Ciekawostki Historyczne

Skala wojennego okrucieństwa podczas oblężenia twierdzy Przemyśl przerastała wyobrażenie ówczesnych ludzi. Przerażeni szukali pocieszenia w… listach z nieba.

„Okropny był widok; na miejscu, w którem usiłowali wtargnąć Moskale, leżało na wąskiej przestrzeni najmniej 500 trupów, tam i sam jeden na drugim. Przed jedną przeszkodą leżeli tak gęsto, że literalnie nie było widać ziemi” – wspominał w październiku 1914 roku jeden z cesarsko-królewskich obrońców Twierdzy Przemyśl. Rzeczywiście, skala wojennego okrucieństwa przerastała wyobrażenie ówczesnych ludzi. Przerażeni szukali zatem pocieszenia w… listach z nieba.

Kolos…

Niezwykle korzystne położenie Przemyśla na styku szlaków handlowych biegnących z terenów Ukrainy na Śląsk i Węgry sprawiało, że był on ważnym punktem strategicznym na mapie Europy. W swojej burzliwej historii „miasto podporządkowywali sobie kolejni władcy, czasami dosyć egzotyczni” – pisze w książce Twierdza. Oblężenie Przemyśla i korzenie skrwawionych ziem Europy historyk Alexander Watson. I wymienia:

do roku 1340 Przemyśl leżał w granicach Rusi Kijowskiej i powstałych na skutek jej rozpadu księstw ruskich. Następnie na krótko wpadł w ręce Ludwika Andegaweńskiego, króla Węgier i Polski [wcześniej jeszcze władzę nad Przemyślem objął Kazimierz Wielki – przyp. aut.], a w 1387 roku na dłużej został przyłączony do Królestwa Polskiego.

Arcyksiążę Fryderyk w Twierdzy Przemyślfot.domena publiczna

Arcyksiążę Fryderyk w Twierdzy Przemyśl

Na tym jednak nie koniec, bo od XV do XVII wieku miasto nad Sanem musiało stawiać czoła nieustającym najazdom Tatarów, Siedmiogrodzian, Wołochów, Węgrów, Kozaków zaporoskich i Szwedów. Strategiczne walory Przemyśla i okolicy dostrzegli także Habsburgowie, pod których panowanie miasto trafiło po pierwszym rozbiorze Polski. A wstępne plany dotyczące budowy umocnień fortyfikacyjnych, które miałyby odegrać ważną rolę w przypadku wojny Austrii z Rosją, opracowano już w 1818 roku. Dodatkowy impuls do rozbudowy przyniosła wojna krymska. Ostatecznie jednak decyzja o przekształceniu Przemyśla w twierdzę I klasy zapadła dopiero w 1871 roku.

Chociaż w owym czasie cesarsko-królewską administrację bardziej zaprzątały sprawy włoskie oraz problemy z Danią i Prusami, to powołana do życia Państwowa Komisja Fortyfikacyjna uznała za celowe zwrócenie baczniejszej uwagi na wschodnią flankę monarchii. A rozpoczęta kilka lat później budowa przemyskich fortyfikacji zaowocowała ostatecznie stworzeniem potężnej twierdzy – największej na terenie Austro-Węgier i jednej z trzech najpotężniejszych w Europie, po Verdun i Antwerpii.

Czytaj też: Kobiety w oblężonym Przemyślu

Zobacz również:

…na glinianych nogach

Niestety, w przededniu wielkiej wojny liczące 48 km umocnienia z ponad 40 fortami oraz misterną siecią dróg i linii telefonicznych były już w dużej mierze przestarzałe. Poniesione ogromne koszty, szacowane dzisiaj na blisko 210 mln dolarów, nie zmieniały faktu, że prace budowlane prowadzono ponad 30 lat. A przez ten czas sztuka fortyfikacyjna ulegała wielkim zmianom. Owszem, jak pisze Alexander Watson: „Architekci i inżynierowie budujący twierdzę starali się jakoś dotrzymać tempa zachodzącym zmianom. […] Technologia zmieniała się jednak tak szybko, że nie sposób było dotrzymać jej kroku”.

Nie pomagała również postawa sztabu generalnego armii austro-węgierskiej, który przez długi czas nie widział większego sensu w utrzymywaniu tak wielkiego kompleksu, pokładając nadzieję w działaniach manewrowych. Przemyska twierdza zaś miała być składem zaopatrzeniowym dla armii polowej.

Wybuch wojny w lipcu 1914 roku zmienił jednak optykę c.k. wojskowych, którzy zaczęli przywiązywać do rangi militarnej Przemyśla zdecydowanie większą wagę. Co więcej, sztab generalny nawet przeniósł tam z Wiednia swą kwaterę. Odtąd głównym zadaniem Przemyśla było zatrzymanie jak największych sił nieprzyjacielskich. Miało to umożliwić wojskom państw centralnych niezbędne przegrupowania, a następnie ofensywę przeciwko armii rosyjskiej. Twierdza stała się więc samodzielną jednostką operacyjną, dysponującą blisko 130 tys. żołnierzy z ponad 1 tys. dział.

Czytaj też: Twierdza Kraków uratowana! Walki na Wzgórzu Kaim i obrona miasta

Ość w gardle

Pierwsze oddziały carskie pojawiły się pod Przemyślem 16 września. A już 10 dni później całkowicie zamknęły pierścień okrążenia, odcinając go od świata. Pewny swego dowódca sił rosyjskich gen. Radko Dimitriew liczył na odniesienie błyskotliwego zwycięstwa. Niemniej zanim wydał rozkaz do generalnego szturmu, wysłał do komendanta twierdzy gen. Hermanna Kusmanka propozycję poddania. Ten jednak, wierny cesarskiej woli nakazującej obronę Przemyśla za wszelką cenę, uznał rosyjską propozycję za uwłaczającą godności c.k. żołnierza.

Szybko też okazało się, że ani szczelna blokada i huraganowe ostrzeliwanie, ani kolejne propozycje kapitulacji nie przyniosły spodziewanych rezultatów. W efekcie po prawie miesięcznym oblężeniu Rosjanie musieli ustąpić. Co więcej, jak pisze Alexander Watson:

Oblężenie Przemyśla w latach 1914–1915 zmieniło cały przebieg pierwszej wojny światowej. Jesienią 1914 roku, gdy na wschodzie i na zachodzie koalicja Austro-Węgier i Niemiec ponosiła ciężkie klęski, galicyjska twierdza i jej 130-tysięczna załoga odegrały kluczową rolę w powstrzymaniu najazdu rosyjskiego na Europę Środkową.

Dowódca sił rosyjskich gen. Radko Dimitriew liczył na odniesienie błyskotliwego zwycięstwa.fot.domena publiczna

Dowódca sił rosyjskich gen. Radko Dimitriew liczył na odniesienie błyskotliwego zwycięstwa.

Niemniejsze znaczenie autor Twierdzy przypisuje także podjętemu przez Rosjan już w listopadzie drugiemu oblężeniu, które było najdłuższym podczas wielkiej wojny. I to mimo tego, że zakończyło się po 133 dniach poddaniem Przemyśla. Właśnie wtedy ta istna ość w gardle carskiego dowództwa stała się symbolem odwagi i wytrwałości żołnierzy Franciszka Józefa. Zwłaszcza że przyszło im zmierzyć się z zupełnie nowym zagrożeniem.

Bomby i…

„Rankiem 1 grudnia 1914 roku wysoko nad Przemyślem pojawił się rosyjski samolot. Obrońcy otworzyli ogień, robiąc przy tym sporo hałasu, na niebie zaś wykwitały różowo-białe obłoczki, które po chwili zaczynały się rozwiewać. Na zaśnieżonych ulicach zbierały się tłumy ludzi obserwujących wszystko z zainteresowaniem. Niektórzy przyglądali się w skupieniu. Inni żartowali i śmiali się z tego, jak bardzo przerażony musi być pilot” – czytamy w Twierdzy Alexandra Watsona.

Przerażenie szybko jednak ogarnęło niczego nieświadomych gapiów, gdy o ziemię uderzyły bomby zrzucone przez carski aeroplan. Wybuchła panika. Ludzie zupełnie nie wiedzieli, jak się zachować – jedni kryli się w domach, z kolei inni w obawie przed ich zawaleniem wybiegali na ulice. I chyba tylko w kategoriach cudu należało upatrywać znikomych strat jednego z pierwszych w historii nalotów bombowych, którego celem było m.in. miasto i ludność cywilna. Według bowiem oficjalnej wersji ofiarą padł koń, dach jednego domu i parę zbitych szyb.

Wkrótce terror z nieba stał się niemal normą. Jak zauważa autor Twierdzy: „W ciągu całego oblężenia samoloty rosyjskie miały zrzucić łącznie 275 bomb na Przemyśl i jego okolice”. I chociaż pociągnęły one za sobą niewielkie straty i zniszczenia, to „wydawało się, że Rosjanie osiągnęli nowy poziom barbarzyństwa. Ataki powietrzne oznaczały, że nikt już nie mógł czuć się bezpiecznie” – podkreśla Alexander Watson.

Czytaj też: Liczba ofiar pierwszej wojny światowej. Ilu ludzi zginęło w Wielkiej Wojnie?

…listy z nieba

Mimo oblężenia życie w twierdzy zdawało się toczyć w miarę normalnym trybem. Działały lokale rozrywkowe, kina, wydawano gazety. Wieści ze świata i frontów zapewniała też radiostacja, przynajmniej do czasu zniszczenia jej przez rosyjski pocisk w marcu 1915 roku. Wszystko to było bardzo ważne dla zachowania dobrej kondycji psychicznej – zwłaszcza żołnierzy. Nie mogło to jednak zastąpić relacji bardziej osobistych. „Żołnierze tęsknili za rodzinami. Gdy rozpoczęło się drugie oblężenie Przemyśla, wojna szalała już od trzech miesięcy i nawet ludzie, których domy leżały daleko od linii frontu, mieli mnóstwo powodów do troski o dobre samopoczucie i bezpieczeństwo finansowe swoich ukochanych”. A to mogła zapewnić tylko korespondencja pocztowa.

Fort X „Orzechowce” w 1915 rokufot.domena publiczna

Fort X „Orzechowce” w 1915 roku

Niestety, po krótkiej przerwie między pierwszym a drugim oblężeniem, kiedy to starano się nadrobić zaległości listowne, 7 listopada 1914 roku dostawy poczty za sprawą Rosjan ponownie się urwały. W tej sytuacji stworzono „drugi, całkiem nowy kanał komunikacji, a mianowicie pierwszą w świecie pocztę lotniczą” – czytamy w Twierdzy. Chociaż tak naprawdę pionierskich kroków w tej dziedzinie należy się doszukiwać podczas wojen napoleońskich (poczta balonowa) i w 1911 roku w Indiach (z wykorzystaniem samolotu), to 4 stycznia 1915 roku c.k. dowództwo z dumą obwieściło powstanie tej rewolucyjnej – przynajmniej według niego – inicjatywy.

Czytaj też: Ponure proroctwa wielkiej wojny

Bez odpowiedzi

Czy rewolucyjne, czy też nie, cesarsko-królewskie przedsięwzięcie spotkało się z żywiołowym przyjęciem. Doszło nawet do tego, że wobec braku dostatecznej liczby samolotów kilka dni później powołano do życia pocztę balonową. „Do tego celu wykorzystywano zaimprowizowane, bezzałogowe balony napełnione gazem, zdolne unieść dwa kilogramy ładunku” – pisze Watson. Niestety, takie rozwiązanie miało jeden zasadniczy mankament. Przesyłanie korespondencji było uzależnione od kaprysów wiatru, który nie zawsze pozwalał na dotarcie balonu nad terytorium austro-węgierskie.

Szturm na Twierdzę Przemyślfot.R.v. Meissl /domena publiczna

Szturm na Twierdzę Przemyśl

Nie tylko jednak łaska Zefira miała wpływ na efektywność przemyskiej poczty. Jej twórcy w swej nowatorskiej idei nie przewidzieli bowiem sposobu na regularne dostarczanie poczty zwrotnej. W efekcie listy docierające do twierdzy znajdowały swych adresatów tylko dzięki uprzejmości pilotów. To dodatkowo potęgowało radość szczęśliwców, którym było dane otrzymać wieści zza pierścienia oblężenia. Jeden z nich tak wspominał po latach dzień otrzymania listu od żony: „Najlepszy dzień, jaki spędziłem tutaj […]. Urocze fotografie, wybrane z tak wielką miłością i zrozumieniem, długie listy, które mówią mi, że w domu wszystko jest całkiem znośnie”.

Bibliografia

  1. Bator J., Wojna Galicyjska. Działania armii austro-węgierskiej na froncie północnym (galicyjskim) w latach 1914–1915, Kraków 2008.
  2. Forstner F., Twierdza Przemyśl, tłum. J. Bańbor, Warszawa 2000.
  3. Jabłońska H., Dziennik z oblężonego Przemyśla 1914–1915, Przemyśl 2017.
  4. Kuca J., W oblężonej twierdzy Przemyśl (1914/1915) — w świetle wspomnień i dzienników, „Czasopismo Instytutu Historii Uniwersytetu Rzeszowskiego” 4/2018.
  5. Watson A., Twierdza. Oblężenie Przemyśla i korzenie skrwawionych ziem Europy, tłum. T. Fiedorek, Poznań 2019.

KOMENTARZE

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

W tym momencie nie ma komentrzy.

Zobacz również

XIX wiek

Zmuszane do prostytucji w zamian za jedzenie – tragiczny los kobiet podczas oblężenia twierdzy Przemyśl

We wrześniu 1914 roku Rosjanie rozpoczęli oblężenie Przemyśla. Zamknięte w twierdzy kobiety były w tragicznej sytuacji. By przeżyć, kupczyły własnym ciałem.

8 marca 2022 | Autorzy: Alexander Watson

Dwudziestolecie międzywojenne

Drgawki, kłopoty z sercem, samobójstwa – polscy żołnierze i nerwica okopowa

Po zakończeniu wojny z bolszewikami badania nad syndromem stresu pourazowego w Polsce praktycznie nie istniały. Prowadził je jedynie profesor Jan Piltz. Po jego śmierci nikt...

7 czerwca 2021 | Autorzy: Sławomir Zagórski

XIX wiek

Ponure proroctwa wielkiej wojny

„Jeźdźcy!… Czterech jeźdźców Apokalipsy! Już dosiedli rumaków, już zaczęli swą obłędną, nieubłaganą jazdę. Ślepe siły zła, zwolnione z łańcuchów, miały swobodnie hasać po świecie. Zaczynało...

22 lutego 2021 | Autorzy: Piotr Dróżdż

Dwudziestolecie międzywojenne

Takiego ogromu śmierci świat jeszcze nie widział. Ilu ludzi zginęło w pierwszej wojnie światowej?

To był jeden z najkrwawszych konfliktów w dziejach. Wojna pozycyjna, zabójcza nowoczesna technologia i taktyczne eksperymenty, na które decydowali się zdesperowani oficerowie, okazały się wyjątkowo...

19 maja 2018 | Autorzy: Michał Dębski-Korzec

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.

Najciekawsze historie wprost na Twoim mailu!

Zapisując się na newsletter zgadzasz się na otrzymywanie informacji z serwisu Lubimyczytac.pl w tym informacji handlowych, oraz informacji dopasowanych do twoich zainteresowań i preferencji. Twój adres email będziemy przetwarzać w celu kierowania do Ciebie treści marketingowych w formie newslettera. Więcej informacji w Polityce Prywatności.