Ciekawostki Historyczne
Dwudziestolecie międzywojenne

Jak wyglądała Polska w 1939 roku?

Gdy spojrzeć na statystyki z 1939 roku, II Rzeczpospolita okazuje się krajem węglem, zbożem i... dziećmi płynącym. Jak wyglądała przedwojenna Polska w liczbach?

Turysta szuka przewodnika, ale wytrawny badacz żąda przede wszystkim krajowego rocznika statystycznego. Statystyki nie tylko dostarczają kluczowych danych, ale też są fascynujące. Zbyt często się je pomija, a przecież bez nich obraz kraju nie będzie kompletny. Tu więc zamieszczam błyskawiczny przegląd sytuacji Polski tuż przed wybuchem wojny.

Ludność Polski tuż przed wojną

Powierzchnia państwa wynosiła 150 041 mil kwadratowych, czyli około połowy powierzchni królestwa, które zaczęło znikać w 1772 roku. Dla porównania – powierzchnia Anglii to 50 tysięcy mil kwadratowych. Najważniejsze są dane dotyczące ludności. W Polsce żyło ogółem 34,5 miliona osób, lecz liczba ta gwałtownie rosła.

Wskaźnik urodzeń wynosił 24,6 na tysiąc osób, czyli co dziesiąta kobieta w wieku od piętnastu do czterdziestu lat co roku zostawała matką. Wskaźnik zgonów równał się 13,9, co dawało przyrost naturalny w wysokości 10,7 na tysiąc osób. To najwyższa wartość wśród dużych krajów – dla Anglii to 2,7, a dla Francji 0,3 – zapewne wkrótce stanie się ujemna. Gdyby nie wojna, liczba ludności Polski swobodnie przekroczyłaby 40 milionów i zrównałaby się pod tym względem z Anglią, a przegoniła Francję.

Wskaźnik urodzeń wynosił 24,6 na tysiąc osób, czyli co dziesiąta kobieta w wieku od piętnastu do czterdziestu lat co roku zostawała matką.fot.Narcyz Witczak-Witaczyński /NAC/domena publiczna

Wskaźnik urodzeń wynosił 24,6 na tysiąc osób, czyli co dziesiąta kobieta w wieku od piętnastu do czterdziestu lat co roku zostawała matką.

O wiele większe znaczenie mają grupy wiekowe. Polacy wcześnie zawierają małżeństwa, a ich rodziny są młode. W 1939 roku blisko połowa Polaków miała poniżej dwudziestu pięciu lat, a 62% nie skończyło trzydziestki. Mieszankę narodowości odnotowaliśmy, rozważając polskie problemy. 58,9% stanowili Polacy, 10,1% Ukraińcy, 8,6% Żydzi, 3,8% Rusini, 3,1% Białorusini, 2,3% Niemcy, 0,4% Rosjanie, śladowo występowali Czesi i Litwini. Jeśli chodzi o religię, to 64,8% było rzymskimi katolikami, 10,4% unitami, 11,8% prawosławnymi, 2,6% protestantami, 0,5% należało do innych wyznań chrześcijańskich, a 9,8% stanowili żydzi.

Warszawa, stolica państwa, była ósmym co do wielkości miastem w Europie z populacją 1,289 miliona osób. Tylko 27% ludności Polski żyło w miastach, co podkreślało wiejski charakter kraju. Jedynie jedenaście miast w całym państwie wyróżniało się liczebnością mieszkańców. Łódź, największe miasto po Warszawie, liczyła ich 665 tysięcy. Tylko 19,4% ludności pracowało w przemyśle, 6,1% w handlu, 3,6% w komunikacji, a 60,6% w rolnictwie.

Dalsza część artykułu pod ramką
Zobacz również:

Polscy emigranci w dwudziestoleciu międzywojennym

Co najmniej 8,5 miliona Polaków żyło za granicą, przeważnie w wyniku emigracji wymuszonej carskimi represjami lub koniecznością ekonomiczną. Z kolei 4 miliony osiadły w Stanach Zjednoczonych – w Chicago mieszkało co najmniej 500 tysięcy, a w Detroit 200 tysięcy Polaków: amerykańscy Polacy wydawali ponad sto czasopism w języku polskim.

Ustalone w Rydze granice oznaczały, że w Rosji został milion Polaków, w Niemczech natomiast zamieszkiwało ich 1,45 miliona – około 840 tysięcy na Śląsku lub w innych okręgach przygranicznych, pozostali w takich rejonach jak Zagłębie Ruhry, gdzie polscy górnicy byli bardzo poszukiwani (w Polsce uchodzili za Niemców). Francja również chętnie widziała Polaków w swoich regionach górniczych – przebywało ich tam łącznie 600 tysięcy.

Niektóre wioski na terenach wydobywczych wokół Lens i Metz były niemal w całości polskie. Kanada przyjęła 150 tysięcy Polaków, Brazylia 300 tysięcy. Ponadto 400 tysięcy znalazło się po niewłaściwej stronie granicy w Czechosłowacji, na Litwie czy w Rumunii.

Czytaj też: „Jeśli Ci wódka przeszkadza w pracy, to przestań pracować”* – o kulturze picia w przedwojennej Polsce

Sytuacja gospodarcza II RP

Dane statystyczne dotyczące rolnictwa w Polsce również były interesujące. Z łącznej liczby 93,605 miliona akrów grunty orne obejmowały 45,836 miliona akrów, których jakość była bardzo różna – od bogatych czarnoziemów w Galicji po ubogie piachy na północy. Łąki zajmowały 1,396 miliona akrów, pastwiska 6,610 miliona akrów, sady i ogrody 1,363 miliona akrów. Lasy pokrywały 22% powierzchni kraju, czyli 20,555 miliona akrów, a 9,854 miliona akrów stanowiły ugory. Do zasadniczych upraw należały pszenica, żyto, jęczmień, owies, ziemniaki, buraki, len i konopie. Ubogie gleby nie nadawały się pod trudne w uprawie zboża takie jak pszenica, która wymaga dużych nakładów pracy i znacznych wydatków.

Lasy iglaste stanowiły 70% lasów, reszta to lasy liściaste; 40% z nich było własnością państwa, rosły w nich przeważnie olchy, brzozy, buki i sosny. Co roku eksportowano 1,693 miliona ton drewna i produktów z drewna, 45% eksportu trafiało do Wielkiej Brytanii, głównie pod postacią papieru, pulpy drzewnej i podkładów kolejowych.

Kopalnia węgla kamiennego Janina w Libiążufot.Zygmunt Szczotkowski /CC BY-SA 3.0

Kopalnia węgla kamiennego Janina w Libiążu

Na populację zwierząt gospodarskich składało się 3,916 miliona koni oraz bydła i 7,525 miliona świń. Dla polskiego przemysłu typowe były drobne przedsiębiorstwa, składające się z majstra i paru robotników. Z 220 tysięcy firm tylko 9 tysięcy liczyło sobie ponad piętnastu zatrudnionych! W przemyśle metalowym pracowało 190 tysięcy, we włókienniczym 170 tysięcy osób. Łódź była wielkim ośrodkiem włókiennictwa. Zbudowano go pierwotnie jako zaplecze dostawcze dla Rosji, więc kiedy Polska odzyskała niepodległość, Łódź straciła swój naturalny rynek zbytu, ale znalazła nowych odbiorców w Wielkiej Brytanii, Indiach i Chinach, ponadto wraz ze wzrostem standardów życia w Polsce ogromnie zwiększył się popyt krajowy.

Czytaj też: „Szela cholerny!”. Pogarda dla chłopa w II RP

Kraj węglem i zbożem płynący

Przemysł szklarski, ceramiczny i materiałów budowlanych potrzebował 84 tysięcy par rąk. Przemysł chemiczny – nawozy, barwniki, mydła, plastiki i wyroby gumowe – zatrudniał 54 tysiące pracowników. Działały także ważne manufaktury papieru, produktów z drewna, cukru, skóry i przetworów spożywczych. Ulokowany na południe od Lwowa przemysł naftowy był najstarszy na świecie – pierwsze prace podjęto w 1853 roku. Roczna produkcja wynosiła jedynie 500 tysięcy ton, lecz ciągle rosła, a jej znaczenie dla Polski było oczywiste. Ponadto na rozległym obszarze rozprowadzano obfite ilości gazu ziemnego.

Pisałem już o kopalniach węgla, cynku, ołowiu, żelaza i soli na Śląsku. Kopalnie węgla zatrudniały 75 tysięcy ludzi. Wyposażenie niejednej z nich zostało zmodernizowane, złoża były obfite – widziałem urabiane piętnastostopowe pokłady! – a Polacy zawsze słynęli jako znakomici górnicy. Urobek na szychcie wynosił 1571 kilogramów – brytyjska średnia nie sięga tysiąca. Całkowite wydobycie węgla równało się 30 milionom ton, brytyjskie zaś 230 milionom. Polski eksport do Wielkiej Brytanii miał wartość 215 mi­lionów złotych, a import stamtąd 148 milionów złotych.

Robotnice z bydgoskiej fabryki cygar przy pracyfot.Henryk Poddębski /NAC/domena publiczna

Robotnice z bydgoskiej fabryki cygar przy pracy

Polskę często określano mianem „reakcyjnego” kraju, ciekawa więc będzie informacja, że kontrola państwa wykraczała daleko poza granice przyjęte w zachodnich demokracjach. Dominowały banki państwowe, państwo też miało monopol na sól, tytoń, zapałki – i gry hazardowe. Koleje i telegrafy działały jako przedsiębiorstwa narodowe, bardzo rozległe też były państwowe ziemie – 172,6 tysiąca hektarów ornych gruntów, 3,3386 miliona hektarów lasów. Do państwa należały ponadto rafinerie, zakłady metalurgiczne i inny przemysł. Idea spółdzielczości rozprzestrzeniała się błyskawicznie w nowej Polsce i do 1939 roku istniało już 13 741 stowarzyszeń z ponad 3 milionami członków.

Szkolnictwo w przedwojennej Polsce

Edukacja wyglądała odmiennie w różnych mocarstwach zaborczych. W niemieckiej części była ona metodyczna i stosowna – po niemiecku! Polskim dzieciom nie wolno było nawet się pomodlić w ich rodzimym języku. W sektorze austriackim przeważały bardziej liberalne standardy, a Polacy kierowali swoimi szkołami. Cel Rosji natomiast wyrażało niesławne zdanie Katkowa: „Musimy sprowadzić Polskę do rosyjskiego poziomu ignorancji”. Stąd też Polacy musieli niemal zaczynać na nowo. Przed 1914 rokiem jedynie 54% polskich dzieci chodziło do szkoły, do 1938 roku ta wartość wzrosła do 90%. Warunki w okręgach miejskich były lepsze niż na wsi. Na Górnym Śląsku 99,3% dzieci uczęszczało do szkół. Na bagnach Prypeci spotykałem rodziny żyjące w odosobnieniu, 20 mil od najbliższej wioski.

Wiejska szkoła zawsze stanowi problem. W krajach z dobrą komunikacją rozwiązuje się go w ten sposób, że starsze dzieci gromadzone są w szkołach zbiorczych. W wielu rejonach w Polsce nie da się jeszcze tego zrealizować, ja zaś miałem napotkać wiejską szkołę, w której dwóch nauczycieli usiłowało poradzić sobie z sześćdziesięciorgiem dzieci w najrozmaitszym wieku. Przed Polakami piętrzyły się ogromne przeszkody, ponieważ brakowało szkół i nauczycieli, lecz panował niezwykły entuzjazm.

W 1939 roku działało już 1876 przedszkoli z 98 tysiącami podopiecznych w wieku od trzech do siedmiu lat, 27 955 szkół podstawowych z 4,686 miliona uczniów w wieku od ośmiu do czternastu lat i 770 szkół średnich z 166 tysiącami uczniów w wieku od dwunastu do szesnastu lat. Ponadto funkcjonowało 187 zawodowych lub nauczycielskich szkół wyższych oraz 714 szkół handlowych lub rolniczych.

Jeśli chodzi o edukację, Polacy w godny podziwu sposób wydźwignęli się z przerażającej sytuacji, lecz zdawali sobie sprawę, że ciągle pozostaje jeszcze wiele do zrobienia. Na terenach mieszanych narodowościowo znajdowało się wiele szkół niemieckich, ukraińskich lub dwujęzycznych; uczęszczało do nich 473 tysiące dzieci ukraińskich, 72 tysiące dzieci niemieckich oraz mniejsza liczba Litwinów, Białorusinów, Rosjan i Czechów.

Czytaj też: Fatalne polskie drogi? 70 lat temu dramatycznie brakowało nie tylko szos, ale i samochodów!

Zarobki Polaków w międzywojniu

Płace były niskie; chociaż koszty utrzymania pozostawały niewysokie, to jednak polski standard życia był o połowę niższy niż w zachodniej Europie. Robotnik rolny otrzymywał 900 złotych rocznie, czyli około 13 szylingów i 6 pensów tygodniowo, plus oczywiście zwyczajowe deputaty rolne. Pracownicy fizyczni w fabrykach i kopalniach dostawali średnio od 21 do 25 szylingów tygodniowo.

Olbrzymie różnice w dochodach, tak zauważalne w Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych, nie istniały w Polsce. Gubernator prowincji zarabiał rocznie tylko 675 funtów, sędzia Sądu Najwyższego 500 funtów, pułkownik w wojsku 500 funtów, a posterunkowy 35 szylingów tygodniowo. Polskie wynagrodzenia zaczęły się wyraźnie poprawiać wraz ze wzrostem dobrobytu w kraju oraz siły związków zawodowych w branżach przemysłowych.

Co ciekawe, w Polsce mimo na poły autorytarnego charakteru ustroju przeprowadzono więcej strajków niż w Wielkiej Brytanii! Nadmierne podatki są wspólnym powodem skarg we wszystkich krajach rolniczych. Na pierwszy rzut oka sytuacja w Polsce wyglądała dobrze – zanim świat ponownie zaczął się zbroić, polskie podatki obejmowały tylko 13% przychodu narodowego, natomiast brytyjskie 23%. Porównanie jest jednak mylące. Większość brytyjskich podatników rezygnowała po prostu z luksusów, by zapłacić swój udział, nawet w kategorii niższych płac podatek oznacza często mniejszą dawkę tytoniu lub kina. W Polsce podatki pozbawiają artykułów pierwszej potrzeby.

Polskie wynagrodzenia zaczęły się wyraźnie poprawiać wraz ze wzrostem dobrobytu w kraju oraz siły związków zawodowych w branżach przemysłowych.fot.NAC/domena publiczna

Polskie wynagrodzenia zaczęły się wyraźnie poprawiać wraz ze wzrostem dobrobytu w kraju oraz siły związków zawodowych w branżach przemysłowych.

Podatek w wysokości szylinga jest dla człowieka zarabiającego funt tygodniowo o wiele dotkliwszy niż podatek w wysokości 10 szylingów dla kogoś, kto zarabia 10 funtów. Kluczową kwestią jest pozostały dochód. Nastroje panujące w nowej Polsce były przesadnie optymistyczne. Pokolenia Polaków tęskniły za wolnością i wreszcie nadeszła – więc musiała po prostu przynieść ze sobą szczęście i lepsze czasy.

Źródło:

Tekst stanowi fragment książki Bernarda Newmana „Rowerem przez Polskę w ruinie” (Znak Horyzont, 2022).

Tekst stanowi fragment książki Bernarda Newmana „Rowerem przez Polskę w ruinie” (Znak Horyzont, 2022).

Zobacz również

Dwudziestolecie międzywojenne

Konflikt o korytarz polski

II RP łączył z Bałtykiem pasek lądu przez niemiecką propagandę nazywany korytarzem. Wbrew temu, co chcieli Niemcy, był to najbardziej polski zakątek Polski.

20 sierpnia 2024 | Autorzy: Bernard Newman

Dwudziestolecie międzywojenne

Boże Ciało w międzywojniu

Dziś dla wielu to okazja do przedłużenia weekendu, ale sto lat temu Boże Ciało było jednym z najważniejszych świąt w kościelnym kalendarzu. Jak je obchodzono?

30 maja 2024 | Autorzy: Redakcja

Dwudziestolecie międzywojenne

Dzieciństwo na przedwojennej wsi

Choć dzieciństwo na wsi może wydawać się idylliczne, sto lat temu często było koszmarem. W chłopskich rodzinach nie było miejsca dla kogoś, kto nie pracuje.

4 maja 2024 | Autorzy: Gabriela Bortacka

Historia najnowsza

Populacja świata w przeszłości

Liczba ludzi, którzy kiedykolwiek żyli na świecie, wynosi ponad 110 mld. Jak zmieniała się nasza populacja na przestrzeni dziejów? Ile nas było w przeszłości?

25 kwietnia 2023 | Autorzy: Herbert Gnaś

Dwudziestolecie międzywojenne

Porady małżeńskie z II RP

W II RP nastąpił prawdziwy rozkwit prasy – również kobiecej. Panie mogły dowiedzieć się z gazet, jak zostać „żoną idealną”. Niektóre rady wręcz szokują!

26 sierpnia 2022 | Autorzy: Anna Baron-Jaworska

Dwudziestolecie międzywojenne

Śląski celibat dla nauczycielek

W dwudziestoleciu międzywojennym Sejm Śląski wprowadził tzw. ustawę celibatową. Zakazywała ona mężatkom pracy w zawodzie nauczycielki.

16 kwietnia 2022 | Autorzy: Maria Procner

KOMENTARZE (2)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Czeski film

Przeginasz w drugą stronę. To, że jesteś wrogiem sanacji a miłośnikiem Rosji komunistycznej to twoja prywatna sprawa a nie historyczne fakty. Szkoła podstawowa była obowiązkowa w II RP. Lata 36 to już szczątki analfabetyzmu. Zrobiono reformę monetarną, Gdynia, okręg przemysłowy. To są sukcesy sanacji a nie porażka. Piłsudski zjednoczył Polaków z trzech zaborów. Pamiętam te teksty z lat 70tych co tu przytaczasz o karłach reakcji i sanacji. Nie były to proste czasy a wrogowie byli w koło . Brakowało nam 4 lat do potrojenia uzbrojenia a wtedy Niemcy nic by nam nie zrobili. Co do ziem to Piłsudski starał się pozyskać ziemię na wschodzie i zachodzie. Nie było szans na zachodzie bo Francja i Anglia nie były tym zainteresowane a Niemcy stawiały pod znakiem zapytania w ogóle istnienie Polski.

Julian

Polecam książkę – zbiór reportaży Konrada Wrzosa 'Oko w oko z kryzysem’ (p.s. ciekawostka, K. Wrzos był bliskim znajomym Becków (J. Becka!), który wyposażył go w samochód i 5.000 zł (’przedwojennych’), by sprawdził jak wygląda wychodzenie kraju z sytuacji kryzysowej lat 1930-34 (do Polski kryzys dotarł z poślizgiem ca 1 roku…) – warto!

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.

Najciekawsze historie wprost na Twoim mailu!

Zapisując się na newsletter zgadzasz się na otrzymywanie informacji z serwisu Lubimyczytac.pl w tym informacji handlowych, oraz informacji dopasowanych do twoich zainteresowań i preferencji. Twój adres email będziemy przetwarzać w celu kierowania do Ciebie treści marketingowych w formie newslettera. Więcej informacji w Polityce Prywatności.