Helena Sanguszkówna miała romans z własnym szwagrem – księciem Adamem Sapiehą. Skandal zatuszowano, ale grzechy rodziców odcisnęły piętno na życiu ich syna.
Sanguszkówna dostała od życia wszystko: zjawiskową urodę, bogactwo, kochającą rodzinę, inteligencję. Błyszczała na salonach. O jej rękę starało się wielu polskich i europejskich arystokratów. Ona jednak odmawiała. Wolała pozostać panną, choć w tamtych czasach życie miało niewiele do zaoferowania niezamężnym kobietom. Mogły opiekować się rodzicami lub dziećmi swoich braci i sióstr czy zajmować się działalnością charytatywną. 30-letniej pannie nie wypadało tańczyć na balach i przyjęciach. Dlaczego zatem piękna Helena nie chciała wyjść za mąż? Czy powodem tej decyzji była… grzeszna miłość do szwagra?
Zacny ród Sanguszków
Helena pochodziła ze starego polskiego rodu. Sanguszkowie wywodzili się od księcia litewskiego Fedora, przyrodniego brata Władysława Jagiełły, syna wielkiego księcia Olgierda, wnuka Giedymina. Fedor miał syna Sanguszkę, którego imię przekształcono z czasem w nazwisko. Pierwotnie Sanguszkowie wyznawali prawosławie, ale w XVII wieku, po zawarciu unii brzeskiej, Samuel Szymon Sanguszko dokonał konwersji na katolicyzm.
Wielu Sanguszków znalazło się wśród elit Rzeczypospolitej. Jednym z sygnatariuszy unii lubelskiej był hetman litewski Roman Sanguszko. Sanguszkowie brali udział w królewskich elekcjach na polu pod Wola i w posiedzeniach Sejmu. Wielką karierę w polityce zaczęli robić w XVIII wieku, za czasów Pawła Karola, marszałka wielkiego litewskiego. Przyczyniło się do tego jego drugie małżeństwo z Marianną z Lubomirskich, która wniosła prawdziwie książęcy posag, m.in. słynną ordynację ostrogską z Antoninami, Sławutą, Zasławiem oraz Tarnowem, a poza tym dobra ćmielowskie i lewartowskie.
Duma rodziny
Główna bohaterka tej historii – piękna Helena Sanguszkówna – urodziła się w Gumniskach w 1836 roku. Miała trzech braci i starszą siostrę Jadwigę. Jej edukacja była typowa dla panien z magnackich domów. Uczyła się historii literatury, geografii, rysunku, języków obcych, a także gry na fortepianie. Grała na nim niczym profesjonalistka, wzbudzając w późniejszych latach zachwyt na salonach. Słynęła też z wyjątkowego głosu i często śpiewała podczas różnych przyjęć. Miała doskonałe maniery i poczucie humoru.
Już jako nastolatka Sanguszkówna zaczęła zwracać na siebie uwagę urodą. W 1850 roku, w wieku 14 lat była obecna na ślubie Jadwigi i Adama Sapiehy. Młodsza siostra przyćmiła pannę młodą. Wiele osób wspominało, „jak zjawiskowo piękna” była wówczas Helena w girlandzie z fiołków na głowie…
Księżniczka wiele podróżowała. Z matką lub obojgiem rodziców zwiedzała uzdrowiska i europejskie stolice. Pisano o niej jako o „ozdobie i zaszczycie świata polskiego”. Toczono też dyskusje, kto jest piękniejszy – Helena czy Katarzyna z Branickich Potocka, żona Adama, właściciela Pałacu pod Baranami na krakowskim Rynku. O możliwość namalowania portretu Sanguszkówny zabiegał sam Franz Xavier Winterhalter, autor podobizn Romanowów, Napoleona i rodziny królowej Wiktorii. Nic dziwnego, bo – jak pisze biografka Heleny Magdalena Jastrzębska – księżniczka była „wysoka, o pięknej postawie, idealnych rysach twarzy, dużych oczach o melancholijnym wyrazie, gęstych ciemnokasztanowych, prawie czarnych włosach”.
O jej rękę starali się m.in. Stanisław Potocki, Władysław Branicki, lord Fielding, węgierski hrabia Karoly. Ona jednak nie zdecydowała się poślubić żadnego z nich.
Czytaj też: Jak bardzo rozpustni byli Radziwiłłowie?
Pokusa diabelska
Nie wiadomo, kiedy rozpoczął się romans pomiędzy Heleną a jej szwagrem. Na pewno zakochani znali się od lat, bo ojciec Adama był ojcem chrzestnym Heleny. Magdalena Jastrzębska sugeruje, że już na własnym ślubie Adam Sapieha mógł dojść do wniosku, iż ożenił się z niewłaściwą Sanguszkówną. Jadzia była dobra i serdeczna, a do tego zakochana w swoim mężu. Jednak daleko jej było do efektownej Heleny.
Czy małżeństwo Sapiehów było szczęśliwe? Jadwiga zawsze twierdziła, że tak. Ale to dlatego, że była wielkoduszna i gotowa wybaczać najbliższym. Jej mąż był natomiast kochliwym mężczyzną. Gdy wyjeżdżał w interesach, miewał flirty i romanse. Relacja z Heleną była jednak czymś więcej niż przelotnym skokiem w bok. Z tego związku urodziła się dwójka dzieci. Można domniemywać, że w latach 1863–1864 ten grzeszny romans trwał już w najlepsze, bo właśnie wtedy rodzice Heleny usilnie starali się wydać ją za mąż. Czy w ten sposób chcieli chronić córkę?
Ojciec wysyłał do Heleny gniewne listy, w których nawoływał ją do przejrzenia na oczy. Namiętność księżniczki nazywał „pokusą diabelską”. W kolejny liście pisał: „Ze wszystkich rzeczy w tej chwili, najbardziej mnie twój los obchodzi i twoje postępowanie, a to z powodu, że stoisz nad przepaścią i namiętnie ku zgubie pracujesz”. Zdawał sobie sprawę, jak kończą się podobne historie: „Wina tylko będzie Twoja, a cierpienia będą wspólne, z tą różnicą, że on coraz mnie cierpieć będzie, a Ty coraz więcej”. Wiedział, że w podobnej sytuacji to kobietę obarczano odpowiedzialnością za grzech. Mężczyzna najczęściej wychodził z romansu bez szwanku. Można także założyć, że ojciec chciał zapobiec cierpieniom starszej córki, która doznała podwójnej zdrady.
Piętno grzechu
Magdalena Jastrzębska pisze, że najprawdopodobniej jeszcze przed rokiem 1865 Helena urodziła Adamowi córkę. Sanguszkowie zrobili wszystko, by skandal nie wyszedł na jaw, bo – jak pisała Anna Pawełczyńska, potomkini ziemiańskiej rodziny – w tym kręgu, jeśli córce „zdarzyło się życiowe potknięcie”, tuszowano je. Nowo narodzoną dziewczynkę oddano na wychowanie we Francji, kontakt z nią urwał się całkowicie.
Inaczej postąpiono, gdy Helena powiła syna. Jadwiga postanowiła uznać to dziecko za własne. Aby sprawa pozostała w tajemnicy, obydwie siostry jednocześnie wyjechały za granicę. Latem 1865 roku Helena urodziła chłopca we Francji, skąd przewieziono go do Szwajcarii, gdzie wówczas przebywała Jadwiga. Metrykę chrztu Jana Piotra – bo tak go nazwano – wystawiono w Genewie. Tymczasem romans Heleny i Adama trwał dalej. Podobno zakończył się dopiero w latach 70.
W 1891 roku Jan Piotr dowiedział się, kim była jego prawdziwa matka. Zmarła w tym samym roku Sanguszkówna pozostawiła dla niego list, w którym ujawniła rodzinną tajemnicę. Poczuł się zraniony i opuścił dom. Udał się do USA, gdzie zajął się poszukiwaniem złota w okolicach Klondike. Nie wiadomo, czy dopisało mu szczęście. Do domu wrócił na chwilę w 1904 roku, już po śmierci ojca. Potem mieszkał kolejno w Londynie, USA i Paryżu. Prowadził życie burzliwe, wręcz awanturnicze. W 1914 roku Jadwiga ubolewała nad jego losem: „Biedny mój drogi syn, dlaczego się tak wykoleił, dlaczego zmarnował życie całe bez żadnego dodatniego czynu?”. Jan Piotr zmarł w 1954 roku, nie pozostawiając ani potomstwa, ani majątku.
Źródła:
- Bańburski K., Początki rodu książąt Sanguszków herbu Pogoń Litewska, [w:] „Wokół Sanguszków: dzieje, sztuka, kultura: materiały I Ogólnopolskiej Konferencji Naukowej, 29–30 czerwca 2006, Ratusz, Muzeum Okręgowe w Tarnowie”, J. Skrabski, B. Bułdys (red.), Tarnów 2007.
- Jastrzębska M., Dama w jedwabnej sukni: opowieść o księżniczce Helenie Sanguszkównie, Łomianki 2012.
- Łoziński W., Życie polskie w dawnych wiekach, Warszawa 2006.
KOMENTARZE (2)
Mam wrażenie,że tekst jest urwany. O życiu i śmierci syna, a żadnej wzmianki co dalej z Heleną..
Mam dokładnie to samo wrażenie. Niedokończony tekst. Rozwinięty jeden wątek i już. Ani słowa co dalej ani z główna bohaterką ani z jej córką.
Wielka szkoda bo to ciekawa postać o której nigdy wcześniej nie słyszałam.