Niemcy w Wielkopolsce stworzyli sobie „państwo” i wprowadzili rządy terroru. Polacy z Kraju Warty stawili im zaciekły opór. Potem walczyli też w Warszawie.
Po klęsce wojny obronnej 1939 roku Wielkopolska została włączona do jednostki administracyjnej noszącej początkowo nazwę Reichsgau Posen (Okręg Rzeszy Poznań), którą w styczniu 1940 roku zmieniono na Reichsgau Wartheland (Okręg Rzeszy Kraj Warty). Niemieckim namiestnikiem tego regionu został Arthur Karl Greiser. O jego stosunku do mieszkańców Wielkopolski świadczą słowa, które napisał w styczniu 1941 roku:
„Kto zna polską mentalność, ten wie, że tylko ścisłe rozgraniczenie narodowości i zdecydowane odrzucenie wszystkich polskich pretensji może uchronić nas przed powtórzeniem błędów przeszłości […]. Stosunek do Polaków został z tego względu od samego początku ustalony według zasady, kto nie jest z nami, ten jest przeciw nam, a kto jest przeciw nam, ten zginie”.
„Pozbycie się polskiej hołoty”
Okupanci za swój podstawowy cel uznali „zniemczenie” Kraju Warty. Do jego osiągnięcia miała prowadzić zakrojona na szeroką skalę akcja eksterminacji mieszkańców. Polegała ona przede wszystkim na przeprowadzaniu licznych egzekucji, masowych wysiedleniach do Generalnego Gubernatorstwa, zamykaniu w więzieniach i obozach koncentracyjnych osób zaangażowanych w działalność konspiracyjną oraz wykazujących szczególnie propolską postawę, a także wywózce do niewolniczej pracy przymusowej w Niemczech czy Austrii.
„W planach niemieckich na terytoriach włączonych do Rzeszy […] polskość miała ulec całkowitej likwidacji, miała nastąpić ostateczna realizacja celu wskazanego przez Fryderyka Wielkiego, którym było «pozbycie się polskiej hołoty» […], doprecyzowanego przez Bismarcka: «Polaków trzeba tak bić, żeby odechciało im się żyć» […]. I Adolfa Hitlera «zabijanie bez litości i pardonu wszystkich mężczyzn, kobiet i dzieci polskiej rasy i języka» […]”.
Działania te skutkowały przerażającymi danymi liczbowymi. Jak podaje Edward Serwański, w miastach województwa poznańskiego zginęły 76 042 osoby, w gminach wiejskich – 26 679, co daje razem 102 721 ludzi. Najwięcej zostało zamordowanych w Kaliszu, Poznaniu, Kole, Koninie i Turku (…).
Czytaj też: Dziewczyny z „Parasola”
Wielka wywózka
Aby zgermanizować ziemie polskie, należało stworzyć tam nową strukturę etniczną, narodową i rasową. Zamierzano to osiągnąć poprzez wysiedlenia (wypędzenia) Polaków i osadzenie na ich miejsce Niemców z III Rzeszy, krajów bałtyckich i Europy Wschodniej. Zmniejszenie liczby ludności polskiej miało nastąpić poprzez eksterminację, wywózki, wpisywanie na niemiecką listę narodową czy też podwyższanie wieku wymaganego do zawarcia małżeństwa.
Z Kraju Warty od grudnia 1939 do marca 1941 roku wywieziono ponad 280 tysięcy Polaków i Żydów. Najwięcej ludzi wysiedlono z Poznania (miasto i powiat) – 35 310, z Kalisza – 15 862, Gniezna – 9271, Turku – 8106, Koła – 7782, Nowego Tomyśla – 6239, Konina – 5863.
Ciekawe były również kryteria, według których kwalifikowano Polaków do wysiedlenia. Przede wszystkim zwracano uwagę na zapatrywania polityczne, zdolności przywódcze, przynależność do warstwy społecznej (głównie inteligencja), posiadany majątek, miejsce zamieszkania, niechęć do nich miejscowych Niemców. Sugerowano, by do grupy tej włączać także kupców, rzemieślników i posiadaczy ziemskich, co umożliwiało natychmiastowe przejęcie ich majątku (…). Osoby podlegające wysiedleniu mogły zabrać z sobą tylko bagaż podręczny, składający się z odzieży, kołder, koców, naczyń, żywności i dokumentów. Limit wagi wynosił 12 kg, później został zwiększony do 30 kg (…).
Czytaj też: „My, Niemcy, przyszliśmy jako panowie, a Polacy mają być odtąd naszymi sługami”
„Totalne zniszczenie społeczeństwa”
W ramach represji mających złamać polską społeczność zamknięto szkoły i kościoły. Polakom odebrano majątki ziemskie, gospodarstwa rolne, zakłady przemysłowe i rzemieślnicze, a także większość dobrze prosperujących punktów handlowych i usługowych. Osoby spoza społeczności niemieckiej nie mogły zajmować stanowisk kierowniczych ani piastować ważnych urzędów. Wprowadzono przymus pracy, a część mieszkańców, schwytanych w łapankach, wywieziono na roboty.
Zaczęło obowiązywać niemieckie prawo karne, które – po modyfikacji dokonanej w roku 1940 – skazywało na karę śmierci za najdrobniejsze przewinienia wobec władz hitlerowskich, niestosowanie się do wprowadzonych zarządzeń czy nawet wzywanie do nieposłuszeństwa. Można było zostać zgładzonym także na przykład za uszkodzenie urządzenia czy zepsucie przedmiotu codziennego użytku. Miało to spowodować, by mieszkańcy Wielkopolski żyli w atmosferze nieustannej niepewności, strachu i poczuciu ciągłego zagrożenia. Niezwykle trafnie sytuację tę podsumował Stanisław Waszak:
„Totalne zniszczenie społeczeństwa polskiego prowadzono dwiema drogami: pierwszą, bezpośrednią, którą stanowiły masowe osadzania Polaków w więzieniach, obozach koncentracyjnych, masowe rozstrzeliwania, wieszania itd., drugą, pośrednią, stanowiły te wszystkie środki, które stwarzając jak najgorsze warunki fizyczne i psychiczne dla całej masy ludzkiej, miały prowadzić do systematycznego jej biologicznego osłabienia.
W szczególności tymi środkami były: konfiskata mienia , (…) wysiedlenia (…); wywożenie na przymusowe roboty najlepszych roczników, rozdzielanie osób płci odmiennej, rozrywanie rodzin, zakaz małżeństw poniżej określonego wieku [dla kobiet w roku 1943 dolna granica wynosiła 22 lata, dla mężczyzn – 25 lat, rok później podwyższono ją do 25 i 28 lat], wreszcie stworzenie nieznośnych warunków psychicznych poprzez systematyczne poniżanie godności narodowej Polaków, oddzielanie Polaków od innych narodowości, a zwłaszcza niemieckiej, głoszenie teorii naszej niższości cywilizacyjnej, rasowej itd.”.
Miało to skutkować tym, by nikt nie pomyślał nawet o próbie zorganizowania oporu wobec okupanta, nie wspominając o tworzeniu organizacji konspiracyjnych.
Wielkopolski ruch oporu
Ze względu na skalę represji, rozbudowany aparat terroru oraz nasycenie terenu Niemcami działalność konspiracyjna w Wielkopolsce nie mogła się tak rozwinąć jak w Generalnym Gubernatorstwie. Jednak Polskie Państwo Podziemne i tutaj wyraźnie zaznaczyło swoją obecność. „Mimo terroru czy ze względu na terror okupanta wielu ludzi podejmowało różne formy i metody sprzeciwu wobec polityki III Rzeszy. Ruch miał charakter zorganizowany i niezorganizowany, opór był bierny i czynny. Obejmował szeptaną antyhitlerowską propagandę, akcję tajnego nauczania, sabotaż gospodarczy, kolportaż prasy podziemnej, udział w pracy organizacji podziemnych, dywersję zbrojną i działania o charakterze partyzanckim”.
Genezę organizacji konspiracyjnych w Wielkopolsce należy łączyć zarówno z działalnością żołnierzy przygotowywanych jeszcze przed wybuchem II wojny światowej do akcji na tyłach wroga (Sieć Dywersji Specjalnej określana także jako Sieć Dywersji Pozafrontowej), jak i emisariuszy Służby Zwycięstwu Polski (SZP), organizacji powołanej w momencie kapitulacji Warszawy, dowodzonej przez gen. Michała Tokarzewskiego-Karaszewicza.
Jesienią 1939 roku obie struktury nawiązały współpracę, w wyniku czego w ramach SZP powstała grupa sabotażowo-dywersyjna o nazwie Związek Odwetu, której działalność zapisała się w Wielkopolsce złotymi zgłoskami. Współpracę kontynuowano w ramach Związku Walki Zbrojnej oraz Armii Krajowej (…).
W tym czasie powstało również kilka innych lokalnych struktur o charakterze militarnym. Tak rozpoczęły swoje funkcjonowanie m.in. Polska Organizacja Zbrojna, Wojsko Ochotnicze, Wielkopolska Organizacja Zbrojna, Wielkopolska Organizacja Wojskowa czy Polska Organizacja Wojskowa, Organizacja Orła Białego, Tajna Polska Organizacja Wojskowa. Na przełomie września i października 1939 roku zaczęły działać organizacje wywodzące się ze Związku Harcerstwa Polskiego (…).
Czytaj też: Krwawa ofiara stolicy. Powstanie Warszawskie w liczbach
Samoobrona
Wielkopolanie zawsze potrafili się jednoczyć w słusznym celu. Dlatego w tym rejonie dość szybko różne organizacje się połączyły i 8 grudnia 1939 roku utworzyły Wojsko Ochotnicze Ziem Zachodnich, którego komendantem został kpt. Leon Komorski. Była to pierwsza próba konsolidacji tutejszych wojskowych struktur podziemnych.
Niestety okupant niebawem rozpracował konspiratorów, co doprowadziło do masowych aresztowań. Pojmano wówczas około 500 osób. Część działaczy zgładzono w egzekucjach, innych zesłano do obozów koncentracyjnych. Nieliczni ocalali ratowali się ucieczką do Generalnego Gubernatorstwa. Ostatecznie doszło do scalenia organizacji wojskowych pod kierownictwem Związku Walki Zbrojnej (ZWZ). Komendantem został ppłk Rudolf Ostrihansky, ps. Ludwik, Rudolf (…).
Edward Serwański podkreśla również, że wspominając o konspiracji wielkopolskiej, nie można zapomnieć o ogromnej roli ludności cywilnej wspierającej struktury wojskowe i polityczne działaniami o charakterze gospodarczo-społecznym. Wyróżnia m.in. bierny opór (przekazywanie Niemcom jak najmniejszych ilości zboża, żywca czy mleka), powstanie czarnego rynku, w którego ramach kwitł nielegalny handel żywnością, żółwie tempo pracy w fabrykach okupanta połączone z celowym niszczeniem maszyn i narzędzi.
W samoobronie społecznej niesiono pomoc więźniom, wdowom i sierotom po poległych żołnierzach, rodzinom jeńców czy osób wywiezionych na przymusowe roboty do III Rzeszy. Niezwykle ważny okazał się również rozwój tajnego nauczania, który zapewnił możliwość kontynuacji nauki dzieciom i młodzieży (…).
Czytaj też: Powstanie Warszawskie – bez broni, bez amunicji i… bez łączności
Wielkopolanie w powstaniu warszawskim
Ze względu na przesiedlenia oraz ogromną falę aresztowań wielu działaczy politycznych, wojskowych i instruktorów harcerskich przeniosło się z Wielkopolski do Generalnego Gubernatorstwa, a zwłaszcza do Warszawy. Natychmiast aktywnie włączyli się w istniejące tutaj struktury Polskiego Państwa Podziemnego, obejmując najwyższe funkcje i odgrywając ogromnie ważne role (…).
Do Warszawy przeniosła się m.in. grupa oficerów z Wielkopolski. Zagrożeni aresztowaniem na terenie dotychczasowej działalności ratowali się ucieczką. Swoją walkę kontynuowali w stolicy, stając na czele oddziałów, które potem wzięły udział w powstaniu. Warto tu wymienić choćby kilka nazwisk: ppłk Franciszek Rataj, ps. Paweł – dowódca Zgrupowania „Paweł”, por. Ludwik Gawrych, ps. Gustaw – dowódca batalionu „Gustaw” czy por. Roman Rożałowski, ps. Siekiera – dowódca Zgrupowania „Siekiera”, zastępca dowódcy Zgrupowania „Kryska”.
Dzięki Wielkopolanom w Warszawie już w 1940 roku powstało Biuro Zachodnie przy Delegaturze Rządu, przekształcone w 1944 roku w Biuro Ziem Zachodnich. W ramach Departamentu Informacji i Propagandy Delegatury Rządu na Kraj działała Sekcja Zachodnia skoncentrowana na problematyce ziem „wcielonych” do Rzeszy, a także terenów „nadodrzańskich” i „nadbałtyckich”.
W konspiracyjnych strukturach wojskowych powstał Korpus Zachodni rekrutujący oficerów wywodzących się z terenów przymusowo wcielonych do Rzeszy. Działał autonomicznie, ale był podporządkowany Komendzie Obszaru Zachodniego przy ZWZ-AK. Do powstania tych struktur w dużej mierze przyczynili się członkowie Organizacji Ziem Zachodnich „Ojczyzna” („Omega”).
KOMENTARZE
W tym momencie nie ma komentrzy.