Gujana zyskała uwagę świata dopiero niedawno – kiedy odkryto tam złoża ropy, a Wenezuela zagroziła inwazją. O co chodzi w tym dziwnym konflikcie?
Gujana (czy też Gujana Brytyjska) zawsze leżała na uboczu. Choć do jej wybrzeży dotarł już Krzysztof Kolumb w trakcie swojej trzeciej podróży w 1498 roku, to Hiszpanie nie byli zainteresowani kolonizacją. Brakowało tam złota (a przynajmniej tak się wydawało), kraj porastała gęsta dżungla, zaś lokalne plemiona były agresywne. Natura jednak nie znosi próżni. Na kolonizację zdecydowali się Holendrzy, którzy pierwszą placówkę – w pobliżu ujścia rzeki Essequibo – założyli w 1616 roku. Klika lat później zarządzanie kolonią przejęła Holenderska Kompania Zachodnioindyjska, która zajmowała się tym przez ponad 170 lat.
Nie można powiedzieć, że Gujana była jakąś perłą w koronie. Podstawą gospodarki były plantacje, na których uprawiano głównie tytoń i trzcinę cukrową. Aby sprostać zapotrzebowaniu na siłę roboczą, Holendrzy sprowadzali niewolników z Afryki. Jednak całe osadnictwo koncentrowało się na wybrzeżu. Mało kto interesował się interiorem.
Dlaczego w Gujanie mówi się po angielsku?
W drugiej połowie XVIII wieku do Gujany zaczęli przybywać Brytyjczycy. Szybko zaczęli stanowić większość wśród mieszkańców europejskiego pochodzenia. W trakcie wojen napoleońskich Zjednoczone Królestwo kontrolowało Gujanę, a ostatecznie w 1814 roku Królestwo Niderlandów zrzekło się części swojej posiadłości na jego rzecz. Tereny przejęte przez Brytyjczyków zaczęto nazywać Gujaną Brytyjską (dzisiaj to po prostu niepodległe państwo – Gujana), zaś te, które pozostały w rękach Holendrów, określano mianem Surinam (albo Gujana Holenderska).
Właśnie przez to, że Gujana tak długo pozostawała we władaniu Brytyjczyków, językiem urzędowym (i używanym przez większość ludności) jest angielski, a związki z innymi krajami Ameryki Południowej są raczej luźne. Poza tym Gujana nie jest zaliczana do Ameryki Łacińskiej. W wielu aspektach przypomina raczej wyspy Karaibów – np. Jamajkę czy Trynidad i Tobago.
Zmiana właściciela kolonii nie oznaczała radykalnego zwrotu w życiu jej mieszkańców. Przyszedł on dopiero w 1838 roku, kiedy zniesiono niewolnictwo. Oznaczało to brak rąk do pracy na plantacjach. Wyjściem okazało się masowe sprowadzanie robotników z Indii. W efekcie współczesna historia polityczna Gujany jest naznaczona konfliktem między dwiema grupami ludności: potomkami niewolników sprowadzonych z Afryki i potomkami robotników z Indii. Ale o tym za chwilę.
Burzliwa polityka
Mimo zniesienia niewolnictwa w Gujanie w dalszym ciągu najbardziej liczyło się zdanie właścicieli wielkich plantacji. Sytuacja zaczęła się zmieniać na przełomie XIX i XX wieku. Afrogujańczycy zaczęli się domagać reform politycznych, a w 1905 roku doszło do poważnych rozruchów. Po I wojnie światowej ważną część gospodarki Gujany zaczęło stanowić wydobycie boksytów, używanych do produkcji aluminium. Wielki Kryzys zmniejszył popyt na surowiec i w konsekwencji dobił gospodarkę kolonii.
Po II wojnie światowej Brytyjczycy nadawali Gujanie coraz więcej autonomii. Pierwszą masową partią była Ludowa Partia Postępowa (People’s Progressive Party, PPP) założona w 1950 roku. Szybko jednak okazało się, że jej lewicowa agenda jest zbyt radykalna dla Brytyjczyków, którzy zwiesili konstytucję kolonii. PPP wróciła do władzy w 1957 roku i sprawowała ją do 1964 roku. Wtedy rządy przejął konkurencyjny Narodowy Kongres Ludowy (People’s National Congress, PNC).
Tym, co dzieliło te partie, nie były kwestie polityczne, ponieważ obie można określić jako lewicowe. Kluczową rzeczą było poparcie udzielane przez dwie główne grupy ludności. Gujańczycy afrykańskiego pochodzenia popierali Narodowy Kongres Ludowy, z kolei ci mający korzenie w Indiach głosowali na Ludową Partię Postępową. W 1966 roku Guajana ostatecznie uzyskała niepodległość. Władzę sprawował wówczas PNC, którego rządy trwały aż do 1992 roku.
Czytaj też: Analfabeci, idioci i alkoholicy. Najgorsi tyrani z Ameryki Łacińskiej
Skąd się wziął problem?
A co z konfliktem z Wenezuelą? Cóż, tlił się w zasadzie od początku XIX wieku, kiedy powstała Wenezuela, ale korzeniami sięgał jeszcze dawniejszych czasów. Gujana nie była bardzo ludną kolonią, a osadnictwo koncentrowało się na wybrzeżu. W XVII czy XVIII wieku ani Hiszpania, ani Niderlandy nie były zainteresowane wytyczaniem dokładnego przebiegu granicy w gęstej dżungli, gdzie nikt poza tubylcami nie chciał mieszkać. Sytuacja zmieniła się w XIX wieku, kiedy Wielka Kolumbia (państwo, które potem rozpadło się na m.in. Wenezuelę i Kolumbię) zadeklarowała, że jej granica sięga rzeki Essequibo. W takim wypadku Gujana utraciłaby ponad połowę swojego terytorium.
Były to jednak tylko czcze deklaracje. Bardziej efektywni byli władający wówczas Gujaną Brytyjczycy. W 1835 roku badacz Robert Hermann Schomburgk odbył wyprawę do dżungli dzielącej oba państwa. Rezultatem ekspedycji było wytyczenie tzw. linii Schomburgka, która przyznawała większość terytorium Gujanie (odpowiada ona mniej więcej współczesnemu przebiegowi granicy).
Praktycznych skutków było niewiele, ponieważ w dalszym ciągu mało komu chciało się osiedlać na odległym i niezamieszkanym obszarze. W 1850 roku Wenezuela i Wielka Brytania zobowiązały się nie prowadzić tam akcji osadniczej. Sytuacja zmieniła się jednak niedługo później, kiedy odkryto pokłady złota, co oczywiście spowodowało napływ awanturników, pragnących szybkiego wzbogacenia się.
W 1897 roku Wenezuela i Wielka Brytania podpisały traktat, w którym zgadzały na rozstrzygnięcie sporu w drodze arbitrażu. Dwa lata później decyzja była gotowa: przyznawała 94% spornego terenu Gujanie. Rzecz jasna Wenezuela nie była zadowolona z takiego rezultatu. Niemal natychmiast go oprotestowała, ale na jakiś czas konflikt ucichł. Uznana międzynarodowa granica do dziś przebiega w miejscu wyznaczonym przez arbitraż.
Czytaj też: Skąd wziął się mit Eldorado?
Wojny nie będzie
W 1962 roku Wenezuela powróciła do sprawy, wnosząc formalną skargę do ONZ. Decyzja z 1899 roku miała być według władz tego kraju wadliwa i przez to nieważna. Skarga była oparta na raczej wątpliwych podstawach i nikt się nią specjalnie nie przejął. Powiedzieć, że od tego momentu konflikt rozgorzał, to przesada, jednak na pewno tlił się nieco żywiej niż wcześniej. W 1966 roku Wenezuela zajęła wyspę Anoko, leżącą na granicznej rzece Cuyuni. Dwa lata później w spornym regionie doszło do anemicznej rebelii, wspieranej przez Wenezuelę. W 1970 roku strony zgodziły się na 12 lat niejako „zawiesić” spór. Jak widać, były momenty większego napięcia i odprężenia, ale streszczenie ich wszystkich przekracza ramy tego tekstu.
Przechodząc w końcu do współczesności: w 2015 roku na spornym obszarze odkryto olbrzymie złoża ropy, a PKB Gujany poszybowało w górę. Niedawno, w grudniu 2023 roku w Wenezueli odbyło się referendum w sprawie aneksji terytoriów na zachód od rzeki Essequibo. Przygniatająca większość głosujących była za. W mediach pojawiły się informacje o możliwej wojnie, rosnącym napięciu itp. Czy jednak rzeczywiście jest się czego obawiać?
Polecamy video: Największa katastrofa w dziejach? Tak zginęli (prawie) wszyscy Amerykanie…
Raczej nie. Wprawdzie Wenezuela jest kilkunastokrotnie ludniejszym państwem i ma zdecydowanie silniejszą armię, lecz z uwagi na szalejący kryzys ekonomiczny jej wojsko znajduje się w opłakanym stanie. Poza tym sporny teren to głównie gęsta dżungla i bagna, w której jest niewiele dróg. A ewentualna inwazja na pewno spotkałaby się z reakcją innych państwa, zwłaszcza Brazylii, która stanęłaby po stronie Gujany. Po co zatem prezydent Nicolas Maduro w ogóle podnosi temat roszczeń terytorialnych? Na użytek polityki wewnętrznej. Ten temat pomaga odwrócić uwagę od katastrofalnej sytuacji gospodarczej. Tak też był używany w przeszłości. I pewnie będzie w kolejnych latach.
Bibliografia:
- Tim Merrill, Guyana and Belize. Country studies, Federal Research Division, Waszyngton, 1992.
- Jacqueline Anne Braveboy-Wagner, The Venezuela-Guyana Border Dispute. Britain’s Colonial Legacy in Latin America, Routledge, Nowy Jork 2019.
- Osmary Hernández, Historia y disputas entre el Reino Unido, Guyana y Venezuela por el Esequibo, CNN Español, 2 grudnia 2023.
- Norberto Paredes, Qué riquezas hay en el Esequibo, el territorio que se disputan Guyana y Venezuela desde hace casi dos siglos, BBC News Mundo”, 24 listopada 2023.
- A.J. Manuzzi, Venezuela, Guyana: The shocking war that wasn’t, Responsible statecraft”, 20 grudnia 2023.
Źródło ilustracji otwierającej tekst: domena publiczna; Jan Janssonius/domena publiczna; Anefo/CC0
KOMENTARZE (2)
brakuje mi w tym artykule wzmianki o Porozumieniu Genewskim, na które stale powołują się Wenezuelczycy
Wszystko zależy od Putina. Już tam myśli jak wywindować ceny ropy…