Wciąż nie wiadomo, jakie były przyczyny katastrofy Liberatora z generałem Sikorskim na pokładzie. Brytyjskie archiwa nadal są niedostępne, a liczne teorie zamachu przypominają te, które zrodziły się po katastrofie prezydenckiego Tupolewa.
Jedno z najbardziej rozpoznawalnych zdjęć gen. Władysława Sikorskiego przedstawia premiera i Naczelnego Wodza wsiadających na pokład samolotu Liberator. 4 lipca 1943 r. po raz ostatni widziano Naczelnego Wodza wchodzącego na pokład właśnie takiego samolotu. W podróż udali się jeszcze m.in. córka Sikorskiego, Zofia Leśniowska, adiutant generała, jego sekretarz, dwóch Brytyjczyków, sześcioosobowa załoga samolotu – łącznie 17 osób.
Chwilę później, około pół kilometra od gibraltarskiej skały, samolot zaczął spadać do morza. Maszyna zderzyła się z taflą wody, przekręciła się w wodzie i zaczęła tonąć. Ogłoszono alarm, reflektory oświetlały tonącą maszynę. Gdy dopłynęły ratownicze motorówki, samolot leżał na dnie podwoziem do góry. Na falach w kamizelce ratunkowej unosił się tylko pilot, kpt. Edward Max Prchal. Wszyscy pasażerowie i reszta załogi zginęli. Odnaleziono zwłoki Sikorskiego z licznymi ranami. Niektórych ciał nie udało się znaleźć, w tym zwłok Zofii Leśniowskiej.
Liberator, zamieniony w salonkę dla VIP-ów, był tą samą maszyną, którą Naczelny Wódz podróżował w drodze na Bliski Wschód na inspekcję polskich wojsk, a w drodze powrotnej zatrzymał się właśnie na Gibraltarze. Co więcej, sam Sikorski poprosił Brytyjczyków o przydzielenie mu owego Liberatora i jego załogi. Doceniał umiejętności i kompetencje czeskiego kapitana.
Czytaj też: Mój Boże, cóżeśmy uczynili? Ile osób zginęło w atakach na Hiroszimę i Nagasaki?
Premier, generał, oficer bez przydziału, w końcu Naczelny Wódz
Władysław Sikorski dał się poznać już w czasie walk o granice II RP, był komendantem okręgu wojskowego we Lwowie. Jego kariera przyspieszyła w pierwszych latach nowej Polski, przez krótki czas był nawet premierem. W czasie zamachu majowego nie poparł Piłsudskiego, co zdeterminowało jego późniejszą karierę. Dość powiedzieć, że we wrześniu 1939 r. pozostał bez przydziału wojskowego. Jeszcze w trakcie walk wrześniowych przedostał się do Francji, gdzie odbudowywał Wojsko Polskie i rząd na emigracji. Stanął na jego czele, a prezydent mianował Sikorskiego Naczelnym Wodzem i Generalnym Inspektorem Sil Zbrojnych. Sikorski odegrał się też na swoich przeciwnikach z kręgów sanacyjnych, w podobny sposób, jak wcześniej sanatorzy na nim.
Jednym z najdonioślejszych wydarzeń związanych z Sikorskim w tym czasie było nawiązanie stosunków dyplomatycznych ze Związkiem Socjalistycznych Republik Radzieckich, tym samym unormowanie kwestii spornych. Porozumienie podpisali 30 lipca 1941 r. w Londynie: Sikorski i ambasador sowiecki w Wielkiej Brytanii Iwan Majski, stąd nazwa układ Sikorski – Majski. Sikorski był trzeźwo myślącym politykiem. Nawet po zerwaniu stosunków dyplomatycznych z ZSRR (sprawa Katynia) zdawał sobie sprawę, że los Polski może spocząć w rękach Sowietów i konieczne jest porozumienie z nimi. Generał Sikorski cieszył się uznaniem u alianckich sojuszników, dużym autorytetem w kraju, dawał ludziom nadzieję: „im słoneczko wyżej, tym Sikorski bliżej”.
Czytaj też: Polak niekatolik. Brutalna śmierć w Katyniu zniweczyła podziały religijne i kulturowe
Zamach, czy wypadek?
Tuż po katastrofie zaczęto zastanawiać się, co było jej przyczyną. Komisja badająca przyczynę katastrofy, w składała się wyłącznie z brytyjskich lotników. Dodatkowy członek zespołu ze strony polskiej nie miał prawa zadawania pytań. Nie dopuszczono też przedstawicieli producenta samolotu. Jako oficjalną przyczynę katastrofy: zakleszczenie się linek steru wysokości.
Szybko pojawiły się też teorie o zamachu. Wykorzystała je oczywiście niemiecka propaganda, oskarżając o zamach Brytyjczyków i Rosjan. Upłynęło już wiele lat, a sprawa wciąż nie jest ostatecznie wyjaśniona, co sprzyja różnym teoriom spiskowym. Niektóre z nich przypominają dzisiejsze dziwne ekspertyzy, np. z użyciem metalowej puszki, służące wyjaśnieniu katastrofy prezydenckiego samolotu w Smoleńsku.
Pojawiły się na przykład opinie, że pierwsi nurkowie znaleźli ciało Zofii Leśniowskiej, lecz nie wydobyli go, przesądnie obawiając się, że dotknięcie włosów topielicy sprowadzi na nich nieszczęście. Wojskowi płetwonurkowie! Propagatorzy historii, jako spiskowej wizji dziejów, twierdzili, że pasażerowie Liberatora nie żyli już przed startem, a wypadek miał zatuszować zamach.
W listopadzie 2008 roku szczegółowo przebadano zwłoki generała, spoczywające na Wawelu. Ustalono, że generał zginął w wyniku obrażeń wielu narządów, typowych dla ofiar katastrof komunikacyjnych.
Pod koniec 2013 r. Instytut Pamięci Narodowej umorzył dochodzenie w sprawie śmierci Sikorskiego. Prokuratorzy uznali, że nie można ani potwierdzić, ani wykluczyć sabotażu; wykluczyli natomiast, że do zamachu na generała Sikorskiego doszło jeszcze przed startem z Gibraltaru.
Czytaj też: Cena władzy? Śmierć. Jak krwawe zamachy zmieniały historię Polski?
Jeśli zamach, to kto?
W sprawie katastrofy Tupolewa teoria o zamachu ma jedną słabą stronę: kto miał to zrobić i po co?. W teorii zamach na Sikorskiego sprawa staje się bardziej skomplikowana. Z pewnością skorzystali na tym Rosjanie, którzy zmierzali do zerwania stosunków z polskim rządem emigracyjnym, przewidując, że ich wojska zajmą Polskę. Ceniony i uznany polityk, realista był im nie na rękę. Sowieci mieli jednak mocno ograniczone możliwości dokonania zamachu właśnie na Gibraltarze. Teoria o spisku Brytyjczyków jest raczej pokłosiem niemieckiej propagandy. Po co mieliby usuwać przewidywalnego polityka, z którym łatwiej byłoby się porozumieć? Czy poświęcaliby swoich ludzi? Niemcom katastrofa była na rękę, aby skłócić obóz aliantów.
Sprawę mogłyby wyjaśnić brytyjskie dokumenty, ale Brytyjczycy przedłużyli ich utajnienie do 90 lat, czyli do 2033 r.
Bibliografia:
- Śmierć generała Sikorskiego, IPN
KOMENTARZE (6)
Mistyfikacja. Córkę Sikorskiego widziano w gułagu.
Tak naprawdę, to śmierć Sikorskiego była na rękę Polakom. Wewnętrzne walki pomiędzy różnymi koteriami rządu emigracyjnego rozpoczęły się jeszcze we Francji, ale nie zdążyły nabrać rumieńców z powodu szybko zmieniającej się sytuacji i klęski Francji w ciągu 2 czy 3 tygodni. Dopiero w Londynie, kontrowersje i wzajemne podkopywanie stanowisk rozwinęło się w pełni.
Ludzie, których – na dobrą sprawę – postawiłbym przed sądem wojskowym pod zarzutem dezercji z pola walki w obliczu nieprzyjaciela, rozpoczęli dzielenie się synekurami, stanowiskami, przyszłymi apanażami i splendorami, na które wszyscy mieli nadzieję w powojennej Polsce.
Nie warto w kółko wałkować całkowitego oderwania od rzeczywistości, w jakim ci ludzie funkcjonowali mentalnie – dość powiedzieć, że nie tylko większość nie przyjmowała do wiadomości faktu, że Stalin weźmie jakąś część przedwojennej Polski, ale znaleźli się też i tacy, którzy głęboko wierzyli w powojenne korzyści terytorialne Polski na wschodzie. Nie wiem, jak wyobrażali sobie „stawianie Stalinowi ultimatum terytorialnego” i w jaki sposób mieliby kilkoma dywizjami piechoty zawojować Związek Sowiecki, ale pozostaje faktem, że tacy „marzyciele” też byli. Nie wiem zresztą, czy nazwać ich marzycielami, czy wprost szaleńcami, bo to, co opowiadali spełnia kryteria urojeń bardziej, niż nawet chciejstwa.
Przeważająca część tych wewnętrznych walk była inspirowana a potem zakulisowo sterowana przez „Dwójkę”, czyli polski wywiad wojskowy (Oddział II). Wiadomo, że grube ryby najlepiej czują się w mętnej wodzie. Wiadomo, że kulisy tego wszystkiego wykraczały poza politykę wewnętrzna i zewnętrzną, a granice zasięgu działalności zacierały się coraz bardziej. Ostatecznie, w grę wchodziło 80 ton polskiego złota, nawet jeśli miałoby być uszczuplone o pokrycie rachunków wystawionych po wojnie przez Anglików. „Dwójka” doskonale zdawała sobie sprawę z tej ewentualności.
I dochodzimy do pytania, dlaczego rząd kraju, zagrożonego przez hitlerowców unicestwieniem, zajmuje się wewnętrznymi sporami, zamiast ratowaniem kraju?
No właśnie, dlaczego? Tak naprawdę, nie wiadomo. A tam, gdzie nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o…już dalej sami wiecie.
Kto, oprócz córki i gen. T. Klimeckiego, zginął w katastrofie? Gdzie można znaleźć takie informacje?
płk. dypl. Marecki Andrzej, szef oodziału operacyjnego Sztabu NW
por. marynarki Józef Ponikowski, adiutant premiera
Adam Kułakowski sekretarz premiera
Jan Gralewski kurier
płk. Cazalet członek parlamentu bryt.
John Percival Whitleley, doradca wice króla Indii, pracownik wywiadu na indie
Harry Pinder szef stacji telegraficznej marynarki wojennej
Walter Lock
i 5 członków załogi 2. pilot Herring, chor. Zalsberg – nawigator, st sierż Hunter strzelec relegrafista, st. sierż Gerrie , strzelec radiotelegrafista, sierż Kelly mechanik pokładowy
Moim zdaniem to był perfidny zamach. To że podaję się że anglicy nie poświęcili swoich ludzi,dziennie tracili ich setkami na pustyni walcząc z romlem i na innych działaniach. Więc to mi tu nie pasuje. Jeszcze prozaiczne wytłumaczenie katastrofy że to linki zawiodły. W specjalnie przystosowanym samolocie które był sprawdzany o wiele lepiej i dokładnie serwisowany. I to że angole do 2033 utajnili czyli przedłużyli to co naprawdę ustalono i nie tylko. A pewnie przyjdzie 2033 i znowu przedłużą utajnienie. Jeśli nie mają nic do ukrycia to te dokumenty powinny być już dawno w IPN. Ale coś jest tak myślę na rzeczy że dalej to ukrywają. Bo jeśli wyszło by że to oni maczali swe brudne angolskie paluchy. To jak by się z tym uporali,za tym poszły by noty od Polski że robili tyle lat głupków z Polaków. Zresztą są inne sprawy ludzie nie wiedzą tego bo w szkole tego nie uczą. Samochód LandRower to konstrukcja Polaka jeszcze z przed wojny, to był na owe czasy tak rewelacyjna konstrukcja że Polska nie miała srodków ani odpowiedniej technologii by zacząć produkować te samochody. Poprostu konstrukcja wyprzedzała o dekady to co było wtedy w motoryzacji a działo się dużo. Jak angole zdobyli plany tego samochodu nie jestem w stanie ustalić ale w latach 50 dopiero była w zasięgu technologia by wyprodukować Landrovera Defendera i była to rewolucyjna konstrukcja mimo że była wymyślona przed wojną. I angole zaczeły masową produkcję,dalej już nie muszę pisać jaką na tej bazie zaczęli robić inne modele i to funkcjonuje do dziś. A gdzie są tantiemy dla konstruktora czy Polski. Angole wszystko zatuszowali . No nie tak dokładnie że nawet ja doszedłem do informacji na ten temat. I takich przykładów było by więcej. Ale kto teraz chce szukać prawdy. Ludzi bardziej obchodzi konto na Facebooku, Twitterze czy Tik Toku. Poprostu zajmują się badziewiem. I tacy młodzi rosną ktorą jedną rękę ma do trzymania telefonu i jego obsługi. Powstał nowy Bóg Smartfon i będą się zabijać by kupić najnowszy model za grube pieniądze gdzie za rok ten telefon już straci 2/3 na wartości. To głupki polecą po nowy. Jest taka degrengolada i kumoterstwo że niewiadomo czy smiać się czy płakać. To tyle z mojej strony. Mam nadzieję że nie będzie tak źle,ale źle już jest. Ave.
Moim zdaniem był to perfidny zamach dokonany przez kosmitów, których o pomoc poprosili Anglicy , Rosjanie , Niemcy, Amerykanie + Polacy z obozu piłsudczykowskiego, niecierpiący wszystkich innych poza swoim gronem. To tak ad vocem do komentującego „Nieumarłego”. Takich „historyków” nam potrzeba :)