Chcecie wiedzieć co jadł na śniadanie zamożny chłop? A może ciekawi Was, którego władcę prześladowało fatum? Jeśli nie należycie do wielbicieli mistycznych refleksji znajdzie się i historyczna anegdotka. Prezentujemy najciekawsze wypowiedzi czytelników „Ciekawostek Historycznych” w ostatnim miesiącu!
Po raz kolejny pozostawiliście na naszym portalu szereg komentatorskich perełek. Jedne świeciły bardziej, inne mniej. Jak zwykle wybraliśmy te, które najbardziej zapadły nam w pamięć. Okazały się tak różne, jak odmienni jesteście Wy, nasi wspaniali czytelnicy. I chociaż niektóre nijak się mają do historii – jesteśmy pewni, że zapamiętacie je na długo. Prezentujemy je poniżej – zebrane i pokrótce opisane.
Władca, którego prześladowało fatum
Artykuł: Narodziny polskiej potęgi. Mocarstwo, przed którym karki zginali wszyscy sąsiedzi
Autor: Jarema
Bardzo cenie tego władcę a z tym pechem to nie jest akurat moja myśl. Przykładem niech będzie fakt że w czasie walk na Łużycach rzeka Łaba wylała na wiosnę uniemożliwiając jej sforsowanie wojskom niemieckim co dało Bolesławowi Chrobremu możliwość zdobycia jednego z grodów , kilka lat później wylew tej samej rzeki spowodował że Mieszko II musiał się wycofać. Nie znam szczegółów tego wydarzenia i piszę na szybko z pamięci ale mogę poszukać szczegółów dotyczących tych walk. Wydaje mi się że w historii jest ważna osobowość władcy, dowódcy czy polityka i jego, nazwijmy to tak ,,łut szczęścia”. Bolesław Chrobry widocznie miał to ,,coś” czego synowi zabrakło – przecież na państwo Chrobrego nie ruszyła inwazja z dwóch stron. Nie będę może drążył tematu bo zostanę posądzony o nadmierny mistycyzm i przypisanie Mieszkowi II jakiegoś fatum. Ale nawet w życiu każdego zjadacza chleba jest tak że jednemu się po prostu udaje a drugiemu niestety niespecjalnie, jeden pomimo trudnego charakteru przyciąga do siebie ludzi inny pomimo starać wręcz przeciwnie.
Nie każdy nawet jeśli pochodził z dynastii królewskiej miał cechy na władcę a Mieszko II wydaje mi się typem intelektualisty a nie króla-wojownika, przecież umiał pisać i czytać, znał języki obce w tym grekę, był mecenasem kościołów-obdarował m. in. klasztor św. Michała po Bambergiem. Nie uchodził za tak krwiożerczego władcę jak ojciec który gdyby panował w 1030/31 r., zapewne nie dopuściłby do katastrofy poprzez np. uśmiercenie przyrodnich braci. Nie chcę gdybać ale doszukiwałbym się przyczyn upadku monarchii wczesnopiastowskiej właśnie w charakterze Mieszka II który był zbyt ,,miękki” jak na kontynuatora polityki Bolesława. Nie nazywam go nieudacznikiem a pisząc o Kazimierzu Wielkim to chcę tylko podać przykład jakiego człowieka potrzebowała ówczesna Polska – kogoś kto poprzez dyplomacje zapewniłby pokój na granicach i dał czas na konsolidacje i umocnienie państwa, przede wszystkim ,,przetrawienie” zdobyczy terytorialnych.
Powyższe tłumaczenia wynikły z komentarza nikogo innego jak samej Redakcji, która postanowiła sprzeciwić się stwierdzeniom, że Mieszko II „miał po prostu pecha”, i właśnie dlatego zaprzepaścił ojcowskie zdobycze. W odpowiedzi dostaliśmy dość obszerne wytłumaczenie. Chociaż historia miesza się tu z mistycyzmem – czemu nie? Przecież niektórzy wciąż wierzą w Wielką Lechię, więc trochę fatalizmu nikomu nie zaszkodzi :)
Krwią okupiony postęp
Artykuł: Dom zwyczajnego człowieka. Jak żył motłoch w dawnych wiekach?
Autor: Sapiens
To nie Konopielka, to życie. Jestem trochę młodsza, ale tego uczono nas w szkole w okresie komunizmu, po, aby pokazać chłopski ciężki los. Moja rodzina pochodzi z zamożniejszych chłopów, ale pamiętam żur, lub barszcz z kapusty ze śmietaną na śniadanie, ubijanie masła, pieczenie chleba w piecu, pranie w balii, czy rzece i oczywiście ubikacje na zewnątrz. Pamiętam też lampy naftowe, wozy żelazne, drewnianą podłogę, którą się szorowało raz w tygodniu i chatę krytą strzechą. Mięso trzymane było w solance w sieni. Ludzie jak to ludzie. W jednej wsi panowała kultura pozytywnej komunikacji, wspólne spotkania, darcie pierza ze śpiewami i żartami, a w oddalonej o 3 km już tego nie było – każda rodzina sobie i mieli bzika na punkcie pieniędzy – chcieli się jak najszybciej wzbogacić. Człowiek miał mniejsze znaczenie. Nie lubiłam ich. W czasie feudalizmu chłopów uważano za motłoch, właśnie z powodu ich biednego życia. Ludzie nie mieli wtedy świadomości, żeby zadbać o drugiego człowieka. Proszę zauważyć, że to dzięki myśleniu o innych, życie najuboższej warstwy zaczęło się zmieniać. Mamy i teraz grupy ludności którymi pogardzamy dalej wyśmiewamy słabszych i zacofanych, choć uczyniono duży postęp. Niestety ten postęp okupiony jest krwią, bo nikt nie chciał się dzielić dobrowolnie. Chwila refleksji …jak można zrobić lepiej
Chcecie wiedzieć skąd wzięła się tu „Konopielka”? Otóż też chcielibyśmy wiedzieć, ale spróbujmy wydedukować wspólnie. Gdy jedna z czytelniczek skomentowała nasz artykuł twierdząc, że w książkach wciąż opisuje się życie tylko „panów” a nie „chłopów”, „tyrq” nagle orzekł, że dyskutantka, cytując: „później się obudziła i wyłączyła Konopielke w TV”. Nie wchodząc w kwestie, co autor miał na myśli, ani nie komentując jego wiedzy (no może jednak zaznaczmy, że najpierw była książka, później film) „Sapiens” aż trzy lata od wspomnianej dyskusji postanowiła dodać coś jeszcze. I to zdecydowanie bardziej merytorycznego. W końcu nigdy nie jest za późno, by podzielić się własnym doświadczeniem i refleksją. I za to dziękujemy naszej czytelniczce.
A może anegdotka historyczna?
Artykuł: Gdzie Śmigły-Rydz zakopał złoto?
Autor: Luke
Śmigły raczej nie namówił narodu do wojny i chyba był jej przeciwny skoro pierwszy uciekł :) a tu ciekawostka: E. Rydz-Śmigły, kiedy podczas pewnej dyskusji w jego obecności na temat Stanisława Augusta pojawiły się głosy w obronie monarchy [Stanisława Augusta Poniatowskiego], żachnął się i z prawdziwie katońską surowością począł gromić króla za jego postawę w czasie wojny z Rosją w 1792 roku. Na pytanie zainteresowanych: — Co nieszczęsny król więc miał czynić w tej swojej beznadziejnej sytuacji? Marszałek Śmigły odpowiedział bez wahania: Mógł stanąć na czele wojska i zginąć! Ten sam marszałek, jako naczelny wódz kampanii wrześniowej, pokazał w rok później, jak w czasie działań wojennych staje się na czele wojska i … opuszcza je, oraz kraj w potrzebie.
Dostrzegamy w tym komentarzu aż trzy zalety. Po pierwsze: odnosi się do tematu artykułu, pod którym się znajduje (co wcale nie jest u nas tak oczywiste). Po drugie: oddaje gawędziarski styl dyskutanta. Po trzecie: napisany został krótko, zwięźle i chociaż autor nie przytoczył źródła owej anegdotki, jak mogliśmy nie dostrzec czytelnika, któremu w duszy grają historyczne „ciekawostki”? :)
Potęga miłości
Artykuł: Ile Polek sypiało z Niemcami podczas II wojny światowej?
Autor: Ula
Więc jaki z tego wniosek: Miłość nie zna granic! Miłość nie chce wojny ! To politycy robią ludziom w głowie kaszane i wciskają najróżniejsze poglądy, którym słabi ludzie ulegają i karmią swój mozg nienawiścią. Normalne społeczeństwo pragnie w spokoju wychowywać swoje dzieci. Żadna z normalnych kobiet nie chce wojny i śmierci swoich ojców, mężów i synów, nie chce aby ich matki i córki, były poniewierane przez obcych wynaturzonych mężczyzn. Gdy ludzie się kochają, nie ważne jest, czy są z jednego kraju czy z różnych, nie ważny jest dla tych dwojga kolor skory. To ci u góry najczęściej psychopaci – ustanawiają bezlitosne prawo, które niszczy ludzi. Kochajmy ludzi, bo innych niema.
Prawdziwa Polka nie mogła kochać zbrodniarza. Niemiecki żołnierz nie miał prawa zauroczyć się w „polskiej świni”. Gorąca debata, która rozgorzała pod tekstem dotyczącym kontrowersyjnych relacji damsko-męskich między Polkami i Niemcami, zakończyła się tym właśnie komentarzem: „Miłość nie zna granic (…). Kochajmy ludzi, bo innych nie ma”. Zrobiło się trochę patetycznie i trochę poetycko, ale czy można nie docenić szczerości wyznania? Dziękujemy za odwagę mówienia tego, co nie zawsze jest oczywiste.
A Ty umiesz trzymać łopatę?
Artykuł: L4 z obozu śmierci. Wyjaśniamy dlaczego Władysław Bartoszewski wyszedł z Auschwitz
Autor: Anonim
u nas jest najwięcej historyków i prawników bo to są najłatwiejsze studia – tylko łopatę nie każdy umie trzymać do zdjęcia, by posadzić drzewo pamiątkowe
Nic dodać, nic ująć. Tylko przejść na emeryturę, skoro historyków tak wielu. Ale chociaż my także do tego grona należymy, spróbujemy udowodnić, że trzymać łopatę potrafimy. I to nie tylko do zdjęcia.
***
W uznaniu dla wysiłku i wiedzy autorów wyróżnionych komentarzy postanowiliśmy nagrodzić ich książkami-niespodziankami. Do tych, którzy pozostawili nam drogę kontaktu, odezwiemy się już wkrótce.
KOMENTARZE
W tym momencie nie ma komentrzy.