Żona, matka, zarządczyni. Koniecznie pobożna i troskliwa, dbająca o domowe ognisko. Dziedziczka miała być chodzącym ideałem. A co z emancypacją?
Bezproduktywnie spędzony czas? Ziemianki mogły o tym jedynie pomarzyć. A przynajmniej w świetle oczekiwań, jakie wobec nich stawiano. Czasopisma kobiece, takie jak np. „Polski Łan”, przedstawiały obraz kobiet idealnych, niemal świętych. Ich domy były prowadzone nienagannie, mieszkańcy okolicznych wsi je kochali. Stanowiły wzór troski, pobożności i wszelkich cnót. Jak pisze Marta Strzelecka w książce „Ziemianki. Co panie z dworów łączyło z chłopkami”:
W jej folwarku rodziły się najzdrowsze w okolicy kurczęta, owoce w jej konfiturach były bardziej szkliste niż te w przetworach sąsiadek, założona przez nią szparagarnia najwcześniej wydawała plony. Potrafiła upiec ciasto jak z folderu najlepszej cukierni, jej urządzony gustownie salon zawsze był gotowy na niespodziewane wizyty, na stole wciąż stały świeże kwiaty, zazwyczaj zerwane w dworskim ogrodzie.
Ten idylliczny obrazek można uzupełnić jeszcze o więź z naturą i głębokie zrozumienie jej praw. W chwilach wolnych od zarządzania domem i służbą idealna ziemianka zbierała zioła oraz dbała o dobro zwierząt w gospodarstwie…
Ile traci kobieta marnotrawna?
O opieszałości, złym zarządzaniu i rozrzutności nie mogło nawet być mowy. W publikacjach dla kobiet pojawiają się również głosy mężczyzn doradzających w kwestiach gospodarczych i potępiających niewłaściwe zachowania. Do takich należało chociażby zbyt późne wstawanie, które mogło narazić gospodarstwo na straty rzędu 180 rubli rocznie.
W „Ziemiance” z 1913 roku pojawia się szczegółowe wyliczenie kosztów kobiecych niedociągnięć. I tak np. tracenie czasu na szukanie kluczy oraz niedopilnowanie nawyków służby i dzieci to strata około 100 rubli rocznie. Brak obowiązkowości kosztuje 360 rubli na rok, podobnie jak pozostawianie otwartej spiżarni. Do tego nieuważne zakupy, brak odpowiedniej higieny… I już – według szacunków autora – nieuważna pani domu traci około 2000 rubli każdego roku!
Przykładna ziemianka nie powinna tracić ani chwili w trakcie dnia. To na niej (przynajmniej teoretycznie) spoczywał obowiązek hartowania dzieci. Córki miała przygotowywać do realiów dorosłego życia. Ponadto powinna być wsparciem dla męża i ludności wiejskiej.
Pani w domu, pan w świecie
Z jednej strony powszechnie ceniono ziemianki przedsiębiorcze, czyli w pewnym sensie niezależne. Ideałem była kobieta, która każdego dnia zasiadała przy sekretarzyku i zarządzała domowym budżetem. Zapisywała wydatki, zatrudniała nowych pracowników, planowała remonty. Jak przystało na wzorową, pobożną osobę – angażowała się w życie parafii i lokalnej społeczności.
Ta kobieca niezależność nie powinna jednak sięgać za daleko. Od ziemianek oczekiwano przede wszystkim dbania o dom i rodzinę. Jeśli miały działać społecznie, to tylko na niewielką skalę. Nawet jeżeli kobieta chciała oddać się pracy lub pasji, to na pierwszym miejscu – zgodnie z zaleceniami popularnych poradników – i tak powinna stawiać rodzinę. Wszelkie działania o większym zasięgu niż lokalny były domeną mężczyzn.
Rodzina przede wszystkim
Jak pisze Aneta Bołdyrew: „Tradycyjny dwór ziemiański w bezpośredni sposób kultywował obyczajowość szlachecką, a jednym z najistotniejszych tego przejawów była struktura rodziny”. Ważnym elementem etosu pracy szlacheckiej i ziemiańskiej była troska o potrzebujących. Szczególnie jeśli byli to krewni w trudnej sytuacji życiowej. Z tego względu w jednym dworze mogło zamieszkiwać kilkanaście osób. Bołdyrew podkreśla:
Zorganizowanie opieki dla zubożałych, starszych, osieroconych krewnych w znacznej mierze było domeną pań domu; to one zajmowały się na przykład osieroconymi dziećmi swych zmarłych sióstr, szwagierek i dalszych krewnych, a wysoki poziom śmiertelności kobiet w okresie porodu i połogu sprawiał, że przypadki takie były częste.
Po stronie kobiet była nie tylko opieka, lecz także zacieśnianie więzi rodzinnych. Widać to choćby na przykładzie listów zachowanych w państwowych archiwach. Ziemianki prowadziły korespondencję z dalszymi krewnymi i dbały o to, by niczyje urodziny nie zostały zapomniane. Co więcej, takie podtrzymywanie kontaktów z bliskimi było sprawą wręcz patriotyczną. Wzmacniało bowiem poczucie wspólnoty niezależnej od granic zaborów.
Czytaj też: Te kobiety wywalczyły Polkom ich prawa. Kim były pierwsze posełki w dziejach Polski?
Gdzie w tym emancypantki?
Idealna matka, żona i pani domu – taki obraz oczekiwań maluje nam się, gdy spojrzymy na popularną prasę kobiecą, pamiętniki i listy niektórych ziemianek. W rzeczywistości postrzeganie roli kobiet na ziemiach polskich w XIX i XX wieku było jednak trochę bardziej skomplikowane. Sytuacja polskich emancypantek wyróżniała się na tle innych krajów europejskich. Ze względu na zabory sufrażystki były bardzo mocno zaangażowane w działania niepodległościowe. I o ile idealna ziemianka przedstawiana na stronach gazet nad emancypację przedkładała dobro rodziny, o tyle ruch kobiecy doceniano za patriotyzm.
Część kobiet skupiała się na wzmacnianiu lokalnej społeczności. Inne działały na szerszą skalę. Do tej drugiej grupy można zaliczyć przede wszystkim polskie literatki. Jedną z prekursorek polskiego feminizmu jest wywodząca się z ziemiańskiej rodziny Narcyza Żmichowska. Powszechnie uważano ją za ekscentryczną. Niektórzy krytykowali jej sposób bycia. Utworzyła grupę „Entuzjastek” – emancypantek zaangażowanych w działalność konspiracyjną.
Pierwsze polskie ruchy feministyczne postrzegały rolę i możliwości kobiet całkiem inaczej, niż przedstawiała to ówczesna prasa (oczywiście w uproszczeniu – środowisko emancypantek było dosyć różnorodne). Czy były natomiast jakieś punkty wspólne? Jak się okazuje: tak. Ziemiaństwo podtrzymywało bowiem etos pracy u podstaw. Dbało również o zachowanie języka i kultury. Zarówno emancypantki, jak i ziemianki o bardziej tradycyjnych poglądach przyjmowały postawę patriotyczną.
Źródła:
- Bołdyrew A., Między tradycją a nowoczesnością: polskie ziemianki o etosie życia rodzinnego w dobie zaborów [w:] “Studia nad Rodziną” 15/1-2 (28-29), 2011.
- Nakwaska K., Dwór wiejski: dzieło poświęcone gospodyniom polskim, przydatne i osobom w mieście mieszkającym, Poznań 1843.
- Strzelecka M., Ziemianki. Co panie z dworów łączyło z chłopkami, Warszawa 2023.
Zdjęcie otwierające tekst: domena publiczna (2)
Polecamy video: Jak wyglądał dwór szlachecki?
KOMENTARZE (2)
Ps.: Oczywiście nie powinna być również: komunistką, socyalistką, demokratką, „aborcjonistką”/usuwanie ciąży, czyli lewicową i postępową feministką – kobietą, której się nie udało.
A po prostu być sobą: kobietą – damą – panią – gwiazdą – dziewczyną – matką etc.
Kobieca: intuicja, instynkt, intelekt, inteligencja, znajomość życia, realizm, pragmatyzm…
Nieprawdaż?!
Real Life and Death
Kolejny artykuł poprawny politycznie, tej autorki napisany by przypadkiem nie powiedzieć jak naprawdę wyglądało prawdziwe życie kobiet z warstwy ziemiańskiej na ziemiach Królestwa Polskiego zarówno na początku XX wieku jak i w latach 1918-1939, kiedy nastąpił schyłek stylu życia zarówno arystokracji jak i ziemiaństwa. Jak naprawdę wyglądało życie kobiet z warstwy ziemiańskiej w tym czasie to można, zamiast tych wypocin autorki, przeczytać prawdziwe wspomnienia z epoki, takie jak na przykład – „Między sanacją a endecją: wspomnienia ziemianina” Kazimierza Fudakowskiego, albo „Na skraju Imperium i inne wspomnienia” Mieczysława Jałowieckiego. W obu tych publikacjach można przeczytać o tym jak socjaliści wywodzący się z PPS na czele z Piłsudskim zwani sanacja w latach 1926-1939, niszczyli w 2 RP ziemiaństwo przy pomocy urzędów skarbowych. Natomiast wypowiedzi lewackiego sanacyjnego ministra rolnictwa Poniatowskiego o tym jak widzi on polskie ziemiaństwo po przyszłej wojnie – 2 WŚ – mógł napisać nawet nie socjalista tylko …rosyjski bolszewik. Zresztą wśród sanacji nie brakowało nawet ludzi którzy wychwalali …kołchozy w ZSRR. Autorka przytaczając artykuły z gazet dla kobiet w celu zobrazowania życia kobiet z warstwy ziemiańskiej jest po prostu śmieszna. To tak samo jakby dzisiaj czerpać wiedze o kobietach z gazet dla kobiet, które piszą tylko o malowaniu pazurów, nowych fryzurach czy modnych ubraniach oraz podają różne przepisy dań których ogromna większość kobiet po prostu nie potrafi upiec czy ugotować.