Spytany, czemu nie pisze, Sokrates odparł, że czysty papirus jest droższy niż zapisany. Wszystkie informacje o nim mamy więc z drugiej ręki. Ile w nich prawdy?

Sokrates niczego nie napisał, dlatego próba rekonstrukcji jego postaci natrafia na podwójną trudność. Po pierwsze, związaną z pytaniem o to, kim był, a po drugie, jakie głosił poglądy. W obu wypadkach jesteśmy zdani na relacje innych autorów. Problem w tym, że te świadectwa często nie zgadzają się ze sobą, ponieważ każdy autor opisuje Sokratesa nieco inaczej, my zaś jako czytelnicy możemy odnieść wrażenie, że mamy do czynienia z kilkoma Sokratesami (…).
Jakie źródła na temat filozofa przetrwały?
Zacznijmy od tego, że nie wszystko, co współcześni Sokratesowi napisali o nim, zachowało się do naszych czasów. Wiemy z różnych źródeł, że tak zwane dialogi sokratyczne stały się bardzo popularną formą literacką pod koniec życia i po śmierci ich głównego bohatera. Autorzy tych dialogów próbowali odtworzyć lub naśladować rozmowy, które Sokrates prowadził na ulicach Aten z sofistami, politykami, rzemieślnikami czy kurtyzanami.

Nie wszystko, co współcześni Sokratesowi napisali o nim, zachowało się do naszych czasów.
Niewiele jednak takich utworów ocalało. W całości zachowały się jedynie pisma Platona i Ksenofonta, spisane jednak przeważnie dopiero po śmierci filozofa. Sokratesem, jeszcze za jego życia, zainteresowali się komediopisarze ateńscy, ale zaginęły, poza krótkimi urywkami, komedie Eupolisa czy Amejpsiasa, w których nie szczędzili oni żartów ze sposobu życia ateńskiego filozofa.
Do naszych czasów w całości zachowała się komedia Arystofanesa Chmury, w której Sokrates jest jednym z głównych bohaterów, ekscentrykiem, krętaczem, intelektualnym oszustem. Arystofanes rzuca zdawkowe aluzje do Sokratesa także w kilku późniejszych sztukach.
Kim był Sokrates?
(…) Nie wiemy niemal niczego o pierwszych czterdziestu latach życia Sokratesa, a z późniejszego okresu znamy zaledwie kilka epizodów, w tym część o wątpliwej wiarygodności. (…) Sokrates to niestrudzony rozmówca, którego naturalnym żywiołem były żywe słowo i bezpośredni kontakt z drugim człowiekiem. Doświadczenie rozmowy uważał być może za równie ważne albo ważniejsze niż określone poglądy, które można byłoby spisać.
Nie każdy jednak, kto rozmowę uważa za swój żywioł, zostaje uznany za wybitnego myśliciela, sprawcę ponownych narodzin filozofii. A taką rolę przypisała Sokratesowi potomność. Wcale nie jest oczywiste, jak doszło do tego, że człowiek, który nie miał solidnego wykształcenia, który do dziś nie jest identyfikowany jednoznacznie z żadną przełomową koncepcją, kto nie był nikim znaczącym politycznie, wywarł mimo to tak istotny wpływ na wielu swoich uczniów, a przez to na dzieje filozofii europejskiej.
Musimy przy tym pamiętać, że Sokrates działał w wymagającym intelektualnie środowisku, w którym panowała ostra konkurencja. Składało się ono zarówno z ludzi wykształconych, mających duże oczekiwania, jak i ze znakomitych nauczycieli różnych dyscyplin. Jego żywiołem było żywe słowo, ale przecież nie on jeden wówczas tak funkcjonował. Nauczyciele retoryki czy erystyki również mieli wiele do zaoferowania.
Trudno oprzeć się myśli, że Sokrates wpisał się raczej w ogólny wzorzec, niż wprowadził coś radykalnie nowego. Mimo to dzięki przekazom możemy śledzić jego rosnącą popularność w Atenach, zwiększający się wpływ na życie filozoficzne i literackie miasta, coraz liczniejsze grono uczniów. A w końcu nieprzewidziany skutek tej popularności – proces i wyrok śmierci. Czym zatem Sokrates tak urzekł jednych i odstręczył innych?
Brudny myśliciel psujący młodzież
(…) Autorzy najwcześniejszych świadectw o Sokratesie – Arystofanes, Platon i Ksenofont – nie czynią wierności historycznej swoim priorytetem, lecz obierają inne cele. Każdy pisze z intencją wykreowania pewnego wizerunku Sokratesa, mającego pełnić określone funkcje.
Zamiar wykreowania wizerunku Sokratesa, a nie wiernego opisu jego osoby, najbardziej oczywisty jest w przypadku komedii Arystofanesa zatytułowanej Chmury. Jej pierwsza wersja została wystawiona w 423 roku, kiedy Sokrates miał około czterdziestu sześciu lat.

Arystofanes tworzy pełen złośliwości obraz filozofa psującego młodzież.
Arystofanes tworzy pełen złośliwości komediowy obraz filozofa negującego istnienie bogów, uczącego, jak oszukiwać w dyskusjach, psującego młodzież. Sokrates, według autora komedii, chodzi brudny, nie dba o środki do życia, a pieniądze na jedzenie zdobywa, parając się drobnymi kradzieżami.
Przypuszcza się, że Arystofanes przeciwstawiał się różnym nowinkarskim prądom swoich czasów, które – jego zdaniem – zagrażały tradycyjnym ideałom, a Sokratesa wykorzystał jako uosobienie tych nowinek. Arystofanes przypisał Sokratesowi poglądy różnych podejrzanych intelektualistów, przez co uczynił z niego nosiciela wszystkiego, co potencjalnie wywrotowe (…).
Czytaj też: Hypatia z Aleksandrii. Jej matematyczny i astronomiczny geniusz przegrał z polityką i Kościołem?
Pod dyktando Platona
W dialogach Platona Sokrates zawsze góruje nad swoimi rozmówcami. W dyskusji nieustannie utrzymuje inicjatywę, broni przy tym tego, co szlachetne. Jest postacią pomnikową, uosobieniem filozofii. Paul Friedländer pisał, że każdy dialog Platona, w którym występuje Sokrates, jest pochwałą wyrażoną przez ucznia pod adresem mistrza.
Mimo to Platon, przy całej czci wobec Sokratesa, również traktuje go w swojej twórczości instrumentalnie. Wprawdzie we wczesnych dialogach Sokrates podejmuje tematy wyłącznie etyczne – co bliskie jest zapewne prawdzie historycznej – ale w późniejszych dziełach Platona jego zainteresowania się poszerzają. W Uczcie, Fedonie, Państwie czy Fajdrosie Sokrates wprowadza rozmówców w naukę o Platońskich ideach. Z tego powodu wielu badaczy podejrzewa, że Sokrates z dialogów Platońskich stopniowo staje się rzecznikiem filozofii samego Platona.
(…) Platon, jako wybitny literat, zdaje sobie doskonale sprawę, że każda opowieść, jeśli ma być zajmująca, powinna mieć bohatera, z którym czytelnik się utożsami. Sokrates w dialogach Platona to zatem uosobienie filozoficznego logosu, niestrudzony, dociekliwy rozmówca. W Protagorasie jest lekarzem dusz, który leczy słowem, w Gorgiaszu okazuje się jedynym prawdziwym mężem stanu, ponieważ, w przeciwieństwie do populistycznych polityków, czyni Ateńczyków lepszymi, a nie gorszymi.
(…) Sokrates Platoński jest przy tym zahartowany fizycznie, odporny na mróz, głód, panuje nad pożądaniem seksualnym, jest zrównoważony w obliczu zmagań bitewnych. Gdy inni zasypiają, on czuwa, a gdy wszyscy wokół upijają się winem, on jeden pozostaje trzeźwy.
Porządny obywatel Ksenofanta
(…) Ksenofont w swoich pismach chce pokazać Sokratesa jako człowieka, którego oskarżono zupełnie bezzasadnie. Tym samym tworzy postać ugrzecznioną i poczciwą, prawego obywatela i pobożnego człowieka, zupełnie niekontrowersyjnego w swoim łagodnym i cierpliwym pouczaniu. Na dobrą sprawę nie wiadomo, jak to możliwe, że ktoś taki mógł wywołać tak znaczący ferment intelektualny w Atenach.
Ksenofontowi, który nie miał zacięcia filozoficznego, wychodzi postać dość nudna. W zaprezentowanym przez niego wizerunku Sokratesa nie ma niczego, co mogłoby być punktem zaczepienia dla zarzutów o bezbożność czy psucie młodych ludzi.

Ksenofont w swoich pismach chce pokazać Sokratesa jako człowieka, którego oskarżono zupełnie bezzasadnie.
Już na początku XIX wieku Friedrich Schleiermacher, niemiecki filozof, teolog i tłumacz, uznał, że Platon pokazuje nam w wizerunku Sokratesa „za dużo”, Ksenofont zaś „za mało”. Trudno sobie wyobrazić, pisze niemiecki uczony, że tak mdły Sokrates jak u Ksenofonta z jednej strony naraziłby się tylu osobom w Atenach, a z drugiej – pociągnąłby za sobą tylu wybitnych wyznawców o tak różnych profilach intelektualnych. Zdaniem Schleiermachera historyczny Sokrates musiał być kimś pomiędzy wizerunkami stworzonymi przez obu jego uczniów (…).
Czytaj też: Czy rzeczywiście to starożytni Grecy wymyślili demokrację?
Poszukiwanie utraconego Sokratesa
Źródła nie dają nam jasnego i jednoznacznego obrazu Sokratesa i jego poglądów. Nawet jeżeli zestawimy opisywane przez Platona i Ksenofonta epizody z życia Sokratesa czy tematy rozmów, to zobaczymy, że u każdego z nich rozumiane są one nieco inaczej. Na przykład Platon i Ksenofont odmiennie przedstawiają motywy, jakimi kierował się Sokrates, godząc się na śmierć. Różnią się w referowaniu epizodu delfickiego czy w kwestii daimoniona, który dla Platona jest głosem odradzającym, a dla Ksenofonta zarówno odradzającym, jak i doradczym.
Od czasów Schleiermachera historycy filozofii usilnie poszukują historycznego Sokratesa, którego, jak wierzą, można wyekstrahować ze źródeł, pod warunkiem że zastosuje się właściwy sposób ich lektury. Owa mityczna istota o nazwie „historyczny Sokrates” miałaby znajdować się gdzieś pośrodku, jako część wspólna wszystkich zbiorów złożonych z najważniejszych przekazów źródłowych.
Nie było jednak zgody co do tego, gdzie tę część wspólną ulokować, którym źródłom bardziej zawierzyć, a którym mniej. (…) Karl Joël, autor trzech opasłych tomów o Ksenofoncie i Sokratesie, stwierdził po latach badań: wiemy, że nic nie wiemy („Wir wissen, dass wir nichts wissen”).
Źródło:

Tekst stanowi fragment książki Krzysztofa Łapińskiego „Najmądrzejszy. Biografia Sokratesa” (Wydawnictwo Agora 2025).

Il. otwierająca tekst: Johann Wilhelm Alexander Nothbeck/domena publiczna
KOMENTARZE
W tym momencie nie ma komentrzy.