Ciekawostki Historyczne

Józef Mehoffer mówił o nim „człowiek-zjawisko”. Wyspiański malował, pisał dramaty, tworzył rzeźby, scenografie i witraże, a okazjonalnie projektował meble.

Wyspiański może przywodzić na myśl wszechstronnego humanistę doby renesansu. Trudno znaleźć artystę, który wykazywałby tyle talentów. I to zdawałoby się tak odległych od siebie. Niewielu jest wybitnych malarzy, którzy są jednocześnie wybitnymi pisarzami, i na odwrót. A Wyspiańskiemu udawało się realizować i brylować w obu tych dziedzinach. Sięgał także do innych. Potrzebował i słów, i obrazów, i innych form artystycznych, aby wyrażać to, co działo się w jego wyobraźni. Trafnie przedstawił go Tadeusz Boy-Żeleński, pisząc:

Wśród całej fenomenalnej twórczości Wyspiańskiego najdziwniejszym fenomenem jest z pewnością on sam. On sam był nieporównaną koncepcją twórczą, którą kaprys przyrody rzucił nam (skąd nam właśnie?) niby dla pokazania, jak wygląda istota z zakresu innych możliwości Bytu; jak na przykład wyglądać by mógł święty, gdyby był równocześnie w każdym włóknie duszy artystą oraz bardzo przenikliwym i nieraz bardzo złośliwym człowiekiem.

Rodzinna tragedia

Stanisław Wyspiański przyszedł na świat 15 stycznia 1869 w Krakowie. Mieście, które jako motyw przewijało się w jego twórczości. Rodzicami Wyspiańskiego byli Franciszek Michał Wyspiański i Maria z Rogowskich. Matka, uzdolniona muzycznie i poetycko, pochodziła z rodziny o patriotycznych tradycjach, jej krewni czynnie angażowali się w sprawę wyzwolenia Polski. Ojciec studiował w Instytucie Technicznym przy Szkole Sztuk Pięknych w Krakowie, zajmował się rzeźbiarstwem.

Stanisław Wyspiański w dzieciństwiefot.Narodowe Archiwum Cyfrowe/CC BY-SA 4.0

Stanisław Wyspiański w dzieciństwie

Kariera Franciszka wyglądała obiecująco, jednak nie została w pełni rozwinięta na skutek tragicznych wydarzeń. W 1875 roku zmarł zaledwie czteroletni Tadeusz, drugi syn Wyspiańskich. Rok później odeszła Maria, chorowała na gruźlicę. Franciszek już wcześniej miewał problemy z alkoholem, ale po śmierci żony popadł w nałóg, który nie pozwalał mu opiekować się synem. Stanisław trafił pod opiekę rodziny. Najmocniejszą więź nawiązał z siostrą matki, Joanną Stankiewiczową, która wraz z mężem traktowała siostrzeńca jak własnego syna. Ciotka była dla Stanisława niezwykłym autorytetem. Podczas szkolnych dyskusji i konfliktów często powoływał się na jej opinie, przez co uzyskał przydomek „Ciocia”.

Czytaj też: Czym szprycowali się nasi pradziadkowie?

Zobacz również:

Uczeń mistrza Jana Matejki

Dorastający Staś wyróżniał się wrażliwością, miał melancholijne usposobienie. Dużo rysował, miłością do sztuki zaraził go ojciec. W domu Stankiewiczów nie brakowało książek, które przyczyniły się do rozbudzenia pasji czytania u Stanisława. Mimo to w szkole był uczniem – dziś powiedzielibyśmy – dwójkowym. Z pewnością żaden z nauczycieli nie sądził, że w przyszłości ktoś z tak niewyróżniającymi się wynikami w nauce stworzy m.in. „Wesele”, dramat uznawany za arcydzieło.

Stankiewiczowie, u których wychowywał się Stanisław od jedenastego roku życia, należeli do mieszczańskiej klasy intelektualnej. Często gościli u nich: malarz Jan Matejko, historyk Józef Szujski czy prozaik i historyk sztuki Karol Estreicher. Matejko, widząc w Stanisławie potencjał, zachęcał go do ćwiczenia się w rysowaniu. W październiku 1887 roku Wyspiański, wraz ze swoim szkolnym przyjacielem Józefem Mehofferem, rozpoczął studia w krakowskiej Szkole Sztuk Pięknych. Funkcję dyrektora uczelni pełnił wtedy właśnie Matejko, który wyraźnie faworyzował Stanisława. A ten nie chciał go zawieść. Podczas studiów był jednym z najpilniejszych słuchaczy. Chodził również na wykłady z historii sztuki, odbywające się na Wydziale Filozoficzno-Historycznym Uniwersytetu Jagiellońskiego.

W 1889 roku jeszcze jako student, dzięki Matejce, mógł współpracować z mistrzem przy tworzeniu polichromii w Kościele Mariackim. Kilka miesięcy później otrzymane stypendium pozwoliło Wyspiańskiemu wyruszyć w europejską podróż, która stanowiła znaczącą część artystycznej edukacji.

Czytaj też: Matejko wielkim malarzem był. Życie i twórczość najsłynniejszego polskiego artysty

Artysta totalny

Edukacyjno-artystyczna podróż po Europie obejmowała Włochy, Szwajcarię, Niemcy, Czechy. Wyspiański zgłębiał zwłaszcza sztukę średniowieczną. Wiele uwagi poświęcał gotyckim katedrom. Coraz bardziej fascynował się także teatrem. W niemieckich miastach często oglądał przedstawienia Goethego i Szekspira, nie omijał przy tym spektakli operowych.

Najwięcej czasu, bo aż trzy lata, spędził w Paryżu. Nie przyjęto go do École des Beaux Arts, więc zaczął studiować w jednej z prywatnych pracowni – Akademii Colarossi. W tamtym okresie stykał się z różnymi nurtami, które wpływały na kształtowanie jego tożsamości artystycznej. Zapoznał się ze sztuką impresjonistów i symbolistów, puentylizmem Georges’a Seurata czy postimpresjonizmem Paula Gauguina. Był krytycznym i wnikliwym obserwatorem. W sztuce cenił to, co oryginalne. W Paryżu nie tylko wiele malował, lecz także pisał dramaty i libretta oper. Pierwsze próby pisarskie podejmował już podczas studiów w Krakowie.

W 1897 roku dla tej samej świątyni stworzył kilka witraży, w tym słynny „Bóg Ojciec – Stań się!”fot.DIMSFIKAS -/CC BY-SA 3.0

Witraż „Bóg Ojciec – Stań się!”

Ze względu na trudną sytuację materialną postanowił wrócić do rodzinnego miasta w 1894 roku. Pierwsze miesiące po powrocie nie było łatwe, w końcu jednak udało mu się zdobyć zlecenie na wykonanie polichromii do kościoła franciszkanów. W 1897 roku dla tej samej świątyni stworzył kilka witraży, w tym słynny „Bóg Ojciec – Stań się!”, w których można dostrzec secesyjne wpływy.

Niedługo potem Wyspiański został współzałożycielem Towarzystwa Artystów Polskich „Sztuka”. Tworzył szatę graficzną czasopisma „Życie” i związał się z Teatrem Miejskim w Krakowie, dzięki czemu mógł rozwijać twórczość dramatyczną. Do pisanych przez siebie utworów projektował nawet scenografie i kostiumy. Malował wiele portretów krakowskiej inteligencji.

Między sztuką a chorobą

Radość z powodzenia na polu zawodowo-artystycznym zburzyła wiadomość o chorobie. Wyspiański dowiedział się, że zachorował na syfilis, wówczas nieuleczalny. Nie wiadomo, kiedy i gdzie dokładnie Wyspiański zaraził się kiłą. Niektórzy uważają, że stało się to w wyniku romansu z dziewczyną z drukarni. Inni twierdzą, że zaraziła go Annach, modelka i kochanka Paula Gauguina, którą francuski malarz przywiózł z Tahiti. Prawdopodobnie do zakażenia doszło jeszcze w Paryżu, około 1893 roku.

Wyspiański (stoi pierwszy od lewej) z kolegamifot.Juliusz Mien/domena publiczna

Wyspiański (stoi pierwszy od lewej) z kolegami

Choroba Wyspiańskiego była tajemnicą poliszynela. Wszyscy o niej wiedzieli, ale wstydzili się głośno o nie mówić. Przez wiele lat pomijano ten aspekt w biografii artysty, a przecież nie był to jedynie epizod chorobowy. Nieuleczalna przypadłość zdeterminowała wiele jego działań. Towarzyszyła mu podczas najpłodniejszych lat twórczości, do końca życia. Istotne jest również to, że przez powszechną wiedzę o zakażeniu nie mógł liczyć na ożenek z panną z dobrego domu. Jego zaręczyny odrzucili rodzice Zofii Pietraszkiewiczówny, w której Wyspiański był zakochany.

Ożenił się dopiero w 1900 roku z pochodzącą ze wsi Teodorą Teofilą Pytko. Jeszcze przed ślubem na świat przyszło dwoje ich dzieci: córka Helenka i syn Mietek. Teodora miała też nieślubnego syna, Teodora, którego Wyspiański usynowił. Po ślubie para doczekała się kolejnego syna, Stasia.

Czytaj też: Najdroższe dzieła sztuki

Autoportret samotnika

Rodzina i przyjaciele nie wydawali się zbyt zadowoleni z mezaliansu, jakiego dopuścił się Wyspiański. Twierdzono, że przepaść między Stanisławem a Teodorą jest ogromna. On był wszechstronnym, wykształconym i zdobywającym coraz większe uznanie artystą, ona – prostą, niepiśmienną chłopką. Mimo to stworzyli wspólnie rodzinę. Artysta oczekiwał, że bliscy będą darzyć jego żonę szacunkiem. Na „Autoportrecie z żoną” z 1904 roku wygląda na bardziej kruchego i wątłego od Teodory. Ale obserwując jego postawę, możemy odnieść wrażenie, że chce chronić żonę przed nieżyczliwym światem.

On był wszechstronnym, wykształconym i zdobywającym coraz większe uznanie artystą, ona – prostą, niepiśmienną chłopkąfot.Stanisław Wyspiański/domena publiczna

Wyspiański z żoną

Wyspiański był samotnikiem. Nie szukał przyjaciół, mecenasów, odbiorców, czytelników. Ponoć na drzwiach mieszkania przy ul. Krowoderskiej 79 w Krakowie, gdzie mieszkał z rodziną, wywiesił kartkę z napisem: „Tu mieszka Stanisław Wyspiański i prosi, aby go nie odwiedzać”. Malarz Jan Skotnicki pisał o nim: „Poznać osobiście Wyspiańskiego nie było łatwo. Pędził życie odosobnione, prawie pustelnicze, śród niedostatku, cierpień, w ekstazie twórczej. Unikał przy tym mówienia, gdyż przychodziło mu to z trudnością wobec choroby gardła”. Jednak żonę i dzieci obdarzał ogromną miłością, był im oddany i w nich wpatrzony, o czym mogą świadczyć liczne portrety. Z życia rodzinnego czerpał siłę.

Ciężkie nawroty choroby często przykuwały go do łóżka i zmuszały do pozostawania w domu przez wiele tygodni. Czuł potrzebę portretowania najbliższych, chciał uchwycić i zatrzymać rodzinne chwile. Malował głównie pastelami, bo podczas studiów okazało się, że jest uczulony na biel cynkową i nie mógł korzystać z farb olejnych. Słynne są jego dzieła przedstawiające Helenkę, Mietka, Stasia w naturalnych pozach. Dzieci wyglądają, jakby zostały namalowane spontanicznie, w wyjątkowych i jednocześnie codziennych sytuacjach, na przykład podczas snu. W swojej twórczości Wyspiański często sięgał również po motyw macierzyństwa. Pełen czułości jest pastel „Macierzyństwo”, na którym artysta uwiecznił swoją żonę, karmiącą piersią Stasia. Domowa scena nabiera tu niemal sakralnego charakteru.

Czytaj też: Mała bakteria i wielki problem, czyli pięć wieków z kiłą

Nieśmiertelność dzięki sztuce

Wyspiański po dowiedzeniu się o chorobie rzucił się w wir pracy. Tworzył, ścigając się ze śmiercią. Już jako dziecko był chorowity. Zmagał się z alergiami, a syfilis wyjątkowo mocno odcisnął na nim swoje piętno. Osłabienie niekiedy nie pozwalało mu na trzymanie narzędzi pisarskich i malarskich. W lepszych momentach mnóstwo malował i pisał. Na jego licznych autoportretach możemy śledzić postępującą chorobę. W 1901 roku wydał dramat „Wesele”, który spotkał się z ogromnym uznaniem i zapewnił mu miano „Czwartego Wieszcza Polski”. W swoich utworach poruszał wątki patriotyczne, ale i zadawał pytania o sens ludzkiego życia. Wierzył, że może zyskać nieśmiertelność poprzez maksymalne wykorzystanie wszelkich możliwości twórczych.

Autoportret Stanisława Wyspiańskiegofot.Stanisław Wyspiański/domena publiczna

fot.Stanisław Wyspiański/domena publiczna Autoportret Stanisława Wyspiańskiego

Wyspiański zmarł 28 listopada 1907 roku. Miał zaledwie trzydzieści osiem lat. Jego śmierć spotkała się ze społecznym poruszeniem. Pogrzeb odbył się 2 grudnia. Szacuje się, że uczestniczyło w nim około 40 000 osób. Uroczystość pożegnalna przybrała formę niemal manifestacji narodowej. Artysta został pochowany w Krypcie Zasłużonych na Skałce. W jego nekrologu napisano:

Poeta wielki i wszechstronny artysta, był jednym z największych synów umęczonej Ojczyzny, umiał kochać i cierpieć za miliony, umiał do Narodu przemówić tonem Adama, Juliusza i Zygmunta, bo z Wieszczów był. […] Targany wątpliwościami wieku, nie przestał nigdy wierzyć w duchowy cel życia, w nieśmiertelność, bo w śmierci widział tylko drogę do nowego, wyższego bytu, ku któremu Naród wieść pragnął.

Bibliografia:

  1. Gaweł Ł., Stanisław Wyspiański. Życie i twórczość, Kraków 2007.
  2. Jankowiak-Konik B., Historia malarstwa. Jak czytać obrazy, Poznań 2010.
  3. Rymaszewski B., Twórca w okowach przeszłości. Rzecz o Stanisławie Wyspiański, Kraków 1995.
  4. Śliwińska M., Wyspiański. Dopóki starczy życia, Warszawa 2017.
  5. Tomczyk-Maryon M., Wyspiański, Warszawa 2009.

KOMENTARZE

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

W tym momencie nie ma komentrzy.

Zobacz również

XIX wiek

Cudze chwalicie, swego nie znacie… 10 polskich obrazów, które trzeba znać

O polskich artystkach i artystach zazwyczaj nie potrafimy zbyt wiele powiedzieć. Czas to zmienić! Oto 10 polskich obrazów, które powinien znać każdy Polak.

24 lutego 2024 | Autorzy: Agata Dobosz

Dwudziestolecie międzywojenne

Stach z Warty. Kim był „polski dziadek” Leonarda DiCaprio?

Stanisław Szukalski w Polsce jest praktycznie nieznany. Tymczasem Leonardo DiCaprio traktował go jak członka rodziny i nazywał „swoim polskim dziadkiem”.

10 lutego 2024 | Autorzy: Jacek Perzyński

XIX wiek

Zygmunt Stary, Kopernik czy Stańczyk? Nic bardziej mylnego! Kogo NAPRAWDĘ przedstawiają obrazy Jana Matejki?

Matejko słynie jako twórca obrazów historycznych. Ale wcale nie malował na nich historycznych postaci... Ostrzegamy: nigdy nie spojrzycie na te dzieła tak samo.

18 grudnia 2023 | Autorzy: Herbert Gnaś

Nowożytność

Stańczyk nie jest błaznem. Kim zatem jest? I o czym myśli? Interpretacja słynnego obrazu Matejki może was zaskoczyć...

Mężczyzna w stroju błazna siedzi zamyślony na wielkim krześle. Na co patrzy? Co chciał przekazać Matejko, malując jeden ze swych najsłynniejszych obrazów?

3 listopada 2023 | Autorzy: Przemysław Barszcz

Zimna wojna

Słynny ołtarz mariacki wrócił po wojnie do ojczyzny i wywołał... międzynarodowy skandal

Ołtarz mariacki dopiero po wojnie powrócił do ojczyzny. I to z „obstawą” z USA. Amerykańcy żołnierze w komunistycznej Polsce? To proszenie się o kłopoty...

17 lipca 2023 | Autorzy: Herbert Gnaś

XIX wiek

Szaleniec bez ucha czy geniusz niezrozumiany przez innych? Ponura prawda o Vincencie van Goghu

Dziś Vincent van Gogh jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych malarzy, ale za życia udało mu się sprzedać tylko jeden obraz, choć namalował ich prawie 900!

29 listopada 2022 | Autorzy: Agata Dobosz

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.

Najciekawsze historie wprost na Twoim mailu!

Zapisując się na newsletter zgadzasz się na otrzymywanie informacji z serwisu Lubimyczytac.pl w tym informacji handlowych, oraz informacji dopasowanych do twoich zainteresowań i preferencji. Twój adres email będziemy przetwarzać w celu kierowania do Ciebie treści marketingowych w formie newslettera. Więcej informacji w Polityce Prywatności.