Biograf Karola Wielkiego Einhard twierdził, że koronacja na cesarza przez Leona III zaskoczyła króla Franków. Wiele wskazuje jednak, że było zupełnie inaczej.
Ani Karol Wielki, ani żaden z otaczających go duchownych nie mieli najmniejszych wątpliwości, że Bóg wskazał go na przywódcę, a szerszy materiał dowodowy ewidentnie świadczy, że Karol Wielki – wbrew błędnym wnioskom Einharda – co najmniej przez dziesięć lat dążył do korony cesarskiej. Tytuł ten ostatecznie potwierdzałby wyjątkowe, boskie pochodzenie jego zdumiewających podbojów, a tym samym autorytet we wszystkich sprawach, w tym dotyczących religii chrześcijańskiej.
Porwanie papieża Leona
Biorąc pod uwagę zasadniczo religijne znaczenie tytułu cesarskiego, a także to, że już w latach osiemdziesiątych VIII wieku zaniepokojone papiestwo próbowało umniejszyć religijne znaczenie podbojów Karola Wielkiego (przypisując je raczej Świętemu Piotrowi niż bezpośrednio Bogu), papież Leon raczej nie cieszył się zbytnio na myśl o przewodniczeniu koronacji cesarskiej. Dodałaby ona jedynie blasku i tak już ogromnemu autorytetowi frankijskiego władcy, zarówno świeckiemu, jak i religijnemu. Znajduje to pełne potwierdzenie w przebiegu wydarzeń prowadzących do koronacji.
Wszystko zaczęło się 25 kwietnia 799 roku od porwania Leona przez jego przeciwników wywodzących się z rzymskiej arystokracji. Papieża oskarżono o krzywoprzysięstwo, symonię (kupczenie urzędami kościelnymi) i seksualną nieobyczajność. Ze względu na różne formy patronatu, których rozdział leżał w gestii papieża, kontrola nad urzędem papieskim była w żywotnym interesie rzymskich elit ziemiańskich i regularnie wywoływała wśród nich intensywną rywalizację.
Porywacze Leona rzekomo próbowali wyłupić mu oczy i uciąć język, ale z niewiadomych powodów nie udało im się tego dokonać. Być może, chcąc go upokorzyć, poprzestali jedynie na groźbach, niemniej jeszcze w tym samym roku Karol Wielki ponoć osobiście oglądał zagojone już rany. Jakkolwiek się stało, Leon ostatecznie zbiegł porywaczom, a jeden z jego sług pomógł mu pokonać mur rzymskiego klasztoru, w którym był uwięziony. Schronienie znalazł u wiernego Karolowi księcia Spoleto. Na wieść o obaleniu i uwięzieniu papieża władca pospieszył do miasta (pokonując około 150 kilometrów). Pod ochroną Franków papież wyruszył mu naprzeciw i latem obaj spotkali się w Paderborn.
Rozmowy w Paderborn
Nigdy nie poznamy szczegółów rozmów, jakie wówczas przeprowadzono, ale ich okoliczności i konsekwencje mówią same za siebie: Leon stracił władzę nad Rzymem i został potępiony za zhańbienie urzędu papieskiego. Groziło mu co najmniej okaleczenie. Udał się wówczas w liczącą 1500 kilometrów drogę do królestwa Franków, co samo w sobie było niezwykłe, biorąc pod uwagę, że większość średniowiecznych papieży rzadko zapuszczała się poza rogatki Rzymu. Owo pierwsze spotkanie papieża z królem zapoczątkowało serię dalszych posunięć, których kulminacją była koronacja Karola Wielkiego osiemnaście miesięcy później. (Podczas ceremonii nowy cesarz otrzymał na przykład klucze do Jerozolimy, wręczone uroczyście przez poselstwo patriarchy).
Natychmiast po spotkaniu Karol Wielki odesłał Leona z powrotem do Rzymu z frankijską eskortą i nakazał przywrócić mu tron papieski. Dla podkreślenia swojej decyzji i zastraszenia ewentualnej opozycji pod koniec listopada 800 roku władca przybył do Rzymu.
Karol Wielki spotkał się z papieżem w Paderborn w 799 roku, ponieważ uczynił je swoją bazą wypadową na czas prowadzonej (wspólnie z synem Karolem) szeroko zakrojonej kampanii przeciwko Sasom. Rok później udał się jednak do Italii, mimo że Awarowie sprawiali znaczne kłopoty nad środkowym Dunajem (między innymi zamordowali dowódcę wojsk królewskich w Bawarii).
Po przybyciu do Rzymu Karol Wielki zwołał na początku grudnia pierwszy synod, który ogłosił, że nikt nie ma prawa osądzać papieża jako następcy Świętego Piotra. Następnie 23 grudnia (tuż przed koronacją!) odbyła się uroczysta ceremonia, podczas której, rzekomo z własnej woli, Leon złożył przysięgę potwierdzającą jego całkowitą niewinność wobec wszelkich zarzutów.
Czytaj też: Ilu papieży zginęło w zamachach?
Nowy cesarz łacińskiego Zachodu
Moim zdaniem istnieje tylko jedna rozsądna interpretacja tej rozciągniętej w czasie sekwencji wydarzeń. Upadek Leona w 799 roku dał Karolowi Wielkiemu sposobność, której poszukiwał on co najmniej od początku lat dziewięćdziesiątych, a być może dłużej: wystarczającą, aby „zachęcić” papieża do przeprowadzenia koronacji, która potwierdziłaby wyjątkową władzę nowego cesarza – w tym w sprawach religijnych. Jednocześnie nie byłoby wskazane, aby władca (który musiał być postrzegany jako pomazaniec Boży) zorganizował ją osobiście.
Koronacja nie zaskoczyła zatem Karola ani też nie był on jej niechętny. Przeciwnie, co najmniej przez dekadę czynił starania o godność cesarską, aż wreszcie dzięki problemom Leona w Rzymie znalazł papieża, który wbrew własnej niechęci zmuszony był wyrazić zgodę na przysporzenie tym większej chwały królowi. A gdy rzecz już się dokonała, nowy cesarz łacińskiego Zachodu z radością zrezygnował z dalszych zabiegów o aprobatę papieża.
O ile Karol Wielki nie mógł wysunąć własnej kandydatury do tytułu, o tyle po koronacji nie było już niestosowne, aby cesarz wskazał swojego następcę. Przeciwnie, było to jak najbardziej właściwe, zważywszy na jego bliski związek z Bogiem. Któż miałby lepsze kwalifikacje, aby dokonać takiego wyboru? Stąd też Karol Wielki nie miał żadnych skrupułów, by bez udziału papieża osobiście koronować na cesarza własnego syna Ludwika Pobożnego. Potwierdza to w całej rozciągłości, jak pomocniczą rolę przypisywał papiestwu po koronacji cesarskiej.
KOMENTARZE
W tym momencie nie ma komentrzy.