Ciekawostki Historyczne
Nowożytność

Jak powstała capoeira?

Chcesz ukryć przed kimś, że trenujesz sztukę walki? Nazwij ją tańcem! Właśnie tak miała powstać brazylijska capoeira. Stworzyli ją niewolnicy.

Korzeni capoeiry powinniśmy się doszukiwać w niewolniczym procederze uprawianym jeszcze w XV wieku przez Portugalię. Już wtedy Anãto Gonçalves przetransportował do Ameryki pierwszych pochodzących z Mauretanii, mieszkańców Afryki. Później powstały rynki – Mercado de Escravos – gdzie można było dokonać „zakupu mówiącej rzeczy”. Niewoleni byli także Indianie. Zmuszano ich do pracy na plantacjach czy przy karczowaniu lasów.

Tubylcy okazali się jednak skorzy do ucieczek i buntów. Na dodatek nie byli dość wydajni jak na europejskie standardy, a wskutek chorób przywleczonych ze Starego Kontynentu było ich zwyczajnie coraz mniej. Chwytanie afrykańskich niewolników szybko stało się więc niezwykle lukratywnym interesem. Zajęcie to zyskało nawet swoją nazwę – o takich ludziach mówiono Capitão do mato. Nazwa ta ma specyficzne powiązanie z capoeirą. Otóż w ramach tej sztuki walki istnieje coś w rodzaju zabawy w naszego berka. I nazywana jest właśnie tak, jak ta dawna niechlubna profesja.

Co było pierwsze? Kogut czy capoeira?

Skąd zaś nazwa samej capoeiry? Według jednej z hipotez brazylijscy Indianie określali tym słowem drzewa, roślinność czy las. Inna koncepcja wywodzi capoeirę od portugalskiego słowa capão, oznaczającego koguta. Czy zatem capoeira to miejsce, gdzie się je trzyma? I czy odnosi się jednocześnie np. do walk tych ptaków? Faktem jest, że w Rio de Janeiro swego czasu znajdował się targ, na którym handlowano m.in. żywym drobiem. Niewolnicy, którzy się tam znaleźli, pomiędzy koszami z kogutami stawali ze sobą w szranki. Co więcej, w języku portugalskim istnieje gatunek kuropatwy nazywany capoeira.

Korzeni capoeiry powinniśmy się doszukiwać w niewolniczym procederze uprawianym jeszcze w XV wieku przez Portugalię.fot.Johann Moritz Rugendas /domena publiczna

Korzeni capoeiry powinniśmy się doszukiwać w niewolniczym procederze uprawianym jeszcze w XV wieku przez Portugalię.

Jest jednak jeszcze inna teza. Otóż zamieszkujący Angolę lud Mucupe praktykował ceremonię, w trakcie której dochodziło do walki stopami – n’golo. Zwycięzca otrzymywał prawo bezpłatnego wybrania sobie żony. Czy zatem nazwa capoeira wywodzi się z tego zwyczaju? Trudno jednoznacznie stwierdzić.

Zobacz również:

Azyl dla niewolników pod wodzą Zombiego

Wróćmy jednak do niewolników. Schwytani i przewiezieni z Afryki do Ameryki Południowej ludzie umieszczani byli w barakach plantacyjnych nazywanych senzalas. Oczywiście podejmowali próby ucieczki. Ci, którym się to udało,  tworzyli wioski lub zasilali już istniejące, nazywane quilombo lub mocambo. W XVII wieku tych liczących się istniało około 10. Każda z nich charakteryzowała się indywidualną organizacją społeczeństwa. Prowadziły też własną politykę handlową.

Spośród tych wiosek jedna szczególnie się wyróżniała. Było to położone w malowniczej okolicy Quilombo dos Palmares. Miejsce to – dość odległe i wilgotne ze względu na roślinność – stało się siedzibą niezwykłego konglomeratu ludzi: Indian, eksniewolników z Afryki oraz wyjętych spod prawa byłych członków kolonii portugalskich. W Quilombo dos Palmares zajmowano się rzemiosłem, rolnictwem i handlem kontrabandą, która docierała tam z Europy. Królem osady był Zumbi lub też Zombi.

Niestety osadnicy nie mieli szans w starciu z 9000 ludzi pod wodzą bandeirante Domingo Jorge Velho, który zawodowo parał się chwytaniem niewolników na terenie Brazylii. Szturm zniszczył Quilombo dos Palmares, ale król zdołał zbiec. Ukrywał się później, prowadząc walkę partyzancką. W końcu zdradził go jeden z jego schwytanych byłych towarzyszy broni, wskazując miejsce jego pobytu. 20 listopada 1694 roku Zumbi został stracony.

Czytaj też: Krew, chłosta i odcięte kończyny – życie niewolników na plantacjach trzciny cukrowej

Wszystkie stopy na pokład

Ale co ma wspólnego Quilombo dos Palmares z capoeirą? Otóż w osadzie tej istniał nawet swoisty system szkolnictwa, którego elementem była także nauka tej specyficznej sztuki walki. Początkowo ten styl „tańca” prezentował się nieco inaczej. Zdaniem Piotra Mielowskiego:

Można wysnuć przypuszczenie, że to, co nazywamy obecnie capoeira, jest połączeniem metod walki praktykowanych w Quilombo dos Palmares z pierwotnymi tańcami rytualnymi, które wywodzą się z Afryki. Sama forma walki, jaką dziś znamy, w tamtym czasie mogła być zlepkiem technik walki wręcz, bronią białą oraz technik służących ukrywaniu się w dżungli i zacieraniu pozostawionych śladów.

Według części przekazów uciekinierzy z kolonii, nie dysponując żadną bronią, musieli nauczyć się walczyć jedynie przy użyciu własnych mięśni. Dlaczego jednak w tej sztuce walki atakuje się przede wszystkim stopami? Otóż miał to być dowód na to, że ćwiczyli ją przede wszystkim niewolnicy, którzy mieli skute łańcuchami ręce.

Trening capoeiry był swoistą grą, która miała ukryć prawdziwe przeznaczenie tego, co robią uczestnicy.fot.Augustus Earle/domena publiczna

Trening capoeiry był swoistą grą, która miała ukryć prawdziwe przeznaczenie tego, co robią uczestnicy.

Trening capoeiry był swoistą grą, która miała ukryć prawdziwe przeznaczenie tego, co robią uczestnicy. Dwie osoby (capoeiristas lub też gracze – jogadores) ćwiczyły w kręgu nazywanym roda. Krąg ten miał wzmacniać pozory tańca i wywodzić w pole gospodarzy oraz przedstawicieli władz. Dodatkowo kamuflażowi służyć miały taneczne elementy tego stylu walki, jak i granie w trakcie treningów na głośnych instrumentach np. bębnie atabaque, tamburynie pandeiro czy łuku grającym berimbau, o którym mówi się, że jest duszą capoeiry.

Czytaj też: Dziedzictwo Spartakusa. Norman Davies wyjaśnia dlaczego niewolnictwo przetrwało w Europie całe tysiąclecia

Morderczy taniec na usługach mafii

13 maja 1888 roku w Brazylii zniesiono niewolnictwo. Eksniewolnicy nie zawsze umieli odnaleźć się w nowej rzeczywistości. A że niektórzy z nich byli adeptami capoeiry, znalazły się struktury – przede wszystkim przestępcze – które postanowiły to wykorzystać. Zresztą sama capoeira stopniowo ewoluowała w kierunku technik bardziej ofensywnych, nazywanych carioca. To m.in. z tamtego czasu pochodzą opisy brutalnych, a nawet śmiertelnych walk.

Obecnie w capoeirze próżno szukać ciosów, które byłyby w stanie „zneutralizować” przeciwnika. Jeden z mistrzów tej sztuki walki, Mestre Bimba, zagadnięty przez dziennikarza o to, co by zrobił, gdyby ktoś przystawił mu do piersi pistolet, z rozbrajającą szczerością odpowiedział: – Zginąłbym. Mestre Bimba jest twórcą stylu capoeira regional, który zdaniem niektórych znawców uratował capoeirę, unowocześniając ją, eliminując teatralne gesty i wprowadzając ruchy o charakterze sportowym.

Wracając do końca XIX wieku: biegli w capoeirze ludzie znaleźli się również na usługach polityków. Oba światy przenikały się zresztą, ponieważ gangi niejednokrotnie stawały się narzędziami walki politycznej. Paradoksalnie w międzyczasie capoeira została wyjęta spod prawa. W 1892 roku została uznana za nielegalną. Osoby, które się nią posługiwały, nazywano wówczas malandros, co można przetłumaczyć jako „rzezimieszek”.

Czytaj też: Nunczaku – zakazana broń

Capoeira spotyka god mode

Jednocześnie odpowiedniemu poziomowi wtajemniczenia zaczęto przydawać właściwości niemalże magiczne. Niektórym mistrzom tej sztuki walki zaczęto przypisywać tzw. corpo fechado (zamknięte ciało). Odpowiednio wytrenowane, po zastosowaniu konkretnych rytuałów miało być odporne na większość broni. Czy jednak rzeczywiście „zamknięte ciało” w konfrontacji z wrogami mogło posłużyć za znany z gier komputerowych „god mode”?

To, co nazywamy obecnie capoeira, jest połączeniem metod walki praktykowanych w Quilombo dos Palmares z pierwotnymi tańcami rytualnymi.fot.Johann Moritz Rugendas /domena publiczna

To, co nazywamy obecnie capoeira, jest połączeniem metod walki praktykowanych w Quilombo dos Palmares z pierwotnymi tańcami rytualnymi.

Z historii mających potwierdzać tę tezę najciekawsza jest ta dotycząca Manoela Henrique Pereiry, zwanego również Besouro Manganga. Otóż ten żyjący prawdopodobnie w mieście Santo Amaro analfabeta, biegły w capoeirze, szukając pracy, natknął się na ogłoszenie, które okazało się… śmiertelną pułapką. Besouro Manganga musiał wznieść się na wyżyny swoich umiejętności, aby spróbować się z niej wydostać. Nieobce było mu jednak corpo fechado. W efekcie do jego pokonania potrzeba było aż 13 napastników, a także sztyletu czy noża z drewna czi kun, który został zanurzony w wężowym jadzie. Ostatecznie mistrz poległ, ale zabrał ze sobą aż 12 napastników.

Capoeira po dziś dzień jest niezwykle popularna – nie tylko w Brazylii. I pomyśleć, że prawdopodobną „praprzyczyną” jej powstania było niewolnictwo.

Bibliografia

  1. K. Kleczkowska, Bunt, gra, taniec. Wokół początków capoeiry, „Maska”, nr 15/2012.
  2. K. Kolbowska, Brazylijska sztuka walki – tańca capoeira. Wykorzystanie technik jakościowych do badania grupy capoeiristas, „Przegląd Socjologii Jakościowej”, nr 2/2009.
  3. K. Kolbowska, Capoeira w Polsce, „Kultura Współczesna”, nr 3/2004.
  4. P. Mielowski, Capoeira – brazylijska sztuka walki: zarys historyczny, społeczny i ekonomiczny, „Kultura i wychowanie”, nr 5/2013.

Polecamy video: Największa katastrofa w dziejach? Tak zginęli (prawie) wszyscy Amerykanie…

KOMENTARZE

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

W tym momencie nie ma komentrzy.

Zobacz również

Nowożytność

Krew, chłosta i odcięte kończyny – życie niewolników na plantacjach trzciny cukrowej

Życie niewolników na plantacjach bawełny było horrorem. Jednak jeszcze gorszy los spotykał tych, którzy musieli harować przy produkcji cukru z trzciny cukrowej.

30 marca 2024 | Autorzy: Michał Piorun

Nowożytność

Dwa kijki i sznurek – ta niepozorna broń, której używał Bruce Lee, w odpowiednich rękach staje się śmiertelnie niebezpieczna

Wygląda jak narzędzie rolnicze, a jego posiadanie jest w Polsce nielegalne. Rozsławił je Bruce Lee. Ale czy nunczaku w ogóle może być skuteczne jako broń?

5 marca 2024 | Autorzy: Herbert Gnaś

Historia najnowsza

Dlaczego Wenezuela nie zaatakuje Gujany? Odpowiedź kryje się w burzliwej historii tych krajów

Gujana zyskała uwagę świata dopiero niedawno – kiedy odkryto tam złoża ropy, a Wenezuela zagroziła inwazją. O co chodzi w tym dziwnym konflikcie?

16 stycznia 2024 | Autorzy: Michał Piorun

Starożytność

Pankration – czyli brutalne MMA starożytnych Greków

Można było uderzać pięściami, nogami, głową, łokciami – w każdą część ciała. Można było dusić przeciwnika, łamać mu kończyny i palce. Wszystko na chwałę Zeusa.

10 kwietnia 2022 | Autorzy: Marcin Moneta

Historia najnowsza

Kartele, porwania i walka o wodę. Dobrze się zastanów, zanim znów kupisz awokado!

Jego nazwa wywodzi się od azteckiego słowa āhuacatl oznaczającego... jądra. Dziś awokado często gości na naszych stołach. Mało kto wie, jak krwawą ma historię.

7 listopada 2021 | Autorzy: Anna Jankowiak

XIX wiek

Czy Zorro istniał naprawdę? Prawdziwa historia mściciela z kalifornijskich wzgórz

Postać zamaskowanego mściciela w czarnym kapeluszu i pelerynie, pozostawiającego za sobą znak litery Z, zna chyba każdy z nas. Jednak historia Zorro to opowieść o...

15 sierpnia 2021 | Autorzy: Anna Baron-Jaworska

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.

Najciekawsze historie wprost na Twoim mailu!

Zapisując się na newsletter zgadzasz się na otrzymywanie informacji z serwisu Lubimyczytac.pl w tym informacji handlowych, oraz informacji dopasowanych do twoich zainteresowań i preferencji. Twój adres email będziemy przetwarzać w celu kierowania do Ciebie treści marketingowych w formie newslettera. Więcej informacji w Polityce Prywatności.