Aż trudno sobie wyobrazić, że ropa, o którą toczy się w rzeczywistości niejedna współczesna wojna, jeszcze całkiem niedawno uważana była w gruncie rzeczy za zbędny produkt ziemi. Korzystano z niej co najwyżej do smarowania osi wozów i leczenia chorób skóry. A teraz? Ludzie gotowi są za nią zabijać.
Określenie „krew cywilizacji”, jakiego dla nazwania ropy używa Andrzej Krajewski z dzisiejszej perspektywy wydaje się jak najbardziej adekwatne.
Oprócz historii czarnego płynnego złota poznamy również historię bibliotekarzy, których praca okazała się być śmiertelnie niebezpieczna, dziewczynki, która została uratowana dzięki walizce oraz prześledzimy dzieje najsłynniejszych polskich szpiegów.
Krajewski A., Krew cywilizacji (Mando)
Zaczęło się na ciemnym i spokojny zapleczu pewnej apteki. To tam niejaki Ignacy Łukasiewicz postanowił kontynuować badania nad destylacją ropy naftowej. Wreszcie postanowił znaleźć dla uzyskanego destylatu praktyczne zastosowanie i skonstruował pierwszą lampę naftową, która pozwoliła wykorzystać złoża na przemysłową skalę. To dzięki wynalazkowi Polaka nastała prawdziwa oświetleniowa rewolucja.
Wiele lat później ropę zaczęto wykorzystywać jako paliwo. Używana w silnikach samochodów pozwalała na przemieszczanie się na duże odległości. Choć dziś naukowcy próbują opracować nowe, tanie i przyjazne rodzaje napędów do pojazdów, ropa nadal jest absolutną królową transportu. To ona w pewnym sensie doprowadziła do… upadku Trzeciej Rzeszy. Niemcy nie mogąc pozyskać wystarczającej ilości paliwa, tracili impet na rzecz aliantów kontrolujących złoża.
Ropa przez ponad sto lat urosła do rangi jednego z najbardziej strategicznych surowców. Duże wahania ceny za jej baryłkę, czy kompletny jej brak, potrafi zachwiać w posadach wielkimi państwami. To dlatego kraje, jakie posiadają do niej naturalny dostęp bogacą się ekspresowo, a inne państwa są gotowe wysyłać w świat swoich żołnierzy, byle tylko zabezpieczyć sobie dostęp do niej. Gdyby jednego dnia zniknęła cała ropa z kuli ziemskiej, nasza cywilizacja prawdopodobnie by się zawaliła.
English Ch., Przemytnicy książek z Timbuktu (Wydawnictwo Poznańskie)
Gdy słyszymy kolejne doniesienia o dramatycznej sytuacji na Bliskim Wschodzie, czy w Afryce, myślimy przede wszystkim o ludziach, którzy zmagają się z wojną i ekstremizmem. Zapominamy przy tym, że te dwie niszczące siły są zagrożeniem także dla dóbr kultury.
Gdy dżihadyści zajęli Timbuktu tamtejsi bibliotekarze wykazali się niezwykłym hartem ducha i brawurową odwagą. Dzięki ich zapobiegliwości uratowane zostały bezcenne skarby dokumentujące afrykańską cywilizację.
Serrano Blanquer D., Dziewczynka z walizki (Bellona)
Czy walizce można zawdzięczać życie? Półtoraroczna żydowska dziewczynka o imieniu Giza Holokaust przetrwała właśnie dzięki pielęgniarskiej walizce. Kiedy wynoszono ją z getta, choć miała zaledwie kilkanaście miesięcy, nie wydała z siebie nawet westchnienia.
Najmniejszy dźwięk wystarczyłby, żeby sprowadzić na nią śmierć. Tymczasem jej udaje się przetrwać i choć jej rodzice giną w obozach koncentracyjnych, ona trafia do rodziny Ślązaków, gdzie przez lata jest „starszą siostrą” Danuty.
Koper S., Polscy szpiedzy (Bellona)
Przyszedł czas byśmy wreszcie przestali zachwycać się Jamesem Bondem. Szpieg Jej Królewskiej Mości owszem przeżywał niesamowite przygody, jednak ma jeden zasadniczy feler – jego osoba narodziła się w umyśle Iana Fleminga.
Tymczasem hasło „dobre, bo polskie” możemy śmiało odnieść do naszych rodzimych szpiegów, którzy przez lata bronili Rzeczypospolitej przed wrogami, wykradając ich najtajniejsze sekrety. I w przeciwieństwie do Bonda istnieli naprawdę. O ich losach można przeczytać w najnowszej książce Sławomira Kopra.
KOMENTARZE (1)
„To dlatego kraje, jakie posiadają do niej naturalny dostęp bogacą się ekspresowo”
No jakoś Rosja nie potrafi.
„…a inne państwa są gotowe wysyłać w świat swoich żołnierzy, byle tylko zabezpieczyć sobie dostęp do niej”
Rozumiem, że autor popiera istnienie krwawych dyktatur?