Bałtyk to dla wielu osób wciąż ulubiony cel letnich podróży – mimo zatłoczonych plaż, wszechobecnych straganów i drożyzny. 30 lat temu wcale nie było inaczej!
                                                                        Ciasny, ale własny
Nad polski Bałtyk najpierw trzeba się było jakoś dostać – najlepiej pociągiem, pekaesem lub maluchem. W latach 1973–2000 (kiedy trwała ich produkcja w Polsce) powstało ponad 3,3 miliona fiatów 126p. Niewielkie i nieszczególnie wygodne auto było dla wielu Polaków szczytem marzeń. Na wakacje jeździli często samochodem załadowanym po dach (a nawet ponad dach – przewożenie części bagaży na dachu było popularną praktyką).
fot.Krzysztof Sokołów/Archiwum Państwowe w Koszalinie/NACCiasny, ale własny – w latach 90. podstawowym środkiem transportu na wakacje dla wielu Polaków był kultowy maluch.
Tłumy na plaży
Zatłoczone nadbałtyckie plaże to nie tylko problem obecnych czasów. Również 30 lat temu „spóźnialscy”, którzy zbyt długo zabawili na śniadaniu, mogli zapomnieć o dobrej „miejscówce” na plaży. Już wtedy triumfy święciły budzące sporo kontrowersji parawany. Można też jednak było jeszcze spotkać kosze plażowe, popularne w okresie międzywojnia i PRL-u.
fot.Krzysztof Sokołów/Archiwum Państwowe w Koszalinie/NACTrzydzieści lat temu można jeszcze było natrafić na popularne w okresie PRL-u kosze plażowe.
fot.Krzysztof Sokołów/Archiwum Państwowe w Koszalinie/NACW latach 90. polskie plaże nie różniły się zbytnio od współczesnych – tłumy ludzi i parawany były wakacyjną codziennością.
fot.Krzysztof Sokołów/Archiwum Państwowe w Koszalinie/NACZaskakująco podobna była też… moda na deptakach.
Czytaj też: Przedwojenny „plażing”. Jak nasi pradziadkowie zachowywali się na plaży?
Handel uliczny w rozkwicie
Dziś można ze świecą szukać miejsc nad Bałtykiem, gdzie przy zejściu na plażę nie stoi chociaż jeden stragan z aktualnymi „hitami lata” (jak ubiegłoroczna gęś Pipa). A zwykle jest ich znacznie, znacznie więcej. Nie inaczej było w latach 90. ubiegłego wieku – choć asortyment oferowany przez ulicznych handlarzy był nieco inny. Mniej plastikowych pamiątek „made in China”, za to więcej rękodzieła i przedmiotów faktycznie przydatnych podczas „plażingu”.
fot.Krzysztof Sokołów/Archiwum Państwowe w Koszalinie/NACKapelusz latem na plaży to „must have”, dlatego uliczni stragarze wychodzili na przeciw potrzebom turystów.
fot.Krzysztof Sokołów/Archiwum Państwowe w Koszalinie/NACWidoczek namalowany przez lokalnego artystę mógł być faktycznie cenną (a przynajmniej estetyczną) pamiątką z wakacji.
Czytaj też: Czas pokazać trochę ciała! Damskie stroje kąpielowe i ich zawiła historia
Same atrakcje – niech żyją wakacje!
Oczywiście nie mogło zabraknąć rozmaitych turystycznych atrakcji dla urlopowiczów! W końcu nie samymi goframi, lodami, plażowaniem i krzyżówkami człowiek żyje… Spragnieni ruchu po kilkudniowym wylegiwaniu się na słońcu turyści mogli wziąć udział m.in. w zawodach sportowych, a dla tych, którym brakowało umysłowej stymulacji, już wtedy udostępniano wielkoformatowe szachy. Również najmłodsi poza budowaniem zamków z piasku mieli swoje rozrywki – w miejscowości Mścice (na trasie z Koszalina do Mielna) mogli spotkać… Batmana, który chętnie pozował do zdjęć i pozwalał najmłodszym zająć miejsce w swoim Batmobilu…
fot.Krzysztof Sokołów/Archiwum Państwowe w Koszalinie/NACPrzeciąganie liny i inne plażowe konkurencje sportowe były świetnym sposobem na rozruszanie się po „plażingu”.
fot.Krzysztof Sokołów/Archiwum Państwowe w Koszalinie/NACWielkoformatowe szachy były atrakcją dla turystów spragnionych rozrywek „wyższych lotów”.
fot.Krzysztof Sokołów/Archiwum Państwowe w Koszalinie/NACSpotkanie z Batmanem z Mścic z pewnością było wielką frajdą dla dzieci (i nie tylko).
Patrząc na zdjęcia wykonane w Mielnie przez Krzysztofa Sokołowa, które ilustrują tę galerię, można odnieść wrażenie, że czas nad Bałtykiem się zatrzymał. Z drugiej strony – dziś próżno szukać parasoli z reklamami papierosów (acz nadal popularne są te „piwne”), zdecydowanie zmieniły się marki i rozmiary stojących na parkingach aut, inny jest też klimat nadmorskich promenad. Cóż, cytując Bogusława Lindę, już „nigdy nie będzie takiego lata”…
        
            
            
            
            
            
            
KOMENTARZE
W tym momencie nie ma komentrzy.