Wokół osoby Ewy Braun krąży wiele legend i nieprawdziwych plotek. Jej romans z Adolfem Hitlerem pozostaje jednym z najbardziej tajemniczych związków w historii. Co połączyło wodza III Rzeszy z młodziutką asystentką fotografa i jak dotrwali razem aż do śmierci?
Ewa Braun urodziła się w Monachium w 1912 roku. Była jedną z 3 córek w bardzo religijnej rodzinie. Przesądziło to sprawę jej edukacji – została wysłana do żeńskiego katolickiego liceum. Była ponoć utalentowaną uczennicą, ale na tyle leniwą, że zamknęło jej to drogę na studia. W wielu kilkunastu lat chciała iść do pracy, ale rodzice postanowili wysłać ją jeszcze do szkoły klasztornej. Ta okazała się całkowitym nieporozumieniem.
Przyszła kochanka Hitlera opuściła ją po 9 miesiącach i w wieku 17 lat rozpoczęła pracę w zakładzie fotograficznym Henricha Hoffmana.
„Fräulein Ewa” na srebrnej tacy
Jej nowy pracodawca był już wtedy oficjalnym fotografem pnącego się po szczeblach kariery szefa NSDAP – Adolfa Hitlera. W sumie wykonał ponad 2 miliony jego zdjęć! I to właśnie w jego zakładzie fotograficznym przyszły dyktator i jego żona zobaczyli się po raz pierwszy. Hoffman przedstawił swoją pomocnicę jako „naszą małą Fräulein Ewę”. Jego sławny klient występował pod pseudonimem „Herr Wolf”. Co ciekawe, dziewczyna kompletnie nie wiedziała, kim jest mężczyzna, którego właśnie poznała. W ogóle nie interesowała się polityką, co zresztą miało znaczenie także w jej późniejszym życiu.
Fotograf od początku planował, że „zeswata” pracownicę z obiecującym politykiem. Chciał w ten sposób wkupić się w łaski Hitlera. Mówiono, że chciał podać ją Führerowi „na srebrnej tacy”. Jednak ani on, ani ona nie wiedzieli jeszcze wtedy o istnieniu innej kobiety, która odegrała w życiu dyktatora bardzo dużą rolę.
Tą kobietą była Geli Raubal, córka przyrodniej siostry Hitlera Angeli i jej męża Leo Raubala. Urodziła się w 1908 roku. W 1927 roku razem z matką zamieszkała w domu wuja w Berghofie. W tym czasie „wujek Adi”, jak go nazywała, rozwinął na punkcie siostrzenicy niezdrową obsesję. Kiedyś wyznał nawet Hoffmanowi:
Kocham Geli i mógłbym ją poślubić. Ale wolę pozostać singlem. Zachowam sobie jednak prawo do wybierania jej kręgu przyjaciół, aż do czasu, gdy znajdzie dla siebie odpowiedniego mężczyznę.
Z biegiem czasu lider nazistów coraz bardziej kontrolował młodą krewną. Miał ku temu tym więcej okazji, że w październiku 1929 roku, kiedy zaczęła ona studia medyczne w Monachium, przeniosła się do jego apartamentu przy Prinzregentenstrasse. Zabraniał jej na przykład spotkań ze swoim bliskim współpracownikiem i kierowcą, Emilem Mauricem. Potencjalnego narzeczonego po prostu zwolnił. Przekonał też Geli, by zrezygnowała ze studiów medycznych i zaczęła uczyć się śpiewu. Do czasu, bo kiedy pojawiła się możliwość rozwijania talentu dziewczyny w Wiedniu, zazdrosny wuj odmówił zgody na wyjazd, podejrzewając ją o romans.
Nic dziwnego, że bliska relacja Hitlera i jego siostrzenicy doprowadziła wkrótce do powstania plotek i podejrzeń o ich rzekomy romans. Tym bardziej, że dziewczyna rzekomo zwierzała się wówczas Wilhelmowi Stockerowi, strażnikowi domu, że brat matki zmuszał ją do stosunków płciowych:
Przyznała mi się, że czasem, gdy byli sami w jej pokoju, Hitler kazał jej robić chore rzeczy, ale gdy zapytałem ją, dlaczego mu po prostu nie odmówi, wzruszyła ramionami i powiedziała, że nie chce go stracić na rzecz jakiejś kobiety, która zrobi to, co on jej każe.
Niezdrowy układ skończył się nagle 18 września 1931 roku. Geli została znaleziona w swoim pokoju z raną postrzałową. Hitler w momencie jej samobójstwa przebywał w Norymberdze. Dopiero to tragiczne wydarzenie sprawiło, że zwrócił większą uwagę na asystentkę swojego fotografa.
Początek miłości i dramatyczny brak kochanka
Ewa dopiero po śmierci Geli została pierwszy raz zaproszona do rezydencji przyszłego wodza III Rzeszy. Już wtedy była w nim obsesyjnie zakochana. Próbowała na wszelkie sposoby zwrócić na siebie jego uwagę. Podsyłała mu liściki i ciągle pojawiała się w jego otoczeniu. Nigdy nie była jednak adorowana jak zmarła siostrzenica. Musiała zabiegać o uwagę kochanka i nieustannie odczuwała jego brak.
Niedostateczna uwaga ze strony obiektu jej westchnień doprowadziła kobietę do prawdziwej desperacji. 1 listopada 1932 roku, nie mogąc doczekać się telefonu od Hitlera, próbowała się zabić, strzelając sobie z rewolweru w szyję. Ten, bojąc się skandalu w trakcie trwającej kampanii wyborczej, zaczął bardziej dbać o partnerkę. Nie potrwało to jednak długo. Po dojściu nazistów do władzy sytuacja wróciła do normy. Lider NSDAP, zajęty polityką, nie miał wiele czasu dla ukochanej, a ona wciąż oczekiwała od niego znacznie więcej.
Ewa planowała założenie rodziny. Niestety, dyktator zamierzał w całości poświęcić się polityce: „Potomstwo geniuszy bardzo często ma ciężkie życie” – powiedział podobno swojej sekretarce. Zakochana dziewczyna mogła więc liczyć co najwyżej na status… oficjalnej kochanki Führera. Niezadowolenie z tego stanu rzeczy doprowadziło ją do drugiej próby samobójczej. 28 maja 1935 roku przedawkowała środki nasenne. Ponownie udało się ją uratować. I ponownie groźba jej śmierci poskutkowała.
W następstwie kolejnego desperackiego kroku partnerki Hitler kupił jej dom w Monachium, a w swojej rezydencji Berghof przydzielił specjalny apartament. Została też „zatrudniona” tam jako sekretarka. Mimo tych gestów kobieta doskonale zdawała sobie sprawę ze swojego położenia i traciła nadzieję na poprawę sytuacji. Uważała, że w hierarchii związków, które miały dla Hitlera znaczenie, była znacznie niżej niż kiedyś Geli, a nawet niżej niż pies wodza – Blondi.
Dla kanclerza taki układ był wygodny. Odpowiadało mu, że Ewa kompletnie nie interesuje się polityką i nie wtrąca się do jego zawodowego życia, lecz woli zajmować się fotografią i czytaniem czasopism. Z tego też powodu, choć wielu ludzi z otoczenia Führera wiedziało o niej, nie była zapraszana na oficjalne uroczystości. Prawie w ogóle o niej nie wspominano. A kiedy do Berghofu przyjeżdżał jakiś ważny gość… była ukrywana.
Wojna i nowy podpis żony
Izolacja kochanki niemieckiego przywódcy od świata była tak całkowita, że nawet kiedy rozpoczęła się II wojna światowa, ta nie wiedziała zbyt wiele o jej przebiegu. Większość czasu spędzała wtedy w Niemczech, a na wakacje latała do Włoch i Francji specjalnie przeznaczonym do tego samolotem. Dopiero na początku 1945 roku opuściła Berghof i przeniosła się do Berlina, żeby być bliżej Hitlera. Jej pojawienie się w bunkrze w marcu wywołało niemal szok: zostało odebrane jako znak, że klęska III Rzeszy nieuchronnie się zbliża. Sama Ewa chyba wciąż nie do końca zdawała sobie sprawę z powagi sytuacji. Jeszcze 20 kwietnia urządziła dla swojego partnera urodzinowy dancing pod ziemią, który później zamienił się w orgię alkoholowo-seksualną.
9 dni później spełniło się jej wieloletnie marzenie o tym, by zostać małżonką Adolfa. 29 kwietnia 1945 roku wzięli ślub. Kiedy panna młoda potwierdzała akt małżeństwa, rozpoczęła swój podpis od litery „B” którą skreśliła. Ostatecznie napisała: „Ewa Hitler z domu Braun”.
Małżeństwo nie potrwało jednak długo. Już 30 kwietnia nowożeńcy pożegnali się ze wszystkimi, którzy jeszcze byli obecni w bunkrze i zamknęli się w małym pokoju. Hitler strzelił sobie w usta, a Ewa połknęła cyjanek. Chwilę później adiutant Führera przeniósł ich ciała do ogrodu, oblał benzyną i spalił.
Całe życie Braun było pełne nieszczęść i niespełnionych ambicji. Nie czuła się doceniana przez swojego kochanka, któremu poświęciła całe życie. Kiedy zaś osiągnęła swój cel i została jego żoną, nie mogła nawet tego świętować. Pozostała jej jedynie śmierć u boku ukochanego mężczyzny.
Inspiracja:
Inspiracją do opublikowania tego artykułu stała się książka „Spowiedź Ewy Braun. W cieniu Hitlera” (Bellona 2018), opisująca w zbeletryzowanej formie losy kobiety, która całe swoje dorosłe życie spędziła u boku potwora.
Bibliografia:
- Karol Grunberg, Eva Braun. 15 lat z Hitlerem. Wydawnictwo Książka i Wiedza 1993.
- Angela Lambert, Przegrane życie Ewy Braun, Wydawnictwo Rebis 2006.
- Christa Schroeder, Byłam sekretarką Adolfa Hitlera. Wydawnictwo Bellona 2000.
KOMENTARZE (12)
Jakby nie patrzeć, biedna ta kobieta… Choć na własne życzenie, jak można kochać tyrana…
Drogi Anonimie, chociaż zabrzmi to jak straszny frazes, w dodatku niehistoryczny, ale wiekowy, nie bez powodu powstał: miłość jest ślepa… Pozdrawiamy serdecznie i dziękujemy za komentarz :)
Ja się muszę przyczepić do jednej rzeczy: Hitler na pewno nie powiedział, że woli pozostać „singlem”.
Nie ma dowodów na to że Hitler i Braun popełnili samobójstwo…..
Jedno jest pewne ,była brzydka
To się nazywa merytoryczny komentarz Panie Mariuszu :) No, ale o gustach się nie dyskutuje, więc dziękujemy za podzielenie się z nami opinią o urodzie Braun :)
Kobieta- paradoks. Zabiegała o względy bestii, a on dbał głównie o względy polityczno- propagandowe. W zasadzie była jego kukiełką mężczyzny, który bardziej kochał swojego psa niż ją. Związała się z główną postacią polityczną tamtych lat i nie wiedziała praktycznie nic o tym, co się dzieje. Można się zastanawiać, czy była aż tak głupia, czy ślepa z miłości…
Ewa oprócz miesięcznej pensji 4000 RM zarabiała krocie za zdjęcia Adolfa nawet po 20000 RM za sesję i to był główny powód zapoznania jej z Hitlerem przez
Heinricha Hoffmanna by mieć dostęp do prywatnych zdjęć wodza.
PS. Poprawnie Heinrich Hoffmann a nie Heinfich Hoffman
Panie Janie, dziękujemy za zwrócenie uwagi – literówka już została poprawiona. Na przyszłość prosimy o zgłaszanie błędów w specjalnym formularzu na dole strony. Pozdrawiamy serdecznie :)
Nie wiem czy była brzydka,ale na pewno była strasznie glupia. Także dzieci i leniuszki radzę się uczyć i chodzić do szkoły. Gdyby tej idiotce się chciało to bylobb inaczej. Mogła nawet mieć wpływ na Hitlera i może nie bylobb wojny. No ale była głupia ,po prostu głupia.
Nie była głupia była młodziutka i naiwna ale wiedziała co chciała kręciło ją pazerność imoc rządzenia za wszelką cenę lubiała wyzdzość
Była piękną kobietą