Ciekawostki Historyczne
Nowożytność

Polscy homoseksualiści spaleni na stosie?

Do niedawna powszechnie uważano, że homoseksualistów w dawnej Polsce nie było. Ten pogląd trzeba jednak zweryfikować: zachowały się źródła mówiące nawet o przypadkach stawiania sodomitów przed sądem i karaniu ich śmiercią. Pytanie tylko: co dokładnie rozumiano pod pojęciem "sodomia"?

Należy zacząć od tego, że w spisanym przez Cesarza Karola V kodeksie „Constitutio Criminalis Carolina”, zaadaptowanym później przez prawnika Bartłomieja Groickiego i wdrożonym w polskich realiach, homoseksualistów należało karać śmiercią. Problem polega na tym, że homoseksualizmu nie odróżniano od szeregu zboczeń, takich jak choćby zoofilia, wrzucając wszystkie osoby o nie-heteroseksualnych zamiłowaniach do jednego worka.

W dawnym prawodawstwie pojęcie sodomii było krzywdząco szerokie

W dawnym prawodawstwie pojęcie sodomii było krzywdząco szerokie. Fot. domena publiczna / wikipedia

Gdzieby kto takowy nalezion był, żeby abo z bydlęciem, abo chłop z chłopem przeciw przyrodzeniu sprawę miał, takowi mają na gardle być skarani a według obyczaja ogniem mają być spaleni, bez wszelakiego zmiłowania i łaski, ponieważ to chaniebny i sromotny grzech jest i ma być srodze karan

– czytamy w XVI wiecznych przepisach. Co ciekawe, mimo surowego prawa, wygląda na to, że procesów o homoseksualizm zakończonych egzekucją było stosunkowo niewiele w porównaniu na przykład do tych dotyczących zoofilii czy gwałtów…

Proces sieradzki

Co ciekawe, przeświadczenie o niekaralności homoseksualistów w Polsce utrzymuje się nawet w naukowych opracowaniach.

W Polsce homoseksualizm nigdy nie był karalny (co nie oznacza, że społeczeństwo go aprobowało, choć z tenoru znanych nam wzmianek źródeł narracyjnych wnosić można, że było wobec homoseksualistów tolerancyjne), nigdy nie wytaczano homoseksualistom procesów sądowych, nie wtrącano ich do więzień, nie było więc powodu do tworzenia dokumentacji na ten temat

– czytamy w artykule na łamach Przeglądu Historycznego z 2007 roku. Tymczasem, przepisy dotyczące sodomii nie były całkiem martwe…

Zniszczenie Sodomy i Gomory, John Martin, 1832

Zniszczenie Sodomy i Gomory, John Martin, 1832

Najsłynniejszym, zdaje się, przypadkiem skazania na śmierć pary homoseksualnej w Polsce jest Proces Sieradzki z 1633 roku. Wówczas to mistrz piekarski Marcin Gołek odbywał potajemne stosunki ze swoim uczniem, Wojciechem ze Sromotki – latem za murami miasta, a zimą w ustronnych miejskich zakamarkach.

Zgodnie z zeznaniami Wojciecha, jego mistrz zniewalał go będąc pod wpływem alkoholu, a później płacił za milczenie. Wszystko wyszło na jaw, kiedy piekarz wyjawił intymne tajemnice gospodyni. Młody Wojciech zaczął wtedy oskarżać Marcina przed sądem, stając w pozycji oskarżyciela… Ale szybko sam stał się współwinnym.

Marcin, zeznając przed sędzią, opisał jak uczeń nakłaniał go do zdrożnych stosunków. Wojciech miał wcześniej spółkować ze zwierzętami na pastwisku. Ten oczywiście wszystkiemu zaprzeczył, uparcie twierdząc, że mistrz przymuszał go do stosunków. Konkluzji nie było, więc sąd skazał obu mężczyzn jako współwinnych sodomii. Spłonęli na stosie 9 listopada 1633 roku.

 

Dalsza część artykułu pod ramką
Zobacz również:

Co wolno szlachcie…

Czyny, które mogły pospolitą osobę zaprowadzić na stos, uchodziły płazem szlachcie. Dość dobrze znany jest przypadek licznych romansów księcia Janusza Aleksandra Sanguszki z młodymi chłopcami, których obficie obdarowywał upominkami. Jeden z nich, Kazimierz Chyliński, został za spółkowanie z księciem skazany na 12 lat więzienia. Od tego czasu Sanguszka nie obnosił się już ze swoimi kochankami.

Janusz Aleksander Sanguszko miał mieć wielu kochanków

Janusz Aleksander Sanguszko miał mieć wielu kochanków. Fot. domena publiczna / wikipedia

Informacje na temat szlacheckiego homoseksualizmu zachowały się w źródłach znacznie mniej wiarygodnych. Podczas, gdy w przypadku Procesu Sieradzkiego mamy pewność, że prawo zostało wcielone w życie, opowieści o „mężolubstwie” uprzywilejowanej warstwy społeczeństwa to bardziej plotki.

Tak na przykład barokowy pisarz satyryczny Walerian Nekanda Trepka opisywał wiele przypadków „sodomii” wśród panów: Jan Rogoziński miał jego zdaniem romans z szlachcicem Janem Andrekasem, a Mikołaj Sariusz Miniński oddawał się panu Piotrowi Krzysztoporskiemu; „obcował z nimi in posticum po turecku i nabawieł go france”.

Sodomia niejedno ma imię

Tak, jak wskazaliśmy na początku – w Polsce prawodawstwo nie rozróżniało zachowań homoseksualnych od realnych dewiacji i pojęcie sodomii stało się niestety niezwykle szerokie. W latach 40 XVIII wieku, jak dowiadujemy się z „Hultajów, złoczyńców, wszetecznic w dawnym Krakowie”, skazano wiele osób oskarżonych o sodomię. Litera prawa była nadal taka sama („[…] ogniem mają być spaleni, bez wszelakiego zmiłowania i łaski”), a wyroki wykonywano, co potwierdzają zapiski w rachunkach miejskich.

Dość ciekawym przypadkiem osądzonego i zgładzonego zboczeńca był Jan Witkowski z Wolborza, który najprawdopodobniej za namową spowiednika sam zgłosił się do ratusza by go osądzono. Zeznał, że

z małą dziewczynką, lat może dwanaście mającą miałem uczynek cielesny […], potem może ze trzydzieści lub czterdzieści razy miałem ten sam uczynek z kurami, nawet raz to i z gęsią […], mając pożądliwość cielska mojego tak z psem miałem kondlem […] uczynek cielesny może dwanaście razy lub więcej, co nikt nie widział, także w Piotrkowie ze świnią, raz jeden także z owcą […], z kotem tamże chciałem mieć sprawę cielesną i w pysk mu naturalia moje wkładałem, ale’effectus był nullus, podobnież z wiewiórką.

Templariusz całujący duchownego

Templariusz całujący duchownego. Fot. domena publiczna / wikipedia

Życzenie śmierci ze strony sodomity oczywiście sąd polecił spełnić.

Podczas, gdy w historii zapisało się parę podobnych przypadków, więcej procesów o homoseksualizm już nie znajdziemy. Przejawy takich preferencji seksualnych były oczywiście traktowane niechętnie i publicznie krytykowane (najczęściej z kościelnej ambony), ale powtórki z Procesu Sieradzkiego nie było.

Pozostaje pytanie, skąd właściwie wzięła się powszechna niechęć do homoseksualizmu? W końcu nie istniała zawsze, rozpowszechniła się dopiero w średniowieczu.

W wieku XIII w parze z coraz większą akceptacją współżycia seksualnego w ramach małżeństwa idzie· rozwój i precyzowanie norm prawnych i kanonicznych wymierzonych przeciw „przestępstwom” seksualnym. Wtedy to należy szukać źródeł nowożytnej niechęci do współżycia contra naturam, w tym zachowań homoseksualnych

– tłumaczy Skwierczyński w artykule na łamach Przeglądu Historycznego.

Współcześnie seks rozumiany jest jako zjawisko zachodzące pomiędzy dwojgiem ludzi, natomiast w kulturze średniowiecznej bardzo ważny był podział na stronę aktywną (męską) i pasywną (żeńską) — dlatego stosunki homoseksualne były niebezpieczne dla społeczeństwa, ponieważ zakłócały ten binarny podział. Podstawowym średniowiecznym rozróżnieniem „dobrego” i „złego” aktu seksualnego jest podział na seks reprodukcyjny i niereprodukcyjny.

Bibliografia:

  1. Kracik, J., Rożek, M., Hultaje, złoczyńcy, wszetecznice w dawnym Krakowie. O marginesie społecznym XVI – XVIII w. Wydawnictwo Literackie, Kraków, 1986.
  2. Skwierczyński, K., Vademecum średniowiecznej seksualności. Przegląd Historyczny 98/3, Muzeum Historii Polski, 2007.
  3. Wolnicka, A., Mężolubnicy i samcołożnicy. Co wiemy o homoseksualistach w dawnej Polsce? Tytus, 08.10.2018, dostęp: 22.07.2020.
  4. Wyrobisz, A., Tolerancja, nietolerancja i przesądy w Europie średniowiecznej i nowożytnej Badania nad historią homoseksualizmu, stosunkiem społeczeństwa do homoseksualistów i udziałem homoseksualistów w kulturze. Uniwersytet Warszawski, Przegląd Historyczny, 2007.

Zobacz również

Nowożytność

Pierwszy polski ateista

Chcesz zyskać wroga? Pożycz komuś pieniądze! Boleśnie przekonał się o tym Kazimierz Łyszczyński, który za przysługę zapłacił życiem, gdy oskarżono go o ateizm.

13 kwietnia 2024 | Autorzy: Herbert Gnaś

Nowożytność

Krwawa łaźnia toruńska

Mogłoby się wydawać, że niepokoje na tle religijnym ominęły Polskę, gdyby nie to, co wydarzyło się w 1724 roku w Toruniu. Protestantom urządzono krwawą łaźnię.

1 marca 2024 | Autorzy: Herbert Gnaś

Nowożytność

Sodoma, Gomora i faceci w spódniczkach. Czy Henryk Walezy naprawdę wolał panów?

Wawelski dwór był raczej tradycyjny. Oczywiście polscy królowie miewali kochanki i wyprawiali rozmaite bezeceństwa, jednak wszystko to stało się bez znaczenia, gdy na scenę wkroczył...

5 czerwca 2020 | Autorzy: Maria Procner

Dwudziestolecie międzywojenne

„Homo Holocaust”. Jaki los spotkał europejskich homoseksualistów w czasie II wojny światowej?

Deportacja homoseksualistów, zagadnienie zarówno historyczne, jak i polityczne, wzbudziła zainteresowanie pod koniec lat 70. XX wieku z powodu walki o prawa gejów i lesbijek. Problematyka...

9 kwietnia 2020 | Autorzy: Régis Schlagdenhauffen

Starożytność

Seksualne ekscesy, skandale i mordy. Tego cesarza znienawidzili poddani

Nie chodziło o niezliczone dania, zawsze doskonale zaprezentowane i uroczyście obnoszone przez dziesiątki skąpo – jeśli w ogóle – odzianych niewolników płci obojga, albo i...

16 marca 2020 | Autorzy: Robert Fabbri

XIX wiek

Homoseksualizm w rodzinach królewskich – jak wyglądało sekretne życie książąt?

W XIX i na początku XX wieku homoseksualiści z europejskich rodzin panujących byli zmuszani do zawarcia małżeństw. Wprawdzie żony nie pociągały swoich mężów, ale ważniejsze...

27 lutego 2020 | Autorzy: Violetta Wiernicka

KOMENTARZE (7)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Alchemik

Dokonam osobistej wycieczki wobec autora. Sprawa (jedna którą znalazł autor) z Sieradza dotyczy zgodnie z zeznaniami oskarżonych wykorzystywania stosunku zależności i gwałtu homoseksualnego na pomocniku. Potem oskarżony piekarz, podejrzewam na skutek tortur oskarżył pomocnika, który to również na skutek działań mistrza małodobrego przyznał się do wszystkiego. To naprawdę znamienne, że w Rzeczypospolitej i Polsce nie ścigano homoseksualistów. Pan autor wygrzebał jedna jeden przypadek. Proponuję przewód doktorski na ten temat otworzyć (wróżę wielki sukces jak to w zaściankowej i strasznej Polsce bywało).

    BM

    Oj tam, oj tam. Pasuje do lewackiej narracji, że Polska to nietolerancyjny, homofobiczny kraj? Pasuje. A prawda? W lewackim, tęczowym świecie prawda jest faszystowska.

Komentaror1

„Pozostaje pytanie, skąd właściwie wzięła się powszechna niechęć do homoseksualizmu? W końcu nie istniała zawsze, rozpowszechniła się dopiero w średniowieczu”. W starożytności również nie był wszędzie tak ochoczo akceptowany – np. judaizm.

Hans Kloss

Biedny niedouczony jest ten autor. Nie wie co znaczy Sodomia. Wystarczy przeczytaj co znaczy po Angielsku słowo Sodomy. To że ktoś wrzucił w słowniku pod hasłem Sodomia-Zoofilie ,to tylko sprytna manipulacja. Proszę zajrzeć do Starego Testamentu ,gdzie dokładnie pisze co preferowali Sodomici. Mieszkańcy Sodomy nie chcieli ,małoletnich córek Lota ,więc nie byli Pedofilami. Nie chcieli też żadnego zwierzęcia Lota ,więc nie byli Zoofilami. Sodomici chcieli się zabawić z gośćmi Lota-mężczyznami ,więc byli Homoseksualistami. Strasznie byli ci Sodomici prześladowani ,wystarczy porównać ilość tzw.procesów czarownic z ilością procesów Sodomitow ,Zoofili i Pedofili łącznie. Bohaterów procesu Sieradzkiego z 1633 lewica i lgbt mogły by ogłosić „męczennikami” za swoją ideologię. Niestety nie zrobią tego ponieważ starszy i czynny homoseksualista Marcin oskarżył ,młodszego i biernego Wojciecha o zoofilie ,jak by to wyglądało gdyby jeden z homoseksualnych „meczennikow” był też Zoofilem.

    Kans Hloss

    Sprawa wcale nie jest tak oczywista. W Księdze Ezechiela jest napisane wprost:
    „Winą Sodomy, twojej siostry, była pycha oraz obfitość chleba i beztroski spokój, jaki miały ona i jej córki. Nie wspomogły ubogiego ani potrzebującego. Były wyniosłe i czyniły to, co Ja uważam za obrzydliwe. I odrzuciłem je, jak widziałaś.”

    Definiowanie tego słowa historią Lota jest bardzo naciągane. Gdybyśmy mieli definiować sodomię złym czynem napastników z tej pojedynczej historii, równie dobrze moglibyśmy powiedzieć, że chodzi o niegościnność wobec cudzoziemców lub o próbę włamania.

    Nie bądźmy naiwni. Sam fakt, że słowo „sodomia” ma pochodzenie biblijne nie znaczy, że w Biblii ma swoją dokładną definicję. Choćby współczesny Słownik Języka Polskiego PWN-u definiuje sodomię jako kontakty seksualne ze zwierzętami. Z kolei przytaczanie tu współczesnego angielskiego jest już zupełnie nie na miejscu – co ma współczesny angielski do ówczesnego polskiego? Na dodatek nawet nie masz racji – współczesne angielskie słowniki (choćby słynny Merriam-Webster) opisują szersze znaczenie słowa „sodomia” i mówią także o zoofilii. Biedny niedouczony Hans. Nie wie, co znaczy sodomia, a próbuje pouczać autora.

      Anonim

      Jak już cytujesz Księgę Ezechiela to dlaczego nie cytujesz innego tekstu ze Starego Testamentu który mówi wyraźnie – „Nie będziesz obcował z mężczyzną tak jak się obcuje z kobietą, to jest obrzydliwość”. Wiec Sodomia to nie jest żadna Zoofilia, tylko Homoseksualizm. Jak zawsze poprawność polityczna w wykonaniu lewicowca próbuje manipulować słowem Sodomia. Sodomia to po prostu Homoseksualizm, i to już od czasów biblijnych, natomiast próba postawienia równania pomiędzy słowami – Sodomia i Zoofilia w wykonaniu biednego i niedouczonego Kansa Hlossa jest zwyczajnie żałosna. Zabolały towarzysza słowa o „męczennikach” homoseksualnej ideologii lgbt których spalono w Procesie Sieradzkim z 1633 roku, wcale nie tylko za Homoseksualizm ale również za Zoofilie.

figofago

Najlepszy był ten ruchacz wiewiórek i kotów.

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.

Najciekawsze historie wprost na Twoim mailu!

Zapisując się na newsletter zgadzasz się na otrzymywanie informacji z serwisu Lubimyczytac.pl w tym informacji handlowych, oraz informacji dopasowanych do twoich zainteresowań i preferencji. Twój adres email będziemy przetwarzać w celu kierowania do Ciebie treści marketingowych w formie newslettera. Więcej informacji w Polityce Prywatności.