Dawniej miał pełnić funkcję zapory chroniącej Chiny przed wrogami. Uważany jest za jeden ze współczesnych cudów świata. Czy naprawdę widać go z kosmosu?
Przede wszystkim nie można powiedzieć, że istnieje coś takiego, jak jeden i jednolity Wielki Mur Chiński. Jego poszczególne części składowe budowane były w różnych okresach, w różny sposób i z różnych materiałów. A w jego „skład” jako bariery wchodzą nawet przeszkody naturalne, jak części wzgórz czy koryta rzek. Jest to zatem konglomerat wielu mniejszych murów, który znamy pod zbiorczą nazwą.
Wielki Mur Chiński w liczbach
Co do elementów zbudowanych przez człowieka – ich różnorodność jest olbrzymia. Składowymi tej niezwykłej zapory bywały nawet usypane z ziemi wały, czasem tylko wzmacniane np. gliną czy słomą. Innym materiałem wykorzystywanym do jego konstrukcji były kamienie, aczkolwiek bez zaprawy lub połączone ze sobą gliną. Dopiero później zaczęto stosować cegły oraz granit. Nic więc dziwnego, że poszczególne elementy Muru mają diametralnie inną wytrzymałość, a ich stan znacząco się różni. Zresztą zazwyczaj budowane były z dostępnych w danym miejscu materiałów, co akurat sprawiało, że dobrze komponowały się z otoczeniem.
Wielki Mur Chiński nazywany jest Wan-Li Chang Cheng, co oznacza „Długi Mur 10 000 Li”. Li jest chińską jednostką miary. Gdyby przeliczyć 10 000 Li na system metryczny, uzyskalibyśmy około 5 000 km. Jak jednak wiemy, Mur ten jest znacznie dłuższy. Całkowita jego długość wynosi 8851,8 km. Nie za każdy kilometr tej niezwykłej „przeszkody” odpowiadają chińscy budowniczowie. Dziełem ludzkich rąk jest 6259 km Muru. Pozostałą część, liczącą ok. 2232 km, stanowią wspomniane naturalne bariery. Wysokość Muru to średnio od 6 do 9 metrów, chociaż można także spotkać informację o tym, że mieści się ona w zakresie od 3 do 10 metrów. U podstawy osiąga on do 8 metrów szerokości. Zwęża się ku górze, gdzie sięga 5 metrów.
Jego początki giną w mrokach przeszłości
Naukowcy od dłuższego czasu spierają się o to, kiedy właściwie powstał Wielki Mur Chiński. Prawdopodobnie prace budowlane przy tej niezwykłej konstrukcji rozpoczęto około roku 220 p.n.e., kiedy w Chinach panował cesarz Qui Shi Huangdi. Wtedy to powstała pierwsza wersja Muru, której budowę nadzorował generał Meng Tien. Mur miał chronić Chińczyków przed zagrożeniem ze strony ludów mieszkających na północy. Pierwsza jego rozbudowa miała miejsce pod koniec II wieku p.n.e., kiedy to powiększono go w kierunku zachodnim, po części aby uczynić handel na jedwabnym szlaku bezpieczniejszym.
Co ciekawe, w ustaleniu czy i w jakiej formie wieki temu Mur istniał, nie pomagał swoimi przekazami słynny podróżnik Marco Polo. Bo chociaż spędził w tym państwie kilka lat, pełniąc nawet istotne funkcje, to jednak o tak istotnej budowli nie zająknął się nawet słowem. A raczej czegoś o takich rozmiarach nie dałoby się nie zauważyć. I bynajmniej nie trzeba by było się o to potknąć. Fakt ten stał się nawet źródłem spekulacji co do tego, czy Marco Polo tak naprawdę w ogóle był w Chinach? Pierwsze wiarygodne, rzetelne informacje o Murze zostały przywiezione do Europy dopiero przez jezuitów, którzy pod koniec XVI wieku zaczęli odwiedzać Chiny.
Wielka rozbudowa
Niestety wczesny Mur nie okazał się na tyle wielki, by powstrzymać najazd Mongołów pod wodzą Czyngis Chana, który w 1215 roku podbił Chiny. Najistotniejszym zaś czasem w historii budowy, a w zasadzie w dużej mierze odbudowy Wielkiego Muru Chińskiego, był okres panowania dynastii Ming, czyli lata 1368–1644. Później Muru nikt już w tak znaczący sposób nie powiększał. Zresztą to właśnie powstanie, którego przywódcą został Zhu Yuanzhang, późniejszy pierwszy cesarz z dynastii Ming, doprowadziło do wyzwolenia Chin spod mongolskiego panowania.
Wielki Mur Chiński został zaś szczególnie umocniony za cesarza Hongczi, który rządził w tym państwie od roku 1493. Część jego elementów została wtedy wzmocniona, część nawet odbudowana. Natomiast za cesarza Wanli (panował w latach 1572–1620) Mur przybrał swój obecny kształt. I wydawało się, że tym razem w razie potrzeby będzie w stanie zapewnić państwu bezpieczeństwo. Nie przewidziano jednak jednego.
Czytaj też: Czyngis-chan był największym mordercą w dziejach
Zawiódł… czynnik ludzki?
Wielki Mur Chiński miał chronić Chińczyków przed Mongołami, co jednak niekoniecznie się udało. Nawet kiedy z tym zagrożeniem się wreszcie uporano, nie oznaczało to bynajmniej, że Chiny stały się bezpieczne. Na północy wciąż było wiele plemion, które spędzały sen z powiek decydentów w stolicy. Dlatego też zdecydowano się na wzniesienie swoistego „systemu wczesnego ostrzegania”, którego podstawę stanowiły rozmieszczone co kilkaset metrów i wysokie na 12 metrów wieże strażnicze. Ile mogło ich być w samym Murze? Jedno ze źródeł podaje, że nawet 25 000. Kolejnych kilka tysięcy powstało dodatkowo już w głębi państwa.
Jednakże i rządy dynastii Ming w pewnym momencie zaczęły chylić się ku upadkowi. Bunty wewnętrzne, zamieszki… Tylko było patrzeć, aż ktoś z zewnątrz wykorzysta sytuację. Tym kimś okazał się mandżurski regent Dorgon. Jak udało mu się sforsować Mur? Otóż… w ogóle nie musiał. Jeden z chińskich generałów, prawdopodobnie szykując dla siebie „miękkie lądowanie” u nowej władzy, zdradził. Zwyczajnie wpuścił wojska mandżurskie, otwierając bramy. Mandżurowie opanowali Pekin i przejęli kontrolę nad państwem. Tak narodziła się dynastia Qing.
Czytaj też: Lingchi – kara tysiąca cięć
Od kamieniołomu…
Co ciekawe, Chińczycy nie zawsze byli aż tak dumni z posiadania na terenie swojego państwa tej unikalnej konstrukcji. Dość powiedzieć, że przez wieki stał zaniedbany i tylko niszczał. Służył jako łatwe źródło darmowych materiałów budowlanych, które wykorzystywano do budowy domów czy nawet realizacji robót publicznych.
Zresztą nikt nie jest w stanie dać gwarancji, czy nawet w czasach obecnych nie ma miejsc, w których Mur jest traktowany po prostu jak kamieniołom. Do naszych czasów zachowało się zresztą jedynie kilka procent pierwotnego Muru. Co do bardziej współczesnego nastawienia Chińczyków: przeprowadzony przez jedną ze stron internetowych sondaż uwidocznił, że 45% z nich uważa, iż jest on w kiepskiej kondycji. 2,2% respondentów przyznało się nawet do tego, że w jakiś sposób dopuściło się w stosunku do niego aktów wandalizmu.
Co do fascynacji Chińczyków Wielkim Murem Chińskim – Bernd Ingmar Gutberlet sugeruje, że była ona po części wtórna wobec reakcji przybyszów z Zachodu. Autor ten ocenia, że pojawiła się ona dopiero na początku XX wieku, kiedy istniała już Republika Chińska. Później zabytkowi nie przysłużyły się rządy komunistów pod wodzą Mao Zedonga i tzw. „rewolucja kulturalna”. Symbolem narodowym stał się dopiero w latach 70. XX wieku. Odniesienie do Wielkiego Muru Chińskiego znajdziemy zresztą w hymnie Chińskiej Republiki Ludowej „Marsz ochotników”. W 1972 roku odwiedził go osobiście amerykański prezydent Richard Nixon.
Czytaj też: Najkrwawszy tyran w dziejach? Wszystkie zbrodnie Mao Zedonga
…do Listy Światowego Dziedzictwa
W roku 1984 renowację Muru zarządził Deng Xiaoping. Natomiast w 1987 roku Wielki Mur Chiński zyskał uznanie międzynarodowe i został wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO w oparciu o kryteria I, II, III, IV i VI, pod numerem 438. Kiedy spróbowano stworzyć listę 7 nowych cudów świata, Wielki Mur Chiński również się na niej znalazł. A przygotowania do Igrzysk Olimpijskich w Pekinie w 2008 roku stały się kolejną okazją do odrestaurowania Muru.
Widoczny z kosmosu?
Od lat w kontekście Wielkiego Muru Chińskiego powtarzane jest stwierdzenie, że jest to jedyna stworzona przez człowieka budowla, która jest widoczna z kosmosu. Ale skąd w ogóle pochodzi ta informacja? Otóż ma ona dokładnie wiek, ponieważ jej źródłem w 1923 roku stał się jeden z artykułów opublikowanych w amerykańskim periodyku „National Geographic”. Ale… w jaki sposób w 1923 roku ktoś mógł w ogóle coś takiego stwierdzić?
I o to właśnie chodziło, że nikt nie mógł. W dobie fantazji o podróżach kosmicznych w postaci chociażby powieści autorstwa Juliusza Verne’a wysnuwano takie niczym niepoparte sugestie. Natomiast kiedy loty w kosmos stały się faktem, bańka tego mitu szybko prysła. Okazało się bowiem – czego też należało się spodziewać – że z kosmosu wcale Wielkiego Muru Chińskiego nie widać. Po prostu, jak argumentuje Bernd Ingmar Gutberlet, z tak wysoka jest on zwyczajnie zbyt wąski, aby możliwe było jego dostrzeżenie. W niczym nie zmienia to jednak faktu, że jest to budowla jedyna w swoim rodzaju, koło której po prostu nie da się przejść obojętnie.
Bibliografia
- A. DuTemple, The Great Wall of China, Lerner Publications Company, Minneapolis 2003.
- I. Gutberlet, 20 najwspanialszych budowli świata, Wydawnictwo Sonia Draga, Katowice 2018.
- L. Jenson-Eliott, The Great Wall of China, Reference Point Press Inc., San Diego 2014.
- Marcinkowska, Chiny na liście Światowego Dziedzictwa UNESCO [w:] J. Włodarski, K. Zeidler, M. Burdelski (red.), Chiny w oczach Polaków. Księga Jubileuszowa z okazji 60-lecia nawiązania stosunków dyplomatycznych między Polską a Chińską Republiką Ludową, Wydawnictwo Uniwersytetu Gdańskiego, Gdańsk 2010.
- R. O’Neal, The Great Wall of China, ABDO Publishing Company, Edina 2009.
- Chiny, www.unesco.pl, dostęp: 31.03.2023.
KOMENTARZE
W tym momencie nie ma komentrzy.