Ciekawostki Historyczne
Druga wojna światowa

Jak alianci bronili się przed U-bootami?

W 1942 roku „wilcze stada” U-bootów siały postrach na Atlantyku. Ale alianci nie przyglądali się temu z założonymi rękami. Wypowiedzieli Niemcom wojnę podwodną.

W latach 1941‒1942 na trasie między Szkocją i Londynem odbyło się aż 21 570 rejsów w 608 konwojach, z czego Niemcom udało się zatopić tylko 61 statków. W 1941 roku tonaż zatapianych jednostek osiągnął szczyt w marcu, gdy na dno poszły blisko 364 tysiące BRT, aby w grudniu spaść do zaledwie 50 682 BRT.

Apogeum niemieckiej blokady Wysp Brytyjskich nastąpiło od wiosny 1942 do wiosny 1943 roku, gdy nagle tonaż zatapianych jednostek ponownie zaczął rosnąć w szybkim tempie. W dużej mierze wynikało to jednak z przejściowych uwarunkowań i na pewien czas przesłoniło fakt, że skala oraz pomysłowość reakcji aliantów na dłuższą metę niweczyły skutki niemieckich działań podwodnych i lotniczych na Atlantyku.

Rzeź alianckiej floty

Wypowiedzenie wojny Stanom Zjednoczonym w grudniu 1941 roku nagle dało Niemcom okazję do ataku na prawie niechronioną żeglugę przybrzeżną na zachodnim Atlantyku. 9 grudnia Hitler zniósł wszelkie ograniczenia nałożone na U-booty, gdyż USA nie były już neutralne. Donitz dał się jednak zaskoczyć przystąpieniem Ameryki do wojny.

Początkowo na tamtejszych wodach miał tylko sześć okrętów podwodnych i jeszcze pod koniec stycznia 1942 roku było ich tam ledwie dziesięć. U-booty dalekiego zasięgu typu IXC posłano na południe, do Zatoki Meksykańskiej i na szlak z Trynidadu, którym transportowano ropę naftową i boksyty. Mniejsze okręty typu VII grasowały tymczasem u wybrzeży Stanów Zjednoczonych, gdzie zebrały wyjątkowo bogate żniwo. W Waszyngtonie nie pomyślano wcześniej, że U-booty mogą stanowić zagrożenie tak blisko Ameryki. Wzdłuż całego wybrzeża miasta były jasno oświetlone, a na takim tle żegluga była doskonale widoczna w nocy.

Na dodatek statki pływały w pojedynkę, nie przejmując się utrzymaniem ciszy radiowej czy zaciemnieniem pokładu. Dowodzący marynarką wojenną Stanów Zjednoczonych admirał Ernest King początkowo nie przyjmował do wiadomości, że konwoje są konieczne, a poza tym miał zbyt mało eskortowców i samolotów przeznaczonych do zwalczania okrętów podwodnych. W rezultacie w pierwszych sześciu miesiącach 1942 roku doszło do istnej rzezi żeglugi alianckiej i ustanowienia nowych rekordów zatopień statków – w lutym posłano ich na dno 71, a w czerwcu aż 124, co było największą liczbą w całej wojnie.

Prawie wszystkie te statki zostały storpedowane na wodach amerykańskich, a 57 procent z nich stanowiły tankowce płynące na północno-zachodni Atlantyk, żeby zaopatrzyć amerykański przemysł lub dostarczyć pomoc Lend-Lease dla Wielkiej Brytanii. Miesięczny tonaż zatopionych jednostek zaczął się zbliżać do 700‒800 tysięcy BRT, który to poziom zdaniem Donitza był niezbędny, aby w decydującym stopniu osłabić żeglugę aliancką.

Dalsza część artykułu pod ramką
Zobacz również:

Niemiecka kampania podwodna

Po przystąpieniu Stanów Zjednoczonych do wojny niemiecka kampania podwodna nabrała jednak nowego znaczenia, gdyż z wojny ekonomicznej obliczonej na zagłodzenie Wielkiej Brytanii zmieniła się w przedsięwzięcie mające uniemożliwić przerzut amerykańskich żołnierzy i sprzętu przez ocean i wykorzystanie ich do walki w Europie.

W owych najbardziej pomyślnych dla U-bootów dwunastu miesiącach na korzyść Niemców działały także inne czynniki. Za północno-zachodni Atlantyk odpowiadała pospiesznie rozbudowywana Królewska Kanadyjska Marynarka Wojenna. Tymczasem brak okrętów eskortowych, ograniczone wyszkolenie służących na nich oficerów, przestarzały model azdyku i konieczność wysyłania patroli na środek oceanu sprawiły, że kanadyjska flota była bliska załamania. Kiedy latem i jesienią 1942 roku niemieckie okręty podwodne przeniosły się na północny zachód, do Zatoki Świętego Wawrzyńca, napotkały tam jedynie słaby opor: pięć U-bootów posłało na dno 19 statków, wymuszając zamknięcie zatoki dla żeglugi handlowej.

Donitz przeniósł swoje „wilcze stada” z powrotem do „luki lotniczej” na środkowym Atlantyku.fot.Bundesarchiv, Bild 101II-MW-3491-06 / Buchheim, Lothar-Günther / CC-BY-SA 3.0

Donitz przeniósł swoje „wilcze stada” z powrotem do „luki lotniczej” na środkowym Atlantyku.

Po wprowadzeniu przez admirała Kinga konwojów i ustanowieniu dla nich eskorty powietrzno-morskiej liczba ataków na wodach amerykańskich i karaibskich spadła. Donitz przeniósł swoje „wilcze stada” z powrotem do „luki lotniczej” na środkowym Atlantyku, czyli obszaru, który nadal był poza zasięgiem samolotów alianckich.

Czytaj też: „Fall Gelb”. Ofensywa Hitlera na Francję skończyła się miażdżącym sukcesem. Jak przebiegała kampania francuska?

Atlantycka luka lotnicza

Sukcesy U-bootów w roku 1942 wynikały również z faktu, że w tym okresie Niemcy udoskonalili morską wersję Enigmy, przez co wywiad brytyjski aż do grudnia nie mógł czytać zaszyfrowanej nią korespondencji. W związku z tym omijanie „wilczych stad” stało się znacznie trudniejsze, chociaż nadal było możliwe.

Eskortę konwojów wzmocniono i zaopatrzono w radar pracujący na falach centymetrowych, ale „luka lotnicza” na Atlantyku nadal stanowiła poważny problem. Royal Navy naciskała na RAF, domagając się dla Dowództwa Lotnictwa Obrony Wybrzeża więcej bombowców dalekiego zasięgu, zwłaszcza zmodyfikowanych amerykańskich B-24 Liberator, lecz główną przeszkodą w likwidacji owej luki okazał się Churchill.

Przez cały ten krytyczny okres premier brytyjski upierał się, aby przy rozdzielaniu zasobów lotniczych priorytetowo traktować bombardowania Niemiec, przedkładał bowiem prowadzenie ofensywnej wojny ekonomicznej nad defensywne potrzeby konwojów. Churchill uważał, że bombardowania stoczni budujących okręty podwodne przyniosą lepsze skutki niż atakowanie U-bootów na morzu, z czym zgadzał się dowódca lotnictwa bombowego RAF-u marszałek Arthur Harris, chociaż na potwierdzenie tej tezy nie było przekonujących dowodów. Dopiero gdy Churchillowi przedstawiono twarde fakty, z których wynikało, że import Wielkiej Brytanii może spaść w 1943 roku do rażąco niskiego poziomu, zgodził się skierować więcej samolotów do prowadzenia wojny morskiej, ale tylko pod warunkiem że nie zaszkodzi to w żaden sposób ofensywie bombowej.

Późną wiosną 1943 roku, gdy średnie straty miesięczne przekroczyły 600 tysięcy BRT, Churchill w końcu pozwolił na użycie samolotów dalekiego zasięgu do zwalczania U-bootów. W tym samym czasie Roosevelt, wiedząc, jak ciężkie straty ponoszą konwoje, zmusił własne siły powietrzne do przekazania piętnastu Liberatorów lotnictwu kanadyjskiemu, aby zatkać „lukę lotniczą” na Atlantyku również z zachodu. Dzięki temu w maju 1943 roku 41 samolotów dalekiego zasięgu patrolowało wreszcie cały ocean.

Czytaj też: Skąd wziął się europejski imperializm, który doprowadził do wybuchu II wojny światowej?

Straty wśród alianckich konwojów

Sukcesy U-bootów w 1942 i na początku 1943 roku pod wieloma względami były jednak złudzeniem optycznym. Wynikały one bowiem z braku odpowiedniej reakcji amerykańskiej marynarki wojennej na zagrożenie ze strony okrętów podwodnych i z tego, że sprzymierzeni nie chcieli początkowo przeznaczyć części swoich ograniczonych zasobów lotniczych do zwalczania „wilczych stad” na środkowym Atlantyku.

Pomimo ciężkich strat alianckiej żeglugi handlowej statystyki pokazują, że ogromna większość dostaw docierała bezpiecznie do celu. Od maja 1942 do maja 1943 roku aż 105 ze 174 konwojów przemierzających Atlantyk uniknęło wykrycia, natomiast z pozostałych 69, które zostały dostrzeżone przez U-booty, 23 uniknęły ataku, 30 poniosło niewielkie straty i tylko dziesięć poważnie ucierpiało. Chociaż dla Niemców był to okres rekordowych sukcesów, ich ofiarami padali głownie maruderzy i generalnie statki płynące samotnie, a nie w konwojach – do tej kategorii należało aż 277 z 308 statków zatopionych na wodach amerykańskich w pierwszej połowie 1942 roku.

Aliancki konwój pokonuje Atlantyk, ok. 1943 roku.fot.domena publiczna

Aliancki konwój pokonuje Atlantyk, ok. 1943 roku.

Konwoje kursujące na głównej trasie atlantyckiej z baz w Nowej Szkocji, oznaczone literami HX i SC, ponosiły w 1942 roku znacznie mniejsze straty niż rok wcześniej: 69 statków w porównaniu ze 116149. Tonaż zatopionych jednostek przypadających na jednego U-boota spadał w szybkim tempie: o ile w październiku 1940 roku było to średnio 920 BRT dziennie, o tyle w listopadzie 1942, czyli w momencie, gdy tonaż statków zatapianych w „luce lotniczej” osiągnął najwyższy poziom, wskaźnik ten spadł do zaledwie 220 BRT150.

Nowinki techniczne w walce z U-Bootami

W 1942 roku alianci zaczęli masowo stosować wiele nowinek technicznych i taktycznych: radar centymetrowy, nowe radionamierniki pozwalające znacznie dokładniej zlokalizować U-boota używającego radia, lotniskowce eskortowe do osłony konwojów, lepsze materiały wybuchowe i reflektor Leigh, który pozwalał oświetlić powierzchnię morza, gdy samolot był zbyt blisko celu, żeby radar mógł działać efektywnie.

W październiku we wschodniej części Morza Śródziemnego udało się zdobyć nową niemiecką książkę szyfrową z kluczami używanymi w sieci łączności „Triton” służącej do komunikowania się z U-bootami. Książkę tę zabrano z pokładu tonącego okrętu podwodnego U-559, dzięki czemu od grudnia alianci mogli znowu czytać depesze zaszyfrowane za pomocą Enigmy.

W 1942 roku alianci zaczęli masowo stosować wiele nowinek technicznych i taktycznych.fot.domena publiczna

W 1942 roku alianci zaczęli masowo stosować wiele nowinek technicznych i taktycznych.

Na czele Dowództwa Podejść Zachodnich stanął admirał Max Horton, doświadczony podwodniak. Za jego sprawą zmieniono program szkolenia dowódców okrętów eskortowych  i utworzono silne grupy wsparcia złożone z okrętów, których celem było tropienie i niszczenie „wilczych stad”, gdy te jeszcze koncentrowały się przed atakiem. Chociaż w marcu 1943 roku dwa konwoje alianckie, SC-121 i HX-229, mocno ucierpiały w potężnych bitwach z okrętami podwodnymi, straty U-bootów na wszystkich akwenach nagle wzrosły do nienotowanych wcześniej poziomów: w lutym Niemcy utracili 19 jednostek, w marcu zaś – 15.

Źródło:

Tekst stanowi fragment drugiego tomu książki Richarda Overy’ego „Krew i zgliszcza. Wielka wojna imperiów 1931–1945” (Dom Wydawniczy Rebis 2025).

Zdj. otwierające tekst: Royal Navy official photographer, Tomlin, H W (Lt)/domena publiczna

Zobacz również

Druga wojna światowa

Los jeńców podczas II wojny

Opowieści o wyjątkowym okrucieństwie czerwonoarmistów podczas II wojny światowej przeszły do legendy. Ale nie tylko oni pastwili się nad schwytanymi wrogami.

14 kwietnia 2025 | Autorzy: Richard Overy

Druga wojna światowa

Jak długo broniła się Francja?

Opuszczona przez sojuszników Polska broniła się do 6 października. Ale Hitler nie zamierzał na tym poprzestać. Niemiecka machina wojenna ruszyła na zachód…

8 grudnia 2024 | Autorzy: Herbert Gnaś

Dwudziestolecie międzywojenne

II wojna włosko-abisyńska

Włoskie ambicje imperialne Mussoliniego zakładały stworzenie imperium w basenie Morza Śródziemnego i w Afryce. Jak dyktator próbował tego dokonać?

4 grudnia 2024 | Autorzy: Richard Overy

XIX wiek

Źródła europejskiego imperializmu

Imperialne ambicje europejskich mocarstw doprowadziły do wybuchu największego i najkosztowniejszego w dziejach wojny. Ich ofiarą padła także Polska. Dlaczego?

30 listopada 2024 | Autorzy: Richard Overy

Dwudziestolecie międzywojenne

Druga wojna chińsko-japońska

Gdyby drugi światowy konflikt miał zacząć się w Azji, to właśnie w tym miejscu. Wojna chińsko-japońska w latach 1937–1945 kosztowała życie milionów ofiar.

27 listopada 2024 | Autorzy: Herbert Gnaś

Druga wojna światowa

Jak atakował U-Boot?

U-505 w „szczęśliwym okresie” był drapieżcą czyhającym na swe ofiary w morskich głębinach. Zatopił osiem alianckich statków. Jak przebiegały jego ataki?

18 sierpnia 2022 | Autorzy: Łukasz Grześkowiak

KOMENTARZE

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

W tym momencie nie ma komentrzy.

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.

Najciekawsze historie wprost na Twoim mailu!

Zapisując się na newsletter zgadzasz się na otrzymywanie informacji z serwisu Lubimyczytac.pl w tym informacji handlowych, oraz informacji dopasowanych do twoich zainteresowań i preferencji. Twój adres email będziemy przetwarzać w celu kierowania do Ciebie treści marketingowych w formie newslettera. Więcej informacji w Polityce Prywatności.