Ciekawostki Historyczne

Idzie zima, ale dzięki naszemu artykułowi nie musisz się obawiać arktycznych temperatur. Ci ludzie każdego dnia walczyli o życie w starciu z wrogiem i z najgorszą pogodą. Kto mógłby udzielić Ci lepszych lekcji radzenia sobie z mrozem?

Wystarczy tylko pchnąć drzwi i cała przegniła budowla zawali się z trzaskiem. Słowa Adolfa Hitlera wypowiedziane tuż przed operacją „Barbarossa” dobrze ukazują brak szacunku dla armii Związku Radzieckiego. Z niemieckiego punktu widzenia miała to być kolejna zwycięska i szybka kampania.

W ciągu kilku miesięcy wojska Wehrmachtu planowały zniszczyć Armię Czerwoną, a na Kremlu miały zawisnąć swastyki. Pewność siebie zgubiła Niemców, którzy wyruszyli na wojnę nieprzygotowani do rosyjskich mrozów, a zarazem pewni, że zakończą ją… w krótkich rękawkach.

Bawarskie krótkie spodnie kontra Dziadek Mróz

Z drugiej strony frontu sytuacja również nie wyglądała różowo. Wydawać by się mogło, że Sowieci powinni być znakomicie przygotowani do walki z mrozem. Zwłaszcza po doświadczeniach wojny z Finlandią. Fakty pokazują jednak co innego. Niektóre dywizje Armii Czerwonej (zwłaszcza syberyjskie) miały znakomite wyposażenie zimowe. Cała reszta była słabo przygotowana na nadejście Dziadka Mroza.

Brakowało zwłaszcza ciepłych czapek i rękawic. Odzież, jaką otrzymywali czerwonoarmiści, okazała się i tak lepsza od niemieckich mundurów zimowych. Watowane spodnie i kurtki były wysoko cenione i pożądane przez obie walczące strony. W tych trudnych warunkach podstawę przetrwania stanowiła improwizacja.

Podczas ciężkich mrozów odpowiedni ubranie to podstawa. Ci czerwonoarmiści nie mają na co narzekać. W takich mundurach żadne mrozy im niestraszne (źródło: Bundesarchiv; lic. CC ASA 3.0).

Podczas ciężkich mrozów odpowiedni ubranie to podstawa. Ci czerwonoarmiści nie mają na co narzekać. W takich mundurach żadne mrozy im niestraszne (źródło: Bundesarchiv; lic. CC ASA 3.0).

Zobacz również:

Wiadro, które ratowało życie!

Dobry okop to podstawa przetrwania na wojnie. Sowieccy żołnierze, z powodu zmarzniętej ziemi, kopali doły na głębokość jedynie 40–50 cm. Gotową ziemiankę przykrywali brezentem. W takim schronie można było tylko leżeć. Najlepiej obok siebie, jak sardynki w puszce. Spano na jednym boku.Niekiedy mróz był tak silny, że można było odmrozić sobie nie tylko palce czy nos, ale nawet połowę ciała. Z tego względu jeden z żołnierzy co jakiś czas rzucał komendę: przekręcamy się.

Jeśli tylko była taka możliwość, robiono piecyk z wiadra, który podczas największych mrozów ratował życie. Takie źródło ciepła nie tylko ogrzewało, ale też dodawało otuchy i podnosiło morale. Do piecyka można było podsunąć nogi. W taki właśnie sposób suszono walonki (ciepłe obuwie do połowy łydki, nieprzepuszczające wody).

Fetor wydobywający się z rosyjskiego obuwia był porażający, ale na wojnie do wszystkiego można się przyzwyczaić. Niektórzy żołnierze, aby oświetlić „luksusową kwaterę”, palili kabel telefoniczny, który strasznie śmierdział i smolił twarze.

Rano żołnierze wykasływali czarną jak smoła ślinę. Pewien starszy sierżant, widząc, że jeden z kamratów idzie do niego cały usmolony, rzekł: Nie wiem, ty leziesz do przodu twarzą czy tyłkiem… (Cyt. za N. Nikulin, Sołdat).

But nie schodzi? Odrąbiemy nogę!

O czym marzył każdy żołnierz Wehrmachtu walczący na froncie wschodnim? O uścisku ręki samego Führera? O łożu wygrzanym przez żonę Helgę? Niekoniecznie. Każdego z nich dręczyła obsesja: zdobyć rosyjski półkożuszek!

Była to bardzo ciepła i dobrze skrojona kurtka. Taką odzież posiadały sowieckie dywizje syberyjskie, które przeważnie walczyły na pierwszej linii. Fryce (jak Rosjanie zwykli mawiać o Niemcach) zdobywali te kurtki, zdejmując je z zabitych żołnierzy sowieckich.

Ruiny i śnieg, czyli codzienność walczących w Stalingradzie.

Ruiny i śnieg, czyli codzienność walczących w Stalingradzie.

Nie wszystko jednak można było ściągnąć. Problem był z walonkami, które za żadne skarby nie chciały zejść ze stopy zamarzniętego trupa. Dlatego pewien niemiecki żołnierz wpadł na pomysł, aby odrąbać zabitym nogi. Następnie przetransportował je do łaźni i tam rozmroził.

Zapewne nie on jedyny wykazał się podobną pomysłowością. Był to zresztą jeden z najmniej makabrycznych sposobów walki z mrozem. Gdy temperatura spadała do 30, 40 stopni poniżej zera, żołnierze po obu stronach frontu stawali się naprawdę kreatywni…

Niektórzy Niemcy byli tak zdesperowani, że zabijali wałęsające się psy. Następnie obdzierali je ze skóry i robili z nich coś, co przypominało rękawice. Z kolej z końskiej skóry robiono kurtki. Taka „odzież” własnej roboty była sztywna w noszeniu, ale spełniała swoją rolę: chroniła przed paraliżującym zimnem.

Obraz nędzy i rozpaczy, czyli rumuński żołnierz spod Stalingradu. Jego mundur ewidentnie nie nadawał się na radzieckie mrozy.

Obraz nędzy i rozpaczy, czyli rumuński żołnierz spod Stalingradu. Jego mundur ewidentnie nie nadawał się na radzieckie mrozy.

Sowieckie onuce zamiast czapki

Podczas silnych mrozów słynny niemiecki hełm stawał się niczym komora zamrażarki. Aby temu zaradzić, żołnierze owijali głowy tym, co mieli pod ręką. Często były to szaliki czy owijacze. Do tego celu wykorzystywano nawet bieliznę czy rosyjskie onuce (kawałek tkaniny lnianej lub bawełnianej flaneli używany zamiast skarpet).

Wielu niemieckich żołnierzy, okrążonych przez Rosjan pod Stalingradem, nie otrzymało na czas właściwej odzieży. Dlatego musieli improwizować. Żołnierze, którzy znajdowali się na otwartym stepie, mieli najgorzej. Często nie można było zrobić okopu. Ziemia była tak zmarznięta, że rozpalano ogniska, aby choć trochę ją zmiękczyć.

Materiałem deficytowym było drewno. Dlatego kiedy w okolicy trafiła się jakaś wiejska chata, natychmiast ją rozbierano. Uzyskane w ten sposób deski i belki służyły do zrobienia dachu ziemianki. Rosyjskich właścicieli wyganiano i pozostawiano samym sobie. Oczywiście wcześniej zabierano im co cieplejsze ubrania. W większości przypadków nie mieli oni najmniejszych szans na przeżycie.

Spuchło? Odcinamy!

Nie sposób oszacować liczby żołnierzy, którzy zginęli wskutek silnych mrozów. Sołdaci niemal zawsze byli skazani na własną pomysłowość. Niemieccy dowódcy bardziej troszczyli się o swoich podkomendnych. Dostarczano im specjalną żółtą maść na odmrożenia. Ta zresztą nie zawsze pomagała.

Pod Stalingradem mróz największe żniwo zbierał wśród żołnierzy walczących w stepie.

Pod Stalingradem mróz największe żniwo zbierał wśród żołnierzy walczących w stepie.

Palce u dłoni były nieraz tak spuchnięte, że ledwo mieściły się w osłonie spustu, przez co nieszczęśnik nie miał nawet jak użyć broni. Często wdawała się gangrena i jedynym wyjściem pozostawała amputacja kończyny.

Dumni Aryjczycy ruszający do boju w imię Hitlera, nie zdołali pokonać rosyjskiej zimy. Z poobcinanymi kończynami i głowami owiniętymi w zdobyczne sowieckie onuce, poszli w niewolę.

Gdyby nie fakt, że na Wschodzie „taki mieli klimat” historia mogłaby się potoczyć zupełnie inaczej…

Źródła:

  1. Antony Beevor, Druga Wojna Światowa, SIW Znak 2013.
  2. Antony Beevor, Stalingrad, SIW Znak 2013.
  3. Nikołaj Nikulin, Sołdat, Dom Wydawniczy PWN 2013.

 

KOMENTARZE (43)

Skomentuj vhj Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Revan Kamikadze Kot

powiedzmy to szczerze niemiecka armia była kompletnie nie przygotowana do kompani zimowej,, Armia Czerwona nauczyła sie radzic sobie z tym w czasie wojny zimowej z Finlandią. Wermaht dopiero w zimie 1943/1944 był przygotowany do walki w zimie tz ubiór umiejetność zadbania o wyposarzenie np odpowiednie smary i tp. A właściwie dopiero ofensywa w Arednach pokoazała jak dobrze przygotowany jest Wermaht do walik w zimie tylk oze to był szósty rok wojny, coś ciezko z nauką im szło

    Anonim

    ależ oczywiście, że nie była. Autor tekstu zapomniał wspomnieć, że niektóre jednostki dostawały płaszcze zimowe jeszcze latem (np jednostki pancerne), ale w radzieckim upale i tak były wyrzucane, czego potem żałowano. Problemem był także brak odpowiednich smarów do broni, wytrzymujących minusowe temperatury. Broń z letnim smarem po prostu zamarzała, zacinała się i niszczyła

    Nelson

    Wehrmacht ;)

Piotr2104

walonki to nie „ciepłe obuwie do połowy łydki, nieprzepuszczające wody” tylko zimowe obuwie z wełnianego wojłoku. I wątpię żeby stosowano taki sposób suszenia, bo zasada z walonkami jest taka – póki jest mróz – nie przemokną, śnieg lekko stopnieje i utworzy skorupę lodu na wierzchu buta. Jak taki zestaw się podgrzeje to but przemoknie całkowicie, a na wysuszenie go nie będzie czasu – potrwałoby to kilka dni…

MaryAn

Hitler zrobił ten sam błąd, co Napoleon w 1812.

    Nasz publicysta | Aleksandra Zaprutko-Janicka

    najskuteczniejszy ze wszystkich rosyjskich wojskowych – Generał Mróz ;)

kosma

Rosja to stan umysłu KROPKA

DUST DEVIL

Co ciekawe najwidoczniej opatrzność była za Związkiem Radzieckim, bo owa zima 1941 roku była jedną z najzimniejszych zim od dekad. Nie tylko ludzie zamarzali, ale i całe kolumny techniki stawały (a przecież to właśnie na technice opierano cały Blitzkrieg…).

Ciekawi mnie, czy dziś sroga zima nadal stanowi problem i może zatrzymać T-90 czy Leoparda 2A5 oraz uziemić samoloty, czy raczej jest to dziś niewielki problem? Bo przecież jeśli wtedy jakoś sobie radzili, to dziś powinni jeszcze lepiej dawać radę…

    Hubon

    a Polacy 400 lat temu jakoś dali radę!

    be

    Prawdopodobnie dziś i tak by paliwo zamarzało, zamarzałyby akumulatory a niewłaściwe ubranie dziesiątkowałoby żołnierzy. tyle że teraz rozumne dowództwo nie zostawiłoby wojska w polu tylko przeszłoby na wojnę podjazdową jednostek specjalnych zrzucanych z powietrza. niszczenie elektrowni, zapasów paliwa, linii komunikacyjnych. na wiosnę nie byłoby komu walczyć.

      heh

      to chyba mało wiesz o dzisiejszym sprzęcie, teraz nawet zbiorniki paliwa mają oddzielne podgrzewanie a cała załoga siedzi w klimatyzowanej puszce i sobie pokrętłem reguluje temperaturę, trochę od tamtej wojny minęło i wnioski zostały wyciągnięte lepszy jeden czołg z tymi systemami i wysokim morale żołnierzy w środku niż dwa czołgi z telepiącą się w środku z zimna załogą nie mogącą się skupić i nawet przycelować z powodu trzęsących się rąk, z drugiej strony nie wiem jak to wygląda wśród piechoty, wiem że są specjalne karabiny mogące działać nawet przy -60* nie chodzi tu tylko o smar bo ten przy takich mrozach nic by nie dał a o pokrycie w środku części specjalnymi polimerami, no ale jak masz zwykłą pukawkę dodatkowo z rozkładaną metalową kolbą to masz przechlapane, co do ubioru to każdy we własnym zakresie możne sobie kupić jakąś termoaktywną bieliznę, kalesony itp., zresztą czasy kampanii gdzie przemierzano „z buta” setki kilometrów dawno minęły, żołnierzy na miejsce dowożą wozy opancerzone, śmigłowce itp. nikt nie będzie palił ogniska z desek czy kabli tylko sobie w namiocie postawi piecyk z butlą gazową, proponuje obejrzeć jak wyglądają bazy USA w Iraku, generatory prądotwórcze, kina, siłownie, knajpy czego oni tam nie mają, mieszkają prawie jak w dobrym hotelu a nie siedzą w wykopanej dziurze, na Ukrainie sytuacja jest inna bo nie ma tam oficjalnie zawodowego wojska tylko tzw. dla niepoznaki „separatyści” w innym razie Putin zrobił by im blitzkrieg ciężkim sprzętem i w trzy dni rozjechał cały kraj no ale wtedy cały konflikt stracił by te resztki pozorów legalności

        Anonim

        bez urazy ale kolega się troche mało zna na wojnie …. wiesz co potrzeba aby unieruchomić chociażby Abramsa ? — kilka szczurów wejdą do czołgu poprzegryzają kable i po sprawie. A nawet jeśli przebiegli żołnierze założyli by łapki na myszy to jedna rakieta przy takim mrozie z przestarzałego rwpg ppanc i nie ma czołgu .. Spójrz też na „Rasputice” czyli ogromne deszcze w czasie jesieni w Rosji te twoje czołgi, wozy bojowe i inne ciężarówki utoną w tym błocie a helikopter nawet nie wyląduje. P.S wiesz jaki jest najlepszy smar dla karabinu i lufy czołgu ? Tłuszcz z foki a na tym zdjęciu na górze rosjanie pod białymi pelerynami mieli załorzone skóry z fok

        heh

        ok widzę że wiesz lepiej, abrams jest zabezpieczony na wypadek ataków chemicznych no ale ma takie dziury że tam szczury w środku biegają… RPG to potoczna nazwa samego granatnika zależy jaką rakietę z jaką głowicą umieścisz w środku każda ma inny zasięg, prędkość, masę i przebijalność więc nie uogólniaj z granatnika o przebijalności 400mm takiego czołgu nie przebijesz, pomijam już dodatkowe pancerze reaktywne czy choćby głupią siatkę na czołgu która powoduje że głowica eksploduje wcześniej i stożek z roztopionej miedzi wystudzi się na tyle że nie przebije pancerza, co do śmigłowca to nie musi lądować może unosić się bez problemu pół metra nad ziemią, a nawet jak wyląduje i się trochę zakopie na 20cm to nic mu się nie stanie i spokojnie odleci, no i chyba nigdy w życiu nie widziałeś ciężkiego sprzętu który może jeździć wręcz po bagnach, masa nie ma nic do rzeczy jak masz na tyle długie i szerokie gąsienice że nacisk rozkłada się na dużej powierzchni, kilkutonowy pojazd zostawi na śniegu płytszy ślad niż człowiek jadący rowerem (zobacz ciężki sprzęt z Syberii czy używany na stacjach polarnych), smar z tłuszczu foki może i tak… ale foka sama w sobie ma grubą skórę i wytwarza ciepło martwa foka jest sztywna jak sopel a karabinu nikt pod kurtką nie będzie nosił, zresztą na koniec napiszę że czasy się zmieniły i prawie wszędzie są normalne drogi tego twojego błota to gdzieś na wiejskim polu trzeba by było szukać PS. popraw mnie jeśli gdzieś się mylę

        rezerwista

        Tak się składa że znam ludzi którym odcięli odmrożone palce a wszystko to wina mrozu i czekania w ciszy siedząc w T-72 i czekając na rozkaz i nie trzeba na to długo czekać.

        Anonim

        widzialem w wojsku jak czolg w zimie przymarzl i jak sie go razmrarza

Anonim

wojna oby nigdy wiecej
ojciec-stalingrad, medal za rany odznaczenie-zima na wschodzie
ja-stan wojenny, spanie na mrozie w aucie,na padlodze w szatni z kbkam plus 120 ostrych
nie piszcie swych rad siedzac wygodnie w fotelach

    GJ

    ” ja-stan wojenny, spanie na mrozie w aucie,na padlodze w szatni ”

    Buachachacha.

      Anonim

      wojsko 80-82 Gliwice, Huta Katowice
      KBKAKM 120 ostrych
      a ty? napisz
      nie bylo nam do smiechu

        yamata

        Szczególnie że mogli was wysłać, byście strzelali rodaków. Zaiste nie było się z czego śmiać…

jrw

Badania genetyczne pokazują, że z Niemców żadni Aryjczycy. To bardziej Słowianie mogą „szczycić” się aryjską krwią.

    Nasz publicysta | Aleksandra Zaprutko-Janicka

    To raczej dość oczywiste, że ideologia rasy aryjskiej jest mocno naciągana, wszak prawdziwy Aryjczyk jest blondynem jak Hitler, jest wysoki jak Goebbels i smukły jak Goering ;)

      Anonim

      Niemcy? tak tylko dla nas bo oni sami to Bayern,Franken,Saksen,Preusen,Schwaben Schleisen itd
      tylko czasem jak jest mecz to Deutchen [niemcy]

F16

Mówi się tutaj tylko o mundurach zimowych ale Niemcy przecież nie pomyśleli nawet o specjalnych , smarach, olejach, paliwach itp.

rownanieMaxwella

Jak się to czyta to aż krew w żyłach marznie :D Aktualnie koncerny zbrojeniowe też muszą opracowywać dobre zimowe mundury. Wie ktoś jak jest w tej kwestii w polskiej armii? Szukałem trochę na stronach producentów, ale nic nie mogę znaleźć. Może ktoś poleci jakieś fora?

Vabo

Radzieccy żołnierze wypychali buty i ubrania starymi gazetami i wykonywali jeszcze szereg innych czynności, dzięki którym mogli walczyć z mrozem. Kiedyś czytałem poradnik rosyjskiego weterana jak przetrwać w przypadku wojny – szereg bardzo przydatnych porad. Niestety, gdzieś zgubiłem link :/

Berek

Strasznie stylistycznie napisany tekst. Autora odsyłam na lekcje pisania po polsku. Błędy typu: „nieprzygotowani do rosyjskich mrozów”, autor pisze najpierw Związek Radziecki a potem „Sowieci” plus kolokwializmy „strasznie śmierdział”, „cały usmolony” brzmią przekomicznie w zestawieniu z patetycznym „rzekł”.
Mam nadzieję, że nie będę zmuszony więcej czytać tego autora na stronie poważnej strony Ciekawostki Historyczne

    Historyk

    Co się czepiasz autora. Mi się artykuł podobał. Dodałeś komentarz do artykułu o mrozie w sierpniu, kiedy panowały największe upały. Chyba ci zaszkodziły.

    emil

    Uważam, że pod względem stylistycznym jest to poprawny artykuł. Widać dbałość nawet o interpunkcję. Jak wiadomo, nadmierny puryzm językowy przeszkadza w czytaniu. Temat jest niewątpliwie emocjonujący i dlatego artykuł dobrze się czyta, mimo że nie przynosi on wielu nowych informacji.

    Odnośnie (do) walonek – rzeczywiście są przemakalne, bo wykonuje się je z przepuszczalnego wojłoku. Mimo to jest to wspaniałe obuwie. Miałem z nimi na Syberii jedynie taki kłopot, że drogi na wsi były często nieprzetarte, więc śnieg od góry wchodził mi do środka, topił się, a jak sie go zebrało więcej w walonkach, zamarzał w środku. Po przyjściu do chałupy trzeba było wstawiać nogi z walonkami do gorącej wody, żeby można było je ściągnąć z nóg.

    Ocieplenie klimatu dotarło również do Rosji. W tej chwili jest atak mrozu, ale jeśli w prognozie pogody w Nowosybirsku przewiduje sie za 2 tygodnie zaledwie 6-7 stopni mrozu, to taka zima śmiechu warta.

Anonim

I to by było na tyle :-)

Anonim

d

vhj

Yeti krawczyk. Kocham te firme za bialo zielony zestaw do agganu

Zimowy

Warto wspomnieć, że już wtedy zarówno Rosjanie jak i Niemcy mieli przy sobie ogrzewacze benzynowe

akszurg52

przyjaciele dobito ergokogito kogito ergo sum.wiem rozumem rosji nie ogarniesz i zwykla miara jej nie zmierzysz – w Rosje trzeba po prostu wierzyc.

Anonim

Bardzo odkrywczy artykuł…nie ma co…

    Anonim

    Jaki tam mróz. Wystarczy popatrzeć jaką była długość frontu we Francji ,Polsce i Rosji. Niemcom i ich sojusznikiem zwyczajnie zabrakło ludzi. Gdyby Ruscy mieli lepsze dowodzenie i nie poddawani się masowo w 1941 ,to Niemcy nie zaszli by tak daleko pod Moskwę. Pomimo faktu że Rosjanie się wycofywali ,to Niemcy też ponośili straty. Bez Rosjan i innych narodów ,które przyłączyły się do Niemców ,wojna skończyła by się co najmniej rok wcześniej. Zima to dla Niemców wygodne tłumaczenie swojej porażki.Podczas ataku na Rosję zabrakło Niemcom sojusznika na wschodzie ,którym mogła być tylko Japonia. Podczas ataku na Polskę sojusznikiem była Rosją w ataku na Francję ,Włochy. Atakując Jugoslawie ,Niemcy mogli liczyć na Chorwację i Węgry. W ataku na Rosję pomagali Niemcom – Rumuni ,Finowie ,Włosi ,Węgrzy ,Słowacy i Chorwaci a i to okazało się za mało.

Jarema

Szkoda że nie powstała kolejna księga ,,Pana Tadeusza”- Pan Tadeusz pół roku póżniej. Butna armia napoleońska i walczący u jej boku żołnierze polscy mogliby, oczywiście ci co przeżyli. opowiedzieć podobne historie.

Edek

Mojej lasce bardzo sie poca nogi w kozakach. Chodzi w nich nawet latem. Zapach jak je zdejmie powala. Ale kocham ja.

    Nasz publicysta | Anna Dziadzio

    Drogi Edku, dziękujemy za podzielenie się z nami tym wyznaniem. Życzymy wszystkiego dobrego Panu i ukochanej. Pozdrawiamy :)

    yamata

    Może jej kup walonki? W sumie i tak już wali, więc dużej różnicy nie będzie. A buty na mrozy lepsze… ;)

Trevor Kot

Pierwsi ponieśli klęskę niemieccy nauczyciele geografi. nie potrafili wbić do głowy informacji że w Rosji bywa zimno. A tłumaczenia że Niemcy planowaliw kilka miesiecy pokonać Rosję i nie musieli mieć zimowych ubrań, bzdura totalna. Przeciez nawet po pokonaniu Rosji jacyś niemieccy żołniersze by tam byli prawda?

Justyna Zielińska

Można to jeszcze gdzieś kupić?

Veronaaxs

Life

Eldarwxo

coin

Zobacz również

Druga wojna światowa

Prezerwatywy zamiast żywności. Jak Niemcy zaopatrywali swoje oddziały w kotle stalingradzkim?

Armia niemiecka podczas drugiej wojny światowej słynęła z doskonałej organizacji. W trakcie walk amunicja zawsze była dowieziona na czas, a żołnierze rzadko kiedy chodzili głodni....

5 czerwca 2017 | Autorzy: Dariusz Kaliński

Druga wojna światowa

Poradnik dla prawdziwych twardzieli. Jak przetrwać ofensywę najbardziej bezwzględnej armii świata?

Żołnierzu! Zostałeś skierowany w górski masyw Ardenów. Zregeneruj siły i oczekuj wiosennego uderzenia w głąb Rzeszy. Ale cóż to!? Niemcy atakują na wielką skalę! Spokojnie....

23 stycznia 2016 | Autorzy: Krystian Tryniecki

Druga wojna światowa

„Wróg u bram” czyli jak uniknąć kuli radzieckiego snajpera? Praktyczne porady dla żołnierzy

Jesteś młodym żołnierzem Wehrmachtu, żółtodziobem przysłanym w ramach uzupełnień do dywizji piechoty pod Stalingrad? Jeśli tak, to masz chłopie przechlapane. Sowieckich snajperów jest tu naprawę...

3 czerwca 2015 | Autorzy: Dariusz Kaliński

Dwudziestolecie międzywojenne

Łagry – poradnik przetrwania. Lektura tylko dla ludzi o mocnych nerwach

Wyobraź sobie, że do Twoich drzwi właśnie zapukał sługus reżimu z wezwaniem do natychmiastowego stawienia się na przesłuchanie. Wiesz co to oznacza. Jeśli chcesz mieć jakiekolwiek...

25 lipca 2014 | Autorzy: Aleksandra Zaprutko-Janicka

Druga wojna światowa

Zinowiej Kołobanow. Pancerny „As” Stalina

Michael Wittmann najsłynniejszym czołgistą drugiej wojny światowej? Niewątpliwie tak. Jednak Związek Radziecki miał również własnego pancernego bohatera, który swoimi dokonaniami z pewnością dorównuje wyczynom niemieckiego...

24 czerwca 2014 | Autorzy: Dariusz Kaliński

Druga wojna światowa

Stalingrad w ogniu. Największy nalot dywanowy na froncie wschodnim

Naloty dywanowe kojarzone są głównie z aliancką ofensywą powietrzną przeciw III Rzeszy. Jednak na froncie wschodnim również dochodziło do tego typu bombardowań. Największe z nich...

22 października 2013 | Autorzy: Rafał Kuzak

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.

Najciekawsze historie wprost na Twoim mailu!

Zapisując się na newsletter zgadzasz się na otrzymywanie informacji z serwisu Lubimyczytac.pl w tym informacji handlowych, oraz informacji dopasowanych do twoich zainteresowań i preferencji. Twój adres email będziemy przetwarzać w celu kierowania do Ciebie treści marketingowych w formie newslettera. Więcej informacji w Polityce Prywatności.