„Ania z Zielonego Wzgórza” jest znana na całym świecie. Mało kto wie, że pisanie było dla jej autorki ucieczką od depresji, która doprowadziła ją do śmierci.
Lucy Maud Montgomery przyszła na świat 30 listopada 1874 roku w Clifton na Wyspie Księcia Edwarda. Nim ukończyła dwa lata, jej mama, Clara Woolner Macneill, zmarła na gruźlicę. Wydarzenie to mocno odbiło się na ojcu przyszłej pisarki, Hugh Montgomerym. Nie radząc sobie ze stratą ukochanej, oddał córkę pod opiekę teściów, a sam wyjechał na zachód kraju, by tam na nowo ułożyć sobie życie. Przez pierwsze lata dość regularnie odwiedzał dziewczynkę, to jednak się zmieniło, gdy ponownie wziął ślub. Nowa żona nie garnęła się do wychowywania nieswojego dziecka, zatem dziewczynka pozostała przy rodzinie matki.
Mała Maud (nie znosiła imienia Lucy) zamieszkała w domu dziadków w Cavendish na Wyspie Księcia Edwarda. Jej nowi opiekunowie nie należeli do osób wylewnych. Dziewczynka była przez nich wychowywana w chłodny i dość konserwatywny sposób. Mimo to w jej dziecięcych latach nie zabrakło rodzinnego ciepła oraz miłości. Zaznała ich ze ciotki, Anny Campbell, mieszkającej z rodziną nieopodal.
Ambitna dama
Maud okazała się pilną uczennicą. Wiedzę niemalże chłonęła, a czas wolny od 9 roku życia spędzała na pisaniu wierszy oraz dziennika. To on i listy do bliskich odkryją później prawdziwe oblicze ukochanej pisarki Kanadyjczyków, burząc obraz zbudowany na powierzchownym odbiorze jej twórczości. Gdy Montgomery skończyła 16 lat została wysłana do ojca. W jego nowym domu nie wytrzymała jednak długo z powodu ciągłych konfliktów z macochą oraz braku relacji z przyrodnim rodzeństwem. Po roku wróciła na Wyspę Księcia Edwarda. Gorycz tego czasu osłodziła jej wiadomość o pierwszej publikacji jej utworu. W grudniu 1890 roku gazeta „Prince Edward Island The Patriot” wydrukowała jej wiersz „On Cape LeForce”.
Po powrocie do Cavendish Maud skończyła szkołę i w rok zdobyła dyplom z wyróżnieniem za dwuletni kurs nauczycielski w Prince of Wales College. Następnie podjęła pracę w zawodzie, ucząc kolejno w szkołach w Bideford, Belmont oraz Lower Bedeque. Nie był to jednak zawód, w którym czuła się spełniona. Wręcz przeciwnie – nie lubiła uczyć i często narzekała na swoich podopiecznych.
W 1895 roku zdecydowała się na krótką przerwę i spędziła rok w Halifax w Nowej Szkocji, gdzie na Uniwersytecie Dalhousie uczęszczała jako jedna z nielicznych studentek na wybrane kursy z literatury angielskiej. Marzyła o karierze pisarskiej, która pozwoliłaby jej na niezależne życie. I choć w trakcie pobytu w Halifax otrzymała pierwsze honorarium, to na sukces autorski musiała jeszcze chwilę poczekać. A i ten poniekąd okazał się dla niej rozczarowaniem.
Czytaj też: Mary Lamb. Zabójczyni i pisarka
Sercowe kłopoty
W trakcie pobytu w Belmont Maud zaręczyła się ze swoim kuzynem, Edwinem Simpsonem. Nie był to jednak wyśniony związek. Brakowało w nim namiętności, przez co Montgomery bardzo szybko pożałowała swojej decyzji. Prawdziwą miłość spotkała w Lower Bedeque. Był nim Herman Leard, syn właścicielki mieszkania, które wynajmowała. W tym związku nie brakowało pasji, jednak i ten etap w jej życiu zakończył się bez happy endu.
Pomimo uczuć, jakimi Maud darzyła mężczyznę, nie widziała dla siebie z nim przyszłości. W jej oczach był on niewykształconym, ubogim farmerem. Jednak tego rozstania nie potrafiła przeboleć. Jego przedwczesną śmierć w 1899 roku przyjęła z przedziwną ulgą, stwierdzając: „Łatwiej mi myśleć o nim jako o zmarłym należącym do mnie, tylko do mnie dzięki śmierci, tak jak nigdy nie byłby moim za życia”.
W 1898 roku zmarł jej dziadek. Zgodnie z jego ostatnią wolą Maud zakończyła karierę nauczycielki i wróciła do Cavendish, gdzie przez następne 13 lat opiekowała się babcią. Przed powrotem zerwała zaręczyny z Edwinem oraz zakończyła związek z Hermanem. Czas na Wyspie Księcia Edwarda spędziła, pisząc i publikując wiersze oraz opowiadania na łamach kanadyjskich i amerykańskich czasopism. Na dziewięć miesięcy wyjechała również do Halifax, gdzie pracowała jako korektorka w „The Daily Echo”. Rodzina nie do końca pochwalała jej literacką karierę, jednak Maud się tym nie zrażała. W 1905 roku napisała swoją pierwszą powieść, która odmieniła jej życie, przynosząc sławę, ale… także zaszufladkowała jej twórczość.
Czytaj też: Prawdziwa legenda Zeldy. Czy Scott Fitzgerald doprowadził żonę do szaleństwa?
„Ta wstrętna Ania”
„Ania z Zielonego Wzgórza” nie spotkała się na początku z ciepłym przyjęciem. Książka została odrzucona przez wszystkie wydawnictwa, przez co Montgomery odłożyła manuskrypt do szuflady. Wróciła jednak do niego po kilku latach, nanosząc poprawki i wysyłając do kolejnych miejsc. Tym razem się udało. W 1908 roku bostońskie wydawnictwo nie tylko opublikowało powieść, ale od razu podpisało z Maud umowę na następne tomy. Przygody rudowłosej sieroty, która posiadała bujną wyobraźnię oraz niezwykły talent do wpadania w tarapaty, praktycznie z miejsca stały się bestsellerem, zachwycając sobą samego Marka Twaina.
Montgomery napisała kolejne tomy: „Anię z Avonlea”, „Anię na Uniwersytecie” oraz „Wymarzony dom Ani”. Zainteresowanie było tak duże, że dwie dekady później dopisała nieplanowane kontynuacje: „Anię z Szumiących Topoli” oraz „Anię ze Złotego Brzegu”. Z każdą częścią miała coraz bardziej dość głównej bohaterki, która stała się jej znakiem rozpoznawczym. „Wstrętna Ania” – powtarzała.
Seria przyczyniła się do jej zaszufladkowania jako autorki literatury dziecięco-młodzieżowej. Tej łatki nigdy się nie pozbyła, choć próbowała, pisząc m.in. powieść dla dorosłych „Błękitny zamek”. I choć to oraz inne jej dzieła spotykały się z pozytywnym odbiorem, to nigdy nie przebiły sukcesem sagi o Ani Shirley.
Czytaj też: Wielki pisarz założył… własny ruch religijny i został za to ekskomunikowany. Czym był tołstoizm?
Smutek duszy
W 1911 roku odeszła babcia Maud. Cztery miesiące później pisarka wzięła ślub z wielebnym Ewanem Macdonaldem. Para była potajemnie zaręczona od 1906 roku, jednak dla Maud był to bardziej związek z rozsądku niż namiętności. Małżeństwo wyjechało w podróż poślubną do Wielkiej Brytanii, a po powrocie zamieszkali w Leaskdale w Ontario. W 1912 roku na świat przyszedł ich pierwszy syn, Chester. Dwa lata później Maud urodziła kolejne dziecko, Hugh. Niestety, chłopiec zmarł po porodzie. Nim pisarka skończyła 40 lat, na świat przyszedł jej najmłodszy syn, Stuart.
Swój czas dzieliła między prowadzenie domu, pomoc w pracy mężowi oraz działalność literacką. W sumie opublikowała 20 powieści (w tym dwie serie o losach Ani oraz Emilki), mnóstwo opowiadań. Pisała też dalej wiersze, dzienniki i wydała autobiografię. W 1923 roku została pierwszą kobietą w historii Kanady wybraną na członkinię Brytyjskiego Królewskiego Towarzystwa Sztuk Pięknych.
Jej życie, choć z pozoru wydawało się spokojne i ułożone, w rzeczywistości było wypełnione bólem oraz strachem. Maud, uważana za ciepłą oraz pogodną osobę, cechowała się ogromną wrażliwością. Wszystkie ważne wydarzenia odbijały się na jej wnętrzu. Bardzo mocno przeżyła śmierć syna oraz wybuch I wojny światowej. W trakcie epidemii hiszpanki spędziła w łóżku 10 dni, walcząc o życie. Przeżyła, ale w wyniku pandemii straciła najbliższą przyjaciółkę.
Tajemnicza śmierć
Choroba oddaliła ją od męża, który widząc ją niemal umierającą, nie poświęcił jej zbyt wiele uwagi. Maud rozważała nawet rozwód, jednak ostatecznie stwierdziła, że nie leży to w jej chrześcijańskiej naturze. Zresztą jej mąż sam mierzył się z własnymi demonami, które przejawiały się w obawie, iż po śmierci trafi do piekła. Autorka uciekała zatem do swojej wyobraźni, tworząc kolejne utwory. Z upływem lat coraz częściej cierpiała na napady depresji oraz migreny. Ich powodu upatrywała w niespełnionych namiętnościach. Żałowała zarówno małżeństwa z Ewanem, jak i rozstania z Hermanem. Tęskniła również za tymi, którzy odeszli przedwcześnie.
Ostatnie lata jej życia to czas sukcesów literackich przeplatanych z problemami. Odbiły się one na jej zdrowiu oraz wyglądzie. Maud straciła zęby, przybrała na wadze. Kłopoty rodzinne z synem i mężem pochłonęły jej życiową energię. Szalę goryczy przepełnił wybuch II wojny światowej, której okrutność przytłoczyła pisarkę.
24 kwietnia 1941 roku Lucy Maud Montgomery została znaleziona martwa w swoim łóżku w Toronto. Jako oficjalną przyczynę śmierci podano zakrzepicę tętnicy wieńcowej, jednak w 2008 roku wnuczka pisarki zasugerowała, że w wyniku przewlekłej depresji, spowodowanej m.in. opieką nad niestabilnym psychicznie mężem, pisarka zmarła z przedawkowania leków uspokajających. Została pochowana na Wyspie Księcia Edwarda w Cavendish.
Bibliografia
- Gillen, Maud z Wyspy Księcia Edwarda: Biografia L. M. Montgomery, Wydawnictwo Literackie, 2008.
- Geodecka, Lucy Maud Montgomery i jej największa zmora. Historia powstania książki „Ania z Zielonego Wzgórza”, viva.pl, 27.12.2021 (dostęp: 12.01.2022).
- kazimierowska, „Ania z Zielonego Wzgórza” była zmorą jej życia. Lucy Maud Montgomery, zwierciadlo.pl / dostęp: 12.01.2022.
- Flood, Suicide secret of Anne of Green Gables author, theguardian.com, 23.09.2008 (dostęp: 12.01.2022.
- M. Montgomery suicide revealed, cbc.ca, 22.09.2008 / dostęp: 12.01.2022.
KOMENTARZE (7)
Czytałam wszystkie części o Ani. Nie był książki „Ania ze Złotego Brzegu” tylko „Rilla ze Złotego Brzegu”. Życie autorki faktycznie w jej książkach o Ani zostało w wielu momentach przedstawione.
Ależ oczywiście, że jest „Ania ze Złotego Brzegu” i „Rilla ze Złotego Brzegu”. To dwie różne części.
Oczywiście, że była „Ania ze Złotego Brzegu” ! Zaraz przed „Doliną Tęczy”.
Jak byłam nastolatką i czytałam wszystkie części ,,Ani z Zielonego Wzgórza,, to nie było wydanej jeszcze Ani ze Słonecznego Brzegu. Po Wymarzonym domu Ani, była Dolina Tęczy i Rilla ze Złotego Brzegu. Dopiero jako dorosła osoba czytałam Anię ze Słonecznego Brzegu którą przypadkiem kupiłam w księgarni.
Poprawka do mojej wypowiedzi chodzi oczywiście o Anię ze Złotego Brzegu.
Pieknie pisala Lucy Maud. Pozosyawila po sobie ogromny I wspanialy dorobek literacki. Jej zycie nie bylo uslane rozami imarzenia o szczesciu sie nie spelnily. Wspaniala pisarka pozostanie na zawsze w pamieci bo ktoz nie czytal I sie nie zachwycal,”Ania z zielonego wzgorza”. Wielcy zawsz beda obecni w naszych sercach pomimo uplywu czasu..
Jak do tej pory przeczytałem tylko Anię z zielonego wzgórza ale zafascynowany byłem czytaniem jak nigdy. Widać wydarzenia z własnego życia pisarki odcisnęły mocny ślad w jej psychice. Kto mógłby pomyśleć że dziecko które wychowało się bez miłości własnych rodziców, może wykazać się takim talentem do wyrażenia uczuć w sposób literacki. Pozdrowienia dla wszystkich wrażliwych ludzi.Art