Rozebranego i związanego jeńca wrzucano do ogniska, gdzie przez chwilę piekł się żywcem. Następnie kapłani wyciągali jeszcze żywą ofiarę i nożem otwierali klatkę piersiową, by z jej piersi wyrwać wciąż bijące serce. Opis wyjątkowo sadystycznej egzekucji? Też. Ale przede wszystkim typowy obrzęd składania ofiary ku czci azteckiego boga ognia Xihuatecuhtli.
Aztekowie nie mają zbyt dobrej prasy. Fakt – zbudowali rozciągające się od Zatoki Meksykańskiej po wybrzeże Pacyfiku imperium, którego kres położyło dopiero przybycie Hiszpanów. Zwykle podkreśla się jednak okrucieństwo ich rytuałów i ucisk podbitych narodów. Czy są to opinie przesadzone?
Wszak ofiary z ludzi w takiej czy innej formie były charakterystyczne dla całej Mezoameryki, a ludy zamieszkujące imperium często korzystały z dobrodziejstw swoistego Pax Azteca. Trochę w myśl zasady – skoro was już podbiliśmy, to teraz damy wam spokój. Ale czasem kogoś jednak złożymy w ofierze… Przyjrzyjmy się zatem kilku formom oddawaniaczci azteckim bogom.
Dałeś się złapać? Masz problem!
Najczęściej składano w ofierze jeńców wojennych. Nieszczęśników prowadzono po schodach piramidy do znajdującej się na jej szczycie świątyni. Tam kładziono ich na ołtarzu. Czterech kapłanów trzymało ofiarę, a kolejny otwierał jej klatkę piersiową obsydianowym nożem i wyjmował serce, które mogło jeszcze bić nawet przez pięć minut.
Następnie ciało zrzucano po schodach piramidy. Niekiedy część ciał ofiar zjadano, a zaproszenie na tego rodzaju ucztę uchodziło za zaszczyt. Ocenia się, że w całym środkowym Meksyku składano w ofierze około 20 000 osób rocznie.
W ten sposób opisywał to jeden z konkwistadorów Bernal Diaz del Casstillo:
Uderzeniem krzemiennego noża otwierali pierś nieszczęsnego Indianina i pośpiesznie wyrywali bijące serce, które razem z krwią ofiarowywali bożkowi, w imię którego sprawowali tę ofiarę. Odcinali ramiona, uda i głowę, zjadając uda i ramiona na obrzędowych ucztach. Głowę zawieszali na belce, a ciało ofiary nie było zjadane, ale oddawano je na pastwę zwierzętom.
Celem tego rodzaju rytuałów było zapewnienie pożywienia Słońcu, które potrzebowało ludzkiej krwi, by móc poruszać się po niebie. Taki aztecki sposób na walkę z Apokalipsą. Warto jednak zauważyć, że jeńcy przeznaczeni na ofiarę byli otaczani szacunkiem.
Aztecka religia przewidywała dla nich miejsce u boku Słońca (ale tylko przez cztery lata!), a następnie przemianę w motyla lub kolibra. Los schwytanych i złożonych w ofierze wrogów był więc taki sam jak wojowników poległych na polu bitwy.
Dali flet, cztery żony, ale potem zabili
Inną formą ofiary, nie tak masową, lecz działającą na wyobraźnię, była ta ku czci Tezcatlipoki – patrona wojny, niezgody, ale także władców. Najpierw spośród jeńców wybierano młodzieńca bez fizycznych skaz. Następnie kandydata ubierano w strój Tezcatlipoki. Przez rok był traktowany jak bóg. Chodził swobodnie po mieście w towarzystwie ośmiu paziów, grając na flecie.
Na dwadzieścia dni przed złożeniem w ofierze młodzieniec otrzymywał cztery żony reprezentujące boginie, które odtąd towarzyszyły mu w wędrówce. W dzień święta Toxcal, w wybranym przez siebie momencie docierał do stóp świątyni.
Następnie dobrowolnie wchodził na szczyt, po drodze łamiąc flety. Tam czekali na niego kapłani, którzy składali go w ofierze w opisany już wcześniej sposób. W dowód wyjątkowego szacunku jego ciało nie było zrzucane ze schodów, ale znoszone przez kapłanów.
Nietypowy nawóz dla kukurydzy
Xipe Totec był azteckim bogiem wegetacji i dojrzewającej kukurydzy, ta zaś stanowiła podstawę jadłospisu wszystkich mieszkańców Mezoameryki. Nic dziwnego zatem, że rytuał ku czci tego bóstwa cechował się wyjątkowym poziomem skomplikowania.
Najpierw jeńca, który odznaczył się walecznością na polu bitwy, przywiązywano do okrągłego kamienia nazywanego temalacatl. Jako uzbrojenie otrzymywał maczugę, która zamiast śmiercionośnych ostrzy z obsydianu miała przyczepione pióra.
Jego przeciwnikami byli azteccy wojownicy w pełnym uzbrojeniu. Jeżeli jeńcowi jakimś cudem udało się pokonać kolejno czterech z nich, piąty był leworęczny, przez co ulegali mu nawet najdzielniejsi.
Pokonanego wojownika przekazywano kapłanom, którzy wyrywali mu serce i zdzierali skórę. Ciało ofiary częściowo zjadano, a skórę przez dwadzieścia dni nosili wybrani mężczyźni. Spacerowali oni po mieście, żebrząc, a następnie przekazując dary ubogim. Po upływie owych dwudziestu dni skórę zakopywano, co miało zapewnić bujny wzrost kukurydzy.
Chcieli dobrze…
Rytuały Azteków mogą się wydawać barbarzyńskie. Ofiarom z pewnością nie było do śmiechu. Trzeba jednak zauważyć, że nie byli oni ani pierwszym, ani jedynym ludem, który składał w Mezoameryce ofiary z ludzi. Jak wspomnieliśmy na początku, lubowały się w tych praktykach wszystkie tamtejsze społeczności. W ten czy inny sposób. W mniejszej lub większej skali.
Warto pamiętać o jednym szczególe – Aztekowie czynili to w celu ratowania świata przed zagładą lub zapewnienia sobie podstaw egzystencji. Natomiast podziwiani (słusznie, choć z innych względów!) Rzymianie organizowali okrutne igrzyska głównie ku uciesze gawiedzi.
Bibliografia:
- F. Berdan, The Aztecs of Central Mexico. An Imperial Society, Wadsworth 2005.
- B. Diaz del Castillo, The Conquest of New Spain, tłum. J. M. Cohen, Harmondsworth 1963.
- J. Olko, Meksyk przed konkwistą, Warszawa 2010.
- J. Olko, Mitologie świata. Aztekowie, Warszawa 2007.
- R. Tomicki, Drogi w zaświaty. Materiały do eschatologii Azteków [w:] Polska sztuka ludowa – Konteksty, 1986, t. 40, z. 1-2.
KOMENTARZE (35)
Bardzo ciekawy tekst, może trochę „odczaruje” wierzenia i tradycje cywilizacji Ameryki Łacińskiej dla osób, które znają je jedynie z kreskówek albo hollywoodzkich 'superprodukcji’ w rodzaju „Apocalypto”. Plus ode mnie za wykorzystanie tekstu prof. Tomickiego :)
Ale on właśnie je potwierdził!?
Potwierdził? Pisząc, że ofiary otaczane były szacunkiem i przedstawiając religijne tło obrzędów, a nie tylko makabrę, krew i flaki, na których skupił się taki Gibson? Chyba czytaliśmy dwa zupełnie różne teksty.
Szacunkiem? Na pewno człowiek wrzucony do ogniska i pieczony żywcem był wdzięczny za szacunek.A poćwiartowane zwłoki , zrzucane ze szczytu piramidy jednak jakoś kojarzą mi się z krwią i flakami.
Ofiary po dokonaniu obrzędu zrzucali byle jak na dół, po schodach ich świątyń.
Już pierwsi kronikarze kpili z rzekomej cnotliwości i miłosierdzia kapłanów azteckich którzy owszem, np. aby zredukować jakoś cierpienia składanej ofierze, przed obrzędem „strzelali’; przed jej twarzą z bicza sporządzonego z konopi. Czasami też odurzali innymi narkotykami ale pewnie aby ofiara zanadto im nie wierzgała.
Aj, ta okrutna cywilizacja łacińska. Widać bojaźliwość Azteków nie miała takiego pozytywnego wydźwięku u ludów z których pochodziły te ofiary. Wolały stanąć u boku Corteza i skończyć z tym ocalaniem świata ich własna krwią.
To jeden z mitów dotyczących konkwisty. Tlaxcallanie – najwierniejsi sojusznicy Cortesa należeli do ludów Nahua tak samo jak Aztekowie i tak samo składali ofiary z ludzi.
Nie w takiej skali.
Racja! Kapłani chętnie ocalali świat ale siebie wzajemnie nie składali w ofierze. Te krwawe rytuały służyły do okazywania wyższości podbitym ludom.
Fakt, mało kto był w stanie złożyć siebie w ofierze, by ocalić innych ludzi. Inaczej było w przypadku Jezusa, który wypełnił Prawo Mojżeszowe. Od tego momentu Izraelici nie musieli już więcej składać ofiar ze zwierząt.
wojny kwiatów były rodzajem turniejów, w których pokonani byli składani w ofierze. I dotyczyło to obu stron, zarówno Aztekowie jak i Tlaksalanie wyznawali tę samą religię, i tak samo składali ludzi w ofierze.
Dlatego też całą sztuka wojenna mezoameryki podporządkowana była temu, żeby pokonać przeciwnika, i zaciągnąć przed ołtarz.
Utrudniało to zdecydowanie walkę z Hiszpanami, którzy starali się przeciwnika za wszelką cenę zabić.
O innych mówicie a swojego nie znacie.. A co z Inkwizyjcą? Dla mnie masowe (bardzo masowe) palenie ludzi na stosach i inne tortury też wyglądają na składanie ludzi z ofiar. Nie sądzicie?
Cóż za zbieg okoliczności, że akurat dzisiaj opublikowaliśmy tekst o HISZPAŃSKIEJ INKWIZYCJI: http://ciekawostkihistoryczne.pl/2014/09/19/nikt-sie-nie-spodziewa-hiszpanskiej-inkwizycji-w-xix-wieku/
Nikt nie spodziewa się hiszpańskiej inkwizycji!
Komentarze z naszego profilu na Fb https://www.facebook.com/ciekawostkihistoryczne:
Mariusz K.: te bajdy pisał kosciol katolicki aby zdemionizowac ludy ameryki poludnuiowej i srodkowej ..podobnie pisano o Slowianach ze bylismy dzikusami zyjacymi w ziemiankach itd itp ..a wiec nalezy brac te wiadomosci o okrucienstwach aztecow majow z odrobina podejrzliwosci bo wszystko to bylo opisywane przez morderczy kosciol katolicki !
Jacek W.: A rysunki przedstawiające takie obrzędy to też dzieło misjonarzy?Proszę pana…
Piotr M.: Czy Pana, Panie Mariuszu morderczy koledzy-katolicy zakopywali w piaskownicy po szyję w dzieciństwie, bo jako jedyny z klasy nie chodził Pan na religię ?
Piotr M.: Ach nie … już widzę, to coś poważniejszego … prześladowali Pana bo wszędzie rysował pan te wiatraczki z połamanymi końcówkami …
Jadwiga G.: Ciekawy artykuł! :)
Andrzej D.: apocalypto? :)
Paweł P.: Nie tylko „biedne” chrześcijaństwo i starożytni ludzie traktowali serce jako miejsce odpowiedzialne za uczucia-emocje, ból (niefizyczny) etc. Przez całe wieki ta uważano i dalej się tak uważa: w sensie metaforycznym, ale też i dosłownym. To serce mocno reaguje na wszelkie zmiany emocji, przypływy i odpływy uczuć. I co w tym złego, skoro nawet pęknąć dosłownie ten organ może? A jeśli ktoś usilnie stara się zastąpić sercem mózg to… jego problem. Ale może to zrobić też z nerkami, które u niektórych ludów pełnią podobną funkcję, co serce w naszej „poetyce”
Vlad Palownik: Od starożytności po dziś przez głupi wymysł psychopatycznych bogów ludzie cierpieli.
Piotr J.: Odezwał się ten co uwielbiał ludzi nabijać na pal.
Vlad Palownik: Cicho tam :D
wszyscy jesteście jacyś dziwni
Komentarze do art. z facebookowego profilu Ciekawostki historyczne, o których prawdopodobnie nie słyszałeś https://www.facebook.com/pages/Ciekawostki-historyczne-o-kt%C3%B3rych-prawdopodobnie-nie-s%C5%82ysza%C5%82e%C5%9B/157583547765498?fref=ts:
Bernadeta Ż.: mrożący krew w żyłach rytuał
Emek O.: Nie, to tylko typowe wiejskie głupole
Łukasz M.: Co kraj to obyczaj
Pawel H.: a mowia ze katolicy to ciemna masa…. : )
Andrzej K. Naprawdę byli sadystycznymi barbarzyńcami a ten tekst to potwierdza.
Te przekazy znamy tylko ze strony KATOLICKICH hiszpanów, czy nie myslicie czasem, ze byly one wyolbrzymione przez Kosciól Katolicki by „usprawiedliwic” konwistę….dzicy krwawi bez szacunku do czlowieka…a my swiatli, mądrzy dobroduszni…zapominajac o INKWIZYCJI..tak samo krwawej i bezlitosnej co w opisach ludzi Korteza
Ja myślę że nie tylko zostały wyolbrzymione ale w większej części WYMYŚLONE.
Ani nie zostały wymyślone anie nie zostały wyolbrzymione.Wręcz nawet przeciwnie .Całkiem niedawne odkrycia archeologiczne w Meksyku nie tylko w całości potwierdzają relacje Hiszpanów ale nawet dodają nowe szczegóły,te azteckie bestie w ludzkiej skórze,umysłowo chorzy psychopaci nie gardzili nawet ludzkimi żywymi jeszcze płodami i pałaszowali je ze smakiem.Nie ma takiej rzeczy ,której w dziedzinie sadystycznego okrucieństwa nie wymyslili.Swego czasu mocno interesowałem się prekolumbijską Ameryką i w dużym skrócie mówiąc wciąż potykałem się o kości i flaki a opisami pomysłowości w dziedzinie zadawania cierpień mozna by zapełnic kilka tomów.Przy czym pragnę uczynic tu wtręt ,ze sytuacja ta dotyczy wyłącznie Mezoameryki,południowoamerykańskim Inkom niektórzy całkowicie krzywdząco przypisuja podobne wyczyny co Aztekom.Jest to olbrzymi błąd, Inkowie rządzili twardą ręką ale ich moralność w zasadzie w niczym nie odbiegała od powszechnie przyjętych dziś norm.Nie składali w zasadzie wcale ofiar z ludzi (w ciągu 200 lat jedynie kilka dziewczynek złożonych zostało na stokach szczytu Llulaillaco w ofierze przez uduszenie po wcześniejszym upojeniu alkoholem tak aby nie przyprawiać im niepotrzebnych cierpień),nie parali się kanibalizmem ,wręcz przeciwnie uważali,że to właśnie ich przodkowie wyrugowali te przykłady barbarzyństwa ze świata (światem był dla nich obszar andyjski) . Jaśnie oswiecone lewactwo od dawien dawna głosi pochwałę tych „wspaniałych kultur” prekolumbijskich.Gdy sie jednak bliżej przyjrzec sprawie to nie mozna wyjść z zadziwienia jak niektórzy moga powtarzać wciąż bzdury o wysoce rozwinietych kulturach przewyższajacych dokonania Starego Świata.Co proszę?!Ma się ochotę krzyknąć,W jakiej niby dziedzinie.Technologicznie ludy Mezoameryki to były prymitywy przy ,których ludy Afryki to byli koryfeusze techniki,ich metalurgia była w powijakach,jedynie Taraskowie będący prawdopodobnie przybyszami z obszaru andyjskiego przynieśli do Meksyku technologię produkcji brązu,której i tak nigdy Aztekowie nie opanowali,jak zresztą w zasadzie obróbki żadnego metalu nawet wyroby ze złota czy srebra to była produkcja Misteków i Zapoteków.Gdziez porównywac technologiczne skomplikowanie architektury europejskiej,nawet zwykłych domostw zwykłych ludzi z pożal sie Boże architekturą aztecką.Przecież Aztekowie i inni tworzyli tylko platformy i piramidy a więc rzeczy technologicznie najprostsze,nie znali łuku architektonicznego.nie potrafili zbudowac nic co wymagałoby czegoś więcej niż tylko spietrzenia kupy kamieni .Często się mówi jakimi byli genialnymi matematykami.BZDURA do kwadratu.Dodawanie,mnożenie i dzielenie dużych liczb to jeszcze żadna matematyka.Matematyka to umiejętność stawiania i rozwiązywania problemów.Matematykami byli Babilończycy,Egipcjanie czy wreszcie Grecy.Mamy po nich bogatą spuściznę wiedzy,zachowały się teksty zadań arytmetycznych i geometrycznych a jakież to zadania wymagające umiejętności analitycznego i logicznego mysłenia rozwiązywali Aztekowie.Otóż żadnych,jedyne co potrafili to wiedzieli za ile dni jest jakies tam święto-kolejna okazja do zarżnięcia paru nieszczęśników.Ich narzędzia były często bardziej prymitywne niż te ,którymi posługiwano się w Europie w czasach człowieka z Cro-Magnon.Taka to była „cywilizacja”.Jedyne w czym się odnajdywali to było nieludzkie okrucieństwo.Tu byli naprawdę „zaawansowani”
Do XYZ: Piszesz : „Umysłowo chorzy psychopaci nie gardzili nawet ludzkimi żywymi jeszcze płodami i pałaszowali je ze smakiem” Brzmi jak horror klasy B. Niby jak twoim zdaniem archeolodzy byliby w stanie potwierdzić takie rewelacje? Znaleźli ślady zębów na wręgach noworodków? :) Tak się rozpisujesz o rzekomych potwornościach dokonywanych przez Azteków, jednocześnie nie dając żadnych archeologicznych źródeł do wglądu. Ja też mogę uznać za prawdę fakt, iż pierwsi chrześcijanie uczestniczyli w kanibalistycznych orgiach, skoro antyczni historycy rzymscy i greccy tyle się na ten temat rozpisywali .Oczywiście archeologicznie nie da się tego potwierdzić, ale idąc twoim tokiem rozumowania, należy to przyjąć za pewnik. Żałosne zarzuty i uprzedzenia, aż nóż w kieszeni się otwiera.
ludzie do mądrych nigdy nie należeli i nie należą
Kolejna porcja komentarzy do artykułu z naszego facebookowego profilu
https://www.facebook.com/ciekawostkihistoryczne/posts/1106055119423146
Joanna F.-M.:
A czy naprawdę czymś innym niż mordami w zgodzie z rytualem i obrządkiem nie były te konkwiskadorskie czysto chrześcijańskie podboje?
Michał Z.:
No właśnie nie. Konkwistadorzy pojechali tam w pierwszej kolejności po złoto. Wymianę religii na taką, która nie zakłada ofiar z ludzi przeprowadzono zupełnie przy okazji, bo komuś pewnie nie podobała się ciemnota i prymityw. Teraz pewnie dalej by ich chroniono jak jakiś chory skansen.
Jan G.:
Oczywiscie, ze chodzilo o zloto. A konkwistadorow przerazila ilosc krwi lejacej sie ze schodow piramid. Bylo jej po kostki w dni swiateczne. Inkwizycja przy tym to pikus
Barteg B.:
Inkwizycja to może i pikuś ale konkwista czy inne ewenementy a’la noc św. Bartłomieja już nie. I nie zapominajmy kto tych Azteków wybił podobnie jak pozostałe ludy.
Zresztą opisy konkwistadorów są mało wiarygodne bo szukali usprawiedliwienia dla swoich czynów. Na Antylach, gdzie napotkali pokojowych Taino i Ciboney zrobili dokładnie to samo, więc nie przesadzajmy z tą „chrześcijańską etyką” bo coś takiego wtedy nie istniało. Nie wiem czy teraz istnieje.
Piotr Ł.:
Wybily ich choroby przyniesione z Europy
Marcin L.:
No i porównywać „””cywilizację””” (zauważ potrójny cudzysłów) Azteków, gdzie składano ofiary z ludzi by udobruchać bogów do Europy gdzie panowała już etyka chrześcijańska jest k**wieniem historii ostrym.
Sebastian J.:
Zawsze mnie dziwiło, jakim cudem Aztekowie padli obalenii przez grupę kilkuset, w większości, awanturników. Mało kto wspomina, że podbite przez Azteków plemiona miały dość opresji i wsparły konkwistadorów.
Wojciech K.:
„do Europy gdzie panowała już etyka chrześcijańska” ze swoją świętą inkwizycją
Michał Z.:
Chyba nie wiesz czym była Inkwizycja i czym się w rzeczywistości zajmowała. Mylisz hiszpańską bezpiekę i niemieckich łowców czarownic (gł. protestantów) z Inkwizycją Papieską (było z reszta całkiem sporo różnych inkwizycji) – niemniej inkwizytorami byli zawsze wykształceni ludzie, pełniący również wysokie urzędy i do nich należało przede wszystkim nie palenie ludzi na stosie, tylko wyszukiwanie i prostowanie wypaczeń w interpretacji tekstów religijnych, nawracanie heretyków itd. Ponadto warunki panujące w więzieniach inkwizycyjnych były lepsze od tych w państwowych, stąd też wiele osób wolało przyznać się do herezji, właśnie po to, żeby przejęła ich inkwizycja. Ponadto, inkwizycji zawdzięczamy np. umorzenie śledztwa z tytułu choroby psychicznej. Bo to była bardzo światła i postępowa organizacja w rzeczywistości.
Co do narzędzi tortur, to najwięcej wymyślnych wciąż pochodzi chyba z Azji i Europy – czyli tam, gdzie był największy postęp techniczny pozwalający na ich konstruowanie. Indianie nie potrafili ich wykonywać, bo nie znali się na obróbce żelaza.
A to co robili Europejczycy w Ameryce było może niehumanitarne, bo Indianie postrzegani byli jako zwierzęta – do tego leniwe i głupie. Dlatego zaczęto zwozić czarnych. No, a poza tym zaprowadzenie cywilizacji odbywało się często za sprawą wojskowych, stosujących być może bezkompromisowe, ale skuteczne metody. Bulwersowanie się o brutalność działań miało miejsce dopiero od czasów Wietnamu, kiedy za sprawą pożytecznych idiotów i mass mediów zostawiono cały kraj na pastwę lewackiej, czerwonej zarazy.
Dorota C.:
Indianie wcale nie byli leniwi jednak w efekcie szoku kulturowego jakim bylo przybycie bialych bardzo duzo z nich wymarlo I stad koniecznosc sprowadzenia Afrykanow. Kosciol katolicki natomiast bronil Indian nawet oglosil ze posiadaja oni dusze co dzis moze wydawac sie szokujace ale bylo wyrazem swiatlego myslenia w XVI wieku. A poza tym to z reszta komentarza jak najbardziej sie zgadzam.
Marcin L.:
Inkwizycja wcale nie wprowadziła nowości prawnej jaką była apelacja od wyroku i obrońca z urzędu oraz ława przysięgłych. Taka straszna, zła i okrutna. I wcale w 99% przypadków nie skazywała na kary pokutne, a potem w razie czego przekazywała władzy świeckiej. I wcale pospolici kryminaliści w XVI wieku w Hiszpanii nie zabiegali, aby być sądzonymi przez inkwizycje królewską, tylko przez trybunały ziemskie. Wcale tak nie było, jak mówią publikacje historyczne – one kłamią. Henry Kamen też kłamie. Widziałem przecież na filmie jaka straszna to była organizacja. Tak było na filmie i w XIX wiecznej protestanckiej literaturze pięknej.
Sebastian J.:
A masowe krwawe ofiary – nie sądzę aby odgrywała tu role tylko religia, chodziło o zastraszenie podbitych ludów, o demonstracje siły.
Sebastian J.:
PS: A czy te krwawe rytuały nie dostarczały rozrywki gawiedzi, tego raczej nie wiemy – nie słyszałem o źródłach obalających taką możliwość. Znając ułomność ludzkiej natury skłaniam się do tego, iż przywykli do okrucieństwa Aztekowie także mogli traktować ofiarne ceremonie jak krwawe igrzyska.
I jeszcze kilka interesujących komentarzy z naszego facebookowego profilu
https://www.facebook.com/ciekawostkihistoryczne/posts/1106055119423146
Bartosz M.:
Konkwistadorzy na poczatku byli pokojowo nastawieni nawet Montezuma ich wpuscil do Tenochtitlan, ale gdy potem zobaczyli co sie tam wyprawia ze z sasiadujacych plemion przywozili po 30 osob i skladali w ofierze no to nie ma im sie co dziwic, zanim to wszystko nastapilo to Aztekowie dawali europejczykom zloto prawie za bezcen bo oni mieli zlota pelno i bylo dla nich malo wartosciowe. Slabsze plemiona bardzo chetnie sie nawracaly i pomagaly wyprawie Corteza bo mialy dosyc wysokich danin i lapanek ich braci na ofiary ze strony krolestwa Montezumy II.
Z reszta pomniki Corteza stawiane przez mieszkancow Meksyku o czyms swiadcza, dla nich byl to wyzwoliciel spod krwiozerczych wierzen i ktos kto przywiozl ze soba nowe przydatne wynalazki starszej i bogatszej cywilizacji jaka byla europejska.
Marcin L.:
„I nie zapominajmy kto tych Azteków wybił podobnie jak pozostałe ludy. ”
No akurat pozostałe ludy to Aztekowie podbili i albo wybili albo nałożyli ogromne daniny.
Ebun L.:
Ciekawa jestem jakie były tego początki skąd taki pomysł (składanie ofiar jest dośc uniwersalne) ale tutaj ta skala to była dośc imponująca ….szkoda że nikt nie wpadł na robienie czekolady cywilizacja mogłaby iść w zupełnie innym kierunku. chociaż i tak ich wykasowali a szkoda bo się zrobiło monotonnie z językami w ameryce
Tomasz S.:
Zjadani ciał złożonych w ofierze mogło mieć związek też z brakiem biaka zwierzęcego w pokarmię.
Justina S.:
Jak dla mnie, kiedy chodziłam na przedmiot historia Ameryki łacińskiej, największe wrażenie zrobił rysunek z tamtych czasów, który przedstawial drzewo, na którym rosły piersi. Zmieniłam kierunek.
Bartosz M.:
Aztekowie slyneli tez z tego ze przed zlozeniem ofiary gwalcili ja, takie przypadki nawet oni chyba udokumentowali na scianach swoich swiatyn wiec bardzo mozliwe ze bylo tez jak pan mowi, bo gwalt raczej mial charakter pokazania dominacji, a nie kaprysu akolitow tych wierzen.
Sebastian J.:
Przydała by się jakaś literatura, w której bez zafałszowania pisze się o tego typu postępowaniu Azteków, wolna od poprawności politycznej, po prostu rzetelna. Jeśli zna Pan takową proszę podać. Na rynku, szczególnie polskim, trochę jest pozycji o ich rytuałach i mitach ale nie o praktyce życia społecznego.
„Warto pamiętać o jednym szczególe – Aztekowie czynili to w celu ratowania świata przed zagładą lub zapewnienia sobie podstaw egzystencji. Natomiast podziwiani (słusznie, choć z innych względów!) Rzymianie organizowali okrutne igrzyska głównie ku uciesze gawiedzi.” – bardzo to usprawiedliwia to tę kulturę… U Rzymian igrzyska były wyłącznie makabryczną rozrywką i metodą egzekucji. Ale kultura rzymska bez igrzysk była jak najbardziej możliwa (w końcu zaczęto od igrzysk powoli odchodzić). U Indian trzeba było przebudowania całej kultury, bo te obrzędy były niejako w nią wpisane.
oni to mają we krwi dziś na tych ziemiach gangi narkotykowe czy wiezniowie tez tak sie zabawiaja z ofiarami…
Spokojnie, w Legnicy i w Sokółce też jadane są mięśnie sercowe :)
Rzymianie rzadko zabijali gladiatorów na pomniejszych arenach. Wojownicy byli po prostu zbyt drodzy by ot tak ich zabijać. Na igrzyskach organizowanych w Rzymie w Koloseum oczywiście, były krwawe walki. Tak więc gdzie tu porównywanie niewolnika walczącego z innym niewolnikiem i ma jakiekolwiek szanse, do wycinania serc na żywych ludziach na ich oczach??? Bo czynili to dla ratowania świata? Czyli olbrzymie okrucieństwo jest mniejsze niż zwykłe ponieważ dla wymyślonego dobra ogółu? To jak ktoś zorganizuje masowe mordy w celu ratowania ludzi przed głodem to też będzie można go usprawiedliwiać?
Jaką to robi różnicę po co i dla kogo robili te ofiary. Ich opis wystarcza by stwierdzić ze ich kapłani sadystami właśnie byli. Nie powiem tego o samych wojownikach, najczęściej głuszyli tylko pałką aby żywego do ofiarników doprowadzić. Zazwyczaj jednak te ofiary prowadzili przytomne. W innych narodach Anahuacu i gdzie indziej w Ameryce nie było tak dużej liczby ofiarowań w ciągu roku jak u Azteków /nb. nazwa tego ludu zanadto pospolita, jest parę innych i równie wymownych określeń/ale to właśnie u Tenoczków /inna nazwa Azteków/ ofiary z ludzi były zasadniczym elementem ich religii i przekonania że krew ludzka jest „pokarmem bogów” bez którego skończyłby się świat ponieważ zwłaszcza Słońce – bóg Tonatiuch, nie miałby siły wspinać się po nieboskłonie ja co dzień i w końcu łatwo byłby pożarty przez demony otchłani kosmosu.
Nie wszystko jest jasne w przekazie konkwistadorow i przekazie samych potomków Azteków. Przykładem wielka bitwa coteza z 250 tyś armia Azteków. Cottez przebił się przez cały wielki tłum, złapał flagę Meksyku a Indianie się rozeszli. Brzmi to raczej jak jakiś mit zapisany pod wpływem dużej ilości tekili. Odkrycie krwi w świątyniach Azteków ma dowodzić że przekazy Hiszpanów o krwawych ofiarach są prawdziwe. No ale przecież Indianie znani są z niezłej medycyny, np trepanacje czaszek, skąd wiadomo, co jest źródłem krwi na podłogach. Jeszcze więcej wątpliwości budzi opis technicznych dokonań Indian. Co prawda ich architrktura nie była zbytnio rozwinięta, bo zatrzymali się na piramidzie, ale np wozy że zwierzętami w uprzęży w formie zabawek przetrwały. Podobnie co do metalurgii wiemy, że złoto było zmieszane z zelazem, bo korona hiszpańska denerwowala się tym. Pomieszczenia na zboże u Majów wyraźnie były sklepione, itd. Rozwiązania w palenque podobne do rzymskich akweduktow. Podzielenie tama jeziora wokół tenochtitlsn tak aby jego część stała się słodka. Można długo tak wymieniać
bzdura to oczywiste ze tak sie bawili kolonizatorzy z city of london corporation, przeciez to typowo „europejskie” zachowanie pewnej zamoznej „elity” …. do dzis tradycje taka utrzymuja … tak sie zachowuja tylko bajecznie bogaci ktorzy zeby nitracic majatku uprawiaja chow wschowny … tzn rody
We współczesnym Świecie tzw. Zachodu, modnie jest popłakać nad biednymi Aztekami. Ja, całkiem subiektywnie uważam, że nie zasługuje na życie istota, która życia nie szanuje. Najdziksze zwierzęta nie zabijają dla sportu, jak to robili Aztekowie w ofiarach dla swoich bogów.
BOG ZAPLAC!
Jest to najlepszy artykul jaki do tej pory czytalam!Bardzo dziekuje.
Nie rozumiem tego usprawiedliwiania.
Czy jak mi się namiesza w makowce, że jak będę mordował ludzi to zbawię świat to będzie Ok?
To rozumowanie jest chore.