Młodzi Żydzi buntowali się przeciwko Niemcom i chcieli walczyć. Do jednego z pierwszych powstań żydowskich doszło w Nieświeżu. Zakończyło się tragicznie...
O żydowskim ruchu oporu mówi się niewiele. Jeśli mówimy o walce Żydów z niemieckim okupantem mamy na myśli zazwyczaj powstanie w getcie warszawskim, w obozie zagłady w Treblince lub w Sobiborze. Wbrew pozorom nie były to wyjątkowe sytuacje i akcje.
Młodzi Żydzi buntowali się przeciwko okupantowi. Nie zawsze mieli ku temu sposobność. Brakowało im broni czy czasu do zorganizowania się. Musieli zapewnić byt rodzinie. Często wstrzymywali ich inni członkowie społeczności żydowskiej oraz przedstawiciele Judenratów, którzy obawiali się wywołania gorszych niemieckich represji. Ponadto Niemcy wydawali rozkazy, według których jeśli chociaż jedna osoba uciekłaby z getta, wszyscy mieli zostać zgładzeni. Mimo to stawali do walki. Do jednego z pierwszych powstań żydowskich doszło w miasteczku Nieśwież na obszarze dawnego województwa nowogródzkiego.
Kresy Wschodnie
Na Kresach Wschodnich II Rzeczypospolitej Polskiej w dorzeczu rzeki Niemen znajdowało się województwo nowogródzkie. Funkcjonowało od 1921 r. do września 1939 r., gdy na ten obszar weszła Armia Czerwona. Województwo nowogródzkie położone było pośród lasów, nieprzebytych borów, jezior i rzek. Znajdowało się tam wiele sztetli, czyli żydowskich miasteczek.
Dla miejscowej ludności żydowskiej prawdziwy koszmar zaczął się w czerwcu 1941 r. po rozpoczęciu niemieckiej operacji Barbarossa. Do pierwszych egzekucji doszło w czerwcu. Praktycznie od razu wprowadzane były restrykcyjne przepisy ograniczające wolność i swobodę społeczności. Żydzi musieli nosić naszyte na ubraniach gwiazdy Dawida. Zamykano ich w gettach, których nie wolno im było opuszczać. Pracowali ponad ludzkie siły. W dzielnicach żydowskich panował głód i przeludnienie. Poza tym szerzyły się choroby i epidemie.
W Nieświeżu w 1931 r. liczba Żydów w mieście wynosiła 3364 wobec 7586 ogółu mieszkańców. W okresie II Rzeczypospolitej kultura żydowska w mieście rozkwitała. Uruchomiono oddział Żydowskiego Banku Ludowego, działała młodzieżówka Ha-Szomer ha-Cair. Przed atakiem Trzeciej Rzeszy na ZSRR do miasta przybywali liczni żydowscy uchodźcy z centralnej i zachodniej Polski. W momencie ataku niemieckiego społeczność żydowska liczyła 4500 osób (57% ludności).
Czytaj też: Nie tylko getto warszawskie. Zapomniane żydowskie powstanie w Treblince
29 października 1941 r.
Pierwszą akcję likwidacyjną żydowskich mieszkańców Nieświeża Niemcy przeprowadzili w październiku 1941 r. Na koniec miesiąca zgromadzili Żydów na rynku, gdzie zajechały ciężarówki z litewskimi żołnierzami. Podczas selekcji wybrali specjalistów, fachowców i robotników. Pozwolono im, aby dołączyły do nich rodziny. Około 560–580 „wybranych” z rodzinami białoruska policja odprowadziła do budynku szkoły.
Większość (około 4000 Żydów) podzielono na dwie grupy. Jedną poprowadzono do zamku Radziwiłłów, gdzie polscy robotnicy wykopali doły. Drugą wysłano do pobliskiej miejscowości Snów. Osoby starsze i niezdolne do marszu przewieziono na miejsce likwidacji ciężarówkami. Wszystkich – zarówno w zamku, jak i w Snowie – zastrzelono. Egzekucję przeprowadzili żołnierze z 8. kompanii 727. Pułku Piechoty (727. Inf. Rgt.) oraz 12. Batalionu (litewskiego).
Czytaj też: Jak wyglądało życie w warszawskim getcie?
Szalom Cholawski
Po tej akcji fachowców z rodzinami zgromadzono w getcie szczątkowym. Nie mieli jednak zamiaru bezczynnie czekać na kolejne akcje likwidacyjne. Niemal od razu pod przywództwem Szaloma Cholawskiego rozpoczęli przygotowania do oporu. Wiedzieli, że mają nikłe szanse na zwycięstwo. Ich celem było danie szansy ucieczki jak największej liczbie ludzi zgromadzonych w getcie. Cholawski w 1945 r. opowiadał:
Zostały wydzielone piątki jako bojowe jednostki. Na czele każdej piątki stał »komandir«. Inżynierom chemii, Pardesowi i Goldbergowi, została powierzona fabrykacja ostrego siarkowego płynu do wypalania twarzy i oczu. Przygotowywali benzynę dla podpalenia getta. Broni w getcie było bardzo mało, wszystkiego kilka pistoletów. Kupić broni nie było gdzie. Getto nie miało prawie żadnego kontaktu z ludnością poza gettem.
Dwie żydowskie dziewczyny Dukier i Kagan pracowały w komendanturze [….], podczas pracy kradły części broni i przynosiły je do getta. Przyniosły one karabin maszynowy, kilkadziesiąt granatów, naboje. Z tego też składu broni Berl Alperowicz [….] przyniósł kilka pistoletów. [….] Każdy Żyd na własną rękę przygotowywał dla siebie »broń«. Mieli butelki siarkowego płynu, noże, bagnety, dyszle zaopatrzone w gwoździe, siekiery itp.
Czytaj też: Miejsce uczt i zabaw najbogatszych Żydów? Tak Niemcy przedstawiali życie w warszawskim getcie
Powstanie w Nieświeżu
Kolejną akcję likwidacyjną Niemcy zaplanowali na 20 lipca 1942 r. O zmierzchu getto otoczyły oddziały białoruskiej policji. Gdy przywódca Judenratu, Maglif, został poinformowany o następnej selekcji, Żydzi przygotowali się do walki. Część z nich uzbrojona czekała na sygnał w synagodze. W trakcie załadunku na ciężarówki Żydów przeznaczonych do egzekucji w paru miejscach rozpoczęła się strzelanina. Walka nie trwała długo, ale była bardzo gwałtowna. Kilku Niemców i policjantów białoruskich zginęło lub zostało rannych. W pewnym momencie powstańcy zmusili oddziały likwidacyjne do wycofania się z getta.
Niektórym Żydom udało się wydostać z otoczonej dzielnicy. Nie oznaczało to jednak ratunku. Część z nich zginęła podczas strzelaniny lub później – zatłuczona przez nadgorliwych mieszkańców miasteczka. Inni popełnili samobójstwo lub spłonęli żywcem. Większość nieświeskich Żydów wywieziono do pobliskiego lasu. Tam rozstrzelali ich litewscy i niemieccy żołnierze z Baranowicz oraz pięciu miejscowych policjantów. Niektórzy Żydzi zdołali się ukryć w getcie i tam starali się przeczekać akcję. Dzielnica była wielokrotnie przeszukiwana przez lokalną policję i przez niemieckich żołnierzy. Wystarczył podejrzany szmer, aby otwarto ogień.
Garstka ocalałych
Nielicznych Żydów ukryli miejscowi i w ten sposób udało im się przetrwać. Partyzant Józef Marchwiński opowiadał o spotkaniu z jednym z mieszkańców Nieświeża:
Pod koniec czerwca lub lipca 1942 r. – dokładnie nie pamiętam – wróciłem z akcji bojowej […]. To czego dowiedziałem się od niego przeraziło mnie. Powiedział, że dzień wcześniej policja nieświeska wymordowała wszystkich Żydów, którzy przeżyli pierwszy pogrom i nagle szeptem dodał: »Ukryłem w swojej stodole 17 osób, które przyszły do mnie w nocy«. Pytał, czy mogę ich zabrać ze sobą [do lasu], ponieważ policja mogła się pojawić w każdej chwili i wszystkich, łącznie z jego rodziną, by zabito. […] Z tych 17 ludzi troje zmarło. Pozostali przeżyli wojnę.
Żydzi, którzy przedostali się do lasu, dołączali do istniejących lub tworzyli własne oddziały partyzanckie. Przynajmniej kilkunastu nieświeskich Żydów dożyło lata 1944 r. i wejścia na te tereny Armii Czerwonej.
Bibliografia
- Dean M., Collaboration in the Holocaust, New York 2000.
- Encyklopedia of Camps and Ghettos, 1933-1945, The United States Holocaust Memorial Museum, Vol II, Part B, Bloomington 2012.
- Getto w Nieświeżu (rejon ulic: Liebknechta, Sowieckiej, 1 Maja), sztetl.org.pl (dostęp: 5.09.2022).
KOMENTARZE (2)
To straszne a i bohaterskie ze strony Zydów i ukrywających ich potem.
moi rodzice śp Stanisław i Anna Szablewscy przechowywali u siebie w domu w Nieświeżu żydów