Śmiertelnie niebezpieczna antykoncepcja. Czternastoletni chłopcy regularnie uprawiający seks. I degeneracja mózgu w wyniku codziennych miłosnych igraszek. To tylko kilka z zaskakujących faktów na temat życia erotycznego naszych pradziadków. I wyobrażeń o nim.
Jak zawsze wszystkie pozycje w TOP10 zostały oparte na publikowanych przez nas artykułach. Tym razem – poświęconych życiu erotycznemu naszych pradziadków. Jeszcze więcej tekstów na ten temat znajdziecie w kategorii poświęconej I wojnie światowej i okresowi międzywojennemu.
Warto wiedzieć o tym, że…
10. |
Jeszcze na początku minionego stulecia lekarze twierdzili, że szukanie urozmaiceń w życiu miłosnym prowadzi do wyniszczenia organizmu. Byli nawet tacy, którzy przyrównywali seks w jakiejkolwiek innej pozycji niż misjonarska do masturbacji – rzekomo najgorszej plagi trapiącej ludzkość. Musiało minąć dobre 30 lat, aby pogląd ten zaczął odchodzić do lamusa (przeczytaj więcej na ten temat). | |
9. |
W czasach naszych pradziadków czerpanie przez kobietę przyjemności z miłości francuskiej było uważane wprost za zboczenie. Jeśli kobieta lubiła seks oralny, dowodziło to bądź nastawienia perwersyjnego u niej, bądź niezdolności jej do aktu płciowego (przeczytaj więcej na ten temat). | |
8. |
Elektryczne wibratory początkowo nie miały nic wspólnego z zabawkami erotycznymi. Wynalazek Josepha Mortimera Granville’a w pierwszych latach wykorzystywano wyłącznie jako urządzenia do najzwyklejszego masażu. Polscy lekarze przestrzegali wręcz, że należy zachować szczególną ostrożność przy masowaniu wibratorem wewnętrznej części ud, aby uniknąć zbytniego drażnienia części rodnych (przeczytaj więcej na ten temat). | |
7. |
Przedwojenna kobieca antykoncepcja była śmiertelnie niebezpieczna. Do zapobiegania ciąży używano między innymi przeróżnych preparatów rtęciowych w rodzaju sublimatu, kwasu salicylowego, mrówkowego czy lizolu. Ten ostatni wykorzystywano również do… czyszczenia toalet (przeczytaj więcej na ten temat). | |
6. |
Istniał cały szereg kuriozalnych sposobów sprawdzenia czy wybranka serca jest dziewicą. O tym, że kobieta miała już pierwszy raz za sobą rzekomo świadczyło zgrubienie szyi lub zmiany w tonie głosu, który stawał się grubszym, chrypliwym. Najbardziej zdesperowani mogli również przyjrzeć się… moczowi partnerek. Twierdzono, że mocz dziewic jest rzadszy i przezroczysty, mężatek zaś gęściejszy, zamącony, dający osad (przeczytaj więcej na ten temat). | |
5. |
W okresie międzywojennym propagatorzy rodzącej się rewolucji seksualnej stanowczo sprzeciwiali się wspólnym sypialniom małżeńskim. Zwolennicy postępu widzieli w nich relikt obmierzłych, XIX-wiecznych obyczajów. Ich zdaniem małżeństwo nowoczesne opierało się na ciągłym uroku odkrywania intymności. Czymś, co – jak dowodzili – jest niemożliwie, jeśli para stale przebywa w jednym pomieszczeniu (przeczytaj więcej na ten temat). | |
4. |
Nawet tuż przed wybuchem II wojny światowej specjaliście kategorycznie odradzali codziennego uprawiania seksu. Zbyt wybujałe życie erotyczne miało prowadzić do tragicznych skutków. Wśród potencjalnych zagrożeń wymieniano: uszkodzenia systemu nerwowego, utraty pamięci, a nawet degenerację mózgu (przeczytaj więcej na ten temat). | |
3. |
W przedwojennej Polsce sprzedaż jakichkolwiek akcesoriów erotycznych była surowo zabroniona. Za handel tego typu przedmiotami można było trafić nawet na dwa lata za kratki. Mimo wszystko chętnych nie brakowało, zaś oferowany spod lady asortyment był niewiele uboższy niż w dzisiejszych sex shopach (przeczytaj więcej na ten temat). | |
2. |
W Drugiej Rzeczpospolitej chłopcy przechodzili inicjację seksualną znacznie wcześniej niż obecnie. Według badań przeprowadzonych niedługo po odzyskaniu niepodległości 75% ankietowanych przeżyło swój pierwszy raz przed osiemnastymi urodzinami. Uprawiać seks jeszcze przed czternastymi urodzinami zaczęło z kolei aż 15% respondentów (przeczytaj więcej na ten temat). | |
1. |
U progu XX wieku ciągle uważano, że tylko mężczyźni mogą czerpać przyjemność z seksu. Kobietom odmawiano prawa do do jakiejkolwiek erotycznej satysfakcji. Przedstawicielki „słabszej” płci mogły liczyć zamiast tego na… radość z macierzyństwa (przeczytaj więcej na ten temat). | |
KOMENTARZE (5)
teraz to kobiety gardza nawet radoscia z macierzynstwa :P
+1
Bo wolą wolność, coś, co naprawdę daje radość. Macierzyństwo to klatka, kula u nogi. Coraz więcej kobiet zaczyna to dostrzegać, na szczęście.
Reprezentują Państwo dwa skrajne światopoglądy. Może po prostu wystarczy jak kobieta będzie mogła zdecydować czy chce się spełniać jako matka czy też nie. Nie tak dawno, a i teraz wracają takie głosy, twierdzono że obowiązkiem kobiety jest rodzić dzieci a antykoncepcja to narzędzie Szatana ponieważ uniemożliwia wypełnienie kobiecie jej naturalnie przypisanej roli.
Pamiętajmy, że dyskusja o antykoncepcji w XXI w. różni się od tych podjętych dwa stulecia wcześniej. Wtedy chciano ulżyć kobietom, które po urodzeniu np. piątki dzieci nie miały środków do życia oraz duże problemy zdrowotne ze względu na liczne ciąże. Lekarza, który uczył o antykoncepcji czekało nawet pozbawienie praw do wykonywania zawodu. Była to również zbrodnia przeciwko narodowi.
od kiedy macierzyństwo to szczęście…………………….chybA TYLKO DLA FACETA….kobieta traci wolność, urodę i ciało……