Ciekawostki Historyczne
XIX wiek

Tajemnica Heleny Konopnickiej

Maria Konopnicka wyparła się chorej umysłowo córki. Żałowała, że dziewczyna... nie odebrała sobie życia. Co stało się z „wyrodną” Heleną?

Paradoksalnie o średniej córce poetki, przyczynie zmartwień i problemów dla całej rodziny, zachowało się najmniej informacji. Nie dysponujemy jej zdjęciem ani metryką, nie posiadamy żadnego napisanego przez nią listu, nie zachował się pisany przez Helenę pamiętnik, nie znamy nawet dokładnej daty jej urodzenia. Wszystkie wymienione dokumenty dotyczące tej córki poetki bezpowrotnie zaginęły, nie tyle na skutek zawirowań dziejowych, ile za sprawą wewnętrznej rodzinnej „cenzury” (…). Nic dziwnego, zawierały bowiem informacje mogące poważnie uszkodzić nieskazitelny wizerunek „troskliwej mateczki”, tak starannie budowany przez autorkę Pana Balcera.

Miłe złego początki

W utworze Marii Konopnickiej Jak się dzieci w Bronowie z Rozalią bawiły znajdziemy bardzo czuły opis maleńkiej jeszcze Helenki: „A Helenka tymczasem spała. Ani jej to w głowie, że już słonko weszło, że jaskółki dzieciom śniadanie przyniosły (…). Helenka cała różowa, na czółku aż rosa stoi, tak śpi maleństwo. Czemu nie ma spać, albo jej to źle? Dopiero jak się chłopcy rozruszali i ona budzić się zaczyna. Wyciągnęła jedną rączkę, wyciągnęła drugą, obie różowe, tłuste, obie w piąsteczki ściśnięte, potem otworzyła oczki ciemne i leży cichutko, jakby nigdy nic”. Są to chyba jedyne ciepłe słowa, które Konopnicka napisała o swojej średniej córce. Cóż, łatwo jest kochać dziecko, kiedy jest małym, słodkim brzdącem, znacznie trudniej, gdy dorasta i sprawia kłopoty.

O średniej córce poetki, przyczyny zmartwień i problemów dla całej rodziny, zachowało się najmniej informacji (il. pochodzi z książki Konopnickiej „Szczęśliwy światek”)fot.domena publiczna

O średniej córce poetki, przyczynie zmartwień i problemów dla całej rodziny, zachowało się najmniej informacji (il. pochodzi z książki Konopnickiej „Szczęśliwy światek”)

Helenka wraz z matką wyjechała do Warszawy w 1878 roku, ale po paru latach matka odesłała córkę do Gusina, do ojca bądź do jego krewnych. Dlaczego? Czyżby już wówczas sprawiała kłopoty? Maria w liście do stryja z lutego 1882 roku usprawiedliwia swoją decyzję następująco: „Helenka tylko nie z nami; dopiero jak Zosia z domu ustąpi wziąć ją będę mogła, bo teraz ledwo, ledwo mogę pracą dni i nocy nieraz wyżywić, odziać i uczyć dalej tę gromadkę”.

Jednak jeszcze w tym samym roku Helena wróciła do Warszawy, by pod czujnym okiem matki przygotować się do egzaminów. Niestety nie wiadomo, jakie to były egzaminy i czy dziewczyna zdawała do jakiejś szkoły, a jeżeli tak, to z jakim skutkiem.

Czytaj też: Uwikłana w romanse „rozwydrzona bezbożnica”, która porzuciła chorą córkę? Nieznane oblicze Marii Konopnickiej

Dalsza część artykułu pod ramką
Zobacz również:

Nieślubne dziecko

Kiedy w 1883 roku Konopnicka wyruszyła w zagraniczną podróż, w domu zostawiła Stanisława, Tadeusza oraz właśnie Helenę, o czym świadczy wzmianka w liście do Ignacego Wasiłowskiego: „Helcia gospodaruje w domu”, ale niedługo potem matka zdecydowała się odesłać ją do ojca. (…) W owym czasie dziewczyna zaszła w ciążę i urodziła nieślubne dziecko.

Niestety, nie znamy ani dokładnej daty narodzin dziecka, ani jego płci. Jego babka, Maria Konopnicka, pisała o nim „to dziecko”, traktując je z obojętnością, jako niepotrzebny balast, który skomplikował nie tyle życie jej córki, ile całej rodziny, szargając przy okazji dobre imię poetki. Jedyny ślad, na podstawie którego można umiejscowić jego pojawienie się na świecie, znajduje się w liście Marii do Laury, z 7 kwietnia 1890 roku, w którym poetka informuje swoją najmłodszą córkę: „[…] spadł mi na kark ciężar nowych znów opłat za dziecko Hel. i obowiązek dalszego utrzymywania go. Bo kto się nim zajmie? Potem trzeba będzie koniecznie umieścić go na wsi, ale przez parę lat jeszcze płacić wypadnie”.

Z listu wynika też, że dziecko jeszcze nie chodzi, z czego można wysnuć wniosek, że urodziło się w 1888 roku, a Helena musiała zajść w ciążę rok wcześniej (…).

Wybryki „wyrodnej” córki

Przebywająca u ojca Helena, zapewne też pozbawiona kontaktu z własnym dzieckiem, musiała bardzo tęsknić zarówno za matką, jak i rodzeństwem. Nie mogąc w inny sposób zmusić Marii do jej odwiedzenia, wpadła na chytry, przewrotny, ale zarazem okrutny plan. Wysłała do Warszawy telegram o alarmującej treści: „Ojciec umierający, konie czekają w Sieradzu. Konopnicki”. Maria czym prędzej spakowała najpotrzebniejsze rzeczy i wraz z Zosią i Jankiem, którzy byli u niej w Warszawie, wyruszyła w drogę by, jak sądziła, pożegnać się na zawsze z Jarosławem.

Po trwającej całą dobę podróży Maria wraz z Janem i Zofią zjawili się w Górze, ale ojca nie zastali bynajmniej na marach, ale… spokojnie jedzącego śniadanie z miejscowym proboszczem! Zdziwionej żonie i dzieciom oświadczył, że nie wybiera się na tamten świat, czuje się świetnie i nigdy nie chorował… Cała ta mistyfikacja była dziełem stęsknionej Heleny, która nie mogła się doczekać przyjazdu matki i rodzeństwa. Niestety, jedyne co zyskała, to pogorszenie stosunków z Konopnicką, które i tak były bardzo złe (…).

Konopnicka nie miała innego wyjścia i zabrała „wyrodną” córkę do siebie.fot.Aleksander Regulski /domena publiczna

Konopnicka nie miała innego wyjścia i zabrała „wyrodną” córkę do siebie.

Kiedy Jarosław stracił dzierżawiony majątek w Górze, Konopnicka nie miała innego wyjścia i zabrała „wyrodną” córkę do siebie. Według informacji zawartych w przywołanym już wcześniej liście Pługa, dziewczyna rozpoczęła naukę w pensji Platerówny, by przygotować się do egzaminu nauczycielskiego. (…) Oczywiście, dziecko, jawny dowód niemoralności panny Konopnickiej, zostało na wsi.

Czytaj też: Czy to jest przyjaźń, czy to jest kochanie? O związku Marii Konopnickiej i Marii Dulębianki

Szaleństwa panny Heleny

Helena początkowo postępowała zgodnie z planem wytyczonym przez matkę i rzeczywiście została nauczycielką, początkując tym samym ciąg kolejnych znacznie poważniejszych problemów. W styczniu 1889 roku straciła intratną posadę na skutek… kradzieży. (…) To był dopiero początek wybryków Heleny, która zaczęła kraść, była to ewidentna kleptomania.

Matka uznała, że jej córka „dotknięta jest ciężką formą histerii, graniczącą z obłędem”, bowiem w owych czasach wszelkie zaburzenia psychiczne u kobiet tłumaczono właśnie histerią. Co gorsza, Helena urządzała publiczne sceny, przed drzwiami mieszkania matki regularnie dostawała ataków do złudzenia przypominających epilepsję, wywołując przy okazji niemały skandal i zbiegowisko lokatorów.

Jakby tego było mało, odwiedzała po kolei wszystkich znajomych Konopnickiej, opowiadając, że rodzina pozbawiła ją i jej dziecko środków do życia i błagając o finansowe wsparcie. Potrafiła być przy tym bardzo przekonująca, płakała, rwała włosy z głowy, a nawet padała ludziom do nóg. Wyobraźmy sobie, jaką sensację musiała wywołać w Warszawie informacja, że znana poetka, ubolewająca nad losem biednego ludu, głodzi własną córkę i jej dziecko!

Czytaj też: Zofia Nałkowska – największa skandalistka Młodej Polski

Próba samobójcza

Ale to jeszcze nie wszystko. Wkrótce Helena pokazała, że stać ją na wiele więcej. (…) W końcu dziewczyna próbowała popełnić samobójstwo. Ku przerażeniu Marii, informację o tym podał „Kurier Poranny” z 25 listopada 1889 roku, pisząc:

Zamach samobójczy. Wczoraj z rana, w domu nr 37, przy ulicy Nowogrodzkiej, 25-letnia Helena Konopnicka, w zamiarze samobójstwa zażyła jakiejś trucizny, co jednak zaraz dostrzeżono i wezwany lekarz udzielił pomocy, a następnie odwieziono ją do szpitala Dzieciątka Jezus.

Helena miała nieślubne dziecko, które Konopnicka kazała umieścić na wsi - z dala od matki (il. pochodzi z książki Konopnickiej „Szczęśliwy światek”)fot.domena publiczna

Helena miała nieślubne dziecko, które Konopnicka kazała umieścić na wsi – z dala od matki (il. pochodzi z książki Konopnickiej „Szczęśliwy światek”)

Pisarka nie mogła dopuścić, by cała Warszawa plotkowała na ten temat, użyła więc wszystkich swoich wpływów, aby jakoś sprawę zatuszować i pięć dni później redakcja gazety zamieściła sprostowanie, w którym donosiła, iż cała sprawa była pomyłką (…). Według redaktora piszącego notatkę, plotka o rzekomej próbie samobójczej powstała „[…] na zasadzie własnego listu Heleny Konopnickiej, który będąc sam przez się smutnym objawem nienormalnego stanu umysłowego pacjentki, pomnożył cały szereg poprzednich jej czynów, przynoszących najwyższą krzywdę tak moralnym, jak i materialnym interesom rodziny, osób trzecich oraz samej chorej”.

Wspomniany list, napisany przez Helenę, przysporzył kolejnych zmartwień jej matce. W liście bowiem znalazła się wzmianka, jakoby dziewczyna zażyła strychninę „na żądanie matki”. Ponieważ list był otwarty i każdy mógł do niego zajrzeć, ktoś „życzliwy” przekazał go policji i do szpitala przyjechał sędzia śledczy, by przesłuchać Helenę i rozpoczęło się śledztwo w sprawie nakłaniania do samobójstwa. Śledztwo co prawda umorzono z braku dowodów, ale Konopnicka bardzo to przeżyła (…).

Wykluczona czarna owca

Sfingowaną próbą samobójczą nieszczęsna Helena raz na zawsze zatrzasnęła przed sobą drzwi do matczynego serca. Konopnicka nie potrafiła okazać dziewczynie ani krzty uczucia, a w listach do Zofii nazywa ją „ta potwora”. Już wcześniej, pisząc o niej nie używała jej pełnego imienia, a tylko skrótu H. lub Hel. Na domiar złego, Helena miała czelność przedłożyć pisane przez siebie pamiętniki w prokuraturze, jako dowód w śledztwie prowadzonym przeciwko jej matce (…).

Maria postanowiła publicznie odciąć się od wyrodnej córki i próbowała nakłonić do tego swego męża, pisząc do niego w styczniu 1890 roku: „Należy się to godności nazwiska, jakie noszę, aby z niego zrzucić tę plamę, to raz; a po wtóre należy się to i ludziom krzywdzonym ciągle przez H. (…)”. Jarosław stanowczo odmówił podpisania przesłanego oświadczenia. W przeciwieństwie do swojej żony kochał córkę, a podczas jej pobytu u siebie zżył się z nią bardzo. Z drugiej jednak strony niczym nie ryzykował: był zupełnym bankrutem i ewentualne zobowiązania Heleny oraz odszkodowania za jej czyny i tak płaciłaby jego małżonka (…).

Maria postanowiła publicznie odciąć się od wyrodnej córkifot.domena publiczna

Maria postanowiła publicznie odciąć się od wyrodnej córki

Nieszczęsna dziewczyna tymczasem wciąż żebrała o matczyną miłość, robiła wszystko, by zwrócić na siebie uwagę matki. Pisała do niej listy, ale Konopnicka darła nie czytając lub odsyłając do nadawcy. W końcu Helena posunęła się nawet do groźby zabójstwa, by móc zostać przy matce. Pewnego dnia wdarła się do mieszkania Konopnickiej oświadczając, że „się stąd nie ruszy, bo tu mieszka matka, więc i ona być powinna”. Poetka bynajmniej nie miała zamiaru pozwolić Helenie zostać i w końcu wezwała stróża, by wyprowadził dziewczynę z mieszkania. Wówczas córka Konopnickiej sięgnęła do kieszeni, sugerując, że ma w niej schowany rewolwer i zrobi z niego właściwy użytek (…).

Czytaj też: Zabiła własną matkę, ale nie trafiła do więzienia. Została… autorką książki dla dzieci

Tajemnica Heleny

Helenę uznano za chorą umysłowo, wysyłając do przytułku dla nieuleczalnie chorych w Górze Kalwarii, ku wyraźnemu niezadowoleniu jej matki. Konopnicka w liście do Zofii skarżyła się, że „tam dozór mały i przewidywać można, że znów ucieknie i zacznie broić po swojemu. Takie rzeczy nie miewają innego końca nad wysiedlenie gdzieś daleko”.

Przewidywania poetki sprawdziły się i Helena rzeczywiście wydostała się z zakładu, wróciła do Warszawy, gdzie, już pod nieobecność matki, wywołała ciąg kolejnych awantur i skandali. Z korespondencji wynika, że zajął się nią Jan, aczkolwiek dalszych losów średniej córki Konopnickiej właściwie nie można odtworzyć. (…) Nie wiadomo ani kiedy i jak zmarła, ani jakie były losy jej dziecka.

Sama Konopnicka „wykreśliła” Helenę z grona swych dzieci. W zachowanej korespondencji z późniejszego okresu poetka ani razu nie wspomina o niej, a kiedy napomina swoje dziecko, by utrzymywało kontakty z rodzeństwem, ani razu nie pisze o nieszczęsnej Helenie. Cóż, jak stwierdziła Grochola, niełatwo było być dzieckiem, a zwłaszcza córką, Konopnickiej…

Źródło:

Tekst stanowi fragment książki Iwony Kienzler „Maria Konopnicka. Rozwydrzona bezbożnica” (Bellona, 2022).

Zobacz również

Dwudziestolecie międzywojenne

Agatha Christie – biografia

Twierdziła, że pisze, bo to pomaga opłacić rachunki. Była mistrzynią w wymyślaniu literackich zagadek. Największa – niewyjaśniona – dotyczyła jednak jej życia.

30 maja 2023 | Autorzy: Agata Dobosz

Historia najnowsza

Wisława Szymborska – biografia

Nade wszystko ceniła spokój. Uważała, że nie powinno się do nikogo dzwonić przed 10. Nie lubiła zamieszania wokół siebie. Wolała zabierać głos w wierszach.

31 stycznia 2023 | Autorzy: Agata Dobosz

Dwudziestolecie międzywojenne

A. A. Milne – autor „Kubusia Puchatka”

A.A. Milne jest zaliczany do najsłynniejszych brytyjskich pisarzy. Niestety jego sukces okazał się przekleństwem, za które zapłacił rodzinnym szczęściem.

24 września 2022 | Autorzy: Anna Baron-Jaworska

Tajemnica Całunu Turyńskiego

Ma 437 cm długości, 113 cm szerokości i waży około 2,5 kg. Utkany z lnianej nici, splotem „trzy na jeden”, uchodzi za jedną z najważniejszych...

2 sierpnia 2022 | Autorzy: Tomek Sowa

Zimna wojna

Tove Jansson i jej Muminki

Muminki są dziś ikoną popkultury. Książki Tove Jansson o ich przygodach zostały przetłumaczone na ponad 30 języków i sprzedane w milionach egzemplarzy.

1 lipca 2022 | Autorzy: Joanna Wycisło

XIX wiek

Kontrowersyjna Maria Konopnicka

Autorka „Roty”, której talentem zachwycał się Sienkiewicz, wzbudzała liczne kontrowersje. Co takiego zrobiła Konopnicka, że nazwano ją „rozwydrzoną bezbożnicą”?

19 czerwca 2022 | Autorzy: Maria Procner

KOMENTARZE

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

W tym momencie nie ma komentrzy.

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.