Ciekawostki Historyczne

Historia Legionów Dąbrowskiego dziś jest zapomniana. Walczyły we Włoszech, w Hiszpanii, a nawet na dalekiej San Domingo! Ale czy cokolwiek dały Polsce?

Wszystko zaczęło się w 1797 roku w Lombardii. Dzięki staraniom polskich emigrantów politycznych we Francji władze republiki wyraziły zgodę na utworzenie polskich oddziałów wspomagających Francuzów w wojnie z Austrią – jednym z trzech państw, które podzieliły między siebie terytorium Rzeczpospolitej.

Dlaczego Legiony Dąbrowskiego powstały we Włoszech?

Konstytucja republiki francuskiej zabraniała tworzenia oddziałów cudzoziemskich. Główny inicjator utworzenia polskich formacji na obczyźnie, generał Jan Henryk Dąbrowski, otrzymał zatem zgodę na formowanie ich jako oddziałów sojuszniczych wspomagających republikę lombardzką, utworzoną przez Napoleona Bonaparte we Włoszech.

Ich kadrę oficerską stanowili ochotnicy, którzy na wezwanie Dąbrowskiego na własny koszt przybyli z kraju do Włoch. Żołnierzy rekrutowano wśród jeńców wojennych z armii austriackiej, którzy trafili do niewoli francuskiej podczas działań wojennych toczących się na Półwyspie Apenińskim. W wyniku poboru prowadzonego przez Austriaków w szeregach armii cesarskiej służyły wówczas tysiące chłopów z Galicji.

Legiony polskie we Włoszech. Obraz Józefa Peszki, około 1810 roku.

Tak zwane Legiony Polskie miały podlegać pod względem operacyjnym dowództwu Bonapartego. Z władzami lombardzkimi łączyła je umowa, zawarta przez Dąbrowskiego z Administracją Generalną Lombardii 9 stycznia 1797, na mocy której władze włoskie traktowały je nie jako cudzoziemskie oddziały najemne, lecz sprzymierzonych z Włochami patriotów walczących o wolność swego kraju.

Jak były zorganizowane Legiony Dąbrowskiego?

Organizacja służby w legionach i panująca w nich ideologia znajdowały się pod wyraźnym wpływem zasad i haseł rewolucji francuskiej – zgodnie z zasadą równości, kryteria oficerskiego awansu wyznaczały zasługi oraz umiejętność czytania i pisania. Wobec żołnierzy zakazane były kary fizyczne, zaś oficerowie zobowiązani byli zwracać się do nich per: „obywatelu”. Najbardziej czytelnym odniesieniem do zasad rewolucji była zdobiąca polski mundur trójkolorowa kokarda oraz napis na naramiennikach w języku włoskim głoszący: „Ludzie wolni są braćmi”. W kontekście dalszych losów legionistów hasło to brzmi jak gorzka ironia.

Inicjatywa Dąbrowskiego okazała się organizacyjnym i militarnym sukcesem. W szeregach dwóch legii polskich we Włoszech wkrótce znalazło się kilka tysięcy żołnierzy walczących u boku Francuzów w kampaniach 1797-1800. Odznaczyły się one zwłaszcza w trakcie krwawych walk z rosyjskim korpusem feldmarszałka Suworowa (bitwa pod Trebbią 17-19 Vi 1799). Największą liczebność, około 15 tysięcy żołnierzy, osiągnęły one w 1800 roku po utworzeniu kolejnej polskiej formacji – tak zwanej Legii Naddunajskiej.

Szacuje się, że w latach 1797-1801 przez szeregi wspomnianych trzech legii przewinęło się łącznie około 25 tysięcy żołnierzy.

Czytaj też: Ile zwrotek liczył oryginalny hymn polski?

Zobacz również:

Legiony Dąbrowskiego. Kłopotliwi sojusznicy

O dalszych losach legionistów zadecydowała nie wojna, lecz wielka polityka. Po zawarciu przez Francję pokoju z Austrią w Lunéville w 1801 roku stali się oni dla Bonapartego, wówczas już I konsula republiki, nieco kłopotliwym sojusznikiem. Obie zawierające traktat strony zobowiązywały się nie popierać swoich „wrogów wewnętrznych”. Austria miała zatem wyrzec się wspierania zwalczających republikę francuskich rojalistów, dla Bonapartego zaś niezręczne stało się protegowanie polskich oddziałów podkreślających swój narodowy charakter i walczących pod hasłem odbudowy niepodległego państwa.

Generał Jan Henryk Dąbrowski na czele Legionów. Akwarela Juliusza Kossaka z 1882 roku

Polaków należało dyskretnie usunąć ze sceny politycznej lub zminimalizować wrażenie, jakie wywierała ich obecność. Legiony zreorganizowano zatem tworząc trzy wzorowane na armii francuskiej półbrygady. Jedną z nich wraz z pułkiem kawalerii legionowej skierowano na służbę włoską, dwie pozostałe przejęto na żołd francuski i włączono w skład ekspedycji kierującej się na San Domingo.

Ich bardziej szczęśliwi towarzysze broni do 1806 roku pozostawali na służbie włoskiej, następnie neapolitańskiej, by w 1808 roku, jako tzw. Legia Nadwiślańska i pułk ułanów-lansjerów nadwiślańskich na żołdzie francuskim wyruszyć na wojnę w Hiszpanii.

Czytaj też: Władysław Jabłonowski. Czarnoskóry polski generał

Legenda Legionów Dąbrowskiego

Udział Polaków w zwycięskiej dla Francji wojnie z Austrią wywoływał w kraju żywe emocje, czego dowodem popularność, jaką zyskała w nim pieśń legionów Mazurek Dąbrowskiego przewożona do kraju przez powracających do domu weteranów lub ich wojażujących do Paryża rodaków.

Wywiedziona z rzymskiej tradycji nazwa „legiony” stała się pojęciem kryjącym dla współczesnych i potomnych kilka znaczeń. „Legionista” to żołnierz-patriota walczący pod obcym dowództwem naczelnym, zwykle na obczyźnie, jako żołnierz-tułacz, o niepodległość Polski. Dla wielu młodych ludzi owa wizja patriotycznego obowiązku nie była pozbawiona posmaku rycerskiej przygody w egzotycznym sztafażu.

Wjazd generała Jana Henryka Dąbrowskiego do Rzymu. Obraz Januarego Suchodolskiego

Ów typ recepcji legionowego czynu uchwycił Mickiewicz opisując w „Panu Tadeuszu” weterana, który: „dziwniejsze od baśni historyje gadał” o generale Kniaziewiczu rzucającym „w oczy Francuzów sto krwawych sztandarów” wydartych wrogom, czy generale Jabłonowskim, który „zabiegł, aż kędy pieprz rośnie, Gdzie się cukier wytapia i gdzie w wiecznej wiośnie/ Pachnące kwitną lasy; z legiją Dunaju/ Tam, wódz Murzyny gromi, a wzdycha do kraju”.

Surowi, bosi, głodni. Inne wyobrażenie o Legionach Dąbrowskiego

Znacznie szerszy zasięg zyskiwało jednak inne wyobrażenie legionowego czynu. Legiony jawiły się w niej jako twarda, pełna wyrzeczeń szkoła żołnierskiego obowiązku i patriotyzmu nowego typu – nie szlacheckiego, lecz republikańskiego, surowego, nieefektownego, często bosego i przymierającego głodem, ale wytrwałego i opartego na nowoczesnych zasadach wolności, równości i braterstwa ludzi wolnych.

Wizja ta, mocno podkreślona w prozie Żeromskiego, funkcjonowała już w czasach Księstwa Warszawskiego – jeden z oficerów armii ks. Józefa wspominał, jak próbę buntu żołnierzy w jednym z pułków piechoty „po kilkomiesięcznym niewypłacaniu żołdu” oficerowie uśmierzyli opowieściami, jak „będąc we włoskiej armii albo w San Domingo daleko większe trudy i niedostatek znosić musieli (…), a przecież nie pomyślał żaden Polak o podobnym nieposłuszeństwie”.

Czytaj też: Jak zginął Napoleon Bonaparte, czyli zagadkowa śmierć cesarza w niewoli

Szkoła świadomego patriotyzmu

Legiony Dąbrowskiego kojarzyły się również ze szkołą świadomego patriotyzmu. Nie bez powodu – część oficerów z inspiracji generała i sprawującego duchową opiekę nad legionistami Józefa Wybickiego nie ograniczała się do czysto wojskowego szkolenia podkomendnych podejmując działania edukacyjne zmierzające do uformowania z nich świadomych obywateli – obrońców kraju.

Rzeczywistość bywała bardziej prozaiczna od legendy – obowiązujące w legionach republikańskie zasady równości nie doprowadziły do całkowitego wyrugowania z mentalności szlacheckiej na ogół kadry oficerskiej „przesądów stanu i urodzenia”. Inicjatywy edukacyjne z czasem straciły rozmach pod wpływem presji wojennej codzienności i rutyny garnizonowej służby.

Bitwa na San Domingo. Obraz Januarego Suchodolskiego, 1845

W pamięci pokoleń mocniej zakorzeniła się jednak pamięć o oficerze – poecie Cyprianie Godebskim organizującym dla żołnierzy naukę czytania i pisania, czy redagującego z gronem przyjaciół „Dekadę legionową” – adresowane do żołnierzy pismo omawiające aktualną sytuację polityczną, edukujące żołnierzy i umacniające ich świadomość obywatelską.

Polityczny realizm. Co dały Polsce Legiony Dąbrowskiego?

Pamięć o legionach kryła w sobie jednak również bardziej mroczne zakamarki. Odnaleźć w nich można było – obezwładniającą zdaniem zwolenników walki o niepodległość lub skłaniającej do politycznego realizmu zdaniem przeciwników irredenty – wizję zbytecznego poświecenia żołnierza polskiego, zbędnej ofiary, której sens odbiera wiarołomstwo sojusznika.

Legioniści na San Domingo. Obraz Januarego Suchodolskiego, 1854

Jej przykładów dostarczał los legionistów na San Domingo oraz kapitulacja Mantui – twierdzy bronionej w 1799 roku przez polsko-francuską załogę, której dowódca, generał Foissac-Latoura w konwencji określającej zasady przekazania twierdzy Austriakom wyraził zgodę na wydanie im legionistów – dezerterów z armii cesarskiej: „Celem ułatwienia zmowy kazano im zamykać kolumnę [opuszczającą twierdzę], a ledwo czoło i środek wojska minęło zamurze, już prawie szczątków legii nie było” – legionowe sztandary darto, zaś obdartych z polskich mundurów żołnierzy karano chłostą i na powrót wcielano w cesarskie szeregi.

Obraz ów, utrwalony w powieści Godebskiego i pamiętnikach legionistów po latach przywołany przez Żeromskiego, po nim zaś przenoszącego jego powieść na ekran Andrzeja Wajdę, długo oddziaływał na zbiorową wyobraźnię wizją politycznego cynizmu lub złej woli sojuszników – oto zbędny już żołnierz polski wydany prześladowcom lub zmuszony do udziału w straceńczej wyprawie z dala od ojczyzny.

Źródło:

Powyższy tekst ukazał się pierwotnie w ramach monumentalnej pracy, porządkującej najważniejsze ze zjawisk i idei funkcjonujących w polskiej pamięci historycznej: Węzły pamięci niepodległej Polski. Publikacja ta ukazała się w 2014 roku nakładem Wydawnictwa Znak, Muzeum Historii Polski oraz Fundacji Węzły Pamięci.

KOMENTARZE (7)

Skomentuj niepoprawny politycznie Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ssokrates

Najgorsze co mogło ich spotkać to powrót na teren Polski. Zaraz by ich polski pan szlachcic z powrotem między chłopów ustawił a za opowiadanie o ideałach rewolucji zdrowo obić kazał. Lepiej było więc zostać na San Domingo!

T.

Straszne to czasy gdy naród nie ma swojego pewnego miejsca i sądu.

ke ser'a

legiony dąbrowskiego? czyli zbieranina byle kogo, sformowanie z tego najemnego żołdactwa na żołdzie zachodnich zleceniodawców i mordowanie „Włochów” we „Włoszech”, tubylców na San Domingo i włażenie w dupę każdemu, kto płacił. Jeśli w piosence jest wers: „dał nam przykład bonaparte jak zwyciężać mamy”, a sam bonapart -zbok i demon – spowodował podpalenie całej Europy, to co to za przykład on nam dawał? że co? żeby namordować ile się da? żeby nagwałcić, nakraść i zrujnować ile tylko możliwe, a następnie jako porzucony na pastwę losu dziad zdychać w łachmanach?!?!! I wy macie czelność oskarżać Stalina o to, że Polakom dał – bo przecież dał, jako że te ziemie zdobyła Armia Czerwona!!! – piękny kawał ziemi, żyznej ziemi, z dużym dostępem do morza, łańcuchami gór na Południu? i granicznymi rzekami na Wschodzie i Zachodzie? Na rękach „Polaków” jest więcej krwi niewinnych, napadniętych przez Polaków ludzi niż by to Polakom pasowało do ich mitu o „bohaterstwie” i „braterstwie”.
Jeżeli „węgier polak dwa bratanki i do szabli i do szklanki” – no to oznacza takie coś, że jak się nachlali, to napadali sąsiadów. Co to za braterstwo?
Jeżeli Polka po „transformacji” sprzątała u anglika na goło wycierając mu kurze pod szafą, a za czasów socjalizmu na 8 Marca każda Pani dostawała kwiatek i prezent, to o czym można tu jeszcze mówić? czy o zniewoleniu „komunizmem”?
Oj, dał nam przykład bonaparte, jak się obcym wysługiwać i potem dostać w dupę, będąc pogardzanym przez wszystkich, szczególnie niegdysiejsze ofiary „bohaterskiego Polaka”.

    niepoprawny politycznie

    „O zniewoleniu komunizmem…”
    „I tak ostatni Indioci – kilkadziesiąt Dostojnych i Spirytów – zebrali się przed Tęczowym Dworcem, aby ze sobą skończyć. Kiedy wrota się otwierają, grupa bez wahania wchodzi do środka…” (S. Lem)

    Swoją drogą ciekawe jak wyglądał dzień kobiet na Ukrainie w czasie Hołodomoru, gdy miliony ich umierały ze skrajnego wycieńczenia pod butem i knutem Stalina?
    Może indiota „ke ser’a” zna odpowiedź?

    A Legiony? Jaka jest historyczna prawda o nich?
    „Wielu z nich walczyło potem o sprawę polską. Tworzyli świetnie przeszkoloną kadrę dowódczą w armii Księstwa Warszawskiego i Królestwa Polskiego oraz uczestniczyli w powstaniu listopadowym.”
    „Nieocenioną rolę w tworzeniu Legionów Polskich odegrała Francja, a konkretnie Napoleon Bonaparte […], który rozbudził nadzieję na poskromienie europejskiego absolutyzmu i zaprowadzenie nowego porządku państwowego nie tylko we Francji, ale na całym kontynencie.”
    I to oni legioniści, samo tylko ich zaistnienie, było czymś najważniejszym po zaborach dla sprawy polskiej, nic zatem dziwnego, że do dzisiaj są w naszym hymnie.

    „Legiony zajęły poczesne miejsce w ruchu, który z ich udziałem i ZA SPRAWĄ Napoleona zmierzał do przeobrażenia całej Europy w duchu nowoczesności.” „Od początku istniała świadomie kształtowana społeczno-kulturowa formacja Legionów, zmierzająca do… …ukształtowania nowego typu Polaka i zdobywania wolności drogą oświecenia. Był to element szerszego procesu dokonującego się w całej Europie, który inicjowała francuska rewolucja a następnie podjęte przez Napoleona DZIAŁANIA.”.
    (cyt. z W. Wendland, Ludzie wolni są braćmi. Legiony Dąbrowskiego między prawdą a legendą, 2022.)

osoba

A czegożeś się nieszczęsny nazwał „niepoprawny politycznie”? Twoja poprawność graniczy z włazidupstwem.
Lem nie jest żadnym autorytetem. Gdy u nas się waliło, on siedział w Wiedniu i naprawdę miał za co żyć. Nie miał on zdolności honorowej by określać, kto jest idiotą.

Nie było żadnego „hłodomoru” w sensie rozumianym po polacku. Zachód zmienił sposób zapłaty za towary i żądał od ZSRR wyłącznie zapłaty zbożem. Gdy przyszedł nieurodzaj, a jest to zjawisko okresowe i dość przewidywalne, to właśnie Stalin chciał dokupić zboża w usa i nawet płacić za to złotem, ale usa się nie zgodziło. Zastanów się, nieszczęśniku, co będą jeść Ukraińcy tej jesieni i zimą. Ziemia ich jest już własnością obcych i to oni wywożą masowo żywność z Ukrainy. Jeżeli Rosja im nie pomoże, będą umierać z głodu.

Dzień Kobiet na Ukrainie wówczas wyglądał mniej więcej tak samo jak w Polsce, w której było masowe bezrobocie i powszechny analfabetyzm. Szukanie jedzenia w śmietniku nie było przywilejem wyłącznie dla republiki weimarskiej.

Te „Legiony” wywalczyły tyle, że utworzone Księstwo Warszawskie miało prawodawstwo francuskie – gdzie tu widzisz jakąś niepodległość Polaków? – no i na Polaków nałożył bonapart obowiązek utrzymania armii francuskiej. Czyżbyś tego nie wiedział? To dlaczego się rzucasz, ignorancie?
Czy uważasz, że ludzie mordowani przez polskich „legionistów” byli szczęśliwymi trupami, ponieważ Polacy przynieśli im „wolność”?
Legiony to było najemne żołdactwo i nic poza tym. Pchali się do obcych państw i zabijali mieszkańców. To nie było chlubne i nigdy nie będzie.
Nie masz co się bulwersować, że bonapart był zbokiem, dziwkarzem i mordercą.
„ludzie wolni braćmi są”? A gdzie ty takich widziałeś i widzisz, nieboraku? Czyżby „świadomie kształtowana społeczno-kulturowa formacja” działająca poprzez napaści i mordowanie ludzi faktycznie kształtowała „nowego Polaka”? Na przykład takiego jak ty?

    niepoprawny politycznie

    Z demagogią, sofistyką jakże teraz poprawną przecież politycznie, nie tylko w Rosji Putina czy lewackiej UE; ale i u nas obecną w „duopolu” rządzącym zwłaszcza, z którą ja właśnie się nie zgadzam (stąd i mój jakże zasłużony nick); jesteś jak widzę droga „osobo” – „obiektywna inaczej”, jak widać za Pan brat.
    Nic dziwnego, otwarcie się mówi dzisiaj o coraz bardziej lewicowej PO, parti PiS rozdającej pieniądze niczym debilny Gierek, socjalnej do bólu zatem, zjednoczonej rzekomo zatem tylko prawicy – jedynie z nazwy, bo prawicowej to jedynie na niwie klerykalnego światopoglądu.
    „…czy się stoi czy się leży 500+ się należy… – dla nas obu chyba to brzmi znajomo?

    „…ale usa się nie zgodziło…”
    Bo droga „osobo” „nie kochało” sowdepii?
    Czy może raczej dlatego, że… „…najgorszą katastrofą ekologiczną w Stanach Zjednoczonych było Dust Bowl z lat trzydziestych XX wieku.” ?, a „Brudne lata trzydzieste” to okres obejmujący lata 1931–1938, w czasie którego dziewiętnaście stanów na obszarze Wielkich Równin w Stanach Zjednoczonych zostało [także katastrofalnie] dotkniętych wieloletnią suszą…” ?
    …a głód w tym bogatym kraju zanotowano w większości stanów, nie tylko w tych 19, bo…, …bowiem wcześniej w 1929. nastał tam na dodatek wielki, największy w naszych czasach, kryzys?

    Ukrainę susza dotknęła w okresie wcześniejszym – tzw. wczesne ocieplenie XX w. – ETCW skrót ang., miało ok. 10 letnie przesunięcie fazowe w czasie, w porównaniu z obu Amerykami. Na Ukrainie dotyczyło to lat 1921 – 32. W Polsce w latach 1931-32. tylko wyraźniej ta susza się zaznaczyła. Mimo jednak tej wielkiej suszy, plony na Ukrainie były rokrocznie całkiem niezłe (odpowiadała za to ogromna pojemność wodna próchnicy – humusu tworzącego czarnoziemy ukraińskie), natomiast w Rosji, Kazachstanie, a zwłaszcza Kirgistanie i Uzbekistanie, plony były rzeczywiście praktycznie żadne bo i gleby tamtejsze są słabsze w zdecydowanej większości niż te ukrainne.
    Ale były to kraje mocno skomunizowane -sowieckie, w przeciwieństwie do Ukrainy. Stąd postanowiono zbożem ukraińskim podtrzymać tą ich „prawowierność”. Efekt: owszem w wyżej wymienionych krajach, nawet pod Moskwą w niektórych wsiach wystąpił głód, nawet były ofiary śmiertelne, ale na masową skalę idącą w miliony, to tylko i wyłącznie na Ukrainie!
    Wszelkie znane, w tym sowieckie dokumenty, jednoznacznie wskazują, iż Wielki Głód nie był zatem wynikiem katastrofalnego nieurodzaju. Był skutkiem celowej polityki wykorzystania tego nieurodzaju do celów stricte politycznych. Chodziło zatem tylko i wyłącznie o „rozkułaczenie” – spacyfikowanie Ukrainy, bo wg Łazara Kaganowicza „…będącej pod nadmiernie kapitalistycznym polskim wpływem…”.
    Dodajmy, że ten rodzaj głodu w niewielkim tylko stopniu dotknął polską część Ukrainy, fakt była tam z reguły skrajna bieda i często głód tzw. „sezonowy”, tj. na przednówku, jednak nie był on tak permanentny, jak ten tuż za wschodnią granicą.

    San Domingo…
    Legioniści, którzy się tam dostali, a nie zmarli z powodu chorób w pierwszych m-cach, w zdecydowanej większości przeszli na stronę powstańców. Pozostałością tego realnego wydarzenia jest znaczna haitańska mniejszość polska, liczne polskie nazwiska. Owszem część z nich zaczęła się prać piractwem, byli nawet przy tym niezwykle tutaj okrutni…
    Ale Haitańczycy uważają nas Polaków, wspominając właśnie tą piękną postawę naszych legionistów w czasie ich powstania, za swoich największych przyjaciół (dla nich było to niepojęte, że za wolność czarnych walczą jacyś biali w myśl hasła: za wolność naszą i waszą…). Próbował to w naszych czasach wykorzystać dyktator Papa Doc, który stawiał wtedy naszych legionistów i ich potomków, Polonię haitańską – oraz Polaków jako takich, za wzór umiłowania wolności i odwagi, walczących o wolność swoją i innych, takich prześladowanych jak i np. dawniej byli Haitańczycy: białych Murzynów Europy.
    Gdy jednak polscy potomkowie legionistów zbuntowali się przeciw dyktatorowi, to 27 marca 1969 dokonał on masakry 11 potomków legionistów z miejscowości Cazale. (…) Odtąd to już we wszelkich sondażach Polacy zawsze wygrywali jako najwięksi przyjaciele narodu haitańskiego!
    A we Włoszech trwała okrutna wojna domowa, legiony były po jednej ze stron, i wobec tego jak wzajemnie mordowali się wówczas z największym znanym, możliwym okrucieństwem Włosi, to ich – legionistów, zbrodnie…

    Lewicująca część naszych elit lubi natomiast „poprawnie politycznie” przypominać rzekome okrucieństwo legionów Dąbrowskiego, tj. że i w tym „okrucieństwie” my Polacy byliśmy równi – „tacy sami” jak „bardziej cywilizowane” narody unijne, nie lepsi, a nie gorsi i w tej „dziedzinie” od naszych obecnie mocno lewicowych bratnich narodów unijnych.

    Nie przypomina to Tobie drogaż ty moja „osobo”, czasem to – czyli UE, czegoś dawniej byłego, wobec tego co powyższe?
    Takiej równie wrednej de facto „starszej siostry” powstałej w miejsce twego ulubionego, bo np. mordującego kapitalistycznych oficerów w Katyniu, „starszego brata”?
    Równie zakłamanej i socjalistycznie coraz bardziej niewydolnej gospodarczo, „zjadającej”, przejadającej własny ogon, dorobek dwóch wieków kapitalizmu, niczym były sowiecki brat?

    A Napoleon, że co niby „dziwkarz”, etc.?
    A i co z tego, że i nawet de facto był to jakobiński lewicowiec, przez rewolucję wyniesiony do władzy?
    …skoro przy tym i genialny twórca kodeksów prawa, struktur nowoczesnego państwa… – że tylko najważniejsze jego jego zasługi tutaj wspomnę.
    A gdyby nie Księstwo Warszawskie to nie było by i Kongresówki, a obecnie to co najwyżej autonomiczna republika polska…

      niepoprawny politycznie

      oczywiście nie prać a „parać piractwem… :) sorry… :)

Zobacz również

Napoleon

Nieustraszony generał czy szaleniec, który traktował żołnierzy jak mięso armatnie?

14 grudnia 2023 | Autorzy: Redakcja

XIX wiek

Księstwo Warszawskie – „prezent” od Napoleona, za który Polakom przyszło słono zapłacić...

Kilkanaście lat po tym, jak Polska zniknęła z mapy Europy, pojawiła się szansa na namiastkę wolności. Za sprawą Napoleona powstało Księstwo Warszawskie.

7 listopada 2023 | Autorzy: Herbert Gnaś

Napoleon. Tom 2. Słońce Austerlitz

Kontynuacja fascynującej biografii Napoleona, po mistrzowsku napisana przez Maxa Gallo.

6 listopada 2023 | Autorzy: Redakcja

XIX wiek

Bitwa pod Lipskiem – cztery dni, które wstrząsnęły Europą

16 października 1813 roku pod Lipskiem rozegrała się „bitwa narodów” – jedna z największych batalii w dziejach i najcięższa porażka Napoleona...

5 grudnia 2022 | Autorzy: Piotr Dróżdż

XIX wiek

Sam się koronował i nie przyjął komunii. Jak Napoleon został cesarzem?

Przy ołtarzu Napoleon odwrócił się tyłem do papieża, stając naprzeciwko zebranych. Wziął koronę i sam włożył ją sobie na głowę. Był to jego ostateczny triumf.

25 sierpnia 2022 | Autorzy: Agnès Poirier

XIX wiek

Napoleońskie orły na krańcu świata, czyli bitwy pod Gołyminem i Pułtuskiem

„Polska jest bagnem” – pisał oficer Wielkiej Armii. Ale to dwie bitwy stoczone na Mazowszu (pod Gołyminem i Pułtuskiem) stały się początkiem końca Napoleona.

11 lipca 2022 | Autorzy: Piotr Dróżdż

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.

Najciekawsze historie wprost na Twoim mailu!

Zapisując się na newsletter zgadzasz się na otrzymywanie informacji z serwisu Lubimyczytac.pl w tym informacji handlowych, oraz informacji dopasowanych do twoich zainteresowań i preferencji. Twój adres email będziemy przetwarzać w celu kierowania do Ciebie treści marketingowych w formie newslettera. Więcej informacji w Polityce Prywatności.