy. A że państwo posiadało jedynie ograniczone rezerwy złota i srebra, zwiększenie emisji monet musiało doprowadzić do nieuchronnego zepsucia pieniądza.
Szczególnie dotyczyło to monet srebrnych. Za panowania Gordiana III (cesarza w latach 238–244) wprowadzono zastępujące dotychczasowe denary tzw. antonianusy (choć po raz pierwszy pojawiły się już wcześniej, za czasów Karakalli). Zawartość srebra była w nich taka sama – 40%, ale monety były o połowę cięższe. Problem zaczął się później, kiedy w kolejnych emisjach antonianusy traciły na zawartości kruszcu, najpierw do 20%, potem 10%, a za Klaudiusza II (panował od 268 do 270 roku) – zaledwie 2%!

Uproszczona mapa najazdów barbarzyńców na tereny cesarstwa rzymskiego.
Te „zepsute” monety stopniowo wypierały dotychczasowe, a próby naprawienia sytuacji zakończyły się fiaskiem. Odbiło się to na skali obrotu pieniądza, ponieważ rynek nie zaakceptował antonianusów. Wszelkie transakcje chętniej rozliczano w naturze lub złocie (aczkolwiek i złote monety zostały do pewnego stopnia „zepsute”). Efektem tej sytuacji był gwałtowny wzrost inflacji.
Czytaj też: Ołowiane szaleństwo. Czy przez ten pierwiastek upadł Rzym?
Demoralizacja i barbaryzacja armii
Analizując przyczyny upadku Imperium Rzymskiego, nie sposób nie zadać pytania o to, dlaczego tak silna armia dała się stopniowo pokonać barbarzyńcom? Cóż, nie była to już ta sama armia, która wcześniej podbijała Europę i północną Afrykę. Złożyło się na to wiele czynników.
Zdolności obronne cesarstwa z czasem znacząco osłabły. Zaczęło się od dokonania podziału w armii na „comitatenses” ulokowanych w centralnej części Imperium oraz „limitanei”, stacjonujących na obrzeżach. Ci pierwsi mogli liczyć na znacznie lepsze warunki i wynagrodzenie. Do tego zarządzający „limitanei” „duces” pozostawali w coraz większym stopniu poza kontrolą władz w Rzymie, co stwarzało ogromną przestrzeń do nadużyć. Wśród „limitanei” postępowała stopniowa degeneracja zdolności bojowych i demoralizacja. Do tego stopnia, że w zasadzie stawali się rolnikami, a państwo musiało bazować na „comitatenses”.
U schyłku imperium postępowała też barbaryzacja armii: służyło w niej coraz więcej barbarzyńców, którzy uciekali przed Hunami. Paradoksalnie byli oni jednak bardziej wartościowi – od dzieciństwa trenowano ich do walki. W przeciwieństwie do rodowitych Rzymian, którzy nie garnęli się do służby wojskowej i aby jej uniknąć, posuwali się do przekupstwa, dezercji, a nawet… samookaleczenia. W efekcie przyszedł moment, kiedy w „comitatenses” służyli przeważnie barbarzyńcy, a obywatele rzymscy w „limitanei”.
Czytaj też: Uzbrojenie rzymskich legionistów
Coraz mniej terytorium
Nic dziwnego, że najeżdżający Rzym barbarzyńcy poczynali sobie coraz śmielej. Ostateczny upadek wydawał się nieunikniony. Zresztą sami najeźdźcy nie mieli wyjścia: ze wschodu naciskali na nich Hunowie. Jeżeli chcieli przeżyć – musieli skierować się w stronę imperium. Szczególnie dotyczyło to Gotów, którym cesarz Walens pozwolił nawet na osiedlenie się w jego państwie. Jednak kolejne najazdy, powstanie Wizygotów, a później bitwa pod Adrianopolem w 378 roku, w której Walens poległ, sprawiły, że rzymskie siły nigdy nie powróciły do swojej poprzedniej kondycji.

Jakie czynniki doprowadziły do upadku cesarstwa zachodniorzymskiego?
Początek V wieku był tylko kontynuacją złej passy. Nastąpił wówczas najazd Alaryka, pod którego wodzą Wizygoci w 410 roku spustoszyli Rzym. Szczęście w nieszczęściu, że główną siedzibą cesarzy była wtedy Rawenna. Imperium nieuchronnie zaczynało się jednak rozpadać. Do Hiszpanii, Brytanii a nawet północnej Afryki dotarły plemiona barbarzyńskie i germańskie. W końcu pojawili się i Hunowie. Co prawda bitwa na Polach Katalaunijskich w 451 roku była dla Rzymu zwycięska, ale ataki huńskich wojsk również przyczyniły się do osłabienia cesarstwa.
W ciągu ostatnich 20 lat istnienia Imperium Romanum na tronie zasiadało 9 cesarzy, z czego pięciu zostało zamordowanych. W 475 roku patrycjuszowi Orestesowi udało się osadzić na tronie swojego syna, Romulusa Augustulusa. To jednak nie spodobało się germańskim najemnikom pod wodzą Odoakera. Już w kolejnym roku Orestes został zabity, a Romulus musiał pożegnać się z koroną. Ostatecznym znakiem nieodwracalności tego, co się stało, był fakt, że insygnia władzy cesarskiej zostały przez Odoakera odesłane do Konstantynopola. Cesarstwo zachodniorzymskie przestało istnieć.
Inspiracja:

Bibliografia
- Jaczynowska M., Historia starożytnego Rzymu, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1974.
- Jakubowski, M. Włodarczyk, B. Zdaniuk, Historia do 1918 roku. Perspektywa kulturowo-cywilizacyjna, Wydział Nauk Politycznych i Dziennikarstwa Uniwersytetu Warszawskiego, Warszawa 2014.
- Ziółkowski A., Historia powszechna. Starożytność, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2009.
- Ziółkowski A., Historia Rzymu, Poznańskie Towarzystwo Przyjaciół Nauk, Poznań 2008.
KOMENTARZE
W tym momencie nie ma komentrzy.