Schron pod Kancelarią Rzeszy był świadkiem niezwykłych wydarzeń. Otoczenie Hitlera żyło w świecie iluzji i upojenia alkoholowego. W obliczu nieuchronnej klęski puszczały wszelkie hamulce. Co to oznaczało dla zwyczajnych ludzi, którzy mieli nieszczęście trafić tak blisko wodza?
Führerbunker był ostatnią kwaterą Adolfa Hitlera. Wódz III Rzeszy przeprowadził się do niej w połowie marca 1945 r. Był całkowicie uniezależniony od Berlina. Posiadał własne źródło wody, system filtrów powietrza (Hitler obawiał się użycia przez Rosjan gazów bojowych) i ogromne zasoby żywności. Miały one wystarczyć dla załogi oraz całej obsady Kancelarii Rzeszy.
Podziemne schronienie składało się z dwóch części. W bunkrze przednim znajdowały się pomieszczenia rodziny ministra propagandy i personelu, kuchnia oraz piwnica z winami. W bunkrze właściwym, oprócz mieszkania Hitlera i pokoju Ewy Braun, ulokowano wartownię, agregaty prądotwórcze oraz niewielkie centrum telefoniczne. Jego działanie pozostawiało wiele do życzenia. By dowiedzieć się czegoś o sytuacji w mieście, używano normalnej sieci telefonicznej miasta.
Ostatni spośród wiernych
Oprócz Hitlera, Ewy Braun, rodziny Goebbelsów i Bormanna, w bunkrze mieszkali: dietetyczka Hitlera Constanze Manziarly, telefonista Rochus Misch, mechanik Hentschel, ochrona wodza, a do 22 kwietnia także jego lekarz, Theo Morell.
Reszta personelu bunkra oraz osobistej świty Hitlera – jego sekretarki, przedstawiciele wszystkich rodzajów sił zbrojnych oraz dowódca obrony dzielnicy rządowej, gen. Wilhelm Mohnke – mieszkała w pomieszczeniach pod Kancelarią Rzeszy.
W podziemiach Kancelarii urządzono również szpital polowy, w którym znalazło się 20 dziewcząt ze Związku Dziewcząt Niemieckich (BDM). Bojąc się gwałtów radzieckich żołnierzy, uciekły ze swoich domów i trafiły do centrum Berlina, gdzie zostały pielęgniarkami.
Łącznie oba bunkry miały ponad 300 metrów kwadratowych powierzchni. Niewiele jak na mieszkanie człowieka, który jeszcze niedawno rządził całą Europą.
Exodus świty
20 kwietnia 1945 r. obchodzono ostatnie urodziny wodza III Rzeszy. Schorowany, ledwo ukrywający drżenie rąk Hitler nagrodził młodych członków Hitlerjugend walczących z radzieckimi czołgami na przedmieściach Berlina. Następnie przyjął u siebie poszczególnych członków rządu, którzy przybyli do niego z życzeniami.
Po tym wydarzeniu rozpoczął się swoisty exodus nazistowskich bonzów, którzy chcieli uniknąć zamknięcia w oblężonym mieście. Wszyscy, którzy uciekali, starali przedostać się na zachód. Amerykańska niewola wydawała się dużo bezpieczniejsza niż dostanie się w ręce znienawidzonych bolszewików.
W podziemnym zamku iluzji, w którym wciąż łudzono się, że wojnę można wygrać cudownym manewrem, pozostali przy Führerze tylko Goebbels wraz z całą rodziną oraz Martin Bormann.
Cywile i wojskowi, którzy pozostali przy Hitlerze do końca, musieli radzić sobie z ciężką atmosferą panującą w bunkrze i strachem nie tylko przed zbliżającą się Armią Czerwoną. Każde nieposłuszeństwo wciąż mogło skończyć się śmiercią.
Jak pisze Nicholas Best w książce „Pięć dni, które wstrząsnęły światem”, Tylko Ewa Braun podchodziła do sytuacji ze stoickim spokojem. W trakcie swojego ostatniego spotkania z ministrem gospodarki Albertem Speerem jakby nie zauważała powagi sytuacji. Zaproponowała mu bowiem: Może by tak wypić butelkę szampana na pożegnanie? I trochę konfitury? Zapewne od dłuższego czasu nie miał pan nic w ustach.
Inny świat wodza
Podczas gdy radzieckie wojska zaciskały pierścień okrążenia wokół Berlina, Adolf Hitler dalej żył swoimi mrzonkami na temat ostatecznego zwycięstwa. Wpatrzony w obraz Fryderyka Wielkiego, jedyną ozdobę swojego bunkra, kierował w trakcie narad wojennych nieistniejącymi armiami, żądając natychmiastowego natarcia w celu odciążenia obleganej stolicy.
Iluzja zbliżającej się 9 Armii Wencka była jedyną nadzieją dla tracącego już zmysły Hitlera. Niedowidzący, cierpiący na chorobą Parkinsona Führer tracił całkowicie kontakt z rzeczywistością. Narady z generałami zamieniały się w tyradę krzyków i narzekań na zdradę ze strony wyższych dowódców.
Wódz III Rzeszy jak mantrę powtarzał też jedno zdanie: „ani kroku w tył”. Słynna scena tyrady z filmu „Upadek” miała faktycznie miejsce. Po informacji o załamaniu ofensywy Steinera Hitler zdobył się na wypowiedzenie słynnego zdania: „Es ist alles verloren” – „Wszystko stracone”. Miało to miejsce 22 kwietnia.
Zwykły dzień berlińskich jaskiniowców
Od przeprowadzki do Berlina w styczniu 1945 r. Hitler coraz bardziej wpadał w „jaskiniowy” tryb życia. Rzadko opuszczał schronienie, zwykle na maksymalnie godzinę każdego dnia, kiedy wyprowadzał swoją wilczycę na spacery. Światło słoneczne raziło go w oczy i ostatni raz wychynął z bunkra 23 kwietnia. Reszta załogi w miarę możliwości wychodziła z podziemia „na papierosa” – palenie w obecności wodza było zabronione.
Zwykle dzień wodza zaczynał się około dziesiątej, jedenastej rano, gdy Hitler wstawał. Na sen poświęcał maksymalnie cztery godziny. Oczywiście jeśli spanie było możliwe, gdyż w ostatnich dniach huk wybuchów docierał już do wnętrza bunkra.
Jeśli Hitler nie jadł samotnie, przy jego stole zasiadały z nim zazwyczaj tylko kobiety. Były to jego sekretarki, Ewa Braun lub też jego prywatna dietetyczka. Führer zrobił wyjątek tylko dla gen. von Greima, który przyleciał wraz z Hanną Reitsch do oblężonego Berlina.
Posiłki były obiektem narzekań wszystkich, którzy jadali z Hitlerem. Wegetariańskie, skromne jedzenie nie wzbudzało entuzjazmu przywykłych do mięsnych dań towarzyszy Hitlera.
Taniec śmierci
W obliczu nieuchronnej klęski wielu mieszkańców bunkra starało się ulżyć swoim troskom, oddając się zabawie i pijaństwu, by chociaż na chwilę odrzucić od siebie strach przed nieznanym.
Jak wspominała baronówna Irmingard von Varo, która w ostatnich dniach mieszkała w bunkrze, smutki topiono w litrach alkoholu, w czym pomagała znajdująca się w bunkrze piwniczka z trunkami. Jednocześnie bawiono się do muzyki z gramofonowych płyt.
Wszystko po to, żeby odsunąć od siebie perspektywę upiornej przyszłości. Alkohol miał też jednak wpływ na tężenie atmosfery, gdyż pijani funkcjonariusze partyjni oskarżali się wzajemnie o doprowadzenie do sytuacji, w której się znaleźli.
Wesele i śmierć
O północy 29 kwietnia rozpoczął się jeden z ostatnich aktów dramatu. W obecności Goebbelsa i Bormanna Hitler wziął ślub z Ewą Braun. Przyjęcie weselne odbyło się przy wtórze ostrzału radzieckiej artylerii. Pan Młody nie spędził zbyt wiele czasu na zabawie – był zajęty dyktowaniem swojego testamentu sekretarce Traudl Junge.
Nocą z 29 na 30 kwietnia, gdy zbliżał się już koniec tysiącletniej Rzeszy, do bunkra przybyli dr Schenck i dr Hasse, którzy mieli udzielić Hitlerowi rad, jak zakończyć żywot. Schenck wspominał, że w trakcie ich obecności słychać było muzykę jazzową i odgłosy suto zakrapianej imprezy, która odbywała się w kantynie żołnierskiej położonej powyżej.
Ostatni bal był tak intensywny, że z bunkra zniknęli nawet wartownicy. Nikt nie chciał opuścić ostatniej okazji do zabawy przed spodziewaną śmiercią. W jej obliczu puszczały wszelakie hamulce. Mieszkańcy bunkra oddawali się uprawianiu przygodnego seksu, zdarzały się również szybkie śluby.
Do najciekawszych orgii dochodziło w znajdującym się w Kancelarii Rzeszy gabinecie dentystycznym. Nicholas Best cytuje w „Pięciu dniach, które wstrząsnęły światem” relację dra Schencka:
Bardziej dyskretne pary korzystały z fotela dentystycznego w gabinecie doktora Kunza na górze, w budynku Kancelarii. Fotel ten wydawał się stanowić szczególną erotyczną atrakcję. Hulaszczym kobietom podobało się krępowanie pasami i uprawianie seksu w rozmaitych wymyślnych pozycjach.
Rankiem osobisty kierowca Hitlera, Erich Kempka, udał się na poszukiwanie 200 litrów paliwa potrzebnych do spalenia zwłok. Wódz tymczasem spożywał wraz z sekretarkami swój ostatni posiłek: spaghetti z sosem pomidorowym. Około 15.30 Führer i jego małżonka popełnili samobójstwo. Po kilku godzinach niewiele już zostało z ich spopielonych ciał.
Pod wieczór 1 maja nowy kanclerz Rzeszy, Joseph Goebbels, popełnił samobójstwo wraz z żoną, wcześniej zabijając sześcioro swoich dzieci, z których najmłodsze miało cztery lata.
Koniec iluzji
Większość z tych, którzy przebywali jeszcze w bunkrze, zdecydowała się na ucieczkę. Żywność i trunki zdobyto, otwierając magazyny. Niewielu zdecydowało się pozostać do końca. Gen. Burgdorf był tak pijany, że nie mógł ustać na nogach. Gen. Krebs, który negocjował kapitulację z Rosjanami, był zbyt poruszony, by ratować życie.
Większość z tych, którzy nie chcieli uciekać, zdecydowała się popełnić samobójstwo. Przeżył tylko mechanik Hentschel, który dostarczał wodę rannym ze szpitala pod Kancelarią. Pierwsze dotarły do bunkra rosyjskie sanitariuszki, które skrzętnie zebrały całą zawartość szaf Ewy Hitler.
Pięć kilometrów od Reichstagu, w opuszczonym browarze, gdzie dotarła część uciekających z bunkra, odbywała się grupowa orgia, suto zakrapiana alkoholem. Uciekinierzy wyładowywali w ten sposób stres przed dostaniem się w niewolę. Wiele kobiet popełniło samobójstwo, bojąc się gwałtów z rąk pijanych czerwonoarmistów. III Rzesza, która miała trwać tysiąclecie, upadała po zaledwie dwunastu latach.
Bibliografia:
- Uwe Bahnsen, James O’Donell, Ostatnie dni w bunkrze Hitlera, Warszawa 2005.
- Nicholas Best, Pięć dni, które wstrząsnęły światem, Kraków 2016.
- Traudl Junge, Z Hitlerem do końca, Warszawa 2003.
- Robert M. Jurga, Fortyfikacje III Rzeszy w rysunkach przestrzennych, Czerwonak 2013.
- „After the Battle. Special Edition”, nr 61, London 1988.
KOMENTARZE (7)
„Jeśli Hitler nie jadał samotnie, przy jego stole Hitlera zasiadały zwykle tylko kobiety.”
Taka to składnia powstaje, gdy pisze się pod wpływem stresu w oblężonym bunkrze.
Tez bys tak pisal slyszac odglosy sowieckiej kanonady za oknem :)
W dodatku drżącą ręką i niedowidzącym okiem, czekając na nieistniejące posiłki.
Przedstawiamy kilka komentarzy z naszego facebookowego profilu:
https://www.facebook.com/ciekawostkihistoryczne/posts/1288357591192897
Julian O.: Jak naprawdę wyglądało życie Hitlera w Bunkrze? Pewnie tak samo jak pewnego przenajświętszego na Nowogrodzkiej.
Wiktor Z.: W takim bunkrze musiało być wystrzałowo, normalnie bombowa atmosferta. Chociaż podobno jakieś dzieciaki czymś się struły a właściciel bunkra pod koniec imprezy nieźle się zjarał, a tak to impreza jak w mordę strzelił.
Szymon E.: To ciekawe, bo zdaje się sekretarka Hitlera po premierze Upadku powiedziała, ze taka sytuacja z wydzieraniem sie Fuhrera na generałów nigdy nie miała miejsca, ze Hitler nigdy nie podnosił głosu na dowódców.
Z tego co mi wiadomo, to nie ma potwierdzenia jak zginął Hitler i czy w ogóle zginął . Czaszkę którą odnaleziono należała do kobiety, zeznania świadków różnią się, jeden mówi że słyszał strzały, drugi że nie . FBI, które badało śmierć Hitlera również zostało dziwnie utajnione .
Ja jestem zdania że ten potwór żył jeszcze długie lata ,w Ameryce środkowej
Obejrzałem sporo filmów dokumentalnych, reportaży itp. Jestem przekonany, że Hitler odebrał sobie życie w bunkrze (panicznie bał się Sowietów). Faktycznie fragment czaszki nie należał do Hitlera ale to celowo zrobili sowieci na polecenie Stalina. Jednak zęby zabezpieczone zostały potwierdzone i przez stomatologa i pielęgniarkę jak też na podstawie zdjęć rtg i zabezpieczonej dokumentacji medycznej Hitlera a także przez biegłych z medycyny kryminalnej. Ale osoby niektóre chcąc pobudzić sensację przekazują fotografie, przypuszczenia Argentyny itp – oczywiście nie potwierdzone żadnymi dokumentami itp
Każde tajemnice budzą sensację nawet te oczywiste – pozdrawiam