Ciekawostki Historyczne

Mówiono o nim „Original Gangster”. Sam siebie nazywał „Super Fly”. Był nieprzyzwoicie bogaty. Ale nie da się bezkarnie narazić potężnej rodzinie mafijnej.

Ten przyszły afroamerykański mafioso urodził się 9 września 1930 roku w La Grange, w Północnej Karolinie. Jego dzieciństwo bynajmniej nie było spokojne. Napatrzył się na działalność rasistowskiego Ku-Klux-Klanu, który bez oporów mordował jego pobratymców. Jeszcze w dzieciństwie był świadkiem tego, jak członkowie tej organizacji zamordowali jego 12-letniego kuzyna za to, że zapatrzył się na białą kobietę. Do tego doszło obserwowanie brutalności policji. Natomiast starcie z jego szefem sprawiło, że w roku 1946 musiał opuścić rodzinne strony. Otóż mężczyzna przyłapał go ze swoją córką – i nie spodobało mu się to. Lucas zdążył jeszcze znokautować go metalową rurką. I ukraść 400 dolarów.

Potem wylądował w Nowym Jorku. Trafił tutaj pod skrzydła Ellswortha „Bumpy’ego” Johnsona. Jak sam Lucas o tym mówił: Jeżeli chcesz zrobić pieniądze w Harlemie, robisz je z Bumpym, albo nie żyjesz. W tym czasie zetknął się z tak potężnymi bossami, jak Frank Costello i Lucky Luciano, którego poznał w roku 1947, kiedy Bumpy zabrał go na „konferencję” do Hawany. Jednak kilka lat później szef Franka Lucasa został przyskrzyniony za przemyt narkotyków. Stało się to w czerwcu 1953 roku. Wyrok: 15 lat więzienia, z których odsiedział 10. Wyszedł w 1963 roku, jednakże amerykański wymiar sprawiedliwości już zbierał dowody celem postawienia mu kolejnych zarzutów. Nie zdążyli. 7 lipca 1968 roku Ellsworth Johnson zmarł na atak serca.

Bezbłędnie wykorzystał swoje 5 minut

W ten sposób powstała próżnia, w której odnaleźć mógł się sam Frank Lucas. Ale żeby stać się naprawdę skutecznym, musiałby w jakiś sposób uniezależnić się od wszelkich kanałów przerzutowych przemytu narkotyków kontrolowanych przez rodziny mafijne, a szczególnie Genovese. Czyli wschód i południe odpadały. Zostawał… zachód? A raczej Azja Południowo-Wschodnia. Tylko jak się tam zaczepić?

Z pomocą przyszły Lucasowi aktualne wydarzenia, a konkretnie wojna w Wietnamie. Tak… to była dobra okazja. Teraz trzeba tylko było znaleźć kogoś, kto by się wszystkim zajął. Frank mógł liczyć na konkretną zaufaną osobę. Był to sierżant U.S. Army w stanie spoczynku Leslie „Ike” Atkinson, prywatnie mąż jednej z kuzynek Lucasa. Do tego prowadził bar w Bangkoku (które to miasto miało się później stać ważnym centrum operacyjnym), a zatem umiał poruszać się po azjatyckim terenie. Wśród agentów Drug Enforcement Administration zyskał później ksywę „Sergeant Smack”.

Policyjne zdjęcie Franka Lucasafot.United States Government – Scan of federal mugshot/domena publiczna

Policyjne zdjęcie Franka Lucasa

Fundamenty zostały położone, trzeba tylko jeszcze było sfinalizować transakcję. Agent Lucasa wystartował z lotniska Kennedy’ego i wylądował w Tajlandii. Zameldował się w hotelu, a następnie telefonicznie skontaktował się ze swoim odpowiednikiem po stronie „sprzedawców”. Podał hasło i odebrał instrukcje, co do sposobu przekazania gotówki. A kwota była jak na tamte czasy konkretna: 600 000 dolarów, w nowych setkach i pięćdziesiątkach. Pieniądze bezpiecznie dotarły. W zamian do Stanów Zjednoczonych powędrowało około 150 kilogramów heroiny.

Zobacz również:

Błękitna magia pod… zwłokami?

Tym, co w kontekście zorganizowanego przez Franka Lucasa przemytu narkotyków do Azji budzi największe kontrowersje, a jednocześnie wątpliwości, to sposób, w jaki „towar” był przewożony. Wspomnieliśmy wcześniej, że przydatna w tym kontekście okazała się trwająca wojna w Wietnamie. I po coś musiał być tutaj potrzebny emerytowany sierżant. A jak jeszcze dodamy do tego fakt, że na miejsce wysłano stolarza z Północnej Karoliny, wszystko zacznie się układać w logiczną, ale i upiorną całość…

Otóż dość często mówi się o tym, że na miejscu wykonano kopie trumien, w jakich do USA wracali zabici na wojnie żołnierze. Z jedną tylko różnicą: te miały podwójne dna. A pomiędzy tym fałszywym a prawdziwym miało zmieścić się od 6 do 8 kilogramów pochodzącej z azjatyckiego Złotego Trójkąta heroiny. Prawdopodobnie przekupiono też w tym celu odpowiednią liczbę osób z amerykańskiego personelu wojskowego, którego członkowie brali udział w całym procederze. Spreparowane trumny były nawet transportowane do USA samolotami U.S. Air Force do Fort Bragg czy Seymour Johnson Air Force Base. Później trafiały do Nowego Jorku transportem drogowym dodatkowo eskortowane przez 2 pojazdy z przodu i z tyłu konwoju.

Ludzie Lucasa ukrywali narkotyki w trumnach żołnierzy poległych w Wietnamie (zdj. poglądowe)fot.Dunne, Bryan Rupert – https://www.awm.gov.au/collection/C308405/CC0

Ludzie Lucasa ukrywali narkotyki w trumnach żołnierzy poległych w Wietnamie (zdj. poglądowe)

Już na miejscu docierały do specjalnie wynajętego w tym celu lokum, gdzie towar był wydobywany i przygotowywany do dystrybucji. Sprzedawana przez ludzi Lucasa heroina miała nawet swoją „nazwę handlową”: Blue Magic. A naprawdę była ona „magiczna”, ponieważ była w od 98 do nawet 100% czysta. Tzw. China White. Można było z tego zrobić wiele rozrzedzonych „działek”, a i tak deklasowało się konkurencję. Znaczącą rolę w jej kolportowaniu odgrywała organizacja Country Boys, złożona z samych zaufanych ludzi: przyjaciół i krewnych z Północnej Karoliny. W strukturach organizacji Lucasa działali także jego dwaj bracia: Shorty i Larry.

Czytaj też: Mafia amerykańska po wojnie

Jego sen o bogactwie dość szybko został przerwany

W ten właśnie sposób Frank Lucas stał się wręcz obrzydliwie bogaty. Jak zresztą sam o sobie mówił: chciałem być bogaty jak Donald Trump i z pomocą Boga udało mi się to. Cóż, wystarczy tu wymienić jego gigantyczne ranczo w Północnej Karolinie nazwane Paradise Valley, na którym trzymał 300 sztuk bydła, w tym wartego 125 000 dolarów byka. Z kolei w banku na Kajmanach zdeponował 52 miliony dolarów.

Ale właśnie to wszystko go zgubiło. Uwielbiał afiszować się ze swoim bogactwem, żyć „w blasku jupiterów”, obnosić się ze swoją diamentową biżuterią. To nie mogło postać niedostrzeżone. Na celownik wziął go prokurator Richard M. Roberts oraz Special Narcotics Task Force. Prawdopodobnie wymiarowi sprawiedliwości dopomogli tutaj również poirytowani członkowie rodziny Genovese. Nawiasem mówiąc, sam Lucas „odwdzięczył się” później prokuratorowi wyznaczeniem na niego „kontraktu” opiewającego na 100 000 dolarów. Nikt jednak nie skorzystał z tej oferty.

28 stycznia 1975 roku agenci „najechali” jeden z domów Lucasa, zabezpieczając 584 000 dolarów, dalsze dowody oraz kluczyki od skrytek depozytowych w banku na Kajmanach. Aresztowali 10 osób. Wśród nich był siostrzeniec bossa, który zaczął sypać. W efekcie zatrzymano kolejne 43 osoby – wśród nich Franka Lucasa. Podczas rozprawy sądowej Roberts argumentował, że swoją „błękitną magią” Lucas zniszczył życie większej liczby osób, niż Ku-Klux-Klan mógłby sobie nawet wymarzyć. Dowody okazały się przytłaczające. Wyrok: 70 lat więzienia.

Czytaj też: Dziennikarze na narkowojnie

Z wrogów – najlepsi przyjaciele

Nie był to jednak koniec Franka Lucasa. Zdecydował się bowiem… pójść na współpracę, chociaż sam później wielokrotnie temu zaprzeczał. Jego zeznania przyczyniły się do przyśpieszenia aż 150 innych spraw. Sypał równo. Wsypał m.in. Atkinsona, dzięki któremu rozkręcił azjatycki narkotykowy interes. Poza tym: członków mafii i skorumpowanych agentów DEA, a nawet ok. 30 własnych krewnych. Cóż, przynajmniej mu się to opłaciło. Jego wyrok został skrócony do 15 lat. Ostatecznie wyszedł zaledwie po 5, przy czym dodano mu pewien warunek: będzie przebywał na dożywotnim zwolnieniu warunkowym.

Na podstawie biografii Franka Lucasa powstał film „Amerykański gangster”. W rolę szmuglera narkotyków wcielił się Danzel Washington (na zdj. w garniturze).fot.David Lee/East News

Na podstawie biografii Franka Lucasa powstał film „Amerykański gangster”. W rolę szmuglera narkotyków wcielił się Danzel Washington (na zdj. w garniturze).

Lucas ten warunek zlekceważył. Na wolności pozostał jedynie przez 3 lata. W 1984 roku ponownie wpadł. Tym razem na próbie zakupu kilograma kokainy i uncji (28 gramów) heroiny. I tutaj nastąpił niespodziewany zwrot akcji. Oto bowiem jego obrońcą na procesie został… emerytowany już prokurator Richard M. Roberts! To zaskakujące, ale ci dwaj prywatnie zwyczajnie się zaprzyjaźnili. Do tego stopnia, że Roberts został nawet ojcem chrzestnym syna Lucasa, Raya, któremu później pomagał finansowo w dalszej edukacji. Bynajmniej nie zaczął pochwalać postępowania Lucasa. A tego ostatniego nie uchroniło to przed ponownym skazaniem. Tym razem na 7 lat więzienia.

Nawrócony gangster

Po wyjściu na wolność w 1991 roku Lucas postanowił powrócić do Harlemu, by przekonać się, jaki w praktyce był skutek wprowadzania przez niego narkotyków na rynek. Sam mówił: Zrobiłem trochę paskudnych rzeczy… Jest mi okropnie przykro, że je zrobiłem, naprawdę jest. Ze swoją córką Francine Lucas-Sinclair i jej organizacją Yellow Brick Roads zaczął pomagać dzieciom rodziców odsiadujących kary więzienia. Doczekał się też filmu o sobie: American Gangster. W jego postać wcielił się Denzel Washington. Nawiasem mówiąc, zapłacono mu również za konsultacje przy kręceniu filmu. A w 2010 roku ukazała się jego autobiografia „Original Gangster”, której współautorką jest Aliya S. King.

W późnym wieku popadł raz jeszcze w konflikt z prawem. W roku 2012 próbował dwukrotnie zrealizować opiewający na kwotę 17 000 dolarów czek, który otrzymał w ramach federalnego wsparcia dla osób niepełnosprawnych i który miał rzekomo zgubić. Ze względu na zły stan zdrowia nie skazano go tym razem na karę więzienia. Poruszał się już wtedy na wózku inwalidzkim. Zmarł 30 maja 2019 roku w wieku 88 lat.

Bibliografia

  1. Abadinsky, Organized Crime, Thomson Learning Inc., Belmont 2003.
  2. Chemark, F. Y. Bailey (red.), Crimes of the Centuries: Notorious Crimes, Criminals, and Criminal Trials in American History, ABC-Clio, Santa Barbara 2016.
  3. Chepesiuk, Gangsters of Harlem. The Gritty Underworld of New York’s Most Famous Neighborhood, Barricade Books, Fort Lee 2007.
  4. Frank Lucas, Immortalized In 'American Gangster,’ Sentenced To Five Years’ Probation, www.cbsnews.com, dostęp: 20.03.2023.
  5. Frank Lucas, former drug kingpin who inspired 'American Gangster,’ dies at 88, www.nbcnews.com, dostęp: 20.03.2023.
  6. Newton, True Crimes. Gangsters. Outside the Law, Igloo Books Ltd., Sywell 2010.

KOMENTARZE

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

W tym momencie nie ma komentrzy.

Zobacz również

Historia najnowsza

Zmarł były sekretarz stanu USA Henry Kissinger

29 listopada w wieku 100 lat w swoim domu w Connecticut zmarł Henry Kissinger. Poinformowało o tym jego przedsiębiorstwo Kissinger Associates, nie podając żadnych dalszych...

2 grudnia 2023 | Autorzy: Herbert Gnaś

Zimna wojna

Pieniądze, narkotyki i brutalne porachunki. Historia amerykańskiej mafii nie skończyła się wraz z erą prohibicji

Lata 40. i 50. USA. Al Capone już wolny, ale skończony, Lucky Luciano siedzi, John Gotti dopiero się urodził. Po przetasowaniach mafia nadal ma się...

15 grudnia 2022 | Autorzy: Herbert Gnaś

Zimna wojna

To miał być początek końca Cosa Nostry. Największy w historii proces sądowy przeciwko sycylijskiej mafii

To był największy w historii proces sądowy przeciwko sycylijskiej mafii. Ta trwająca 22 miesiące batalia sądowa była olbrzymim przedsięwzięciem logistycznym i bezprecedensowym wyzwaniem dla całego...

25 czerwca 2021 | Autorzy: Paweł Filipiak

Dwudziestolecie międzywojenne

„Nazywam się Mori i przynoszę śmierć”. Człowiek, który (prawie) pokonał włoską mafię

Włoską mafię porównać można do mitologicznej hydry. Kiedy ucina jej się łeb, ta na jego miejsce hoduje sobie dwa kolejne i staje się jeszcze silniejsza....

11 marca 2021 | Autorzy: Paweł Filipiak

Zimna wojna

Najbardziej dochodowe przedsięwzięcia polskiej mafii

Grupy przestępcze już w czasach Polski Ludowej obracały nieraz wielkimi kwotami. Gangsterów stać było na niedostępne innym luksusy i opłacanie "sojuszników" wśród funkcjonariuszy państwowych. Ale......

27 czerwca 2018 | Autorzy: Maciej Zborek

Historia najnowsza

5 najbardziej brutalnych śmierci polskich gangsterów

Barwne życie polskich gangsterów często kończyło się w najmniej oczekiwanym momencie. I to bynajmniej nie w naturalny sposób. Najsłynniejsze przypadki mafijnych egzekucji do dziś otacza...

20 czerwca 2018 | Autorzy: Kamil Durajczyk

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.

Najciekawsze historie wprost na Twoim mailu!

Zapisując się na newsletter zgadzasz się na otrzymywanie informacji z serwisu Lubimyczytac.pl w tym informacji handlowych, oraz informacji dopasowanych do twoich zainteresowań i preferencji. Twój adres email będziemy przetwarzać w celu kierowania do Ciebie treści marketingowych w formie newslettera. Więcej informacji w Polityce Prywatności.