Do dziś w tej sprawie więcej jest spekulacji i domysłów niż stuprocentowych ustaleń. Czy słynna Maria, królowa Szkotów, naprawdę zamordowała swojego męża?
Jak wiadomo, zbrodnia to niesłychana, gdy pani zabija pana. A co, jeżeli w sprawę zamieszana jest królowa oraz jej kochanek? W całej tej sytuacji w roli głównej wystąpiła słynna Maria, królowa Szkotów.
Polityczne małżeństwa nie popłacają
Maria Stuart, przyszła królowa Szkotów, wychowywała się na dworze francuskim. Dążono wtedy do wzmocnienia sojuszu pomiędzy Szkocją a Francją, czego wyrazem był zawarty 7 lipca 1548 roku traktat. 19 kwietnia 1558 roku Marię zaręczono z delfinem Franciszkiem. Ten wstąpił na tron 10 lipca 1559 roku, po tym jak w wyniku wypadku podczas turnieju zmarł jego ojciec Henryk II. I sam Franciszek II nie pożył zbyt długo. Na tamten świat przeniósł się już 5 grudnia 1560 roku. Przyczyna: komplikacje po infekcji ucha. Natomiast Maria zmuszona została do powrotu do Szkocji, bo we Francji jej obecności nie życzyła już sobie jej teściowa, Katarzyna Medycejska.
Maria zatem ponownie była „do wzięcia”. Jej otoczenie próbowało ją swatać z różnymi osobami – nawet z Don Carlosem, następcą tronu Hiszpanii. Z kolei Elżbieta Tudor najchętniej w charakterze męża Marii widziałaby Roberta Dudleya, hrabiego Leicester. Jednak na scenie pojawił się jeszcze ktoś. Był to Henry Stuart, lord Darnley, a jednocześnie (tak jak i Maria) wnuk Małgorzaty Tudor. Można zatem powiedzieć, że Maria Stuart miała w takim małżeństwie interes: wzmacniało ono bowiem jej pozycję w kontekście walki o angielski tron. 29 lipca 1565 roku wyszła zatem za Henry’ego Stuarta. I szybko zaczęła tego żałować.
Zdecydowanie nie był to książę z bajki
Już samo małżeństwo sprawiło, że Maria straciła poparcie części swoich stronników. A i lord Darnley aktywnie działał na tym polu. Niemal od samego początku zaczął się puszyć, wywyższając się ponad szkockich baronów. Zażyczył sobie np. zostać królem w sytuacji, gdyby przeżył Marię. Cóż, przyjęcie takiego założenia zapewne nie wróżyło dobrze królowej Szkotów. Na dodatek podle traktował żonę. Po części z arogancją, po części – jak o tym piszą niektórzy – z manierą rozkapryszonego dzieciaka.
Nie można tu nie wspomnieć o sytuacji z sekretarzem Marii, Włochem Davidem Rizzio. Plotkowano, że Maria miała z nim romans, a nawet, że to on był ojcem jej dziecka, kiedy okazało się, że władczyni jest w ciąży. Rizzio został 9 marca 1566 roku w jej komnatach wręcz zmasakrowany: pchnięto go 56 razy. Zresztą mógł narazić się Stuartowi jeszcze czymś innym: doradzał bowiem królowej, jak bronić się przed zakusami jej małżonka na tron. Swoją drogą aż dziw bierze, że Maria donosiła ciążę i 19 czerwca tego samego roku na świat przyszedł jej syn Jakub, którego lord Darnley… uznał. Nawiasem mówiąc, niektóre źródła podają, że na kilka miesięcy przed tym faktem Maria miała planować wzięcie rozwodu.
Czytaj też: Królowa Maria Stuart. Czy naprawdę zasłużyła na wyrok śmierci?
Uderzenie wyprzedzające?
Narodziny syna zapewne skomplikowały plany Henry’ego Stuarta. Mówiło się o tym, że chciał uwięzić żonę, by przejąć władzę w charakterze regenta. Jakiekolwiek były jego dalekosiężne zamierzenia, nie udało mu się ich zrealizować, bo sam przeniósł się na łono Abrahama. A doprowadził do tego dość ciekawy splot okoliczności. Szkocka para królewska miała już wtedy coraz mniej ze sobą wspólnego. Oboje woleli też przebywać z dala od siebie. Tym bardziej za nietypowe należy uznać zachowanie Marii, która w momencie, kiedy jej mąż w charakterze rekonwalescenta przebywał w Glasgow, miała nagle zaprosić go do Edynburga.
W tym kontekście kluczowe – a jednocześnie najtrudniejsze – jest ustalenie okoliczności, w jakich mąż Marii się tam znalazł. Czy był to jego pomysł? Marii? A może kogoś jeszcze innego? Ponoć lord Darnley został pierwotnie zaproszony przez Marię do zamku w Craigmillar, ale odmówił. Być może obawiał się o swoje bezpieczeństwo. Zamiast tego trafił do znajdującego się na przedmieściach Edynburga domu w miejscu nazywanym Kirk o’Field. Lepsze miejsce na zamach?
Dom był własnością sir Jamesa Balfoura. I to właśnie on miał zasugerować Stuartowi ulokowanie się w tym właśnie miejscu, w którym zresztą odwiedzała go i królowa Szkotów. Rola Balfoura w całej sprawie jest wyjątkowo niejasna. On sam w swoich późniejszych zeznaniach sugerował, że wiedział o planowanym zamachu oraz że Maria prosiła go, by zabił jej męża. Czy jednak nie próbował jedynie odwrócić od siebie uwagi?
Śledztwo czas zacząć
W końcu nastał 10 lutego 1567 roku. Około godziny 2:00 nad ranem okolicą wstrząsnęła potężna eksplozja. Dom w Kirk o’Field „wyleciał w powietrze”. W ogrodzie odnaleziono zwłoki lorda Darnleya i jego sługi. Lord nie zginął jednak na skutek wybuchu. Prawdopodobnie został uduszony, ponieważ na ciele nie znaleziono innych śladów wskazujących na przyczynę zgonu. Czyżby udało mu się wcześniej wydostać i zamachowcy musieli dokończyć robotę?
Mamy zatem ofiarę, mamy miejsce zbrodni. Możemy wszcząć dochodzenie. Na początek poszukajmy motywu. Wiele wskazuje na Marię Stuart. Lecz na scenie pojawia się też ktoś nowy: Jakub Hepburn, hrabia Bothwell, który 24 kwietnia 1567 roku porwał / stwierdził potrzebę zapewnienia bezpieczeństwa wracającej z odwiedzin u syna królowej Szkocji. Na ile było to „ukartowane”? Według części źródeł hrabia nawet zgwałcił Marię. Według innych porwanie było częścią większego planu, którego zwieńczeniem był niezwykle szybki ślub obojga – już w maju. Przedtem równie błyskawicznie hrabia rozwiódł się ze swoją żoną.
Ale dlaczego w ogóle o nim tutaj piszemy? Otóż mówiło się, że sporo wcześniej, bo mniej więcej od października 1566 roku hrabia Bothwell miał już być kochankiem Marii Stuart. Potencjalnych motywów miał więc co najmniej kilka. Czy to zatem jego ludzie dokonali zamachu? Panowało powszechne przekonanie, że tak właśnie było. W każdym razie love story (?) królowej Szkotów oraz Jakuba Hepburna nie miała happy endu. O zabójstwo oskarżano nie tylko hrabiego, ale i królową. Tylko czy ona sama brała w tym udział? A jeżeli tak, to czy jako podżegaczka do zbrodni, czy jedynie „narzędzie” w rękach hrabiego?
Czytaj też: Stracenie Marii Stuart. Najbardziej makabryczna królewska egzekucja w historii?
A więc wojna
Sprawiedliwości domagał się również ojciec Henry’ego Stuarta. Co ciekawe, Jakuba Hepburna udało się nawet (jeszcze przed ślubem) postawić przed sądem. Oczywiście o tym samym w odniesieniu do królowej można było tylko pomarzyć. A nawet i tego zapewne nie. W każdym razie hrabia Bothwell został tak osądzony, że… został uniewinniony. Powód? Brak świadków, którzy mogliby zaświadczyć o jego winie.
Cóż, ówczesny wymiar sprawiedliwości nie dysponował nowoczesnymi metodami śledczymi rodem z seriali. Tak czy inaczej w Szkocji rozpoczęła się wojna domowa. Hrabia został zmuszony do wyjazdu do Danii, gdzie zresztą i tak skończył w więzieniu. Natomiast uwięzionej Marii postawiono ultimatum: abdykacja na rzecz syna albo śmierć.
Tajemnicze listy
Po tym jak Maria przegrała wojnę domową, została uwięziona w zamku w Lochleven. W międzyczasie, jak zeznał pod groźbą tortur jeden z ludzi hrabiego Bothwell, trzech z nich udało się do zamku w Edynburgu, by zabrać stamtąd dość istotną srebrną skrzynię. Kiedy ją odzyskano i otwarto, znaleziono w niej trochę dokumentów, poematy miłosne oraz listy napisane rzekomo przez Marię do hrabiego. I to właśnie one, określane mianem Casket Letters, wzbudzają największą sensację. Z ich treści wydaje się wynikać, że królowa wiedziała o planach hrabiego, a nawet oczekiwała od niego instrukcji. Czas powstania najważniejszego i najdłuższego z nich datuje się na od 23 do 25 stycznia.
Jednak sposób postępowania z listami wzbudza sporo kontrowersji. Oczywistym jest, że z ich zawartością musiałby się zapoznać James Stewart, hrabia Moray, a prywatnie brat przyrodni Marii, który został regentem w imieniu Jakuba. Ale w informacjach pozostawionych przez lordów, którzy również się z nimi zapoznali, nie znalazła się nawet wzmianka o potencjalnej winie byłej już królowej. Z drugiej strony hiszpański ambasador w Anglii wspominał, że w bezpośredniej rozmowie hrabia Moray powiedział mu, iż Maria wiedziała o planowanym morderstwie.
Analiza samych listów nastręcza przy tym sporych trudności. Istniały różne ich wersje: łacińska, francuska, szkocka, angielska. Nie możemy być pewni, czy tłumacze nie dodali czegoś „od siebie”. A że oryginały zaginęły, prawdy o ich autentyczności nie dowiemy się już nigdy. Sama Maria po ucieczce ze Szkocji miała jeszcze okazję wplątać się w swoim życiu w kolejny spisek, ale to już temat na zupełnie inną opowieść.
Bibliografia
- Castleden, Wydarzenia, które zmieniły losy świata, Bellona, Warszawa 2008.
- Discover Something about Mary, Queen of Scots, www.nms.ac.uk, dostęp: 21.02.2023.
- Fraser, Mary, Queen of Scots, Panther Book, London 1970.
- Guy, The True Life of Mary Stuart, Queen of Scots, Houghton Mifflin Company, New York 2005.
- Mary, Queen of Scots (r. 1542-1567), www.royal.uk, dostęp: 21.02.2023.
- Mears, Mary, Queen of Scots, University of Durham, State Papers Online, dostępne pod adresem: www.gale.com, dostęp: 21.02.2023.
- Royston, Mary, Queen of Scots, Pitkin Publishing, Stroud 2000.
- Villius, The Casket Letters: a Famous Case Reopened, „The Historical Journal”, nr 28/1985.
- Watson, Mary Queen of Scots, Wayland, Hove 1995.
- Weir, Mary Queen of Scots and the Murder of Lord Darnley, Vintage Books, London 2008.
KOMENTARZE
W tym momencie nie ma komentrzy.