Te zagadki czekały na swoje rozwiązanie kilka stuleci. Z pomocą współczesnej medycyny sądowej Eleanor Herman w swojej najnowszej książce „Trucizna, czyli jak pozbyć się wrogów po królewsku” odkrywa sekrety najsłynniejszych otruć na królewskich dworach Europy.
Historia trucicielstwa to historia walki o władzę. Członkowie królewskich rodów obawiali się zgubnego działania trucizny, która mogła zostać dodana do ich posiłku przez wrogów. Aby zapobiec otruciu, korzystali z rogów jednorożca i antidotów wypróbowanych na skazańcach oraz z usług testerów jedzenia. Słudzy oblizywali sztućce monarchów, zakładali ich bieliznę i testowali nocniki.
Jednak przerażeni niebezpieczeństwem otrucia władcy nie dostrzegali, że trucizna często kryła się w ich codziennej rutynie. Kobiety stosowały podkłady zrobione z ołowiu i rtęci. Mężczyźni wcierali w łysiejące miejsca zwierzęce odchody. Lekarze przepisywali im rtęciowe lewatywy i maści z arszenikiem.
Trucizna nie odeszła w zapomnienie wraz z dawnymi rodami królewskimi. Wciąż jest obecna na szczytach władzy. Trudniejsza do wykrycia. Skuteczniejsza. Chętnie używana przez współczesnych dyktatorów w walce z politycznymi wrogami. Trucizna wciąż żyje i ma się lepiej niż kiedykolwiek wcześniej.
Eleanor Herman w książce „Trucizna, czyli jak pozbyć się wrogów po królewsku” odkrywa przed nami dzieje trucizny, jakiej nie znamy. Łączy w swojej książce świetną znajomość królewskich archiwów z najnowszymi odkryciami medycyny sądowej. Snuje opowieść o życiu w najwspanialszych europejskich pałacach – o trujących kosmetykach, śmiercionośnych lekarstwach i okrutnych morderstwach.
KOMENTARZE
W tym momencie nie ma komentrzy.