Ciekawostki Historyczne
Nowożytność

Czy ostatnich Piastów Mazowieckich zabiły czarownice?

Za czasów ostatnich książąt piastowskich niezależne Mazowsze  stanowiło niezły kąsek, o czym wiedział doskonale Zygmunt Stary. Żeby połączyć księstwo z Koroną, zaplanował małżeństwo dynastyczne swej córki ze starszym z dwóch dziedziców krainy i rozszerzył na obu prawo dziedziczenia tronu. Cóż z tego, skoro po drodze zamajaczyła największa furia, czyli odrzucona kobieta, a cała sprawa skończyła się dwoma błękitnokrwistymi trupami i jednym solidnym stosem...

Zacznijmy jednak od początku. W 1503 roku zmarł władca Mazowsza, Konrad III Rudy. Pozostawił po sobie wdowę Anna Mazowiecką z dwiema córkami i dwoma synami. Początkowo sprawowała ona rządy opiekuńcze, jednak możnowładcy w 1516 roku zmusili ją do przekazania władzy starszemu synowi.

Książę Stanisław, o którym Jerzy Besala – autor książki „Zygmunt Stary i Bona Sforza” – pisał, że był rycerski i mężny, a jednocześnie łagodnego usposobienia, pomimo nadużywania alkoholu, niedługo cieszył się panowaniem. W 1524 r. pojechał w odwiedziny do młodszego brata Janusza, do Błonia, gdzie obaj biesiadowali.

Książę Konrad III Rudy zostawiając dwóch synów nie spodziewał się tak rychłego końca dynastii. XVI-wieczny portret księcia Konrada III (fot. Mathiasrex, Maciej Szczepańczyk, lic. CC BY-SA 3.0).

Książę Konrad III Rudy zostawiając dwóch synów nie spodziewał się tak rychłego końca dynastii. XVI-wieczny portret księcia Konrada III (fot. Mathiasrex, Maciej Szczepańczyk, lic. CC BY-SA 3.0).

Nazajutrz po suto zakrapianym wieczorze Stanisław cierpiał na tak zwany „syndrom dnia następnego”. Jako że jego zmęczony żołądek nie był zbyt skory do przyjmowania większej ilości pokarmów, książę zjadł zaledwie kawałek specjalnie przygotowanego dla niego kapłona, polanego małmazją octową.

Dwa tajemnicze zgony

Stanisław i Janusz. Ostatni książęta mazowieccy.

Stanisław i Janusz. Ostatni książęta mazowieccy.

Wzmocniony delikatnym mięsem udał się książę z powrotem w stronę Warszawy z nietęgą miną. Zwyczajny kac szybko by Stanisławowi przeszedł, a tymczasem zamiast znaleźć się znów w pełni sił, zaniemógł całkowicie. I tak oto starszy syn Anny Mazowieckiej pożegnał się z tym łez padołem 8 sierpnia 1524 roku.

Nagła śmierć Stanisława początkowo nie wzbudziła żadnych podejrzeń i gdyby nie fakt równie niespodziewanego zejścia jego brata Janusza dwa lata później zapewne tak by pozostało. Młodszy Piastowicz mazowiecki zmarł jednak nagle po ciężkiej chorobie 10 marca 1526 roku.

Nieodległe zgony dwóch zdrowych i będących w sile wieku książąt, kładące kres mazowieckiej męskiej linii Piastów (których niektórzy możni przewidywali nawet na sukcesorów Zygmunta w razie jego śmierci bez pozostawienia następcy), wzbudziły domysły na temat ich otrucia. Podejrzenie padło na niejaką Katarzynę Radziejowską, wojewodziankę płocką.

Stanisław długo nie pożył. Czyżby z powodu okrutnej wojewodzianki? Fragment nagrobka księcia Stanisława Mazowieckiego (fot. Maciej Szczepańczyk Mathiasrex, lic. CC BY 2.5).

Stanisław długo nie pożył. Czyżby z powodu okrutnej wojewodzianki? Fragment nagrobka księcia Stanisława Mazowieckiego (fot. Maciej Szczepańczyk Mathiasrex, lic. CC BY 2.5).

Dalsza część artykułu pod ramką
Zobacz również:

Mord z wyrachowania…

Wspomniana panna przebywała na dworze księżnej Anny i miała spore ambicje. Pragnęła rozkochać w sobie i zaprowadzić przed ołtarz najlepszą partię w całej krainie, a więc jednego z książąt dobrodziei. Początkowo zamierzyła się na Stanisława, dziedzica Mazowsza. Zauważywszy, co się święci, księżna matka zadziałała szybko i pozbyła się zdobywczyni książęcego serca z dworu.

Katarzyna, odseparowana od starszego z braci, przerzuciła się na młodszego, przed którym roztoczyła cały wachlarz swoich wdzięków. Książę Janusz wpadł w jej słodkie sidła jak śliwka w kompot i coraz częściej wizytował sprytną wojewodziankę w jej rodzinnych Radziejowicach…

Zygmunt Stary zarządził po śmierci księcia Janusza oficjalne śledztwo...

Zygmunt Stary zarządził po śmierci księcia Janusza oficjalne śledztwo…

Wtedy Katarzyna Radziejowska doszła do wniosku, że na drodze do władzy i bogactwa stoi jej niedawny obiekt wielkich planów, Stanisław. W końcu nie zależało jej na byciu żoną jakiegokolwiek księcia, ale tego księcia, który zasiada na tronie!

Obrotna wojewodzianka postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce i wykorzystać spotkanie obu braci w Błoniu do usunięcia „problemu”. Jako, że historię o kacu i kapłonie znamy, wystarczy dodać, że owego feralnego ptaka miała Radziejowska przyprawić jakąś wolno działającą trucizną. Obciąża ją fakt, że kazała swojemu przyjacielowi Piotrowi Jordanowskiemu schować kapłona i nie dawać go nikomu więcej do jedzenia.

…i z rozczarowania?

Katarzyna już zacierała ręce, tymczasem sprawy znowu przybrały niekorzystny dla niej obrót. Janusz chyba się zdążył odkochać i nic nie zapowiadała rychłego ożenku. A może zresztą wyniosły książę nigdy nie traktował tej miłostki poważnie? W każdym razie rozczarowana Radziejowska postanowiła i jego wysłać w zaświaty.

W tym celu zorganizowała spisek mający na celu zamach na Janusza. Całą aferę zawczasu wykryto, a wszystkie tropy prowadziły do Jordanowskiego, który marnie skończył. Po ujęciu go, oskarżeniu i wyklęciu z szeregów chrześcijan przez kanonika płocki, kat przeciął nić jego żywota toporem.

Tak Janusza III, ostatniego księcia Mazowsza, wyobrażał sobie w 1879 roku Jan Matejko (źródło: domena publiczna).

Tak Janusza III, ostatniego księcia Mazowsza, wyobrażał sobie w 1879 roku Jan Matejko (źródło: domena publiczna).

Jak pisze Jerzy Besala, według anonimowej relacji Radziejowska miała zatem wziąć sprawę zabójstwa w swoje ręce: poprzez szlachciankę Kliszewską (Kliczowską) namówiła Piotra puszkarza i Macieja muzykanta, służących na dworze księcia, do otrucia Janusza substancją podaną w napoju. I ten spisek został wykryty, lecz dla władcy Mazowsza było już za późno.

Femme fatale czy czarownica?

Na koniec zostaje pytanie, skąd u licha te czarownice w tytule. Otóż szlachcianka Kliszewska została wzięta na tortury razem z pewną podejrzaną piekarką. Potraktowane przez mistrza małodobrego solidnie ogniem zeznały, że po kryjomu truły księcia w drodze ze Rzwienia koło Różana do Warszawy przez kilka dni, co ostatecznie uśmierciło nieszczęśnika.

Dopiero ogień katowski rozwiązał podejrzanym kobietom języki... (źródło: domena publiczna).

Dopiero ogień katowski rozwiązał podejrzanym kobietom języki… (źródło: domena publiczna).

Obie kobiety, które były w rzeczywistości tylko narzędziami w rękach przebiegłej wojewodzianki, zostały przez sąd uznane za trucicielki i czarownice. A skoro udowodniono im (nieważne jakimi metodami) paranie się magią, czekała ich prosta droga na stos. Samą egzekucję zrelacjonował Marcin Bielski: piekły się przez cztery godziny, biegając koło słupa, a gdy się ze sobą zeszły, kąsały sobie ciało nawzajem, aż upieczone pomarły (cyt. za: Jerzy Besala, „Zygmunt Stary i Bona Sforza”).

A co się stało z prowodyrką tych spisków? Cóż, Katarzyna Radziejowska była przecież córką samego wojewody płockiego. Nieważne były ustalenia sądu i równie nieważne były pogłoski o tym, że panna maczała swoje paluszki w śmierci matki książąt niezgadzającej się na mariaż wbrew interesom dynastycznym.

Artykuł powstał głównie w oparciu o książkę Jerzego Besali pt. "Zygmunt Stary i Bona Sforza".

Artykuł powstał głównie w oparciu o książkę Jerzego Besali pt. „Zygmunt Stary i Bona Sforza” (Zysk, 2012).

Możny ojciec uchronił Radziejowską przed wszelkimi konsekwencjami. Nie wpłynęło to widocznie również na jej akcje na rynku matrymonialnym, bowiem niedługo później wyszła za mąż i była na tyle spokojną żoną, że zniknęła z kart historii.

Choć może to wszystko tylko czarna legenda bogu ducha winnej kobiety? Bądź co bądź inny znawca historii Piastów, profesor Marek K. Barański stwierdził w „Dynastii Piastów w Polsce”:

Medycy obejrzawszy ciało zmarłego księcia Janusza nie znaleźli niczego, co wskazywałoby na otrucie. Sprawa do dziś nie jest wyjaśniona, choć raczej wskazuje się na inne przyczyny śmierci obu książąt.

Barański sugerował, że mogło chodzić o gruźlicę, albo też syfilis będący rezultatem niemoralnego trybu życia młodych książąt. Czy jednak wersja o perfidnej i morderczej wojewodziance nie działa bardziej na wyobraźnię?

Źródła:

  1. Jerzy Besala, Zygmunt Stary i Bona Sforza, Zysk, 2012.
  2. Marek Kazimierz Barański, Dynastia Piastów w Polsce, PWN, 2008.

Zobacz również

XIX wiek

Grzeszna Helena Sanguszkówna

Helena Sanguszkówna miała romans z własnym szwagrem – księciem Adamem Sapiehą. Skandal zatuszowano, ale grzechy rodziców odcisnęły piętno na życiu ich syna.

11 maja 2023 | Autorzy: Violetta Wiernicka

Nowożytność

Czy Bona Sforza naprawdę sprowadziła do Polski kapustę i kalafior?

Mało jest równie rozpowszechnionych mitów historycznych. Według co drugiego podręcznika do historii i przynajmniej kilku różnych książek kucharskich to właśnie słynna królowa z włoskiego rodu...

7 listopada 2014 | Autorzy: Kamil Janicki

Nowożytność

Na ile zajęcy było stać golibrodę? Ceny i pensje w renesansowej Polsce

Zagadnienia monetarne XVI wieku mogą przyprawić o ból głowy. Autorzy książek historycznych nonszalancko podają kwoty w dukatach, florenach, talarach, skudach czy złotych. I chyba żadnemu nie...

13 września 2014 | Autorzy: Kamil Janicki

Nowożytność

Jak bardzo stary był… Zygmunt Stary?

W polskich dziejach nie brakowało wiekowych władców. Władysław Łokietek żył 73 lata. Władysław II Jagiełło przynajmniej siedemdziesiąt, a według niektórych badaczy – dobrze ponad osiemdziesiąt....

29 sierpnia 2014 | Autorzy: Kamil Janicki

Nowożytność

Noce poślubne polskich władców

Nowożytni królowie i królowe nie mieli prywatnego życia. Każdy moment ich dnia był elementem publicznego spektaklu rozgrywanego na oczach setek dworzan i służących. Nawet z...

29 czerwca 2014 | Autorzy: Kamil Janicki

Średniowiecze

Jak ludzie średniowiecza nauczyli się tańczyć?

Bierzemy się wszyscy za rączki, bujamy się w kółeczko. Albo lepiej! Każdy chwyta łokieć sąsiada i tup tup, krok w prawo, dwa kroki w lewo...

3 sierpnia 2012 | Autorzy: Aleksandra Zaprutko-Janicka

KOMENTARZE (7)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Iksjusz

Zastanawiającym jest fakt nadmiernego zainteresowania naszego zachodniego Sąsiada Naszymi Ziemiami … od zawsze.
Problemy z koronacją Bolesława Chrobrego, ciągłe podjazdy.
I co ciekawe, nigdy tam nie poszły woje naszych średniowiecznych Władców ?
Moskwę spaliliśmy dwukrotnie, lecz przed obraniem odwrotnego kierunku ekspansji … zazwyczaj zapewne umiejętnie rozdysponowane „małżeństwa” się … przydały.
A być może i sieć intryg.
Wygaszenie Linii Piastów jak i Jagiellonów; tudzież nastanie cyklu wyboru Króla na Tron Polski podczas Elekcji … można spróbować sobie inaczej wyobrazić ?

Wszak „mieli” swe kontakty i w Watykanie.

I tak naprawdę …. dlaczego jakieś licho podkusiło Napoleona, by iść właśnie na Wschód; zamiast wyczyścić Wyspy Brytyjskie do cna ?!

Może kiedyś Weaky Leads powie Nam prawdę.

Jarek

Widzę na obrazku butelkę z napisem „POISON! CAUTION!”. Czy rzeczywiście szesnastowieczni Mazowszanie importowali truciznę z Wielkiej Brytanii?

Bartek

Kilka razy w tekście wystąpił mały błąd- zamiast „płocki” wyszło „połocki”.

    Nasz publicysta | Rafał Kuzak

    Dzięki za czujne oko :)

Przewodas

Powieść „Anioły muszą odejść” przedstawia tę sprawę inaczej i bardziej logicznie.
http://www.youtube.com/watch?v=Rm0lIfjYh9M

Seba

Proszę też poprawić nazwę miejscowości – Rzewnie koło Różana, więc odmienione brzmi: z Rzewnia koło Różana.

Redakcja

Wybrane komentarze do artykułu z naszego facebookowego profilu, które mogą Was zainteresować
https://www.facebook.com/ciekawostkihistoryczne/posts/1126068730755118

Ela K. B.:
Ta historia to material na mini serial o ostatnich Piastach! Zamiast tworzyc badziewiaste niekonczace sie seriale!!! Pozdrawiam !

Chodan Łukasz N.:
Chcecie poznać prawdę przyjedźcie ba Zamek Książąt Mazowieckich w Ciechanowie tam na wystawie poświęconej Księstwa Mazowieckiemu dowiecie się całej prawdy.

Sylweriusz S.:
….Mazowsze nie bylo ksiestwem niezaleznym,lecz lennym wzgledem Korony Polskiej..
Chodan Łukasz N.:
Bzdura nie za panowania wszystkich Książąt było lennem. I nie każdy książę składał hołd lenny królowi.

Hanna S.:
Ale najbardziej podoba mi się „syndrom dnia następnego”

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.

Najciekawsze historie wprost na Twoim mailu!

Zapisując się na newsletter zgadzasz się na otrzymywanie informacji z serwisu Lubimyczytac.pl w tym informacji handlowych, oraz informacji dopasowanych do twoich zainteresowań i preferencji. Twój adres email będziemy przetwarzać w celu kierowania do Ciebie treści marketingowych w formie newslettera. Więcej informacji w Polityce Prywatności.