Zarówno bestsellerowa powieść Mario Puzo „Ojciec chrzestny”, jak i nakręcony na jej podstawie film w reżyserii Francisa Forda Coppoli zyskały kultowy status. To one wykreowały nasze wyobrażenia o włoskiej mafii i jej działaniu. Ale czy współcześni mafiosi naprawdę przypominają Vito i Michaela Corleone?
Dla Petry Reski, niemieckiej studentki, obejrzenie „Ojca chrzestnego” stało się impulsem do podjęcia badań. Zainspirowana filmem Coppoli, który wszedł już do klasyki kina gangsterskiego, pojechała na wycieczkę na Sycylię. Podczas tej i kolejnych podróży zaczęła poznawać mafijny świat, niedostępny dla przeciętnego turysty.
Dziś Reski jest znaną dziennikarką i pisarką. Jej świeżo wydana książka „Mafia”, przedstawia wiele szokujących faktów o działalności współczesnych włoskich gangsterów. I pozwala sprawdzić, czy świat przedstawiony w „Ojcu chrzestnym” ma nadal wiele wspólnego z rzeczywistością.
Haracz – wydatki na bezpieczeństwo finansowe
Pobieranie „opłat za protekcję” było, obok zysków z hazardu i prostytucji, jednym ze źródeł potęgi rodziny Corleone. Kwestia haraczu pojawiła się zresztą już w początkach kariery Vito Corleone. Pierwszym morderstwem słynnego filmowego „ojca chrzestnego” było zabicie Dona Fanucciego, nowojorskiego mafioso. Młody Corleone zdecydował się na ten krok po tym, jak Fanucci próbował wymusić na nim „podatek” od zysków z kradzieży. Likwidacja bossa zapewniła mu szacunek wśród lokalnej społeczności. Wykorzystał go do rozbudowywania rodzinnego interesu.
Reski w książce „Mafia” relacjonuje, że we współczesnych środowiskach mafijnych zjawisko pobierania haraczu nadal ma się dobrze. Północnowłoskie przedsiębiorstwa, prowadzące działalność w Kalabrii, nawet nie zgłaszają prób wymuszeń na policję, tylko potulnie płacą mafii. Haracz jest określany jako „wydatki na bezpieczeństwo”.
Organizacje antymafijne próbują walczyć z tym procederem, prowadząc zachęcające Włochów do oporu kampanie społeczne. Jadąc ulicami Palermo, stolicy Sycylii, można zobaczyć na koszach na śmieci naklejki o treści „Naród, który płaci haracz, jest narodem bez godności”. Działania te nie przynoszą jednak, przynajmniej na razie, spektakularnych efektów. Podstawą mafijnej potęgi jest wciąż jeszcze silne przyzwolenie społeczne – komentuje Reski.
Rodzina podstawową komórką cosa nostry
Na pytanie o przynależność Michaela Corleone do mafii, świadek w prowadzonym przeciw niemu procesie odpowiedział: u nich nazywa się to rodziną. I faktycznie,w mafijnym imperium Corleone relacje biznesowe były często nie do odróżnienia od stosunków rodzinnych.
Mafijna rodzina Corleone przez długi czas wydawała się wręcz niezniszczalna. I to mimo tego, że najbliżsi syna i następcy Vito, Michaela, stopniowo go opuszczali. Rodzice umarli. Żona w tajemnicy przed nim przeprowadziła aborcję, a następnie zażądała rozwodu. Stracił także obydwu starszych braci. Santino, zwany Sonny’m, zginął w zasadzce zaplanowanej między innymi przez własnego szwagra. Frederica „Freda” Michael wyrzekł się po tym, jak ten dopuścił się zdrady.
Także obecnie podstawową jednostką Cosa Nostry pozostaje rodzina, na której czele stoi ojciec chrzestny. To „dół” mafijnej hierarchii. Zebrane razem rodziny tworzą tak zwane mandamento, czyli okręgi. Nad każdym okręgiem czuwa komisja prowincji. Na samym szczycie władzy znajduje się zaś gremium kierownicze, czyli cupola.
Mafioso i polityk – idealna para
Wątek powiązań mafii ze sferą polityczną często przewija się w „Ojcu chrzestnym”. Na komunii syna Micheala Corleone jednym z gości honorowych był senator. Polityk złożył ojcu chrzestnemu propozycję dotyczącą przejęcia kasyn w Las Vegas. Jego oferta została jednak odrzucona. Nestor rodu Corleone marzył też o tym, by jego najmłodszy syn został gubernatorem. Planu tego nie udało się zrealizować, ale Michael, mimo, że nie został politykiem, podobnie jak ojciec dbał o kontakty z władzą.
We współczesnych Włoszech o kontakty z mafią podejrzewa się nawet polityków piastujących najwyższe stanowiska w państwie. Bezkompromisowa Reski bez ogródek pisze o powiązaniach między tymi dwoma ekscytującymi światami. Wymienia przy tym kilkakrotnie nazwisko byłego premiera kraju, Silvio Berlusconiego.
Mafijne koneksje byłego szefa włoskiego rządu i jego prawej ręki, Marcella Dell’Utriego, ujawnił światu Salvatore Cancemi, boss należący do rodziny z Porta Nuova. Cosa Nostra zawarła pakt z założoną przez Berlusconiego partią Forza Italia. Łącznik organizacji mieszkał przez dwa lata w posiadłości byłego premiera. Oficjalnie zarządzał tam stadniną koni.
W 2013 roku sąd w Palermo przedstawił Berlusconiemu zarzuty 20-letnich związków z mafią. To nie one doprowadziły jednak do skazania prominentnego włoskiego polityka. Karę siedmiu lat pozbawienia wolności otrzymał za nadużywanie władzy i seks z nieletnią.
Były premier, mający obecnie zakaz startu w wyborach, utrudnił też znacząco wykrywanie powiązań mafii z politykami. Za czasu jego rządów weszła w życie ustawa, która nakazywała, by prokurator mógł pracować w sztabie antymafijnym najwyżej osiem lat. Spowolniło to pracę tych sztabów i praktycznie wyeliminowało z gry niektórych prokuratorów.
„Święta rodzina”
Oglądając kolejne części „Ojca chrzestnego” trudno nie zauważyć, że przywódcy rodziny Corleone manifestują swoją religijność, biorąc udział w licznych katolickich uroczystościach. Gdy trwa kierowana przez Michaela Corleone akcja likwidacji przywódców konkurencyjnych rodzin mafijnych, on sam uczestniczy w chrzcie swojego syna. Wiele lat wcześniej jego ojciec, Vito, śledzi swojego rywala i gnębiciela… idąc w procesji. Czy mafioso przed ołtarzem to obraz realistyczny?
Autorka „Mafii” podkreśla, że związki mafii z Kościołem mają w południowych Włoszech bogatą tradycję. W swojej pracy Reski opisuje przypadek włoskiego karmelity, który udał się do kryjówki bossa, poszukiwanego w związku z oskarżeniem o udział w 13 morderstwach. Mafioso wyspowiadał się i otrzymał absolucję.
Spowiednik mordercy nie mógł zrozumieć, dlaczego zostało wszczęte wobec niego postępowanie. Miał świadomość, że udzielił rozgrzeszenia człowiekowi, który brał udział w zamachach na legendarnych prokuratorów, Falconego i Borselina. Wierzył jednak, że jako duchowny musi pomóc każdemu grzesznikowi. I nie był w tej wierze odosobniony. Świadczy o tym zaskakujący artykuł, opublikowany w jednym z powiązanych z kurią w Palermo magazynów. Mafiosi mogli się z niego dowiedzieć, że o każdej porze dnia i nocy znajdą duchownego, których ich wysłucha i nie wyda organom ścigania.
Zdaniem Petry Reski kościół i mafię łączy relacja oparta na ślepym zaufaniu oraz pragnieniu konserwatyzmu. Można też powiedzieć, że dla mafiosów wiara jest ważnym elementem ich tożsamości. Dowodzi tego przytoczona przez niemiecką badaczkę wypowiedź jednego z nich, który zdecydował się na współpracę z wymiarem sprawiedliwości:
Kiedyś, gdy byłem mordercą, szedłem odprężony do kościoła. Teraz, gdy jestem odstępcą, nie mogę już się modlić ze spokojnym sumieniem.
Mafia „na legalu”
Za pięć lat działalność rodziny Corleone będzie całkowicie legalna – zapewniał swoją przyszłą żonę Michael Corleone. Marzenie o zerwaniu z przestępczą przeszłością towarzyszyło mu całe życie. Dążenie do tego celu zajęło mu jednak o wiele więcej, niż pięć lat. I osiągnął go tylko częściowo. A czy działalność współczesnej mafii to tylko ściąganie haraczy, hazard, handel narkotykami i prostytucja?
Niekoniecznie. Neapolitańska kamorra działa całkiem legalnie, kontrolując wiele rynków – od sprzedaży kawy po handel paszą dla zwierząt. Ndranghetę, organizację przestępczą z sąsiadującej z Sycylią Kalabrii, Petra Reski nazywa natomiast „mafią białych kołnierzyków”. Jej obecni bossowie to szanowani biznesmeni, lekarze, politycy. Ich największym współczesnym problemem jest pranie pieniędzy zdobytych na handlu narkotykami.
To dlatego mafia kupuje we Włoszech i w innych krajach pizzerie, hotele, restauracje. Inwestycje finansowane są oficjalnie z kredytów zaciągniętych w banku. Raty zaś spłacane są z pieniędzy kokainowych. Supermarkety i punkty gastronomiczne są dobrym miejscem na pralnie pieniędzy. Ponieważ żywność szybko się psuje, jest wiele okazji do wystawiania fałszywych rachunków. Doskonałą inwestycją jest też… polityka. Mafia opłaca kampanie wyborcze swoim kandydatom do parlamentu. W dowód wdzięczności wspierani przez gangsterów politycy tworzą „odpowiednie prawo”.
Bibliografia
- Blondynka przeciwko mafii, „Newsweek” 06.09.2009.
- Petra Reski, Mafia, Bellona 2017.
KOMENTARZE (10)
„Organizację przestępczą z Palermo, Ndranghetę” – 'Ndrangheta to organizacja z Kalabrii. Palermo jest na Sycylii. Organizacja z Sycylii nazywa się Cosa Nostra.
Dziękujemy za czujność! Istotnie ‚Ndrangheta czasem współpracuje z Cosa Nostrą, także na Sycylii, ale wywodzi się z Kalabrii :)
Puzo wzorował w dużej mierze Ojca Chrzestnego na rodzinie Borgiów. Sam z resztą wielokrotnie to podkreślał.
Oczywiscie to fikcja ,ale jako fan ksiazki i filmu prostuje. Zamach na Sandino Corleone byl sprawka rodziny Barzini , a Carlo byl tylko ich kaposiem wewnatrz rodziny i zaplacil za to.
„Berlusconi otrzymał karę za nadużywanie władzy”. Czekam na podobny proces w Polsce.
Nikt nie mowi tu wprost o kolaboracji mafii z Watykanem! Sam fakt! Ze takie sytuacje mialy miejsce jest godny uwagi, nie mowiac juz o rozwoju ich organizacji przy takim wsparciu jakim byl kosciol, w czasach gdy jeszcze mial tak ogromne znaczenie…
„Santino, zwany Sonny’m, zginął w zasadzce zaplanowanej między innymi przez własnego szwagra. Frederica „Freda” Michael wyrzekł się po tym, jak ten dopuścił się zdrady.” Carlo Rizzi – szwagier nie brał udziału w planowaniu zabójstwa Santino Corleone. Został zmanipulowany i nie był świadomy konsekwencji. Liczył nawet na awans w Rodzinie. Ponadto zestawienie w tym szyku osoby Frederico Corleone sugeruje, że te sprawy były powiązane, co nie miało miejsca, gdyż te dwie historie różni odległy czas i miejsce. Nie mniej jest rzeczą naturalną odwrócić się od rodzeństwa, które sprzyja strategicznie konkurentom. To ani specjalnie mafijne, ani południowe. To chyba normalne. Co ciekawe Frederico nie wykazywał się nigdy dalekowzrocznym intelektem i cechami przywódczymi, a jego postępowanie nie było świadomą grą przeciw bratu. To raczej Michael Corleone był ikoną konserwatyzmu i surowej lojalności, która przypominała tę dawną sycylijską brutalność.
Szkoda, że pani autorka nie czytała książki „Ojciec Chrzestny”.
Zarówno książka jak i film przedstawiają świetne historie, jednak jak dla mnie wygrywa film. Może mam zbyt płytką wyobraźnię, ale widząc wszystkie obrazy jest mi łatwiej poukładać wszystko w głowie
Jakbym miał tam firmę i tamtejsi gliniarze i władza by nie przeszkadzali to bym sobie poradził.Po złapaniu delikwenta co wymusza haracze kazałbym takiego zapoznać np. z nauką medycyny o niedotlenieniu na ich cielskach z pomocą np. szubienicy.Ale to w wersji humanitarnej.Oczywiście są tacy co by marudzili ale ja jako rozsądny człowiek zajmuję się interesami a nie bzdurami jak „resocjalizacja” która jak widać zwykle nie przynosi efektów-zwłaszcza u najgroźniejszych przestępców.Ale być może tęgie baty by zachęciły takich do rezygnacji z rozrabiania.