Wystawne królewskie śluby poprzedzały nie mniej uroczyste zaręczyny. Czasami zawierano je w tak niezwykłych okolicznościach, że na zawsze przeszły do historii.
W Europie – z uwagi na kiepski stan dróg i niewygody podróży – zaręczyny często odbywały się per procura, czyli przez pełnomocnika. Pana młodego zastępował wówczas jego przedstawiciel. 22 listopada 1605 r. takie zrękowiny odbyły się w Krakowie pomiędzy Dymitrem Samozwańcem i polską szlachcianką Maryną Mniszech.
Kontrakt biznesowy
Ten rosyjsko-polski mariaż był skutkiem politycznego kontraktu pomiędzy Jerzym Mniszchem, wojewodą sandomierskim i ojcem Maryny, a Rosjaninem utrzymującym, że jest prawowitym następcą moskiewskiego tronu. W rzeczywistości człowiek ten nazywał się Grigorij Otriepjew. Pragnął założyć koronę, lecz aby utorować sobie drogę na Kreml, potrzebował potężnego sojusznika. Znalazł go w osobie Mniszcha. W zamian za pomoc zobowiązał się poślubić Marynę, uczynić ją carycą i spłacić olbrzymie długi Jerzego.
Mniszech wstawił się za Rosjaninem u króla Zygmunta III, który zezwolił na sformowanie polskich oddziałów wojskowych mających udać się do Moskwy. Choć niewielu wierzyło w sukces wyprawy Dymitra, ten pokonał Borysa Godunowa i w czerwcu 1605 r. wkroczył na Kreml. Spełnił swoją obietnice wobec Mniszcha: wysłał mu złoto i kosztowności z państwowego skarbca, a potem swojego przedstawiciela – dyplomatę Afanasija Własjewa – który miał reprezentować go podczas zaręczyn.
„Symbol połączenia dwóch narodów”
Zrękowiny odbyły się w kamienicy nr 9 na krakowskim Rynku. Świadkami obrzędu byli: król Zygmunt III, jego siostra Anna, królewna szwedzka, nuncjusz apostolski Klaudiusz Rangoni, kardynał Bernard Maciejowski oraz kanclerz Wielkiego Księstwa Litewskiego Lew Sapieha.
Ceremonię rozpoczęło przemówienie Afanasija Własjewa, który oświadczył, że przyjechał do Krakowa zgodnie z wolą swojego pana. Potem przemówił Sapieha. Opisał przyszły związek jako „symbol połączenia dwóch narodów”, wychwalał Dymitra i przepowiadał mu wspaniałą przyszłość. Zwrócił się też do Maryny, przypominając jej, że korona to wielki zaszczyt. Z kolei kardynał Maciejewski wezwał hierarchów katolickich, by wsparli nowego moskiewskiego władcę w jego dążeniach do zjednoczenia Kościołów katolickiego i prawosławnego. Porównał Dymitra do starotestamentowego Abrahama… Następnie Zygmunt przypomniał Marynie, że „się tu wychowała w Koronie (…), aby przestrzegała tego, aby było z dobrym sąsiedztwem państw tych (…)”.
Po ceremonii rozpoczęła się uczta weselna. Własjew zaskoczył gospodarzy, odmawiając jedzenia, bo słudze nie wypadało spożywać pokarmów z polskim królem. Ponadto poseł nie tańczył, uważając siebie za niegodnego zaszczytu pląsania z przyszłą monarchinią. Ale Maryna nie przejęła się gburowatym kawalerem i bawiła się sama. W kwietniu 1606 r. wojewodzianka wyruszyła do Moskwy, a w maju poślubiła Dymitra.
Czytaj też: Dymitr Samozwaniec. Cudownie ocalały syn Iwana Groźnego czy oszust stulecia?
Królowa decyduje o wszystkim
Choć w patriarchalnym XIX wieku propozycja małżeństwa zawsze wychodziła od mężczyzny, zdarzały się nieliczne wyjątki. To królowa Wiktoria zaproponowała Albertowi, by ten pojął ją za żonę. A to dlatego, że zwykły książę nie mógł oświadczyć się panującej monarchini.
W chwili zaręczyn Wiktoria miała 20 lat i zdawała sobie sprawę, że musi wyjść za mąż oraz urodzić następcę tronu. Mimo to odkładała tę decyzję. Jej wuj książę Leopold Saxe-Coburg-Gotha, od 1831 r. będący królem Belgii, wziął więc sprawy w swoje ręce. David Duff, autor wielu książek o brytyjskiej rodzinie królewskiej, ironizował, że ten ambitny krewny „pragnął, by nasienie rodu Saxe-Coburg-Gotha zostało rozsiane w całej Europie”. Dlatego robił wszystko, by jego bratanek Albert, będący zarazem ciotecznym bratem Wiktorii, poślubił królową. Nalegał, by siostrzenica zaprosiła księcia do Anglii.
Albert przybył do Londynu 10 października 1839 r. Ujrzawszy swojego gościa, królowa napisała w dzienniku: „Odczułam gwałtowne emocje, bo Albert jest taki przystojny”. Rzeczywiście prezentował się wspaniale: był wysoki, szczupły, o szerokich ramionach, miał piękną oliwkową cerę. Do tego świetnie tańczył i kochał muzykę. Pewnego wieczoru Wiktoria wręczyła mu kwiatek, który przypiął na piersi. Innym razem książę powiedział, że wizyta w Anglii sprawia mu przyjemność, na co królowa rzekła: „Jeśli Wasza Książęca Wysokość jest zadowolony z pobytu w tym kraju, to może nie będzie miał nic przeciwko temu, by uczynić go swoim domem i zostać tutaj na zawsze”.
Wydawało się, że książę także był zauroczony królową. Monarchini jednak obawiała się odmowy. Dlatego wysłała do Alberta swoją zaufaną przyjaciółkę, baronową Lehzen. Miała upewnić się, że jego odpowiedź na wiadome pytanie będzie pozytywna. Gość odpowiedział twierdząco. 15 października Wiktoria zaprosiła go do siebie i oświadczyła się. Para pobrała się w 1840 r.
Czytaj też: Czy królowa Wiktoria faktycznie miała romans ze swoim służącym?
Niczym Romeo i Julia
10 lutego 1913 r. w stolicy Badenii Karlsruhe zaręczyli się księżniczka Wiktoria Luiza Pruska, jedyna córka Wilhelma II, i książę Ernest August Cumberland, wnuk ostatniego króla Hanoweru. Zrękowiny zakończyły trwającą prawie pół wieku niezgodę pomiędzy rodami. Jej powodem była wojna w 1866 r., wskutek której Prusy zaanektowały Hanower. Rodzina królewska musiała uciekać do Austrii.
Traf chciał, że 20 maja 1912 r. Jerzy Wilhelm, starszy brat Ernesta Augusta, zginął w wypadku samochodowym w Prusach. Wilhelm II rozkazał swoim synom pełnienie warty honorowej przy grobie księcia i wysłał telegram z kondolencjami do rodziców zmarłego. W czerwcu Ernest August udał się do Berlina z podziękowaniami za współczucie okazane po śmierci brata. Podczas tej kurtuazyjnej wizyty zobaczyła go Wiktoria Luiza i z miejsca się zakochała.
Księżniczka opowiedziała o swoim uczuciu rodzicom. Wilhelm II nie był zachwycony, ale pragnął szczęścia córki. Postanowił wysondować sytuację za pośrednictwem swojej synowej Cecylii, której brat był mężem siostry Ernesta Augusta. Okazało się, że książę odwzajemniał jej miłość. Młodzi ludzie zaczęli rozmawiać ze sobą przez telefon i prowadzić potajemną korespondencję. Ale Cumberlandowie nie potrafili zaakceptować córki wroga jako synowej. Ich opór przełamała dopiero obietnica Wilhelma II, który zadeklarował, że uczyni Ernesta Augusta władcą księstwa Brunszwik-Lüneburg. Podczas zaręczyn w Karlsruhe Ernest August i Wiktoria Luiza po raz pierwszy znaleźli się sam na sam w jednym pokoju.
24 maja 1913 r. odbył się wystawny ślub. 1 listopada Wiktoria Luiza i jej mąż formalnie objęli tron w Brunszwiku. Zostali rodzicami piątki dzieci. Ich panowanie trwało tylko pięć lat, bo 8 listopada 1918 r. Ernest August musiał zrzec się tronu w wyniku rewolucji, która przetoczyła się przez Niemcy. Utrata korony nie wpłynęła na temperaturę uczuć pomiędzy małżonkami. Do końca życia trzymali się za ręce podczas spacerów i patrzyli na siebie czułym wzrokiem.
Bibliografia:
- Н. Эйльбарт, Семья Марины Мнишек. Несостоявшиеся правители России, Санкт-Петербург 2015.
- Clay, Król, cesarz, car, Warszawa 2007.
- Duff, Albert and Victoria, London 1973.
- The Kaiser`s Daughter: Memoirs of H. R. H. Viktoria Luise, Duchess of Brunswick and Lüneburg, Princess of Prussia, New Jersey 1977.
- Kozlakow, Maryna Mniszech, Warszawa 2011.
Polecamy video: Żony Władysława Jagiełły. Jak umierały królewskie wybranki?
KOMENTARZE
W tym momencie nie ma komentrzy.