Nie sposób wyobrazić sobie polskiej kultury i sztuki bez twórczości Jacka Malczewskiego. Jego obrazy wpłynęły na kształtowanie narodowej tożsamości Polaków.
Na kształtowanie się wyobraźni i światopoglądu Jacka Malczewskiego miał wpływ przede wszystkim jego dom rodzinny, w którym panował silny duch patriotyzmu i kult polskiej historii oraz wieszczów romantycznych. Malczewscy szczególnie mocno przeżywali klęskę powstania styczniowego, co wpłynęło na tematykę podejmowaną przez malarza w jego twórczości.
Czasy, w których przyszło żyć artyście, były naznaczone zaborami. W tym okresie pełnym niepokoju i walk o narodową tożsamość rozwijano romantyczne idee narodu wybranego, a także sztuki narodowej, która miała być tworzona „ku pokrzepieniu serc”. Malarstwo Malczewskiego rozwijało się właśnie w odniesieniu do takich doświadczeń i idei, towarzyszących mu od najmłodszych lat.
Niepośledni talent malarski
Jacek Malczewski przyszedł na świat 14 lipca 1854 roku w Radomiu jako syn Juliana Malczewskiego, sekretarza pierwszej polskiej instytucji bankowej (Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego), oraz Marii z domu Korwin-Szymanowskiej, córki byłego oficera wojsk napoleońskich Aleksandra Szymanowskiego. Jacek miał dwie siostry, Bronisławę i Helenę. Malczewskim urodził się jeszcze jeden syn, który zmarł w dzieciństwie.
Do trzynastego roku życia Jacek mieszkał wraz z rodziną w Radomiu. Był pod silnym wpływem ojca, którego uznawano za erudytę – interesował się on sztukami pięknymi i literaturą starożytną, znał twórczość Dantego i Szekspira, a także polskich wieszczów narodowych. To dzięki ojcu Malczewski zapoznał się z utworami Juliusza Słowackiego, które w przyszłości miały stać się dla niego jedną z najważniejszych inspiracji.
Po ukończeniu trzynastu lat Jacek został wysłany do domu swego wuja Feliksa Karczewskiego w Wielgiem, gdzie wraz z kuzynami pobierał nauki przygotowujące do gimnazjum. Już wtedy tworzył swoje pierwsze akwarele i rysunki czy kopie rycin Juliusza Kossaka. Przygotował także własne ilustracje do „Pana Tadeusza” Adama Mickiewicza – już od najmłodszych lat czerpał natchnienie z narodowych poematów.
![Po lewej: autoportret Jacka Malczewskiego. Po prawej: artysta pozuje na tle swoich prac.](https://s.ciekawostkihistoryczne.pl/uploads/2024/04/Malczewski_Self-portrait_with_a_palette-600x425.jpg)
Po lewej: autoportret Jacka Malczewskiego. Po prawej: artysta pozuje na tle swoich prac.
W 1871 roku Malczewski dołączył do grona uczniów krakowskiego Gimnazjum św. Jacka. W wolnych chwilach uczył się rysunku – najpierw pod okiem Leona Piccarda, później jako wolny słuchacz Szkoły Sztuk Pięknych. Na jego talencie zaskakująco szybko poznał się Jan Matejko, który już w 1872 roku pisał do ojca Malczewskiego: Rysunki kreślone ręką Pańskiego Jacka zdają się wskazywać i obiecywać niepośledni talent malarski, którego rozwinięcia nie należy może zbyt długo przetrzymywać.
Za namową Matejki (który w 1873 roku objął stanowisko dyrektora w Szkole Sztuk Pięknych) Malczewski porzucił gimnazjum i rozpoczął studia artystyczne. Jednocześnie kontynuował zdobywanie ogólnego wykształcenia pod okiem Adolfa Dygasińskiego, wybitnego pisarza i nauczyciela, a także uczestnika powstania styczniowego.
Pierwsze rozczarowania
Jesienią 1875 roku Malczewski trafił do prowadzonego przez Matejkę „oddziału kompozycyjnego”, zwanego „majsterszulą”. Niedługo potem opuścił jednak krakowską Szkołę – czuł się rozczarowany podejściem mistrza i innych profesorów. Wyjechał do Paryża, gdzie kontynuował studia w École des Beaux-Arts, w pracowni Ernesta Lehmanna. Paryski nauczyciel nie był zbyt zadowolony z postępów Malczewskiego. Wysiłki polskiego ucznia miał podsumować słowami: „Malować umie pan, mój młody Polaku, ale nie umie rysować”. Co ciekawe, to w tym okresie Malczewski stworzył pierwsze szkice do „Śmierci Ellenai”, jednego z najwybitniejszych obrazów, który zapewnił mu rozgłos.
Na prośbę ojca Jacek wrócił do Krakowa w 1877 roku i ponownie podjął studia w „majsterszuli” Matejki. Znów nie wytrzymał długo – dwa lata później definitywnie opuścił Szkołę w obawie przed, jak wskazuje Stefania Krzysztofowicz-Kozakowska, utratą własnej osobowości artystycznej.
Czytaj też: Cudze chwalicie, swego nie znacie… 10 polskich obrazów, które trzeba znać
Obnażyć rany toczące społeczeństwo
W 1883 roku Malczewski ukończył „Śmierć Ellenai”. Inspiracją dla malarza stała się pierwszoplanowa bohaterka symbolicznego poematu Juliusza Słowackiego „Anhelli”. Dzieło, prezentowane w Krakowie i Warszawie, przyniosło mu duży sukces. Na temat obrazu wypowiadali się najpoważniejsi krytycy, malarze i pisarze, w tym Bolesław Prus i Wojciech Gerson.
![Jacek Malczewski, „Śmierć Ellenai”.](https://s.ciekawostkihistoryczne.pl/uploads/2024/04/Smierc_Ellenai-600x349.jpg)
Jacek Malczewski, „Śmierć Ellenai”.
Już rok później, w 1884 roku, „Śmierć Ellenai” zakupiono do nowo otwartej Galerii Muzeum Narodowego w Krakowie. Po tym sukcesie Malczewski odłożył na bok literacką twórczość Słowackiego i skupił się na nowej inspiracji, którą był cytat z „Cieni syberyjskich” Teofila Lenartowicza: „Syberia to piekło – w piekle nie może być gorzej”. Mając w pamięci te słowa, Malczewski zaczął tworzyć obrazy, których motywem stało się zesłanie na Syberię.
Uwieczniał ponure wizje losów wygnanych, ich rozpacz i tragedię. W 1891 roku namalował „Sybiraków” i „Śmierć na etapie”, rok później poruszającą „Wigilię na Syberii”. Jego dzieła z motywem syberyjskich zesłań ocierały się o brutalny realizm i dotykały „traumy, o której głucho było w oficjalnej popowstaniowej, pozytywistycznej literaturze i sztuce”, jak zauważa Agnieszka Ławniczakowa. Współczesny Malczewskiemu biograf stwierdził, iż malarz „obnażył rany toczące społeczeństwo”. Artysta poruszał trwający od kilku pokoleń, ale wciąż aktualny problem, „stale tłumiony, a drzemiący tuż pod powierzchnią społecznej świadomości” – pisze Ławniczakowa.
Czytaj też: Kto jest na obrazach Matejki?
Miłości i romanse
Latem 1886 roku w Zakopanem Malczewski poznał Marię Gralewską, córkę krakowskiego aptekarza, którą poślubił ponad rok później. Zakochany Jacek opisywał ją jako „prześliczną blondynkę – poczciwą, naturalną, miłą i nadzwyczaj dystyngowaną”. W listach zwracał się do niej: „Najdroższa”, „Malino kochana”, „Droga Maryniu Moja”.
Malczewscy doczekali się córki Juli i syna Rafała, który także został uznanym malarzem, jednak ich małżeństwo trudno uznać za udane. Jacek nie należał do tych artystów, którzy potrafili wykorzystać swój talent w celach autopromocyjnych, by zyskać finansową niezależność. Malczewskich wspierała więc rodzina Gralewskich.
![Po lewej: żona artysty, na środku: portret Marii Malczewskiej z córką, po prawej: portret Marii Balowej, wieloletniej kochanki malarza.](https://s.ciekawostkihistoryczne.pl/uploads/2024/04/Jacek_Malczewski_-_Zona_artysty-600x270.jpg)
Po lewej: żona artysty, na środku: portret Marii Malczewskiej z córką, po prawej: portret Marii Balowej, wieloletniej kochanki malarza.
Cieniem na związku z pewnością kładł się też romans artysty. W 1900 roku poznał Marię Balową, również pozostającą w związku małżeńskim, z którą zdradzał swoją żonę przez trzynaście lat. Gralewska dowiedziawszy się o zdradzie, nie była w stanie wybaczyć mężowi. Może to dlatego pierwszym obrazem Malczewskiego, jaki sprzedała po jego śmierci, był „Portret narzeczonej” z 1887 roku, na którym została uwieczniona jeszcze przed ślubem.
Melancholia i zniewolenie
Przełomowym dziełem, które umocniło pozycję Malczewskiego jako symbolisty, stała się „Melancholia” stworzona w 1894 roku. Monumentalna, wręcz wizjonerska scena, opisana przez samego malarza słowami „Prolog. Widzenie. Wiek ostatni w Polsce”, przedstawia artystę przed sztalugami i ubraną na ciemno kobietę, pomiędzy którymi – jak pisze Stefania Krzysztofowicz-Kozakowska – „wiruje w somnambulicznym tańcu tłum, w szynelach sybirskich, z kajdanami, kosami, ogarnięty niemocą wydostania się na zewnątrz, przez otwarte okno, do rozsłonecznionego ogrodu, ku wolności. (…) jako starzy zesłańcy nie mają już ani siły, ani też odwagi na wyrwanie się z niewolniczej klatki. Boją się wolności. Poddają się zdeterminowanemu dramatowi historii, dramatowi polskiego losu”.
![Jacek Malczewski, „Melancholia”.](https://s.ciekawostkihistoryczne.pl/uploads/2024/04/1024px-Malczewski_melancholia-600x352.jpg)
Jacek Malczewski, „Melancholia”.
Adam Heydel, przyjaciel Malczewskiego, określił „Melancholię” jako „opętańczy taniec życia narodowego”, co wydaje się niezwykle trafne, gdyż obraz z jednej strony jest metaforą drogi zniewolonego narodu ku wolności, a z drugiej – stanowi symboliczną refleksję na temat życia i jego przemijania.
Sam motyw kajdan, jako atrybut zniewolenia, pojawia się także w innym obrazie Malczewskiego – „Hamlet polski. Portret Aleksandra Wielopolskiego” z 1903 roku. Scenę wypełniają trzy postacie – stojącemu pośrodku mężczyźnie w zielonym stroju towarzyszą dwie kobiety będące personifikacjami Polonii. Jedna z nich, starsza, z siwymi włosami, ma ręce skute kajdanami, jej twarz wyraża przygnębienie i świadomość niemożności wyrwania się spod jarzma niewoli. To uosobienie Polski zniewolonej. Z kolei druga postać kobieca na obrazie, młoda i półnaga dziewczyna, została przedstawiona w chwili zrywania kajdan, jest więc uosobieniem Polski, która będzie umiała wyzwolić się z wieloletniej niewoli.
Czytaj też: Stanisław Wyspiański – czwarty wieszcz Polski
Powroty i nauczanie kobiet
Całe dorosłe życie Malczewski spędził w Krakowie, gdzie był postacią dość popularną. W latach 1896–1900 ponownie znalazł się w murach Szkoły Sztuk Pięknych – tym razem jako nauczyciel. Jej dyrektorem był wówczas Julian Fałat i dzięki jego reformom Szkoła uzyskała status Akademii Sztuk Pięknych w 1900 roku. Malczewski otrzymał nawet nominację na profesora w 1898 roku, jednak już dwa lata później popadł w konflikt z Fałatem i opuścił uczelnię.
Zajął się wówczas prowadzeniem „szkoły rysunkowej z wolnej ręki”, a także nauczaniem kobiet, które wówczas nie miały jeszcze wstępu na uczelnie państwowe. Swoje wykłady prowadził na Wyższych Kursach dla Kobiet im. Adriana Baranieckiego, w Szkole Artystycznej dla Kobiet założonej przez rzeźbiarkę Teofilę Certowicz oraz w Szkole Sztuk Pięknych dla Kobiet prowadzonej przez malarkę Marię Niedzielską.
Przerwa Malczewskiego od krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych nie trwała długo. Powrócił na nią w 1910 roku i pozostał aż do 1921. W międzyczasie, w latach 1912–1914, był nawet rektorem. Podobno do swoich studentów miał w zwyczaju rzucać: „Malujcie tak, żeby Polska zmartwychwstała”.
Ślepnący orzeł
Pod koniec życia Malczewski zaczął tracić wzrok. „Ślepnący orzeł siedzi osowiały w fotelu, bezczynne dłonie wodzą po poręczach, na stole szkicownik z napoczętym, niezdarnym rysunkiem” – wspominał Adam Heydel. Sam malarz w 1926 roku zapisał: „Nie mam już woli ani fantazji i humoru”. Dwa lata później uhonorowano go jeszcze nagrodą artystyczną miasta Warszawy za całokształt twórczości, a w 1929 roku – Wielkim Złotym Medalem na Powszechnej Wystawie Krajowej w Poznaniu. Niedługo potem, 8 października, Malczewski zmarł.
![Jacek Malczewski w plenerze.](https://s.ciekawostkihistoryczne.pl/uploads/2024/04/3_1_0_11_4152_248557-481x600.jpg)
Jacek Malczewski w plenerze.
Choć chciał, aby pochowano go na Cmentarzu Salwatorskim w Krakowie, spoczął w Krypcie Zasłużonych na Skałce, wśród innych zasłużonych Polaków – Adama Asnyka, Henryka Sienkiewicza czy Stanisława Wyspiańskiego. W pamięci zapisał się jako artysta o niezwykłej fantazji, którego obrazy intrygowały, ale często także budziły niezrozumienie wielowątkową symboliką. Zdaje się, że sam Malczewski miał tego świadomość, co znajduje odzwierciedlenie w jego własnych słowach:
Więc zdarza się często, że patrząc na me płótna, mówię sobie: Nie, nie, to być nie może! Tak nie jest (…) To nie ja malowałem (…) I nie wiem w końcu, kto ma słuszność. Czy ci wszyscy, którzy nie spostrzegają tego, co widzę, czy ja, który spostrzegłem to, czego nikt nie widzi?
Bibliografia:
- Heydel A., Jacek Malczewski. Człowiek i artysta, Kraków 1933.
- Jakimowicz A., Jacek Malczewski i jego epoka, Warszawa 1970.
- Krzysztofowicz-Kozakowska S., Jacek Malczewski, Wrocław 2001.
- Ławniczakowa A., Jacek Malczewski. 1854–1929, Warszawa 2006.
- Puciata-Pawłowska J., Jacek Malczewski, Warszawa 2005.
KOMENTARZE (1)
Wielkim mecenasem Jacka Malczewskiego był hr. Karol Lanckoroński. Jacek Malczewski był częstym gościem w Rozdole i tam malował portrety i Karola Lanckorońskiego i członków jego rodziny. Polecam artykuł o Jacku Malczewskim hr. Karoliny Lanckorońskiej, opublikowany w Tygodniku Powszechnym.