Został przetłumaczony na ponad 60 języków i zalicza się go do najważniejszych książek XX wieku. Ale „Dziennik” Anne Frank, który znamy, nie był jedyny...
„Dziennik Anne Frank wywarł znacznie większe wrażenie niż wszystkie procesy norymberskie. Bo nikt nie potrafi utożsamić się ze stosami trupów. Natomiast to zwyczajne czternastoletnie dziecko… Ludzie czytający ten dziennik pomyślą: »To mogła być moja córka albo moja wnuczka, albo siostra«” – mówił o zapiskach żydowskiej nastolatki słynny „łowca nazistów” Szymon Wiesenthal. Jednak nie każdy zdaje sobie sprawę, że istniało kilka wersji tego przejmującego świadectwa Holocaustu.
Międzynarodowy bestseller
Anne Frank spisywała swój pamiętnik od dnia 13. urodzin – 12 czerwca 1942 roku. Zaledwie trzy tygodnie później wraz z całą rodziną została zmuszona do ukrycia się w oficynie kamienicy przy ulicy Prinsengracht 263 w Amsterdamie. Ostatni wpis zamieściła 1 sierpnia 1944 roku. Trzy dni później Frankowie zostali znalezieni przez Gestapo i wywiezieni do obozów koncentracyjnych. Wojnę przeżył jedynie ojciec – Otto. Matka Edith zginęła w Auschwitz w styczniu 1945 roku, a Anne i jej siostra Margot zmarły na tyfus w obozie Bergen-Belsen w lutym.
Dziennik – uratowany i przechowywany przez jedną z osób, które pomagały Frankom się ukrywać, Miep Gies – został przekazany Ottonowi Frankowi jesienią 1945 roku. Mężczyzna postanowił go wydać. Pierwsza wersja, zatytułowana Het Achterhuis: Dagboekbrieven van 12 Juni 1942 – 1 Augustus 1944, została opublikowana w 1947 roku w Amsterdamie przez wydawnictwo Contact Publishing. Pięć lat później ukazało się angielskie tłumaczenie (Anne Frank: The Diary of a Young Girl) i o pamiętniku zrobiło się głośno. Jak piszą Jeroen De Bruyn oraz Joop van Wijk-Voskuijl (syn Bep Voskuijl) w książce Ukrywałam Anne Frank. Wszystkie tajemnice Elisabeth:
W 1963 roku Anne była już globalnym zjawiskiem kulturowym. W ciągu jedenastu lat od pierwszego angielskiego wydania jej dziennika książka stała się międzynarodowym bestsellerem. Na jego podstawie powstały popularne przedstawienie na Broadwayu i kasowy film z 1959 roku w reżyserii George’a Stevensa. Ludzie interesowali się Anne, poznali ją i jej rodzinę i teraz w ich imieniu domagali się sprawiedliwości – chcieli, żeby ci, których czyny zaważyły na losie Franków, odpowiedzieli za swoje zbrodnie.
Co się stało z pierwotnym dziennikiem?
Jednak wbrew temu, co mogłoby się wydawać, wersja pamiętnika, którą znamy, nie jest bezpośrednim przedrukiem spontanicznych zapisków, jakie Anne zamieszczała w otrzymanym na 13. urodziny albumie. I nie chodzi jedynie o fakt, że pewne fragmenty – np. wpisy dotyczące wrażliwych tematów (m.in. kłopotów w związku jej rodziców) lub naruszające prywatność przedstawionych w nich osób – zostały pominięte lub zredagowane (m.in. ukryto tożsamość niektórych bohaterów). Sama Anne przed aresztowaniem również zdążyła w dużej mierze przeredagować swój tekst!
Miep Gies, która wkroczyła do kryjówki Franków dzień po przeszukaniu jej przez Gestapo, wśród rozrzuconych przez Niemców rzeczy znalazła na podłodze zeszyt oprawiony w kraciastą bawełnę oraz kilka notatników. Nie zauważyła leżących obok luźnych kartek – lub nie była świadoma, iż one również stanowią część pamiętnika. Jeroen De Bruyn oraz Joop van Wijk-Voskuijl w książce Ukrywałam Anne Frank relacjonują:
5 sierpnia [1944 roku – przyp. aut.] Miep znalazła pierwotny dziennik Anne (wersję A), w tym zeszyt w czerwoną kratę, który stał się symbolem pamiętnika, mimo że zawiera tylko niewielką część tekstu spisanego przez Anne. Wersja A była bardziej spontanicznym, mniej dojrzałym wariantem tekstu, powstającym w czasie, gdy rozgrywały się opisywane wydarzenia. Prostoduszny, pełen życia i uroczy, nie ma jednak literackiej siły wersji B – poprawionego tekstu, któremu Anne nadała formę epistolarnej powieści wojennej, zatytułowanego Het Achterhuis.
W wielkim przypływie kreatywności, trwającym od 20 maja 1944 roku do prawie samego aresztowania 4 sierpnia, Anne nanosiła poprawki. Zapisała przeszło trzysta stron papieru maszynowego – luźnych kartek, które dostarczyła jej moja matka [Elisabeth „Bep” Voskuijl – przyp. aut.]. Właśnie tą wersją swojego pamiętnika chciała się podzielić ze światem i to właśnie ona stanowiła tekst podstawowy zredagowany następnie przez Ottona. Ten wariant opracowany przez niego badacze nazwali „wersją C”.
Czytaj też: Kto zdradził Anne Frank?
Ocalony przez… niedbalstwo
Ani Miep, ani Elisabeth, które zjawiły się w oficynie krótko po nalocie, nie zauważyły leżącej na podłodze wersji B dziennika w formie luźnych kartek. I niewykluczone, że przepadłaby ona na zawsze, gdyby nie niedbalstwo firmy przeprowadzkowej, wysłanej przez nazistów do „oczyszczenia” kryjówki Franków. Przedsiębiorstwo prowadzone przez Abrahama Pulsa było często wybierane przez Niemców do wykonywania za nich „brudnej roboty”. Regularnie „sprzątał” on po nalotach, a w rzeczywistości rabował żydowskie kryjówki (od jego nazwiska amsterdamczycy ukuli na to nawet specjalne określenie: „pulsowanie” domów). Jego ludzie zabrali z oficyny niemal wszystko – poza książkami i papierami, które zgarnęli w stosy na podłodze.
Tydzień po aresztowaniu Franków Miep i Bep odważyły się ponownie zajrzeć do kryjówki. Wśród leżących w nieładzie kartek zauważyły arkusze kolorowego papieru maszynowego związane sznurkiem i zapełnione pismem Anne. Była to robocza wersja Het Achterhuis – rękopisu znanego jako wersja B. De Bruyn i van Wijk-Voskuijl dodają:
Co ciekawe, ostatni fragment pism Anne odzyskany z oficyny został znaleziony (…) przez Willema van Maarena. Kilka dni po zabraniu wersji B van Maaren – jak to on – kręcił się po firmie, aż w pewnej chwili stanął przy biurku Bep. Moja matka w tamtym czasie podejrzewała go o zdradę i kiedy wręczył jej kartki ze słowami, że znalazł w oficynie „jeszcze coś”, ledwo zdołała zapanować nad wściekłością. „Że też akurat ze wszystkich ludzi to właśnie ty musiałeś mi to dać!” – pomyślała, gdy wyrywała kartki z dłoni van Maarena i chowała je w szufladzie, razem z pozostałymi zapiskami Anne. Wciąż miała szczerą nadzieję, że będzie mogła zwrócić je autorce.
Nadzieje Bep okazały się płonne, lecz dzięki dziennikowi pamięć o Anne Frank przetrwała. Czy jednak w ogóle znalibyśmy jej nazwisko, gdyby Abraham Puls lepiej wywiązał się ze swojej pracy i przetrwała tylko wersja A?
Źródło:
Zdjęcia otwierające tekst: Marcel Antonisse / Anefo /CC0; domena publiczna
KOMENTARZE (1)
Dziwne to wszystko – ta kariera, różne rodzaje pisma, patchwork, polityka, ideologia, propaganda, mecenasi, spadkobiercy etc.?!
Real Life of Truth