Nazywa się ją „rosyjskim Stonehenge”. Neolityczna osada Arkaim według niektórych była kolebką Ario-Słowian. Zdaniem innych stworzyła ją... obca cywilizacja.
Jest to koronny dowód na to, że również odkrycia archeologiczne dokonane w naszych czasach mogą wzbudzić niemałą sensację. Bo miejsce to w istocie zadziwia i fascynuje. I to na tyle, że stało się pożywką dla autorów nieprawdopodobnych wręcz teorii spiskowych.
Przełomowe odkrycie
Była jesień 1986 roku. Powoli szykowano się do zalania dość znacznego terenu na obszarze południowego Uralu. Miał tam powstać sztuczny zbiornik wodny Bolsze-Karagan. Pod wodą znalazłaby się przez to dolina Arkaim. Celem całego przedsięwzięcia miało być lepsze nawodnienie tamtejszych stepów. W okolicy, u zbiegu rzek Bolszaja Karaganka i Utiaganka prowadzone były co prawda prace archeologiczne, ale nikt się niczego wielkiego po nich nie spodziewał. Aż tu nagle…
W ekipie archeologów z Uniwersytetu w Czelabińsku było m.in. dwóch studentów, Aleksandr Woronkow i Aleksandr Ezril, którzy czasem pracowali też sami, bez nadzoru. I to oni – można powiedzieć – nieźle nabroili. Ale z niezmiernie pozytywnym skutkiem. Oto bowiem 20 czerwca 1987 roku natknęli się na coś dziwnego. Wyglądało to jak jakieś dziwne… wały, nasypy znajdujące się w samym środku stepu. Co ciekawe, jeszcze w latach 50. na wojskowych zdjęciach lotniczych widoczne były jakieś kręgi, ale nikt się wtedy nimi nie zajął.
Studenci o swoich obserwacjach powiadomili kierującego pracami Gienadija Zdanowicza. Szybko zdano sobie sprawę z wagi tego odkrycia. Znalezioną w tym miejscu osadę nazwano Arkaim – od znajdującej się w pobliżu góry.
Projekt jest projekt! Zalewamy!
Komplikacje jednak dopiero miały się zacząć. Oto bowiem Ministerstwo Zasobów Wodnych Związku Radzieckiego bynajmniej nie zrezygnowało z realizacji swojego projektu. Dolina już wiosną przyszłego roku miała znaleźć się pod wodą. Rozpoczęto więc długą i żmudną kampanię na rzecz zachowania tego niezwykłego stanowiska archeologicznego. Na władze naciskać próbowało nie tylko środowisko naukowe, ale i opinia publiczna. Połowicznym sukcesem stało się ustanowienie w marcu 1989 roku przez Prezydium Uralskiego Oddziału Akademii Nauk Związku Radzieckiego laboratorium naukowego, którego celem było zbadanie starożytnej cywilizacji obwodu czelabińskiego.
Budowę udało się zatrzymać na kolejne dwa lata. Następny sukces odniesiono dopiero w 1991 roku, kiedy utworzono tam rezerwat historyczno-archeologiczny. Natomiast ostatecznie z realizacji projektu zrezygnowano dopiero w 1992 roku. Na to wszystko złożył się szereg czynników natury politycznej i gospodarczej. Rozpadł się Związek Radziecki i następowały próby demokratyzacji życia publicznego, co sprawiło, że potężne Ministerstwo przestało być takie potężne. Zresztą nowe państwo zwyczajnie miało wtedy większe problemy na głowie.
Czytaj też: Pucz moskiewski w 1991 roku
Coś takiego nie miało prawa powstać
Czym w ogóle jest Arkaim? Przede wszystkim zadziwia to, jak zaawansowana technologicznie była ta osada, jeżeli weźmiemy pod uwagę, że pochodzi ona z (w zależności od źródła) XVIII–XVI wieku p.n.e.! Jak napisał o tym Barry Stone, było to jedno z tych odkryć, które sprawiają, że musimy zacząć na nowo pisać podręczniki. Tomasz Kosiński w Słowiańskich tajemnicach referuje:
Mury Arkaim, składające się z dwóch pierścieni, okalały teren o łącznej powierzchni 20 tys. metrów kwadratowych. Tyle samo metrów kwadratowych miała cała przestrzeń naziemna osady. Średnica kręgu otaczających murów wynosiła około 145 metrów, ich grubość zaś sięgała 4–5 metrów, a wysokość – 5,5 metra. Natomiast średnica wewnętrznych obmurowań miała 85 metrów. W odległości 50–60 metrów od muru zewnętrznego widoczne są pozostałości trzeciego wału.
Cała osada została zbudowana na palach stabilizujących fundamenty. Co ciekawe, wykorzystane elementy drewniane wcześniej opalono, co miało je dodatkowo wzmocnić. Do osady wchodziło się przez 1 z 4 wejść, przy czym południowo-zachodnie było największe. Bramy prowadziły na kolistą wewnętrzną ulicę. Przy zewnętrznym murze, oddzielone promienistymi ścianami znajdowały się poszczególne mieszkania. Poruszając się zgodnie z ruchem wskazówek zegara, po prawej stronie napotykano kolejny mur, wewnętrzny. Aby zaś znaleźć się w samym środku osady, trzeba było pokonać całą długość ulicy i dotrzeć do dość wąskiego przejścia.
Całe miasto miało nadzwyczaj sprawny system kanalizacji deszczowej, a mieszkańcy byli obeznani z przemysłem metalurgicznym. Zresztą tego typu wiedza nie była obca i innym okolicznym osadom. Wystarczy wspomnieć o nekropolii Sintaszta, w której znajdowano nawet tak zaawansowane technologicznie konstrukcje, jak rydwany wojenne. A znali je również mieszkańcy Arkaim.
Czytaj też: Tajemniczy „Dagome iudex”. W kontekście tego dokumentu więcej jest pytań niż odpowiedzi
Ten obszar to znacznie więcej niż Arkaim
Arkaim i Sintaszta są w pewien sposób wyjątkowe, bo jako jedyne zostały zbudowane na planie koła. Natomiast tylko w Arkaim mamy do czynienia z wewnętrznymi kręgami. Jednak różnego typu osad na tym terenie odkryto znacznie więcej. Zresztą nie na darmo cały ten obszar określany jest mianem „Krainy Miast”. Jest to jedno wielkie stanowisko archeologiczne o wymiarach 400 na 150 km, przy czym o niektórych znajdujących się tam osadach wiedziano już od lat 50. Łącznie tych należących do kultury Sintaszta odkryto tam aż 22. Swoją drogą tereny te pozostawiły po sobie wiele trudnych do rozwiązania zagadek. Pisze o tym Tomasz Kosiński w Słowiańskich tajemnicach:
Jedną z nich jest fakt znikomej liczby pochówków w otaczających miasto nekropoliach. Potwierdzono, że w mieście były 62 domy, a każdy z nich miał po 5–6 pokoi. Wystarczało to dla dużej rodziny, liczącej co najmniej 5–7 osób. Daje to nam od półtora do dwóch tysięcy mieszkańców całej osady. Jest to minimalna populacja Arkaim. A archeolodzy znaleźli tylko kilka pochówków, jednocześnie szanse na znalezienie innych są niewielkie. Ten sam „niedobór” występuje w odkrytej osadzie Sintaszta i innych obiektach „Kraju Miast”. Zastanawiano się więc, gdzie się podziały zwłoki zmarłych mieszkańców.
Czy, jak sugerują niektórzy archeologowie, zostawiano je np. ptakom na pożarcie?
Zegarki marki „Arkaim” są lepsze niż „Stonehenge”
Kwestii, które w kontekście Arkaim zadziwiają badaczy, jest co niemiara. Samą konstrukcję i jej plan czasem porównuje się ze znajdującym się w Wielkiej Brytanii słynnym Stonehenge. Zresztą nazywa się je czasem „rosyjskim Stonehenge”, chociaż to raczej Stonehenge powinno się nazywać „brytyjskim Arkaim”. Dlaczego? Ponieważ to Arkaim powstało wcześniej. Ciekawym zbiegiem okoliczności (?) jest to, że oba obiekty znajdują się na podobnej szerokości geograficznej. Zresztą i niektóre wymiary obu konstrukcji są zbliżone.
Natomiast pomimo że starsze, to Arkaim wydaje się być dokładniejszym zegarem astronomicznym niż Stonehenge. W przypadku uralskiej osady wieże w odniesieniu np. do wschodów i zachodów słońca były zorientowane z dokładnością do 1 minuty kątowej, podczas gdy w Stonehenge ta dokładność wynosi 10 minut. Poza tym o ile Stonehenge pozwala na śledzenie 15 zjawisk astronomicznych przy pomocy 22 elementów, to dla Arkaim wartości te wynoszą odpowiednio 18 i 30.
Czytaj też: Rysunki z Nazca
Kolebka „Wielkorusów”, UFO i co by tu jeszcze?
Arkaim wzbudziło niemałą sensację na całym świecie – i to nie tylko w kręgach naukowych. Wystarczy wspomnieć o swastykach dostrzeganych na planie konstrukcji osady. Zresztą tego typu „zdobień” generalnie znaleziono na tym terenie znacznie więcej. Skojarzenia są raczej oczywiste. Ale wobec tego starożytnego miasteczka oczekiwania były znacznie większe. Miałaby to być np. kolebka Ario-Słowian, a nawet… Asgard. W 2005 roku pojawił się tam Władimir Putin oraz Giennadij Zdanowicz, który wygłosił kilka kontrowersyjnych tez, m.in. o tym, że Arkaim to ojczyzna większości współczesnych ludzi w Azji i częściowo w Europie. W efekcie tamtejsi nacjonaliści zaczęli je nazywać miastem rosyjskiej chwały.
Zdaniem innych jest to jedno z tych miejsc, w których pojawiać się mają przedstawiciele pozaziemskich cywilizacji. Zresztą zdarzały się nawet przypadki obserwacji w okolicy różnych błysków światła, poruszających się kół itp., mających świadczyć o obecności statków „obcych”. Z pewnością to nie UFO było tego przyczyną, ale mieszkańcy Arkaim na sam koniec pozostawili nam jeszcze jedną zagadkę: zniknęli. Osada nosiła ślady pożaru. Czyżby zatem to oni sami, zanim się wyprowadzili, podpalili swoje miasto? Tylko dlaczego?
Inspiracja
Bibliografia
- D. W. Anthony, The Horse, the Wheel, and Language. How Bronze-age Riders from the Eurasian Steppes Shaped the Modern World, Princeton University Press, Princeton 2007.
- P. G. Bahn (red.), The Definitive Guide. Archeology, Fog City Press, San Francisco 2003.
- M. Bassin, G. Pozo (red.), The politics of Eurasianism. Identity, Popular Culture and Russia’s Foreign Policy, Rownam & Littlefield International, Ltd., London 2017.
- Basu, V. Miroshnik, Ethics, Morality and Business: The Development of Modern Economic Systems, Volume I, Ancient Civilizations, Springer Nature Switzerland AG, Basel 2021.
- Johnson, The Urals, Cabtree Publishing Company, St. Catharines 2012.
- I. Lebedev, I. U. Usmanov, N. Z. Solodilova, Z. R. Abdrahmanova, L. D. Matveeva, I. P. Lobankova, Ancient cultural centersof the Southern Urals: Preservationwith a view to developmentThe Bronze Age Settlements of Irendyk and Proto-City of Arkaim-Sintashta, „International Journal of Humanities and Cultural Studies”, Issue 2016.
- A. Shnirelman, Archaeology and ethnic politics:the discovery of Arkaim, „Museum International”, Vol L, No 2/1998.
- A. Shnirelman, Passions about Arkaim: Russian Nationalism, the Aryans, and the Politics of Archaeology, „Inner Asia”, vol. 1, nr 2/1999.
- Skrukwa, O Czarnomorską Ukrainę. Procesy narodowotwórcze w Regionie Nadczarnomorskim 20 1921 roku w Ukraińskiej Perspektywie Historycznej, Wydawnictwo Naukowe UAM, Poznań 2016.
- Stone, The 50 Greatest Prehistoric Sites of the World, Icon Books Ltd., London 2017.
- Tikhomirov, G. Tikhomirova, Early Indo-Europeans. The formation of a linguistic community, Ridero smart publishing system 2018.
KOMENTARZE (5)
„Arkaim powstało wcześniej…”
?
Raczej było jednak bardzo „młodziutkie” w porównaniu z Stonehenge w momencie powstania – jako „obserwatorium” astronomiczne – istniało bowiem i działało – z elementami astronomicznymi, od maks. 2400 do 1750 lat p.n.e.
W Stonehenge natomiast pierwsze znalezione miejsca, doły na słupy mające znaczenie astronomiczne, mają wiek 8000 lat p.n.e. Przez 5 tys. lat następnych w niewielkiej odległości powstało tam wiele „astralnych” w sensie rytualno-astronomicznym, obiektów – artefaktów. Pierwszy zaś „astronomiczny” krąg (być może już nie z drewna, a z niebieskiego kamienia) na właściwym miejscu powstał w Stonehenge już c. 3100 lat p.n.e., po którym zostało 56 dołów. Następnie sukcesywnie powstawały kręgi, pierwszy pewny, że z kamienia, 2600 lat p.n.e.
Arkaim jest na pewno młodsze zatem o tysiące lat od Stonehenge, iż jest efektem datowalnego dość łatwo masowego zjawiska, ponownej migracji na wschód ludów Europy Środkowej o stepowym pochodzeniu – z powrotem na azjatycki step. Reprezentuje ono ówczesną ekspansję ludów ceramiki sznurowej z jej obszarów pn. wschodniej głównie części jej występowania, na wschód.
Wskazuje na to też genetyka, konkretnie znalezione tam szkielety mające haplogrupy męskie, zwłaszcza – co było szczególnie wielkim zaskoczeniem, staro-europejską I2a ale i „celtycką” R1b, czy najliczniejszą R1a1 potężnego subkladu R-Z282 – indoirańskiego, zawierającego m. in. wszystkie europejskie hg głównie tzw. „słowiańskie”, ale także z małą domieszką germańskich.
dobre komentarze, pozdrawiam
@ niepoprawny politycznie
Dziekuję za wpis, „Słowiańskie tajemnice” nie wydają się już tak ciekawe…
Będę bronił książki i jej autora. Artykuł powyższy nie jest przecież częścią książki, a…
Do tej pory to co było dostępne w necie i drukiem Kosińskiego przynajmniej mnie raczej nigdy nie zawiodło. Zaś do informacji zawartych w mym komentarzu dość trudno się dokopać, trzeba było bowiem dotrzeć do publikacji naukowych i co gorsza wolnego do nich dostępu, same streszczenia nie wiele mówiły.
A „Słowiańskich tajemnic” jeszcze nie zacząłem czytać, brak czasu, „dojrzewają” więc na półce ;), a z tegoż braku czasu i dość siermiężny styl mego komentarza powyżej jest, za co przepraszam, przydałby mi się redaktor i korektor tutaj :)))
Przyznam się, że często szukam tych komentarzy bo są ciekawe.