Ciekawostki Historyczne
Druga wojna światowa

Najgorsze strażniczki obozów koncentracyjnych [18+]

Przed wojną pracowały jako urzędniczki czy pielęgniarki. Nic nie wskazywało na to, że już wkrótce okażą się bardziej bezwzględne od niejednego mężczyzny. Dopiero pnąc się po szczeblach kariery w Auschwitz, Ravensbrück czy Majdanku pokazały swoją prawdziwą naturę - zdeprawowaną i nieznającą litości. Jak daleko posunęły się w swoim okrucieństwie?

Co mogła zrobić Niemka, która w czasie II wojny światowej zarabiała za mało lub wcale? Jak mogła pchnąć do przodu swoją „karierę” osoba, która nie miała dostatecznego wykształcenia, talentu ani intelektu? Mogła zostać SS-Aufseherin, aufzejerką, czyli nadzorczynią w jednym z niemieckich obozów koncentracyjnych i zagłady.

Kobiety - nadzorczynie obozów koncentracyjnych często wykazywały się niewyobrażalnym okrucieństwem.fot.H. Oakes/domena publiczna

Kobiety – nadzorczynie obozów koncentracyjnych często wykazywały się niewyobrażalnym okrucieństwem.

Płacono tam kobietom kilkakrotnie więcej, niż gdy piastowały zwyczaje stanowiska. Ale też znacznie więcej od nich wymagano. A one bez mrugnięcia okiem wykonywały swoje „zawodowe obowiązki” – a często wręcz wykraczały poza nie, wyrządzając zło choćby dla samej fantazji. Które ze strażniczek wykazały się największym bestialstwem?

Irma Grese – Piękna Bestia

Urodzona w 1923 roku Irma Grese stała się jedną z najlepiej rozpoznawalnych aufzejerek. Być może dlatego, że jej wygląd całkowicie nie pasował do jej postępowania. Więźniarki Auchwitz-Birkenau nadały jej idealnie pasujący przydomek – Piękna Bestia. Jedna z nich, Gisella Perl, mówiła o nadzorczyni:

Była jedną z najpiękniejszych kobiet, jaką kiedykolwiek widziałam. Jej ciało było idealne, twarz czyta i anielska, oczy niebieskie i wesołe, najbardziej niewinne oczy, jakie można sobie wyobrazić. I to właśnie Irma Grese była najbardziej zdeprawowana, okrutna i wymyślna w swoim okrucieństwie ze wszystkich, jakie spotkałam.

"Była najbardziej zdeprawowana, okrutna i wymyślna w swoim okrucieństwie ze wszystkich, jakie spotkałam" - mówiła o Irmie Grese jedna z więźniarek,fot.domena publiczna

„Była najbardziej zdeprawowana, okrutna i wymyślna w swoim okrucieństwie ze wszystkich, jakie spotkałam” – mówiła o Irmie Grese jedna z więźniarek,

Grese szybko porzuciła szkołę. Chciała zostać pielęgniarką, ale nie wystarczyło jej wiedzy, by zdać egzaminy. Latem 1942 roku została przeszkolona w Ravensbrück, później na jej własną prośbę skierowano ją do pracy w Auschwitz-Birkenau. Tam została najpierw telefonistką, a później nadzorczynią w obozie kobiecym. Pilnowała pracujących więźniarek, a gdy te za wolno wykonywały swoje obowiązki, szczuła na nie psa.

Po awansie pilnowała Żydówek w obozie C. Uczestniczyła wraz z Josefem Mengele w niektórych selekcjach. Wybrane przez siebie osoby bez skrupułów zabijała. Pięknie ubrana – w mundur, który uszyła dla niej jedna z więźniarek – roztaczała wokół siebie nie tylko woń perfum, ale także widmo przerażenia.

Świadkowie jej wyczynów opowiadali później, że Grese uwielbiała bić kobiety pejczem oraz je kopać. Przeżywała wówczas niemal erotyczną rozkosz. Utrzymywała stosunki seksualne zarówno z SS-manami, więźniami, jaki i więźniarkami – była biseksualna i wykorzystywała swą pozycję, podporządkowując sobie, kogo tylko chciała.

Po zakończeniu wojny nigdy nie przyznała się do winy, ale dowody dokonanych przez nią przestępstw były miażdżące. 13 grudnia 1945 została stracona w Hameln przez brytyjskiego kata, Alberta Pierrepointa. Miała wtedy zaledwie 22 lata. Dziś nie ma nawet swojego grobu – został on zlikwidowany po tym, jak stał się miejscem pielgrzymek neonazistów.

Dalsza część artykułu pod ramką
Zobacz również:

Hermine Braunsteiner – Kobyła z Ravensbrück i Majdanka

Braunsteiner, podobnie jak Grese, próbowała przed wojną zostać pielęgniarką. Nie udało się jej jednak dostać do odpowiedniej szkoły. Do pracy w Ravensbrück zgłosiła się w 1939 roku. W strukturach obozowych pozostała do samego końca wojny: lata 1942-1944 spędziła w Majdanku, by następnie wrócić na poprzednią posadę w centralnym ośrodku dla kobiet.

Wszyscy, którzy się z nią zetknęli, zapamiętali ją jako jedną z najokrutniejszych i stosujących najwięcej przemocy dozorczyń. Jej przydomek, Kobyła, był nieprzypadkowy. Strażniczka była wysoka i miała dużo siły, z czego korzystała… dosłownie zadeptując więźniarki na śmierć. Pomagały jej w tym podkute stalą buty. Tratująca Klacz nie odmawiała sobie także „przyjemności” biczowania osadzonych, bicia ich po twarzach czy wrzucania na przyczepy dzieci kierowanych do komór gazowych. Podobno jednym z nich rzuciła tak mocno, że od razu zmarło.

Jak to zatem możliwe, że w sieci krąży dużo powojennych zdjęć szczęśliwej Braunsteiner? Pozuje na nich z pieskiem na rękach, małymi tygryskami, w pięknych okolicznościach przyrody. Ta ubrana elegancko kobieta, w koktajlowych sukienkach i z perłami, to dokładnie ta sama osoba, która w czasie II wojny światowej w dzikich napadach złości biła kobiety na śmierć.

Bezwzględna morderczyni została skazana na zaledwie 3 lata więzienia – nikt nie powiązał zbrodni, dokonanych w czasie jej służby w Ravensbrück, z jej osobą. Mogła bez przeszkód poślubić swego amerykańskiego narzeczonego, który notabene nie wiedział o jej przeszłości i już jako Hermine Ryan wyjechać z nim do Stanów.

Nowe nazwisko i obywatelstwo nie uratowały jej przed więzieniem. Na jej trop wpadł w połowie lat 60. Simon Wiesenthal, słynny łowca nazistów. W latach 70., w trakcie trzeciego procesu załogi z Majdanka, stanęła ona przed niemieckim sądem. W 1981 roku wymierzono jej karę dożywotniego więzienia, ale ostatnie trzy lata życia przeżyła na wolności, ze względu na zły stan zdrowia.

Ilse Koch – Ilse-Abażur

Ilse Koch, urodzona w 1906 roku, miała wiele przezwisk. Nazywano ją Komandorową, Suką i Wiedźmą z Buchenwaldu. Zanim nią została, praktykowała jako księgowa i pracowała jako sekretarka. W 1932 roku wstąpiła do NSDAP, gdzie poznała Karla Kocha – oficera SS, który później został jej mężem. Para zamieszkała w Buchenwaldzie i miała trójkę dzięki. Czwarte dziecko Ilse urodziła później, by uniknąć wyroku za zbrodnie wojenne. Nie było ono synem jej męża – wiadomo, że Komandorowa nie grzeszyła wiernością.

Ilse Koch dopiero kilka lat po wojnie została skazana za swoje zbrodnie.fot.Dean L. Dennis/domena publiczna

Ilse Koch dopiero kilka lat po wojnie została skazana za swoje zbrodnie.

Zdrady należały jednak do jej najlżejszych przewinień. Ilse okazała się zdolna do wręcz niewyobrażalnych bestialstw. Była zafascynowana tatuażami na skórze więźniów, którzy jej podlegali. Oglądała dokładnie ich skórę, a ci, którzy posiadali ciekawe obrazy na ciele, szybko byli zabijani. Ich skóra pokryta tuszem była wycinana, a psychopatyczna żona komendanta kazała szyć z niej rękawiczki, torebki, okładki albumów ze zdjęciami a nawet abażury (stąd właśnie jej pseudonim „Ilse-Abażur”).

To co nam wydaje się okrutne i obrzydliwe, dla niej stanowiło największą fascynację. Miała w tym względzie podejście równie praktyczne, co Ed Gein – seryjny morderca, który z oskórowanych kobiet robił między innymi klosze lamp.

Ilse potrafiła z byle powodu skazywać więźniów na śmierć. Zwykle zależało to po prostu od jej nastroju danego dnia. Często życie osadzonych dobiegało końca, bo ośmielili się w ogóle spojrzeć na Wilczycę. Była też rozbuchana seksualnie bardziej nawet od Irmy Grese. Zdradzała męża z SS-manami i uczestniczyła w orgiach, w których brały udział także ich żony. Zmuszała też więźniów do grupowych stosunków, którym się przyglądała – albo nawet dołączała do nich.

Po wojnie małżeństwo Kochów zostało najpierw aresztowane za defraudację pieniędzy. Niczego im jednak nie udowodniono. Dopiero w procesie buchenwaldzkim w Dachau kobiecie zarzucono przyczynienie się do śmierci około 50 000 więźniów. Została skazana na dożywocie. To właśnie wtedy zaszła w czwartą ciążę, by uchronić się od więzienia. Nigdy nie zobaczyła swojego najmłodszego syna, ale na chwilę wyszła na wolność. W roku 1951 została ponownie skazana na dożywocie. I faktycznie, resztę życia spędziła w więzieniu – aż do 1 września 1967 roku, kiedy powiesiła się w celi na prześcieradle.

Maria Mandl – Bestia z Auschwitz

Urodzona w 1912 roku Maria Mandl w trakcie procesu dotyczącego jej zbrodniczej działalności otwarcie przyznała, że jej główną motywacją były pieniądze. Oświadczyła też, że gdyby nie wojna, najpewniej zostałaby pielęgniarką. Zgromadzonym sędziom mówiła, że wcześniej nie wiedziała, co tak naprawdę działo się za bramami niemieckich obozów. Jednak gdy trafiła do Auschwitz-Birkenau i została kierowniczką obozu dla kobiet, dokładnie wiedziała, co robić.

Maria Mandl - Bestia z Auschwitz.fot.domena publiczna

Maria Mandl nazywana była Bestią z Auschwitz.

Jej postępowanie było jednym z najokrutniejszych, z jakim można było się spotkać w czasie II wojny światowej i miało charakter zbrodni masowej. Wysłała na śmierć około 500 000 osób, podpisując się pod dokumentami kierującymi je do komór gazowych. Ktoś może powiedzieć, że była tylko trybikiem w maszynie i nikogo nie zabiła osobiście. Tak jednak wcale nie było – gdy tylko miała okazję, zabijała kobiety (także te w ciąży) i dzieci.

Znana jest historia wyrzucenia przez Mandl nowonarodzonego dziecka na pewną śmierć. Niemowlę leżało przed barakiem, gdzie umarło w niezwykłych cierpieniach, zjedzone przez szczury. W Brzezince za rozkazem nadzorczyni dokonywano rzeczy przerażających – dzieci topiono i palono w piecach żywcem.

Ona sama własnoręcznie skatowała na śmierć chorą umysłowo kobietę. Co więcej, Bestia – jak nazywali ją więźniowie – nie tylko wyznaczała osoby skazane na śmierć, ale także te wykorzystywane do eksperymentów. Zwykle kończyło się to także zgonem, tylko poprzedzonym torturami w laboratoriach…

Podobnie jak słynny doktor Mengele, nadzorczyni ta wybrała sobie osoby, dla których była bardziej pobłażliwa. Ponieważ była melomanką, założyła kobiecą orkiestrę „Mädchenorchester von Auschwitz” i stworzyła dla jej członkiń warunki lepsze od obozowych. Ten przejaw „miłosierdzia” nie uratował jej, gdy doszło do procesu. Po wojnie schronienia odmówił jej nawet własny ojciec, a po procesie została skazana na karę śmierci. Wykonano ją 24 stycznia 1948 w krakowskim więzieniu Montelupich.

Johanna Bormann – Kobieta z Psami

Johanna Bormann, rocznik 1893, zanim została nadzorczynią SS, poświęcała się religii – pracowała jako misjonarka. Jest najstarszą spośród wymienionych aufzejerek: w dniu wybuchu wojny miała 46 lat. W czasie procesu, podobnie jak Mandl, usprawiedliwiała wybór takiego akurat zajęcia kwestiami finansowymi. W 1939 roku przeniesiono ją do nowo otwartego Ravensbrück, później do Auschwitz, gdzie przylgnęła do niej łatka „Kobiety z Psami”.

Wszystko dlatego, że towarzyszyły jej nieodłączne owczarki niemieckie. Szczuła je na więźniów, gdy tylko nadarzyła się ku temu okazja. Znany jest przekaz kobiety, który opowiadała, że ta drobna nadzorczyni o smutnej twarzy pewnego razu tak bardzo zdenerwowała się zbyt wolną pracą więźniarki, że nasłała na nią swojego psa. Wspomniana kobieta-świadek została zaś uderzona w twarz tak mocno, że straciła dwa zęby.

W warunkach obozowych wystarczyło zanieczyszczenie zadanej przez psa rany, by ofiara nie przeżyła. Bywało też, że więźniowie umierali od razu z powodu odniesionych obrażeń.

Podobnie jak wielu innych nazistów, strażniczka wpadała w furię całkiem bez powodu. Zdarzyło jej się pobić kilka kobiet tylko dlatego, że rozpaliły ogień bez jej pozwolenia. Znęcała się także nad głodnymi więźniarkami za kradzież warzyw. W każdym obozie, w którym pełniła służbę, budziła wśród ludzi lęk. Tym większy, że to ona wraz z doktorem Kleinem wybierała więźniów przeznaczonych do zagazowania.

Bormann została skazana na karę śmierci. Powieszono ją tego samego dnia, co jej zwierzchniczkę, Irmę Grese – 1 grudnia 1945 roku.

Bormann wykorzystywała każdy pretekst, by znęcać się nad więźniami i więźniarkami.fot.domena publiczna

Bormann wykorzystywała każdy pretekst, by znęcać się nad więźniami i więźniarkami.

Gdy poznaje się wszystkie zbrodnie popełniane przez niemieckie nadzorczynie, ciężko pogodzić się w tym, że część z nich uniknęła kary lub spędziła za kratkami zaledwie kilkanaście lat. W 1945 roku Niemcy w popłochu niszczyli dokumentację, która świadczyłaby przeciwko nim, a w powojennej zawierusze łatwo było uciec.

Nie tylko Hermine Braunsteiner spędziła wiele lat na wolności. Podobnie było z Hildegard Lächert („Krwawą Brygidą”), Jane Gerdą Bernigau czy Herthą Bothe. Ostatnia z nich w wywiadzie, który opublikowano w 2009 ( Both zmarła w 2000) roku powiedziała, że jej „praca” nie była błędem – w końcu inaczej sama zostałaby więźniarką obozu…

Inspiracja:

Inspiracją do napisania artykułu stała się powieść Magdy Knedler Moje przyjaciółki z Ravensbrück inspirowana świadectwami więźniarek opowieść o przyjaźni trwalszej od obozowych murów i silniejszej od brutalnych uderzeń strażników.

Bibliografia:

  1. Stewart Andel, Notorious Nazi Women, 2017.
  2. Daniel Patrick Brown, Piękna bestia. Zbrodnie SS Aufseherin Irmy Grese, Replika 2017.
  3. Katarzyna Lisowska, Nadzorczynie SS kobiecego obozu koncentracyjnego Birkenau, Ridero 2016.

Sprawdź, gdzie kupić „Moje przyjaciółki z Ravensbrück”:

 

Zobacz również

Druga wojna światowa

Oznaczenia więźniów w obozach

Wszyscy osadzeni w nazistowskich obozach koncentracyjnych wyglądali podobnie. A jednak strażnicy z SS doskonale wiedzieli, jak rozróżniać kategorie więźniów.

9 września 2023 | Autorzy: Roger Moorhouse

Druga wojna światowa

Irma Grese. Najbardziej zdegenerowana zbrodniarka II wojny światowej

Była nadzorczynią bloków żeńskich w kilku obozach koncentracyjnych i perwersyjną sadystką. Jest odpowiedzialna za śmierć setek kobiet. Więźniowie nazywali ją Aniołem Śmierci, Piękną Bestią czy...

12 maja 2021 | Autorzy: Alberto Vazquez-Figueroa

Druga wojna światowa

Irma Grese – sadystyczna nadzorczyni z obozu Auschwitz-Birkenau

Irma Grese zapisała się na kartach historii jako piękna bestia z obozu Auschwitz-Birkenau. Swoimi sadystycznymi skłonnościami doprowadziła do śmierci w męczarniach niezliczone więźniarki, których cierpienie...

7 maja 2021 | Autorzy: Anna Baron-Jaworska

Druga wojna światowa

Najgorsi z najgorszych. Sadystyczni psychopaci i masowi mordercy z SS

Psychopaci i mordercy osiągali najwyższe szczeble kariery w aparacie bezpieczeństwa i porządku III Rzeszy. Jeśli byli odpowiednio okrutni, zostawali na przykład komendantami obozów koncentracyjnych. Jeżeli...

9 marca 2021 | Autorzy: Szymon Mazur

Druga wojna światowa

Pomagały więźniarkom, chorym i „królikom”. Harcerki z Ravensbrück

To był fenomen na skalę światową. W 1941 roku w obozie koncentracyjnym Ravensbrück powstała jedyna taka funkcjonująca w czasie II wojny światowej drużyna harcerska. Tworzyło...

13 lutego 2021 | Autorzy: ANNA MARIA KWIATKOWSKA-BIEDA

Dwudziestolecie międzywojenne

Alcatraz. Najsłynniejsze więzienie na świecie

Alcatraz. Więzienie o zaostrzonym rygorze znajdujące się na skalistej wyspie u wybrzeży San Francisco. Dziś nie spełnia swego głównego zadania, jest tylko znaną i chętnie...

11 stycznia 2020 | Autorzy: Bartłomiej Gajek

KOMENTARZE (7)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Anonim

Przerażające, ale prawdziwe świadectwo odczłowieczenia, nie odnajduję słów, którymi mogłabym skomentować to bestialstwo…

Anonim

A teraz Polacy sami jadą do Niemiec i są na robotach za parę euro i się cieszą.

Anonim

Straszne jest to, że tyle z tych bestii uniknęło kary! Można się zastanawiać nad konsekwencjami ich udziału w powstaniu RFN i życiu w USA.

Anonim

Ci którzy pomagali w ukryciu zbrodniarek są tak samo winni.Brak słów doczego jest zdolny człowiek..

anonim2

Ciekawi mnie jakimi wyrokami by się zakończyły procesy w dzisiejszym czasie, prowadzone zgodnie z dzisiejszymi standardami i prawem. Zaraz by były wnioski o niepoczytalność, zbrodnia w afekcie, działania pod presją rozkazu. Nieustanne wnioski o odroczenie z dowolnych przyczyn; nie wspominając już że sprawy ciągnęłyby się latami….
Wyrok – najwyżej dożywocie i życie w miarę komfortowych warunkach na koszt podatników. Może po drodze jakieś skrócenie kary?
A tak na marginesie, te i inne przykłady z historii (i nie tylko) pokazują że prawie KAŻDY w odpowiednich warunkach, środowisku, pod presją i strachem, potrafi się zmienić w bestię. Kwestia czasu.

Anonim

Irma Grese – Piękna Bestia…. 13 grudnia 1945 została stracona w Hameln

    Anonim

    Johanna Bormann – Kobieta z Psami….. Powieszono ją tego samego dnia, co jej zwierzchniczkę, Irmę Grese – 1 grudnia 1945 roku.
    Czyli którego grudnia?

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.

Najciekawsze historie wprost na Twoim mailu!

Zapisując się na newsletter zgadzasz się na otrzymywanie informacji z serwisu Lubimyczytac.pl w tym informacji handlowych, oraz informacji dopasowanych do twoich zainteresowań i preferencji. Twój adres email będziemy przetwarzać w celu kierowania do Ciebie treści marketingowych w formie newslettera. Więcej informacji w Polityce Prywatności.