Jako pierwsi zidentyfikowali ją Egipcjanie. Szeroko pisał o niej Hipokrates. Ci, których dotknęła, cierpieli najprawdziwsze katusze. Jako, że nie istniało żadne skuteczne lekarstwo, przerażający ból miał ich prześladować już do końca życia. Albo zabijały ich równie okropne powikłania.
Dna moczanowa, zwana popularnie podagrą, to jedna z najstarszych rozpoznanych chorób reumatycznych. Zgodnie z duchem średniowiecza i teorią humoralną wyjaśniano, że jej przyczyną jest problem z… jednym z humorów.
Na ten temat szeroko pisał Randoplhus z Bocking (1197-1258), kapelan biskupa angielskiego miasta Chichester. Tłumaczył on, że zdrowie człowieka jest bezpośrednio zależne od równowagi humorów. Jego zdaniem podagra był skutkiem braku rzeczonej równowagi. W określonych okolicznościach jeden z humorów „skapywał” do stawu, co powodowało ogromny ból oraz zaczerwienienie i opuchliznę. Zresztą, z tą teorią koresponduje angielska nazwa choroby – gout – wywodząca się od łacińskiego słowa „gutta”, czyli kropla.
Podagra dorobiła się nawet konkretnego „profilu kandydata”. Przede wszystkim uchodziła za chorobę królów (i tak czasem ją nazywano), choć zaledwie ułamek chorych miał w żyłach błękitną krew. Reszta posiadała pieniądze i aspiracje. Jak komentują to George Nuki i Peter A. Simkin w artykule poświęconym historii dny moczanowej, paradoksalnie w niektórych okresach podagra była społecznie pożądana w związku z rozpowszechnieniem właśnie wśród osób uchodzących za potężne. Co więcej, wielu uważało, że ludzie, którzy zapadają na tę chorobę są przez nią chronieni od innych ciężkich dolegliwości.
Czy ta choroba ma płeć?
Przez stulecia podagra uznawana była za chorobę, która upodobała sobie niemal wyłącznie jedną płeć. Dopiero za czasów Nerona Seneka zaobserwował, że na dnę moczanową mogą zapaść także kobiety. Filozof miał zanotować:
W tym wieku kobiety rywalizują z mężczyznami we wszystkich rodzajach wystawności… Dlaczego zatem mielibyśmy być zaskoczeni widząc, że tak wiele kobiet dotkniętych jest podagrą?
Dna moczanowa charakteryzuje się tym, że w stawach odkładają się złogi kwasu moczanowego. Powoduje to stany zapalne i przenikliwy ból. Zwykle dolegliwości atakują w nocy i trwają wiele godzin. Połączone są z gorączką, opuchlizną i zmęczeniem. Ból doskwierający chorym jest tak silny, że nie są oni w stanie poruszać się o własnych siłach. Jak komentował to angielski lekarz Thomas Sydenham:
Pacjent idzie do łóżka i śpi spokojnie do około drugiej w nocy, gdy budzi go ból, który opanowuje duży palec u stopy, czasami piętę, łydkę, lub kostkę. Ból przypomina ten powodowany przez przestawienie kości. Natychmiast po tym następuje uczucie zimna, dreszcze i lekka gorączka. Ból, który na początku jest łagodny, z każdą godziną staje się coraz silniejszy. Tak dotkliwy, że chory nie jest w stanie znieść ciężaru ubrań, ani drgań, jakie wywołuje osoba poruszająca się żwawo po pokoju.
Zdrowie podagry po raz pierwszy!
Dlaczego podagra stała się „chorobą bogaczy”? Wynikało to z prostej zależności pomiędzy stylem życia i prawdopodobieństwem zapadnięcia na to schorzeniem. Zwiększało się ono ogromnie u osób otyłych, które folgowały sobie przy jedzeniu i piciu.
Dna moczanowa „uczestniczyła” w wielu wydarzeniach historycznych. Cierpieli na nią królowie, którzy w związku z tym nie mogli prowadzić swoich wojsk do bitwy. Męczyła papieży i cesarzy. Cierpiał na nią Henryk VIII i Beniamin Franklin. W szczególny sposób podagra upodobała sobie włoski ród Medyceuszy. Przechodząc praktycznie z pokolenia na pokolenie, uprzykrzała życie kolejnym członkom rodziny.
Trzeci władca Florencji wywodzący się z tej dynastii, Wawrzyniec, okazał się rzutkim politykiem. Zdołał podnieść prestiż rodziny do tego stopnia, że wielu książąt włoskich traktowało go w pewnym sensie jak suwerena. Był charyzmatycznym dyplomatą i sprawnym politykiem, chyba, że… akurat dopadał go atak podagry. Podobnie jak jego ojciec i dziadek, musiał znosić niespodziewane ataki bólu, które zupełnie wytrącały go z równowagi.
Zamiast stale przebywać we Florencji, ciągle szukał ulgi odwiedzając kolejne uzdrowiska Toskanii. Zresztą z marnym skutkiem. Jak opisuje Mary Hollingsworth w książce „Medyceusze. Tajemna historia dynastii„, Wawrzyniec przeczesywał Półwysep Apeniński w poszukiwaniu lekarstwa. Niestety żadne skuteczne remedium nie istniało:
Ze Spedaletto pisał do najmłodszej z córek, Contessiny: „ciągłe kąpiele bardzo mi pomagają, dlatego też mam nadzieję, że z Bożą pomocą powrócę do Was w pełnym zdrowiu; już niedługo wyruszam w drogę powrotną”. Mimo tak optymistycznych zapowiedzi zdawał sobie sprawę, iż jest bardzo chory […]. Sugerowano różne kuracje. Jeden z lekarzy przysłał receptę na maść i obiecał, że jeszcze tego lata dostarczy Wawrzyńcowi „czerwony kamień, który rośnie w żołądku jaskółki” i który należy „obwiązać lnianym płótnem i wszyć w koszulę na wysokości sutka lewej piersi”
Ataki silnego bólu uniemożliwiały Wawrzyńcowi wypełnianie obowiązków głowy republiki. Cierpienie było tak ogromne, że nie był w stanie przyjmować gości, zatem dyplomaci innych włoskich państewek musieli czekać, aż jego stan się poprawi. W książce Mary Hollingsworth możemy przeczytać, że lekarz w 1491 roku nakazywał mu chronienie stóp przed światłem księżyca, zimnem i wilgocią. Zakazywano mu też spożywania gruszek i pestek winogron.
Mimo stosowania się do wszelkich zaleceń i usilnych poszukiwań panaceum, Wawrzyniec nie zdołał zwalczyć choroby. 8 kwietnia 1492 roku zmarł w wyniku powikłań dny moczanowej, podobnie jak jego ojciec (który nomen omen nazywany jest Piotrem Podagrykiem) i dziadek. Osobisty lekarz Medyceusza do końca utrzymywał, że jego chlebodawca wyzdrowieje. Nazajutrz po śmierci Wawrzyńca, lekarz popełnił samobójstwo.
Źródła:
- Hollingsworth M., Medyceusze. Tajemna historia dynastii, Bellona 2019.
- Nuki G., Simkin P.A., A concise history of gout and hyperuricemia and their treatment, „Arthritis Research & Therapy”, v.8(Suppl 1), 2006.
- Schwartz S.A., Disease of distinction, „Explore”, Vol. 2 (6), XI 2006.
- Vigarello G., The Metamorphoses of Fat: A History of Obesity, Columbia University Press 2013.
- Wallis F., Medieval Medicine. A Reader, University of Toronto Press 2010.
KOMENTARZE (6)
Może polega to na tym, że biedacy chodzili, a bogacze jeździli.
polega to raczej na tym, że biedni jedli głównie kaszę i kapustę, a bogaci czerwone mięso i pili dużo alkoholu
Dokładnie. I do tego niewydolność nerek i mamy podagrę.
Nie było miluritu🤪
Na dnę najlepszy jest febuxostat…lek nowej generacji.
Na pół szklanki wody bierzemy łyżeczkę witaminy c (ja kupuję kwas askorbinowy w proszku), do tego pół łyżeczki sody oczyszczonej i rozduszoną kapsułkę siarki organiczej MSM. Dobrze mieszamy. Pijemy dotąd aż objawy związane z dną moczanową miną (czasem i kilka miesięcy). Nie jest to sposób usłyszany od lekarza, ale od mojej cioci, chemiczki, która sama tak się leczyła, skutecznie brać olej CBD 10 % przeciwzapalnie co 6 godzin po 5 kropel pod język trzymaj 2 miuty nastepnie mocz stopy w soli do kąpieli z menholem czeskiej firmy Palacio, posmarować maśćą mentholka z cannaderm miejsca gdzie czuć ból , przed snem maść laurowa ja wszystko dostałem w Konopnej Farmacji u nas w Poznaniu ale mają też sklep online Jestem dopiero na początku kuracji, ale już jest lepiej.