Ciekawostki Historyczne
Zimna wojna

Afera skórzana PRL

W PRL za afery gospodarcze groziła kara śmierci. Galicki i Dedo uszli z życiem. Nawet Gomułka był bezradny.

To był jeden z tych przypadków, które do dziś budzą zdziwienie. W czasach, gdy za przestępstwa gospodarcze w PRL orzekano kary śmierci bez większych oporów, tym aferzystom udało się uniknąć najgorszego. W jednej ze spraw interweniował nawet sam Władysław Gomułka – i mimo to nie zdołał zmienić jej biegu.

Virtuti Militari ratunkiem przed karą śmierci

Rok 1959 przyniósł poważne zawirowania w przemyśle skórzanym. W Warszawskich Zakładach Garbarskich ujawniono poważne nieprawidłowości. Łączna wartość strat wynikających z nadużyć i defraudacji sięgnęła 17 milionów złotych. Głównym oskarżonym został dyrektor WZG, Eugeniusz Galicki – ale wszystko wskazywało, że to tylko początek.

Wkrótce kontrole wykazały podobne działania w spółdzielniach garbarskich w Radomiu i Szydłowcu. Fałszowano tam dokumentację strat, prowadzono nieewidencjonowany garbunek, a ze składów znikały skóry. Straty Skarbu Państwa wyniosły kolejne 16 milionów złotych.

ZPS Radoskor w Radomiufot.Wojciech Stan / domena publiczna

Zakłady Przemysłu Skórzanego Radoskór w Radomiu

W toku śledztwa zarzuty korupcyjne usłyszało blisko 30 funkcjonariuszy MO i pracowników prokuratury. Tymczasem władze partyjne uznały, że sprawa Galickiego powinna zakończyć się procesem pokazowym i wyrokiem odstraszającym innych. Oczekiwano kary śmierci.

Tymczasem zapadł wyrok „tylko” dożywotniego więzienia. Sąd uznał m.in. zasługi Galickiego jako kawalera Virtuti Militari za okoliczność łagodzącą.

Czytaj także: Mięso a sprawa PRL

Dalsza część artykułu pod ramką
Zobacz również:

PZPR eliminuje słabe ogniwo

Dla opinii publicznej i partyjnej wierchuszki taki wyrok wymagał uzasadnienia. Minister sprawiedliwości Marian Rybicki tłumaczył go „załamaniem się” przewodniczącego składu sędziowskiego, Michała Kulczyckiego. Kulczycki już w kwietniu 1961 r. został usunięty z warszawskiego Sądu Wojewódzkiego i przeniesiony do Trybunału Ubezpieczeń Społecznych, gdzie objął funkcję wiceprezesa. Oficjalnie nie było to zdegradowanie, ale sygnał był jasny.

Niezadowolenia ze zbyt łagodnego wyroku nie krył Kazimierz Witaszewski, kierujący wówczas Wydziałem Administracyjnym KC PZPR. W cytowanych przez Krzysztofa Madeja słowach podkreślał:

Jesteśmy chyba wszyscy przeciwko takiej karze [karze śmierci]. Jeśli jednak zdarzają się takie sprawy jak na przykład ostatnio sprawa Galickiego, który wraz z innymi doprowadził do tego, że trzeba było zamknąć ponad 100 osób, których zdemoralizowano, zdeprawowano, i ukradł dobro społeczne za ponad 8 mln zł, to chyba w takich sprawach nie możemy się wahać. A co robi sąd warszawski? Znajduje okoliczności łagodzące w postaci tego, [że] Galicki to kawaler orderu virtuti militari [pisownia oryginalna – K.M.], który zresztą zdobył go drogą fałszu i podstępu.

Skład sędziowski przygotowany pod wyrok

Niedługo później wymiar sprawiedliwości PRL otrzymał szansę na „poprawkę”. Na wokandzie sądu w Kielcach znalazła się sprawa dotycząca spółdzielni garbarskich w Radomiu i Szydłowcu. Głównym oskarżonym był Bolesław Dedo, prezes spółdzielni „Przyszłość” w Radomiu.

Proces poprzedziły narady prowadzone pod przewodnictwem Witaszewskiego. Sam minister Marian Rybicki zadbał, by skład sędziowski został „odpowiednio przygotowany” – wszyscy jego członkowie należeli do PZPR. Wyrok był przesądzony.

W grudniu Dedo został skazany na karę śmierci. Wyrok zapadł w trybie doraźnym, co wykluczało możliwość apelacji. Władze PRL miały wreszcie przykład do pokazania społeczeństwu. Wydawało się, że sprawa dobiegła końca.

Czytaj także: Luksus na kredyt. Jak wyglądały „tłuste” lata Gierka?

Dwóch gniewnych ludzi i jeden zaskoczony Gomułka

Niespodziewanie jednak prokurator generalny PRL Andrzej Burda, który wcześniej sam opowiadał się za karą śmierci, wystąpił o prawo łaski. Uzasadnił to faktem, że Dedo przywłaszczył mienie spółdzielcze, nie państwowe, co mogło stanowić okoliczność łagodzącą. Wskazał również na współpracę skazanego w trakcie śledztwa, która przyczyniła się do ujęcia innych sprawców.

Władysław Gomułka

Sam Gomułka nie mógł zmienić biegu sprawy

Wniosek Burdy nie był konsultowany ani z jego zastępcami, ani z Wydziałem Administracyjnym KC. Mimo to trafił do Rady Państwa. Ku zaskoczeniu kierownictwa partii, 31 marca 1961 roku przewodniczący Rady, Aleksander Zawadzki, przychylił się do wniosku. Kara śmierci została zamieniona na dożywocie.

Z partią burd nie wszczyna się bezkarnie

Decyzja Burdy miała konsekwencje. Już 22 marca wpłynął wniosek o jego odwołanie, a stanowisko tymczasowo przejął Andrzej Kosztirko. Ostatecznym powodem była interpretacja przepisów, którą przyjął Burda, podważająca sens prowadzenia procesów doraźnych w przypadkach złożonych i niejednoznacznych.

W piśmie do Biura Politycznego Burda napisał m.in.:

Do postępowania doraźnego kwalifikować się mogą jedynie sprawy o niebudzącym wątpliwości stanie faktycznym, w którym istnieją niezbite dowody winy sprawców. Nie nadają się natomiast do takiego postępowania sprawy zawiłe.

Jerzy Albrecht, sekretarz KC, skomentował to odręcznie: „To znaczy, że afery nie nadają się do trybu doraźnego”. A przecież właśnie w tym trybie miały być sądzone.

Gmach KC PZPR w Warszawiefot.domena publiczna

Gmach Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej w Warszawie

Między Aleksandrem Zawadzkim a Gomułką doszło do poważnego starcia. Według Tomasza Kozłowskiego, przewodniczący Rady Państwa miał powiedzieć:

Jak chcesz, to możesz sam kazać się wybrać na przewodniczącego Rady Państwa, wtedy będziesz podpisywać [wyroki śmierci].

Choć Gomułka formalnie nigdy nie objął tej funkcji, kolejne wydarzenia – jak afera mięsna – pokazały, że wymiar sprawiedliwości PRL szybko dostosował się do oczekiwań partii. I zaczął działać zgodnie z jej logiką – czyli wystarczająco surowo i bezkompromisowo.

Czytaj także: Co inżynier Karwowski i porucznik Borewicz opowiedzieli nam o PRL?

Bibliografia

  1. T. Kozłowski, Polityczne sterowanie systemem wymiaru sprawiedliwości PRL po 1956 r. Casus funkcjonowania „zespołów” do spraw procesów politycznych w latach 1964–1982, „Dzieje Najnowsze”, nr 4/2015.
  2. M. Łuczak, A imię jego 34, Wydawnictwo Naukowe Scholar, Warszawa 2022.
  3. K. Madej, Kara śmierci za mięso, „Biuletyn Instytutu Pamięci Narodowej”, nr 22/2002.

Zobacz również

Zimna wojna

Fabryka mitów w PRL-u

Skuteczność Wydziału Propagandy i Agitacji, a później Wydziału Prasy była ogromna – fabrykowane tam legendy zostawały na długo jako element światopoglądu.

10 lipca 2025 | Autorzy: Łukasz Modelski

Zimna wojna

Moda na Włochy w PRL

Od mody, przez muzykę, po motoryzację. W latach 60. Włochy stały się w Ludowej Polsce niezwykle modne za sprawą kina i... ortalionowych płaszczy.

23 maja 2025 | Autorzy: Łukasz Modelski

Zimna wojna

Jak w PRL-u uczono historii?

Komunistyczne władze chciały kształtować umysły Polaków – również na temat historii. Jak w PRL-u wyglądała „jedyna słuszna” wersja dziejów naszej ojczyzny?

17 maja 2025 | Autorzy: Herbert Gnaś

Zimna wojna

Luksus w PRL-u

Posiadając te rzeczy, w oczach znajomych w czasach PRL-u uchodzilibyśmy niemal za krezusów. Jakie towary były w Polsce Ludowej synonimem luksusu?

6 maja 2025 | Autorzy: Herbert Gnaś

Rok w PRL. Codzienność na kartki

Sztuka życia w PRL.

6 maja 2025 | Autorzy: Redakcja

Zimna wojna

Samotne matki w PRL

W powojennej Polsce, wymagającej odbudowy demograficznej, ciąża była niemal aktem patriotyzmu. Ale dla kobiet nieślubne dziecko wciąż mogło oznaczać hańbę.

27 października 2024 | Autorzy: Gabriela Bortacka

KOMENTARZE

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

W tym momencie nie ma komentrzy.

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.