Autorka „Roty”, której talentem zachwycał się Sienkiewicz, wzbudzała liczne kontrowersje. Co takiego zrobiła Konopnicka, że nazwano ją „rozwydrzoną bezbożnicą”?
Dziś jest znana głównie jako autorka Roty i… bohaterka skandalu związanego z tzw. „kłamstwem konopnickim”. Jednak spory wokół natury jej relacji z Marią Dulębianką bynajmniej nie wyczerpują kontrowersji związanych z postacią Marii Konopnickiej. Wcale nie była ona pobożną poetką narodową i Matką Polką, za którą wielu chciało ją uważać!
Wszystkie dzieci nasze są – poza własnymi
Konopnicka przeszła do historii głównie za sprawą swych patriotycznych utworów. Od biedy kojarzy się również jako autorka baśni O krasnoludkach i sierotce Marysi. Ale wyniesiona do roli hymnu Rota, którą poetka opublikowała pod koniec życia, przyćmiła jej różnorodną twórczość. Przez całe dekady Maria pisała wiersze, baśni i nowele. Zajmowała się krytyką literacką i przekładami.
Lwią część jej dzieł stanowiła też… literatura dziecięca. Jako Mruczysław Pazurek wydała m.in. sympatyczny tom wierszyków Filuś, Miluś i Kizia. Wesołe kotki. Już pod swoim nazwiskiem opublikowała też zbiory Moja książeczka, Wesołe chwile małych czytelników czy Szkolne przygody Pimpusia Sadełko. Z jej zabawnych, pobudzających wyobraźnię utworów przebijała miłość do dzieci. Ale czy na pewno? Iwona Kienzler w książce Maria Konopnicka. Rozwydrzona bezbożnica pisze:
Pozornie była wspaniałą matką, ucieleśnieniem przysłowiowej Matki Polki samotnie wychowującej gromadkę dzieci, ale kiedy tylko choć trochę się usamodzielniły, czym prędzej czmychnęła z Warszawy, by przez bez mała dwadzieścia lat wieść życie nomadki i podróżować po całej Europie. Z dziećmi utrzymywała kontakt, a nawet wspomagała je materialnie i zajmowała się ich sprawami, ale czyniła to bardziej z poczucia obowiązku niż z potrzeby serca. (…) Co gorsza, dzieliła swoje dzieci na lepsze i gorsze, od chorej psychicznie córki zupełnie się odwróciła, a wnuki prawie zupełnie ją nie interesowały.
Czytaj też: Czy to jest przyjaźń, czy to jest kochanie? O związku Marii Konopnickiej i Marii Dulębianki
Stroskana Matka Polka i „ta potwora”
Jej oczkiem w głowie był najstarszy syn Tadeusz (imię otrzymał na cześć bohatera poematu Mickiewicza). Poza nim „udanymi” dziećmi byli Jan oraz najstarsza z córek – Zofia. Pozostała trójka – środkowy syn Stanisław oraz najmłodsze córki – Helena i Laura – przysparzała Konopnickiej jedynie zmartwień. Było to poetce na rękę. W korespondencji kreowała się na „stroskaną mateczkę”. Jednak rzeczywistość nie była taka różowa.
W liście do Elizy Orzeszkowej Konopnicka zarzekała się: „Stronnictwem, do którego należę duszą i ciałem, są dzieci moje. Poza nimi istnieje dla mnie tylko świat myśli i pracy”. Faktycznie po rozstaniu z mężem i przeprowadzce do Warszawy pracowała ponad siły, by zapewnić całej gromadce utrzymanie. Zresztą musiała łożyć na dzieci również, gdy dorosły. Również te „udane” wpadały co jakiś czas w finansowe tarapaty. A jak trwoga, to do… matki.
Z drugiej strony, gdy przedostatnia w kolejności urodzeń Helena zapadła na chorobę psychiczną, Konopnica publicznie się od niej odcięła. Po nieudanej próbie samobójczej córki w liście do męża wyraziła niezadowolenie z faktu, że… dziewczyna naprawdę nie odebrała sobie życia. „(…) zrobić niesłychany skandal dla całej rodziny (…) i przy tem wszystkiem nie narazić ani na włos swego cennego zdrowia. Gdyby była choć trzy zapałki zeskrobała i połknęła – ale nic. Byłoby to śmieszne, prawda, w takim razie, ale tak – jest do ostateczności podłe”.
W korespondencji ze starszą Zofią nazywała Heleną „tą potworą”. Mówiła o niej „wyrodek”, „okropna istota”. Namawiała też ojca dziewczyny, by podpisał oświadczenie, iż „rodzina wyrzeka się wszelkiej solidarności z H. i nic z nią wspólnego nie ma”. Tymczasem cierpiąca na kleptomanię i histerię córka nieustannie zabiegała o miłość matki. Choć trzeba przyznać – robiła to w napastliwy sposób. Reakcja Konopnickiej? Wyprowadzka z Warszawy, by raz na zawsze odciąć się od wyrodnego dziecka…
Czytaj też: Życie uczuciowe i fantazje erotyczne Sienkiewicza
Bezbożna wieszczka narodowa
Ale to nie porzucenie własnej córki w potrzebie sprawiło, że Konopnicka „podpadła” Kościołowi. Ba, nie doprowadziła do tego również skandaliczna decyzja o porzuceniu męża – bez starań o unieważnienie małżeństwa. (O rozwodzie nie było mowy, gdyż nie dopuszczało ich ówczesne prawo). Więcej, nie sprawiły tego ani romanse z młodszymi mężczyznami, ani nawet trwająca długie lata „podejrzana” relacja z malarką Marią Dulębianką, którą Konopnicka nazywała swoją Opatrznością. O co zatem poszło?
Odpowiedź daje choćby opinia z „Przeglądu Katolickiego”, której autor niepochlebnie stwierdzał o poetce: „Myśl jej jest bezbożna i bluźniercza. (…) rzuciła ona w twarz Kościołowi raz jeszcze nędzną zniewagę, jaką tylokrotnie już rzucali nań jego wrogowie”. Dlaczego? Bo poetka poważyła się ukazać sylwetki wielkich uczonych prześladowanych przez Kościół.
Chodziło o pracę Z przeszłości. Fragmenty dramatyczne z 1881 roku. Przyjaciółka poetki, Eliza Orzeszkowa, wydała tę kontrowersyjną książkę, choć nie miała wątpliwości, iż to pozycja otwarcie heretycka. Wiesława Grochola w biografii Konopnickiej jako przyczynę skandalu związanego z ukazaniem się Z przeszłości… wskazała fakt, iż Maria opowiedziała się w książce po stronie „wolności myśli i dociekań naukowych przeciwko siłom wstecznictwa i zabobonu”. I nie była to bynajmniej jedyna antyklerykalna publikacja Konopnickiej.
Zmarnowana w służbie narodowej
Krytyczne głosy ze strony środowisk katolicko-narodowych przycichły, gdy Konopnicka zaczęła publikować swoje wiersze „ku pokrzepieniu serc”. Smutna prawda była jednak taka, że patriotyczne utwory pisała mniej z potrzeby walki z zaborcą, ale raczej – dla pieniędzy. Jak podsumował to Jan Lechoń:
Konopnicka była chyba największą w naszej literaturze ofiarą zarówno biedy, która kazała jej zarabiać pisaniem patriotycznych „szlagierów”, jak też polskiego losu, który kazał poetom harować za polityków, księży i za wojsko. (…) mogła być w wierszach poetką, gdyby nie musiała udawać wciąż wieszczki, hetmanki, pouczać, zagrzewać i krzepić. Znalazłem dziś w jej tomie wiersz Ty gwiazdo, wstrząsający świadomością, że zmarnowała w służbie narodowej siebie, że złamała ją praca na chleb.
Być może właśnie to – oraz niepokorne życie – sprawiły, że w oczach Kościoła Konopnicka nigdy nie zdołała zmyć swoich „grzechów młodości”. Najlepszym na to dowodem był skandal, jaki wybuchł w związku z jej pogrzebem. Iwona Kienzler w książce Maria Konopnicka. Rozwydrzona bezbożnica opisuje:
Pogrzeb Konopnickiej odbył się 11 października 1910 roku i, jak się można było spodziewać, stał się wielką manifestacją patriotyczną. Na ten dzień przerwano pracę i naukę w lwowskich szkołach, a na ulicę wyległ wielotysięczny tłum. Jednak nie obyło się bez zgrzytów, bowiem odwołano zapowiedziany udział duchowieństwa i mowę biskupa Bandurskiego. Wszystko za sprawą zakazu arcybiskupa Bilczewskiego, któremu koła klerykalne nie omieszkały przypomnieć o grzechach zmarłej „rozwydrzonej bezbożnicy” względem Kościoła, jak również zwrócić uwagę, że poetkę za życia trudno było uznać za prawowierną katoliczkę.
Czytaj też: Ku pokrzepieniu serc. Ci słynni polscy pisarze walczyli o niepodległość
Wielka poetka
Ale czy faktycznie zasłużyła sobie na takie potępienie? Historia pokazała, że nie. To o Konopnickiej, nie o Bilczewskim pamiętamy do dziś. Kontrowersje związane z jej barwnym życiem również w dużej mierze należą do przeszłości. Niezależnie od skomplikowanych relacji rodzinnych i konfliktów z Kościołem, ocena postaci Konopnickiej jest dziś raczej pozytywna. Choć liczne białe plamy i przekłamania w jej biografii nie ułatwiają odpowiedzi na pytanie, jaka naprawdę była. (Zresztą poetka sama przyłożyła do tego rękę, umiejętnie fałszując własny życiorys).
Niezaprzeczalnie Maria Konopnicka była niesamowicie utalentowana. Henryk Sienkiewicz pisał o niej: „ta pani lub panna ma prawdziwy talent, który prześwieca przez wiersze jak promienie świtu przez mgłę”. Trzeba też pamiętać, że jako kobieta, samotna matka i Polka od początku miała „pod górkę”. Z pewnością można jednak stwierdzić, że Maria Konopnicka wielką poetką była.
Bibliografia:
- Wiesława Grochola, Niełatwo być Konopnicką, Nasza Księgarnia 1988.
- Iwona Kienzler, Maria Konopnicka. Rozwydrzona bezbożnica, Bellona 2022.
- Janusz R. Kowalczyk, Maria Konopnicka, Culture.pl (dostęp: 16.06.2022).
- Jan Lechoń, Dziennik, Tom 1, Państwowy Instytut Wydawniczy 1992.
- Renata Radłowska, Maria Konopnicka przez lata żyła z kobietą. Ale narodowcy mówią o „kłamstwie konopnickim”, Wysokie Obcasy (dostęp: 16.06. 2022).
- Maria Szypowska, Konopnicka, jakiej nie znamy, Wydawnictwo Spółdzielcze 1990.
KOMENTARZE (11)
Bezbożnica niewiele mnie obchodzi. Jeśli jednak ktoś ubolewa,że Prusak polskie dzieci męczy a nie zauważa rusyfikacji i wieszania bojowników walczacych o Polskę to jest to zwykłą hipokryzją. Sienkiewicz też wolał pisać o Prusakach, niż Rosjanach.
Ciekawe kto by im wydal takie książki. Polska była pod zaborami. Mieszkańcy jednego zaboru mogli krytykować…ale tylko inny zabór.
A o czymś takim jak cenzura słyszałeś ? Nikt na ziemiach Królestwa Polskiego bedących pod zaborem Rosyjskim by takiej książki Konopnickiej nie wydał. A sam Sienkiewicz pisząc „Potop” mógł tylko wspomnieć że pan Kmicic „Chowańskiego podchodził” a kim był Chowański – dowódcą Moskali którzy dokonali Potopu Moskiewskiego napadając na ziemie RON i zajmując nawet Wilno. Trwał Potop Moskiewski dłużej niż opisany w „Potopie” Potop Szwedzki, a zaczął sie od niego wcześniej i skończył później. Książe Janusz Radziwiłł przedstawiony jako zdrajca przez Sienkiewicza sprzymierzył sie ze Szwedami w celu ratowania Litwy przed Potopem Moskiewskim, o czym Sienkiewicz zwyczajnie nie mógł napisać z powodu cenzury. Wiec zanim kogoś oskarżysz zapoznaj sie z sytuacją poetów i malarzy w danym zaborze. Czy Matejko mógłby namalować „Bitwe pod Grunwaldem” albo „Hołd Pruski” w zaborze Pruskim ? Albo „Hołd Moskiewski” w Królestwie Polskim ?
Czyli chęć wydania książki tłumaczy wszystko?
Czyli lepiej było wcale nie pisać i nie wydawać Trylogii ?
Maria Konopnicka,wielka poetka była.Trzeba pamiętać słynna Rotę.. Ale bez b.kontrowersyjna.Jej związki szcz.z malarka Dulembianka.A także rodzinne relacje z corka kładą się cieniem.Zmarla w Wilnie,w sr.wieku./mlodo/.pokój pamięci.
Miała oczy które widzą, owe czasy opisała w wierszu ” Wolny najmita” nie dziwię się że kościół ja nie polubił?
Z artykułu nie wynika, co właściwie napisała Konopnicka w tekście „Z przeszłości. Fragmenty dramatyczne”, dlatego trudno zrozumieć określenie „bezbożnica”, brakuje tu jakiegoś przykładu. „Bo poetka poważyła się ukazać sylwetki wielkich uczonych prześladowanych przez Kościół.” Jakich uczonych prześladował Kościół w XX wieku?
Bohaterami „Z przeszłości” są:
1. Hypatia z Aleksandrii,
2. Andreas Vesalius,
3. Galileusz.
Jeśli kto tego nie wie, to może sobie sprawdzić – osobiście, w dostępnym publicznie i bezpłatnie tekście Konopnickiej.
BTW – odpowiadam Ci tylko dlatego, że do łez rozbawiły mnie Twoje brednie, jakoby Konopnicka, w książce wydanej w 1881 roku, opisywała opisywała prześladowania z… XX wieku ;)
Do redakcji!
Bardzo proszę bez chamskiej, feministycznej, lewicowej, prostackiej, „politycznopoprawnej”PC propagandy, oczerniania, opluwania i donosów, dziś tak modnych oraz przede wszystkim ahistorycznych!
Zgroza
Wstyd
Kompromitacja
Real Life
WIELCY POLACY KTÓRZY KRYTYCZNIE WYPOWIEDZLI SIĘ O KLERZE KATOLSKIM, PIĘTNOWALI OBŁUDĘ I ZAKŁAMANIE, OD RAZU BYLI WOROGAMI!!KIEDYŚ PALONO ICH NA STOSACH!!POTEM DECYODWOANO KTO JEST WIĘKSZYM KATOLIKIEM!!WSZYSTKO TO TAKIE NASZE POLSKIE BAGIENKO!!