Niemieccy żołnierze ochoczo korzystali z usług luksusowego burdelu w Lyonie. Nie wiedzieli, że za chwile przyjemności przyjdzie im słono zapłacić, bo prostytutki celowo zarażały ich chorobami wenerycznymi i wpędzały w narkotykowy nałóg. Działały na zlecenie – zdaniem Gestapo – „najgroźniejszego alianckiego szpiega II wojny światowej” – jednonogiej Amerykanki, Virginii Hall.
Virginia Hall urodziła się 6 kwietnia 1906 roku w Baltimore w stanie Maryland. Jej rodzice – bankier Edwin Lee Hall i jego żona (oraz sekretarka) Barbara Virginia Hammel wymarzyli dla niej szczęśliwe, spokojne życie u boku bogatego, dobrze postawionego męża. Virginia miała jednak inne plany.
Marzyła o pracy w dyplomacji, lecz nawet mimo doskonałego wykształcenia (studiowała m.in. w prestiżowym Radcliffe College i Barnard College na Uniwersytecie Columbia oraz w kilku europejskich uczelniach), niełatwo było jej znaleźć zatrudnienie. W końcu w 1931 roku przyjęła posadę sekretarki w amerykańskiej ambasadzie. To był zaledwie początek jej zawrotnej kariery, która doprowadziła ją m.in. do… najpopularniejszego lyońskiego burdelu w kolaboranckim Vichy.
Agentka z protezą nogi
Marzenie Virginii o pracy dyplomatycznej legło w gruzach, gdy w 1933 roku w wyniku nieszczęśliwego wypadku podczas polowania kobieta straciła lewą nogę (kończynę amputowano poniżej kolana). Otrzymała drewnianą protezę.
Hall nie zamierzała się jednak załamać. Pieszczotliwie nazwała protezę Cuthbertem i postanowiła zmienić ścieżkę kariery. Okoliczności jej sprzyjały. W 1939 roku, w chwili wybuchu wojny, przebywała w Paryżu. Po niemieckiej agresji na Francję dołączyła do służby sanitarnej. Jeździła pod ostrzałem ambulansem, pomagała alianckim lotnikom. Po kapitulacji zdecydowała się na ucieczkę przez Hiszpanię do Wielkiej Brytanii.
Właśnie wtedy, na jednym z hiszpańskich dworców nieustraszoną kobietę zauważył i zwerbował brytyjski szpieg George Bellows. Autorka biografii Hall Kobieta bez znaczenia, Sonia Purnell pisze:
Ufając instynktowi, agent podjął najważniejszą w swoim życiu decyzję, która miała odbudować nadzieję na ewentualne zwycięstwo aliantów we Francji. Kiedy żegnał się z Virginią, ukradkiem podał jej numer telefonu londyńskiego „znajomego”, który mógłby pomóc jej znaleźć pożyteczne zajęcie – nalegał też, by nawiązała kontakt zaraz po przyjeździe.
Nawet jeśli amerykański Departament Stanu nie doceniał jej zalet, Bellows wiedział, że właśnie spotkał kogoś o wyjątkowej sile.
W ten sposób Virginia zaczęła przygodę z brytyjskim wywiadem Special Operations Executive (SOE, Zarząd Operacji Specjalnych) jako agentka 3844.
Czytaj też: Zabójczo skuteczne agentki wywiadu. Cztery kobiety, które odcisnęły głębokie piętno na biegu dziejów
Szpieg w burdelu
W 1941 roku SOE nie posiadało ani jednego szpiega w okupowanej Francji. Wkrótce jednak – dzięki Virginii Hall – miało się to zmienić. Brytyjczycy rozpaczliwie potrzebowali informacji z wewnątrz kolaboracyjnego państwa Vichy, a odważna Amerykanka zamierzała im ich dostarczyć.
Jako Marie Monin, korespondentka amerykańskiej gazety „New York Post”, na dodatek niepełnosprawna kobieta, nie wzbudzała podejrzeń wśród Niemców i współpracujących z nimi Francuzów. Szybko zdołała zorganizować siatkę, która stała się zalążkiem francuskiego ruchu oporu. Jednym z jej najważniejszych elementów był… burdel w Lyonie należący do Germaine Guérin. W książce Kobieta bez znaczenia Purnell pisze:
W maison close na dole pełna blasku Germaine osobno witała niemieckich oficerów, francuskich policjantów, urzędników Vichy i przemysłowców. Poiła ich czarnorynkową szkocką whisky i karmiła doskonałymi stekami w astronomicznych cenach, ale część towarów odkładała dla swoich przyjaciół.
Klienci nigdy jej nie wypytywali ani nie próbowali przeszukiwać lokalu. Sprawiało im przyjemność, kiedy mogli dostarczyć Germaine właściwie nieosiągalne paliwo (nie podejrzewali, że swoim samochodem przewozi agentów Londynu oraz SOE.
Hall i Guérin nawiązały współpracę, która okazała się niezwykle owocna dla brytyjskiego wywiadu. Za namową Virginii Germaine zgodziła się udostępnić pokoje w burdelu na kryjówki dla agentów SOE oraz uciekających Żydów. Zaprzęgła też do szpiegowania swoje podwładne, z których uroków ochoczo korzystali niemieccy oficerowie i urzędnicy rządu Vichy.
Czytaj też: Największe bohaterki francuskiego ruchu oporu wcale nie były Francuzkami!
Heroiną i syfilisem w Niemca
„Dziewczynki” Germaine z zaangażowaniem zbierały informacje wywiadowcze. Poiły klientów mocnymi drinkami, które rozwiązywały im języki, a gdy ci tracili przytomność z upojenia, przetrząsały im kieszenie i fotografowały tajne dokumenty. Sonia Purnell opisuje:
(…) niektóre robiły jeszcze więcej, wykorzystując heroinę przeszmuglowaną pocztą dyplomatyczną z Londynu. Pijanych Niemców kusiły propozycją „małej kreski”, żeby „zobaczyć, co się stanie”.
Jeśli wszystko szło według planu, mężczyźni szybko się uzależniali i w tajemniczy sposób stawali się niezdolni do pracy; niektórzy piloci mieli problemy ze wzrokiem i zostali uziemieni. Była to niebezpieczna i nieortodoksyjna, ale skuteczna forma działań wojennych.
Równie nieortodoksyjna była akcja zainicjowana przez współpracującego z Hall doktora Jeana Rousseta, polegająca na… walce z Niemcami przy użyciu chorób wenerycznych. Lekarz miał diabelski pomysł zarażenia tak wielu wrogów, jak to tylko możliwe, rzeżączką lub syfilisem. W tym celu wydawał białe karty potwierdzające, że prostytutka jest zdrowa. Oczywiście fałszywe. Purnell podsumowuje:
Jedna mogła zarazić tuzin żołnierzy wroga – Niemców zachęcano do odwiedzin burdeli, wierząc, że zwiększy to ich motywację do walki – a potem dopiero zaczynała się leczyć. Inne posypywały proszkiem na swędzenie ubrania klientów, by zwiększyć ich zdenerwowanie.
Czytaj też: „Dobry Boże, ta dziewczyna ma jaja”. Czy to ona była najodważniejszą agentką II wojny światowej?
Kobieta, której bało się Gestapo
Nie tylko Guérin i Rousset bez mrugnięcia okiem przekazywali informacje i wykonywali rozkazy Virginii. Charyzmatyczna agentka działała bowiem nie tylko pod przykrywką domu publicznego. Zajmowała się również małym sabotażem, w ramach którego m.in. zatruwała żywność przeznaczoną na eksport do Niemiec, oraz zorganizowała szlak przerzutowy do Hiszpanii.
W listopadzie 1942 roku jej siatka SOE została rozbita (współpracowników Hall wydał niemiecki konfident), ale sama Virginia zdołała uciec. Za zasługi otrzymała Order Imperium Brytyjskiego, ale nie był to koniec jej służby. W 1944 roku wróciła do Francji – tym razem jako agentka amerykańskiego Office od Strategic Services (OSS) pod pseudonimem „Diane”.
Po wojnie została odznaczona Krzyżem Wybitnej Służby i jako jedna z pierwszych kobiet zatrudniła się jako analityczka w CIA. W wieku 60 lat odeszła na emeryturę. Zmarła 12 lipca 1982 roku.
Chociaż w 1942 roku Gestapo w specjalnym komunikacie nazwało ją „najniebezpieczniejszym ze wszystkich alianckich szpiegów”, którego należy „znaleźć i zniszczyć”, dziś mało kto wie, o kogo chodziło nazistom. Książka Soni Purnell, wyciągająca na światło dzienne zupełnie nowe fakty na temat Virginii Hall, ma szansę to zmienić.
Książka Soni Purnell „Kobieta bez znaczenia”, ukazała się nakładem wydawnictwa Agora.
Bibliografia:
- C. Gralley, Hall of Mirrors: Virginia Hall: America’s Greatest Spy of WWII, Chrysalis Books 2019.
- K. Wężyk, Najważniejsza szpiegini II wojny światowej nigdy nie dała się złapać, choć nosiła czterokilogramową protezę nogi, Wysokie Obcasy (dostęp: 24.08.2021).
- Ł. Zaranek, Z protezą nogi wodziła Gestapo za nos, TVP Info (dostęp: 24.08.2021).
KOMENTARZE
W tym momencie nie ma komentrzy.