Ciekawostki Historyczne
Nowożytność

Czemu Samozwaniec zmienił wiarę?

Rodacy mogli dużo zarzucić Samozwańcowi. Podniósł rękę na cara. Zbratał się z Polakami. A najgorsze było to, że zdradził prawosławie i przeszedł na katolicyzm.

Zacznijmy od tego, że nawet w literaturze rosyjskiej pojawia się wątek Samozwańca I jako zdrajcy prawosławia. Aczkolwiek wydaje się, że z pewnym „drobnym druczkiem”. Oto np. Aleksander Puszkin w „Borysie Godunowie” umieścił taki oto dialog pomiędzy Dymitrem a jezuitą:

Samozwaniec: Zapewniam, zanim dwa lata upłyną, / Cały mój naród, cała wschodnia Cerkiew, / Uznają władzę namiestnika Piotra.

Jezuita (Pater Czernikowski): Niechaj cię święty Ignacy wspomoże, Kiedy nastanie w Moskwie inne życie, / A ty tymczasem z ziarna łaski Bożej, / O carewiczu w duszy chowaj skrycie. / Nam obowiązek czasem nakazuje, / Nieszczerość wobec szerokiego świata; / Twe słowa, twe czyny – sądzą ludzie, / Zamiary jeden tylko widzi Bóg.

Nieszczerość wobec szerokiego świata? A może Dymitr Samozwaniec był od początku do końca w swej postawie religijnej nieszczery? Ale gdzie się tego nauczył? Tutaj musielibyśmy przyjąć założenie, że Dymitr Samozwaniec w rzeczywistości to Jurij Otriepiew. Ten sługa rodu Romanowów, uchodząc przed gniewem Borysa Godunowa, znalazł schronienie w jednym z klasztorów, gdzie nie tylko poczuł się bezpiecznie, udając mnicha lub naprawdę nim zostając, ale także doceniono go na tyle, że trafił na dwór Hioba, patriarchy moskiewskiego, gdzie komponował pieśni religijne.

Nawet w literaturze rosyjskiej pojawia się wątek Samozwańca I jako zdrajcy prawosławia.fot.Karl Gottlieb Wenig /domena publiczna

Nawet w literaturze rosyjskiej pojawia się wątek Samozwańca I jako zdrajcy prawosławia.

Janusz Byliński zastanawia się: czy to wtedy w jego głowie zaświtała myśl, by podszyć się pod Dymitra? Ale czemu nie miałby pójść o krok dalej? Skoro bowiem można wcielić się w mnicha, czemu by nie sfingować zmiany wiary?

Jak Samozwaniec został katolikiem

Zacznijmy tutaj od krótkiej notatki Luci Bernardiniego z Università degli Studi di Milano. Podaje on, że Dymitr Samozwaniec I, chcąc uzyskać wsparcie Zygmunta III Wazy oraz polskiego Kościoła, w Wielkanoc 1604 roku wyspowiadał się u prepozyta domu profesorów w Krakowie Kaspara Sawickiego i „pozornie nawrócił się na katolicyzm”. No właśnie, pozornie. Następnie zaś oddał się pod opiekę nuncjusza Claudia Rangoniego oraz Towarzystwa Jezusowego. I w kontekście funkcjonowania Dymitra jako katolika informacji o jego kontaktach z jezuitami znajdziemy zdecydowanie najwięcej. Bo i ich wpływy w naszym państwie były wtedy dość silne.

Sprawę „nawrócenia” Dymitra przywołuje również Ignacy Grabowski, stwierdzając, że carewiczem skrupulatnie zajęli się wojewoda sandomierski Jerzy Mniszech oraz kanclerz Lew Sapieha. Obaj zabrali go do rezydencji tego pierwszego, gdzie oddali go do „obróbki” jezuitom – Pomaskiemu i wspomnianemu już Sawickiemu, od których wyszedł już jako katolik. Natomiast po audiencji u legata papieskiego, czyli Rangoniego, Samozwaniec napisał list do papieża Klemensa VIII, który skromnie podpisał „Demetrius Joannis Caesarides Magnae Russiae et haeres Monar-chiae Moscoviae”. Ignacy Grabowski sugeruje ponadto, że wobec takiego obrotu spraw jezuici „widzieli swoje Collegium Majus w Kremlinie”.

Dalsza część artykułu pod ramką
Zobacz również:

Samozwaniec królem Polski?

W podobnym tonie, choć z nieco innymi elementami przedstawia tę sprawę Janusz Byliński. Według niego Dymitr odbywał długie dysputy teologiczne z jezuitami, wykazując przy tym zainteresowanie ich argumentacją. Miał też podobno potajemnie przejść na obrządek rzymski, obiecując jednocześnie, że kiedy zdobędzie władzę, pozwoli na jego propagowanie w Moskwie.

Inspiracją dla napisania artykułu była książka Jacka Komudy Samozwaniec. Polacy na Kremlu, Fabryka Słów 2023.

Inspiracją dla napisania artykułu była książka Jacka Komudy Samozwaniec. Polacy na Kremlu, Fabryka Słów 2023.

 

 

Swoją drogą fakt ten konwersji nie umknął uwadze Jacka Komudy, który w swojej książce Samozwaniec. Polacy w Moskwie zasugerował wręcz, że dzięki temu Dymitr mógłby również objąć tron… Polski:

naród nasz niewymownie umiłował, mowę polską poznał, powrócił też do wiary katolickiej, co zjedna mu serca biskupów i kardynałów. Wielka to jest sława zostać królem Polski, panować narodowi tak zacnemu, szlachetnemu, wolnemu, sławnemu, rycerskiemu, walecznemu i każdemu nieprzyjacielowi strasznemu. Wreszcie: w czym on ci gorszy, panie bracie, od poganina Jagiełły?

Czytaj też: Dymitr Samozwaniec. Cudownie ocalały syn Iwana Groźnego czy oszust stulecia?

Dymitra długie z jezuitami rozmowy

Jak to dokładniej było z tymi kontaktami pomiędzy jezuitami a Dymitrem – szerzej wyjaśnia w swojej książce ksiądz Stanisław Załęski. Zacznijmy od tych dysput teologicznych. Otóż w pierwszej połowie kwietnia 1604 roku Skarga, Sawicki, Grodzicki i Barcz odbyli z nim cztery konferencye, w trakcie których dyskutowali o pochodzeniu Ducha Świętego, komunii pod jedną postacią, czyśćcu i odpustach. I to po nich Dymitr 17 kwietnia wyspowiadał się przed Sawickim z całego życia, złożywszy wyznanie katolickiej wiary. Natomiast 24 kwietnia przyjął z rąk nuncjusza komunię. Był również bierzmowany.

Jeszcze przed wyruszeniem na wyprawę wojenną wziął udział w katolickim nabożeństwie, oczywiście odprawionym przez jezuitę. Już w jej trakcie przy polskich oddziałach kapelanami byli kolejni jezuici: Jędrzej Lawicki i Mikołaj Cyrowski, którzy do tego uczyli Dymitra filozofii i retoryki. Musieli jednak tego zaprzestać, ponieważ zaczęła szerzyć się plotka, że wchodzi z nimi w konszachty polityczne. Ciekawe jak duże ziarno prawdy w niej było? Swoją drogą być może podobnie uważał Jacek Komuda, który w Samozwańcu. Polacy w Moskwie zamieścił taką oto myśl:

Dwóch pozostałych Dydyński nie znał. Jednak bez trudu wyczuwał w nich gorliwych konfratrów bractwa Ignacego Loyoli, a więc Jędrzeja Ławickiego i Mikołaja Cyrowskiego z kolegium w Jarosławiu, którzy przyłączyli się do wyprawy, aby nawracać Moskali na katolicką wiarę, a przy okazji pilnować, aby Dymitr Samozwaniec nie odstąpił czasem i na piędź od przyobiecanych zakonowi przywilejów i zaszczytów. Jezuici…

Czytaj też: Gdy ten polski władca zginął, podszywały się pod niego tabuny oszustów. Dlaczego?

Żonglerka jezuitami

Będąc już w Moskwie 13 i 14 grudnia 1605 roku, Dymitr wezwał jezuitów na rozmowę z zaskakującego powodu. Otóż w poprzednim miesiącu do nuncjusza w Polsce wybrał się jego sekretarz nazwiskiem Buczyński. Wyznawca kalwinizmu lub nawet arianin. Miał on, jak podaje Stanisław Załęski, spróbować załatwić dla niego dwie sprawy u nowego papieża, Pawła V: tytuł imperatora (!) oraz… dyspensę dla jego żony Maryny z powodu przejścia na obrządek wschodni! Czyli… wracamy do korzeni?

Maryna Mniszchówna, żona Dymitra Samozwańca Ifot.Szymon Boguszowicz/domena publiczna

Maryna Mniszchówna, żona Dymitra Samozwańca I

Po co zaś byli mu w tym momencie potrzebni jezuici? Samozwaniec obawiał się trudności ze strony papieża, tak z jedną, jak i z drugą sprawą. A zatem wykombinował, że jeżeli pośle do niego dodatkowo kogoś z Towarzystwa Jezusowego, zwiększy w ten sposób szansę na powodzenie swoich zamiarów. Dodatkowo taki jezuita miałby zakomunikować papieżowi, że jako car przyłączy się m.in. wraz z Polską do wojny z Turcją. Jędrzej Lawicki wyruszył z poselstwem. Jako kapelan Polaków w Moskwie pozostał Mikołaj Cyrowski.

Jeszcze dwa dni przed swoją śmiercią, ale na wyraźną prośbę żony, Dymitr zgodził się wysłuchać Kaspara Sawickiego. Ten opowiedział mu o planach sprowadzenia swoich braci, jak i ich uczniów. W Moskwie miałoby powstać jezuickie kolegium. Czyżby to, o czym pisał Ignacy Grabowski, w istocie miało szansę się spełnić? Tego już mieliśmy się nie dowiedzieć. Jędrzej Lawicki zaś ze swoim poselstwem przed zamordowaniem Dymitra powrócić już nie zdążył.

Czytaj też: Te Polki trzęsły Kremlem!

A tak naprawdę wyznawał…

Ale żeby sprawę jeszcze bardziej skomplikować, dodajmy, że Dymitr Samozwaniec w swoim krótkim, acz intensywnym życiu zapewne zmieniał wiarę więcej niż raz. Przynajmniej oficjalnie. I to nie tylko pomiędzy prawosławiem a katolicyzmem. Z podpisanego jedynie inicjałami artykułu z „Przeglądu Historycznego” z roku 1907 dowiadujemy się, że utrzymywał także kontakty z arianami. W oparciu o zapiski pozostawione przez ariańskiego kaznodzieję z Rakowa, który zmarł w 1622 roku, autor tegoż artykułu wnioskuje, że to właśnie arianizmowi Dymitr był tak naprawdę wierny.

Twierdzi również, że Dymitr przebywał w monastyrach ariańskich od 1594 do 1601 roku. Natomiast jego najważniejszym nauczycielem i przyjacielem był późniejszy lubelski kaznodzieja Mateusz Twardochleb. I co ciekawsze, autor sugeruje, iż polscy arianie w istocie mogli być przekonani, że Samozwaniec to rzeczywisty syn Iwana IV Groźnego. Lecz dlaczego w ogóle powinniśmy sądzić, że to arianizm był religią prawdziwie wyznawaną przez Dymitra?

Czytaj też: Jakub Frank. Rozpustny mesjasz z Polski

Wyznania zmieniał jak rękawiczki

Odpowiedź może być tutaj prosta: ponieważ to właśnie ta religia na tamtym etapie nic mu praktycznie nie dawała. Arianie byli wtedy zbyt słabi. Dzięki temu, że oficjalnie przeszedł na katolicyzm, mógł zaskarbić sobie poparcie i zyskać pomoc Zygmunta III Wazy, polskiej szlachty, ożenić się i zdobyć przychylność papieża. No i nie zapominajmy o jezuitach, którzy również trochę mu dopomogli. Natomiast objąwszy moskiewski tron, bezpiecznie mógł próbować – dla kolejnych korzyści – prezentować przywiązanie do prawosławia. Czyli wynikałoby z tego, iż zmianę wiary traktował tylko i wyłącznie instrumentalnie. Zresztą wspomniany powyżej Luca Bernardini wspominał przecież, iż na katolicyzm nawrócił się pozornie.

Dymitr Samozwaniec I przysięga Zygmuntowi III Wazie wprowadzenie katolicyzmu w Rosjifot.Nikolai Nevrev/domena publiczna

Dymitr Samozwaniec I przysięga Zygmuntowi III Wazie wprowadzenie katolicyzmu w Rosji

Natomiast w kontekście żonglowania przez Dymitra Samozwańca kwestią religii i cytując wspomniany powyżej artykuł, możemy pozostawić tutaj takie oto retoryczne pytanie: „Lecz, pozostawiając na stronie kwalifikacyę moralną czynów religijnych Dymitra, czyż byłby on osiągnął tron, nie porzuciwszy aryanizmu dla katolicyzmu? Czyż ostał by się choć jeden dzień na tym tronie, gdyby, nie odrzuciwszy katolicyzmu, nie występował jawnie jako wyznawca kościoła greckiego?”.

Inspiracja:

Inspiracją dla napisania artykułu była książka Jacka Komudy Samozwaniec. Polacy na Kremlu, Fabryka Słów 2023.

Inspiracją dla napisania artykułu była książka Jacka Komudy Samozwaniec. Polacy na Kremlu, Fabryka Słów 2023.

Inspiracją dla napisania artykułu była książka Jacka Komudy Samozwaniec. Polacy na Kremlu, Fabryka Słów 2023.

 

 

Bibliografia

  1. Bernardini, Prawosławie a Moskwa Dymitra Samozwańca w oczach polskich uczestników dymitriady 1600-1613 [w:] D. Quirini-Popławska, Ł. Burkiewicz (red.), Sacrum w mieście. Średniowiecze i wczesna epoka nowożytna. Wymiar religijny, kulturalny i społeczny, Wydawnictwo WAM, Kraków 2016.
  2. Borsza, Cara moskiewskiego wyprawa naonczas do Moskwy z panem wojewodą sendomirskimi z inszym rycerstwem Anno Domini 1604, wstęp autorstwa J. Bylińskiego, „Napis”, Seria VII, Wydawnictwo DiG, Warszawa 2001.
  3. Grabowski, Dymitr-Samozwaniec, „Świat”, nr 21/1907.
  4. Kochańczyk, Grzechy Kozaków, e-bookowo, 2012.
  5. M., Aryanie polscy i Dyamitr „Samozwaniec“(nowe źródła), „Przegląd Historyczny”, nr 4/1907.
  6. Szcześniak, Kłuszyn 1610, Bellona, Warszawa 2008.
  7. Załęski, Jezuici w Polsce, Drukarnia W. L. Anczyca, Kraków 1908.

Zobacz również

Nowożytność

Kiedy Polacy panowali w Moskwie?

Był taki (krótki) czas, kiedy Polacy dzielili i rządzili w Moskwie. Ale nie byliśmy tam mile widziani – i dość szybko i brutalnie dano nam...

29 września 2024 | Autorzy: Herbert Gnaś

Nowożytność

Na Moskwę. Polacy na Kremlu w XVII wieku

Brawurowa opowieść o czasach, kiedy to nas bali się na Kremlu.

24 września 2024 | Autorzy: Redakcja

Nowożytność

Stosunki polsko-kozackie

Polscy władcy nie potrafili się z nimi dogadać. A i oni nie ułatwiali tego zadania. Relacje Kozaków i Rzeczpospolitej na przełomie XVI i XVII wieku...

10 września 2023 | Autorzy: Herbert Gnaś

Nowożytność

Kozacy w armii Samozwańca

Kozacy byli podporą armii Dymitra I Samozwańca. Aczkolwiek na pewnych etapach jego wyprawy na Moskwę – podporą nieco chwiejną i problematyczną.

25 sierpnia 2023 | Autorzy: Herbert Gnaś

Średniowiecze

Król – zawód wysokiego ryzyka

Władza, pieniądze, zaszczyty oraz... śmiertelni wrogowie. Gdyby król chciał wykupić polisę na życie, składka byłaby wysoka. Nawet płeć nie robiła tutaj różnicy.

21 września 2022 | Autorzy: Herbert Gnaś

Nowożytność

Unia polsko-rosyjska?

W XVI-XVII wiekach istniało wiele planów unii polsko-rosyjskiej. Oznaczało to, że na polskim tronie mógł zasiąść rosyjski car lub na rosyjskim – polski król.

31 stycznia 2022 | Autorzy: Violetta Wiernicka

KOMENTARZE (1)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

niepoprawny politycznie

Napoleon: „Rosjanie nigdy nie będą chrześcijanami, a Hiszpanie nigdy nimi nie byli.”
Czyli, że oba narody będące wiekami całymi pod dominacją – w tym długie lata okupacją; wschodnią – azjatycką, z czasem do tego islamską, tęże ogólnie pojętą azjatyckością tak „nasiąkły”, że…
Podobieństwa losów i kultur – skłonność do autokracji czy okrucieństwa np. niezwykłego u obu nacji, czy to że Filip II i Ivan IV bliźniaczo byli podobni w działaniu, każe wielu historykom mówić o nowożytnej „osi” Rosja – Hiszpania. Efektem tej bliskości „dziejów” stało się z kolei: formalne zbliżenie ortodoksyjnego prawosławia do tradycyjnego katolicyzmu – wobec wspólnego wroga protestantyzmu (arianizm to przecież jego odłam). Unia brzeska 1596 r., jawi się w tym kontekście jako prosty algorytm, matematyczna wręcz funkcja tegoż procesu.
W Rosji zatem konwersje z jednego na drugie czy trzecie wyznanie, były w tych czasach na porządku nieomal „dziennym”, nie stanowiło to więc niczego niezwykłego czy gorszącego ogół społeczeństwa. Oskarżenia o zdradę prawosławia pojawiły się dopiero za początku władzy Romanowów, 3 dekady później.
Co więc stało w końcowym efekcie religijnie ważnego, za upadkiem Godunowa czy samozwańca?
Z wielu przyczyn, za tą niedocenianą w historiografii, uważa się to, że… mieli po prostu oni (nie)zwykłego pecha.
Otóż bowiem w 1600 r. wybuchł w Peru stratowulkan Huaynaputina, powodując z racji tego, że był „strato” (pyły i siarka dotarły aż do stratosfery) ochłodzenie co najmniej całej północnej półkuli o – 1,56 st. C (Stoffela, 2022.). Szczególnie dotknęło to Rosję. Z głodu w wyniku megasuszy spowodowanej tym silnym ochłodzeniem, w latach 1601-4 mogło umrzeć nawet milion (i więcej) Rosjan! Ok. 100 tys. w okolicach samej tylko Moskwy…
(Polska posiadając ukrainne czarnoziemy uniknęła w sporej części tej klęski)
Oczywiście odczytano to jako karę boską za konszachty z katolikami – Godunowa oraz katolikami i protestantami – Dymitra; także porzucenie przez część kościoła prawosławnego autokefalii na rzecz zależności od papiestwa.
P. Merimee, historyk, biograf Samozwańca, tak to podsumował: „Rewolucje podobnie jak choroby, poprzedzone są złym samopoczuciem, którego znaczenie zrozumiałe jest dopiero później.” (…)

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.

Najciekawsze historie wprost na Twoim mailu!

Zapisując się na newsletter zgadzasz się na otrzymywanie informacji z serwisu Lubimyczytac.pl w tym informacji handlowych, oraz informacji dopasowanych do twoich zainteresowań i preferencji. Twój adres email będziemy przetwarzać w celu kierowania do Ciebie treści marketingowych w formie newslettera. Więcej informacji w Polityce Prywatności.