Krowa, genialny lekarz i trochę szczęścia – tyle wystarczyło, by dokonać przełomu w medycynie. Pod koniec XVIII wieku w Anglii powstała pierwsza szczepionka.
Pierwsza szczepionka w dziejach miała za zadanie zwalczać chorobę, która od tysięcy lat zbierała krwawe żniwo pośród rodzaju ludzkiego. Mowa o ospie prawdziwej.
Stare lekarstwo na nowe kłopoty
Gdy świat liże jeszcze rany po pandemii Covid 19, media donoszą o nowym biologicznym zagrożeniu dla ludzkości. Niedawno w Polsce pojawił się pierwszy przypadek tzw. małpiej ospy. Czy rzeczywiście jest się czego bać? Czas pokaże. Lecz już teraz naukowcy podkreślają, że dostępna od dziesięcioleci szczepionka na ospę prawdziwą może skutecznie chronić przed nową zarazą.
Historia walki człowieka z ospą sięga ponad trzech tysięcy lat. Dopiero w 1980 roku WHO ogłosiła oficjalnie, że choroba ta została ostatecznie pokonana. Jak widać, sukces odtrąbiono przedwcześnie. Kolejne mutacje variola vera wciąż stanowią zagrożenie dla człowieka. Nowożytnym zmaganiom z ospą prawdziwą towarzyszy jednak bardzo ciekawa opowieść. Jest to historia o powstaniu pierwszej na świecie szczepionki. A także o jej twórcy – pewnym genialnym, lecz mało odpowiedzialnym brytyjskim lekarzu.
Była sobie plaga
Ospa gnębi ludzkość od zarania dziejów. Szacuje się, że choroba ta ma około trzech tysięcy lat. Rozwijała się równolegle z wielkimi cywilizacjami starożytnego Bliskiego i Dalekiego Wschodu. Pierwsze pisemnie udokumentowane świadectwa istnienia ospy pochodzą z ok. V wieku p.n.e. O przypominającej ospę zarazie donosili chińscy kronikarze. Kilka wieków później jej opis znajdujemy w pismach starożytnych Greków, Rzymian i Persów.
Rozprzestrzenianie się ospy było silnie związany z tym, jak zmieniał się tryb życia człowieka. Tworzenie się dużych miast oraz rozwój międzykontynentalnych szlaków handlowych sprawiły, że ospa siała na świecie coraz większe spustoszenie. Według współczesnych badań ocenia się, że zaledwie ok. 5 proc. populacji ludzi w średniowieczu nie nosiło śladów jej przechorowania. Tak wysoki odsetek zachorowań był skutkiem tego, że aż do XIX wieku kompletnie nie rozumiano zasad przenoszenia się ospy. Przez długi okres uważano ją nawet za chorobę wrodzoną. Wieki obcowania z ospą nauczyły jednak niektóre społeczności stosowania pewnych środków zaradczych, które zmniejszały ryzyko ciężkiego jej przebiegu.
Czytaj też: Pękające wrzody i sterty trupów w rzekach – jak wyglądała rzeczywistość starożytnych podczas epidemii?
Trudne słowo: wariolizacja
Mary Wortley Montagu była angielską arystokratką żyjącą na przełomie XVII i XVIII wieku. Jej mąż, brytyjski dyplomata Edward Wortley Montagu, został ambasadorem w Imperium Osmańskim. Razem ze swoją małżonką w 1717 roku zamieszkał w Konstantynopolu. Podróżująca po kraju Brytyjka wielokrotnie była świadkiem ciekawego zabiegu, który stosowano wobec tamtejszych dzieci. Kobiety nakłuwały ropnie dzieci chorych na ospę, a następnie zakażały pobranym materiałem dzieci zdrowe. Później pani Wortley dowiedziała się, że praktyka ta od wieków stosowana jest nie tylko w Imperium Osmańskim, ale i innych krajach Bliskiego i Dalekiego Wschodu.
Celem zabiegu było zakażenie organizmu ospą w taki sposób, by choroba miała jak najłagodniejszy przebieg. Nabyta tą drogą odporność zabezpieczała dziecko przed kolejnym zachorowaniem. Metoda ta nazwana zostanie później wariolizacją. W XVIII wieku ospa zabijała w Europie około 10 proc. populacji. Mary Wortley oraz wielu naśladujących ją lekarzy zaczęli więc popularyzować na Zachodzie ten rodzaj zabezpieczenia przed chorobą. Już w drugiej połowie XVIII wieku wariolizacja stała się zabiegiem dość powszechnym. Miała ona jednak swoje wady. Zawsze istniała szansa, że choroba nie przebiegnie łagodnie, a zakażona osoba umrze. Świat nauki i medycyny po początkowym pozytywnym przyjęciu wariolizacji zaczął coraz sceptyczniej patrzyć na ten zabieg. Wszystko to skłoniło pewnego angielskiego lekarza do próby poszukania bezpieczniejszego sposobu na walkę z variola vera. Rozwiązanie problemu znalazł na głębokiej brytyjskiej prowincji.
Doktor Jenner
Krowianka, zwana także „krowią ospą”, jest wirusową chorobą zakaźną występującą u bydła domowego i świń. W wyjątkowych przypadkach krowianką zarażony może zostać również człowiek. Częste przebywanie w sąsiedztwie krów narażało ludzi na zakażenie wirusem, dlatego też najczęściej występował on pośród pasterzy i mleczarek. Na całe szczęście krowianka nie była chorobą szczególnie groźną, a jej symptomy ograniczały się do wysypki, gorączki czy powiększenia węzłów chłonnych. Z tego względu krowianka przez długi czas nie była poddana naukowej analizie.
Pierwsze medycznie udokumentowane przypadki choroby pochodzą z połowy XVIII wieku. Jej występowaniu zaczęto przyglądać się baczniej, kiedy okazało się, że przechorowanie krowianki wiąże się z pewnym ciekawym skutkiem ubocznym – nabyciem odporności na zakażenie ospą prawdziwą. Jednym z badaczy zgłębiających to zagadnienie był brytyjski lekarz Edward Jenner. Urodzony w Berkeley w 1749 roku Jenner w wieku piętnastu lat został uczniem chirurga, a po ukończeniu praktyki udał się do Londynu i zdobył tytuł doktora medycyny. W 1773 roku wrócił w rodzinne strony. W lokalnej społeczności zbudował sobie reputację „filozofa medycyny” i przyrodnika, a przy tym miłego i uprzejmego człowieka.
Jenner po raz pierwszy usłyszał o krowiance od młodej kobiety z sąsiedztwa. Od ok. 1770 roku uważnie zaczął przyglądać się korelacji między zakażeniem krowianką a niewrażliwością na ospę. Odwiedzał okoliczne farmy mleczne. Obserwował zmiany na skórze, jakie powodowała krowianka na rękach pasterzy i badał postęp choroby u bydła i ludzi. W końcu zdecydował się na przeprowadzenie eksperymentu, który – jak się później okazało – raz na zawsze odmienił oblicze medycyny.
Czytaj też: Rudolf Weigl dwa razy był o krok od otrzymania Nagrody Nobla. Dlaczego ostatecznie jej nie dostał?
Eksperyment
W 1796 roku Jenner dowiedział się, że miejscowa mleczarka, Sarah Nelmes, została prawdopodobnie zarażona krowią ospą. Kiedy przybył na miejsce, zbadał dziewczynę i jej krowę imieniem Blossom. Plotki potwierdziły się. Obie chorowały na krowiankę. Nadszedł czas na przeprowadzenie eksperymentu. Obiektem testowym stał się James Phipps, ośmioletni syn ogrodnika Jennera, który zgodził się na zabieg. Jenner naciął skórę chłopca i wprowadził pod nią ropny płyn pochodzący ze strupów z rąk Nelmes.
Nawet w tamtych czasach tak swobodne podejście do medycznych testów i eksperymentów było bardzo kontrowersyjne. Lekarz cieszył się dużym zaufaniem lokalnej społeczności, dzięki czemu mógł przeprowadzić zabieg bez zbędnych formalności. Po latach, sfrustrowany niemożnością równie swobodnego eksperymentowania w Londynie, pisał do swojego przyjaciela: „Na wsi mogę zawsze znaleźć małych wieśniaków, w których mogę wprowadzić wirusa szczepionkowego w dowolnej formie”.
Jenner nie miał również nic przeciwko eksperymentowaniu na własnych dzieciach. (Obydwaj jego synowie zostali zaszczepieni przeciwko różnym rodzajom ospy). Tymczasem zaszczepiony krowianką James Phipps przeszedł zabieg wyjątkowo dobrze. Tydzień po zaszczepieniu chłopiec miał lekką gorączkę i ból głowy, ale poza tym był zdrowy. Jenner był zniechęcony eksperymentem. Uważał, że skoro objawy były tak skąpe, infekcja nie uchroni chłopca przed ospą. Jakież było jego zdziwienie, kiedy kilka tygodni później okazało się, że James Phipps okazał się całkowicie odporny na chorobę. Pierwsza w historii szczepionka właśnie potwierdziła swoją skuteczność.
Czytaj też: Ten lekarz wywołał epidemię, by ocalić ludzi
Na ratunek światu
Zaraz po eksperymencie Jenner przygotował krótki artykuł opisujący jego przebieg. Wysłał tekt do Royal Society (brytyjskiej Akademii Nauk). Prezes w 1797 roku odmówił jednak opublikowania go, uzasadniając, że idee tam zawarte są zbyt rewolucyjne. Niezrażony odmową Jenner rozszerzył swoje obserwacje. Wykonał kolejne testy. Rok później sam opublikował broszurę zatytułowaną „Badania nad przyczynami i skutkami ospy krowiej”. Świat medycyny przyznał w końcu, że przeprowadzony przez Jennera zabieg rzeczywiście uodparnia człowieka na zakażenie ospą prawdziwą. Dalej poszło już szybko.
Praca Jennera została przetłumaczona na wiele języków. Kolejne kraje zaczęły na masową skalę szczepić swoich obywateli. W ciągu trzech lat od publikacji pracy ok. 100 000 osób w Anglii zostało poddanych zabiegowi. Bardzo szybko rozpoczęto też proces szczepień we Francji. Szczególne zasługi na tym polu miał Napoleon, który szczepieniom nadawał aspekt ideologiczny. Widział w nich symbol siły oświeconego i autorytarnego państwa.
Również w innych krajach szczepienia były promowane przez rodzimych władców. Ogromnymi ich zwolennikami byli zarówno Thomas Jefferson, jak i car Aleksander I. W 1803 roku specjalna ekspedycja (tzw. wyprawa Balmis) przetransportowała szczepionkę przez Atlantyk i dała początek programowi szczepień w obu Amerykach. Za szczepieniami opowiedział się również Kościół. Niektórzy duchowni nie tylko zachęcali do poddania się zabiegowi, ale także sami go wykonywali. Papież Pius VII szczepionkę Jennera nazwał: „Cennym odkryciem, które powinno być nowym motywem ludzkiej wdzięczności wobec Wszechmogącego”.
Vacca znaczy krowa
Wynalezienie szczepionki było punktem zwrotnym w historii świata. Po raz pierwszy dzięki prostemu medycznemu zabiegowi możliwe stało się uchronienie milionów ludzkich istnień przed śmiercią. Naturą człowieka jest jednak to, że boi się nieznanego. Nawet wobec ratującego życie odkrycia pozostaje więc nieufny.
W przypadku szczepionki Jennera od razu pojawiło się wiele głosów krytykujących jej medyczny, społeczny i filozoficzny wymiar. Mimo jasnego stanowiska Kościoła twierdzono, że wprowadzenie obcej substancji do ciała jest bezbożne i koliduje z wolą Stwórcy. Krążyły pogłoski, że krowianka jest niczym innym jak chorobą weneryczną bydła. Karykaturzyści rysowali ludzi, którym po zaszczepieniu rosły rogi i ogony, a ciała pokrywały się bydlęcym włosiem.
Jednak dzięki niepodważalnemu działaniu ochronnemu szczepionka przeciw ospie stawała się coraz bardziej powszechna. Proces jej dystrybucji i produkcji ulegał stałemu udoskonalaniu. Pracę Jennera kontynuował genialny francuski chemik i ojciec mikrobiologii Louis Pasteur, który sto lat później opracował szczepionkę na wściekliznę. To on w uznaniu zasług swojego brytyjskiego poprzednika zaproponował, by wszelkie substancje tworzące u człowieka odporność na dany patogen nazywać szczepionkami (słowo vaccine pochodzi od variolae vaccinae – łacińskiej nazwy krowiej ospy).
Bibliografia:
- Bennett, War Against Smallpox. Edward Jenner And The Global Spread Of Vaccination, Cambridge 2020.
- A. Henderson, Smallpox The Death of a Disease – The Inside Story of Eradicating a Worldwide Killer, Nowy Jork 2013.
- Katherine J. Wu, The Mysterious Origins of the Smallpox Vaccine, Smithsonian Magazine (dostęp 10.06.2022).
- Grzywacz, Matuszka Rosija się szczepi. Jak imperium Katarzyny Wielkiej czarną ospę pokonało, Newsweek (dostęp 10.06.2022).
KOMENTARZE
W tym momencie nie ma komentrzy.