W średniowieczu próby wprowadzenia celibatu wśród duchownych często kończyły się fiaskiem. Mimo to, władze kościelne nie odpuszczały.
Jeszcze na przełomie IV i V wieku władzę w Kościele Katolickim sprawowały swego rodzaju dynastie kapłańskie – biskupstwo nierzadko dziedziczone było po ojcu. Co więcej św. Patryk – patron Irlandii – pochodził z rodziny o mocno duchownych tradycjach. Sprawujący funkcję papieża na początku VI wieku Sylweriusz, był synem… papieża. Literalnie zaś, celibat funkcjonuje w Kodeksie Prawa Kanonicznego dopiero od 1917 roku.
Początki chrześcijaństwa
Zachowywanie celibatu miało istotne znaczenie marketingowe dla pierwszych chrześcijan. Poskromienie wszelkich popędów, uznawane przez wielu za nierealne, stawało się dowodem niezwykłej, duchowej siły, która drzemie w duszach chrześcijan. Do historii przeszedł nawet jeden z ówczesnych teologów – Orygenes, który aby pozostać nietkniętym i czystym samodzielnie się wykastrował.
Zachowanie czystości było zdecydowanie bardziej popularne w pierwszych wiekach naszej ery. Wśród ludzi, powszechne było przekonanie o nieuchronnie nadchodzącym końcu świata. Celibat i wstrzemięźliwość seksualna była w ich oczach najprostszą drogą do oderwania się od grzechu i osiągnięcia zbawienia.
Co jednak ciekawe Chrystus, mimo że sam nie posiadał żony, w sposób bezpośredni nie narzucał nikomu życia w czystości. Mało tego, większość apostołów miała żony i rodziny. Czy mamy na to historyczne dowody? W IX wieku, papież Leon III umieścił w prezbiterium Bazyliki św. Piotra srebrny medalion przedstawiający św. Piotra i jego córkę Petronillę.
W kolejnych wiekach chrześcijanie nie czekali już na koniec świata i coraz chętniej oddawali się uciechom cielesnym. W tym kontekście mało zaskakujące wydają się dziś zapiski św. Augustyna. Jego zdaniem, życie pozbawione seksu jest niemożliwe, a jedynym realnym wyjściem jest ograniczenie stosunków do tych małżeńskich – których głównym celem jest oczywiście płodzenie dzieci, nie zaś przyjemność i radość. Uważał, że żądza pochodzi od demonów, dlatego zalecał by zbliżenia małżeńskie odbywać… ze smutkiem.
Zakaz seksu z żoną i kapłańskie dynastie
Pierwsze nieśmiałe próby ograniczania wolności seksualnej duchownych miały miejsce już na początku IV wieku. Synod w Elwirze (305 r.) zabronił księżom kontaktów cielesnych z żonami. Szybko jednak okazało się, że nowa zasada jest niewypałem, niemożliwym do wyegzekwowania. Dwadzieścia lat później Sobór w Nicei okazał się nadzwyczaj liberalny – stworzono listę kobiet, które potencjalnie mogą mieszkać pod jednym dachem z kapłanem. Wymieniono w niej: matkę, siostrę, ciotkę, a także enigmatycznie brzmiącą inną osobę, nie budzącą podejrzeń (w praktyce oznaczało to żonę).
Kolejne próby wprowadzania celibatu kończyły się fiaskiem i brakiem akceptacji wśród warstwy duchownej. Mało tego, wydawać by się mogło, że z każdą kolejną dekadą sprawa ulega pogorszeniu, budząc coraz to większe… zgorszenie. Ostateczny cios celibatowi zadał – ogłoszony w 483 roku papieżem – Feliks III, który chlubił się faktem, iż jego ojciec był księdzem, sam zaś miał dwójkę dzieci.
Niecały wiek później na tronie piotrowym zasiadł Sylweriusz – syn wcześniejszego papieża Hormizdasa. Podobna sytuacje miały miejsce także w późniejszych wiekach. Z czasem nikogo nie dziwił już fakt, że nie tylko kapłaństwo, ale także funkcje biskupie, przekazywane są z ojca na syna. W VIII wieku pewien frankijski biskup żalił się papieżowi Zachariaszowi, że kapłani w jego diecezji obcują nawet z kilkoma kobietami na raz – kochanki i konkubiny były na porządku dziennym.
Jak zwykle chodzi o pieniądze
W miarę bogacenia się kościoła, sprawa stała się skomplikowana – zaangażowani w życie rodzinne duchowni, na pierwszym miejscu stawiali dobro majątkowe swoich dzieci, trwoniąc – nie do końca należące do nich – majątki i dobra ziemskie. Hierarchowie kościelni szybko zorientowali się, że pozbawieni rodzinnego zobowiązania kapłani, chętniej kierować się będą dobrem finansowym kościoła. Reformy należało wprowadzać jednak z należytą ostrożnością; ich zbytnia radykalizacja oznaczałaby zwiększenie już i tak znaczących braków kadrowych wśród księży.
Dlatego też kolejne reformy traktowały temat celibatu dość zachowawczo. W 1123 roku Sobór Laterański zabronił księżom zamieszkiwania z żonami i konkubinami, jak również zawierania małżeństw. Co ważne, nie unieważniał on związków już istniejących. Niespełna sto lat później kolejny sobór zalecał kapłanom zachowanie wstrzemięźliwości seksualnej, ale jednocześnie współżycie z żoną nazywał godnym.
Czytaj też: Co groziło w dawnej Polsce za niechodzenie do kościoła?
Będziesz żył w celi b(r)acie
Przed wiekami decyzja o zostaniu mnichem, wiązała się z trudną walką o zachowanie czystości. Życie w zamkniętej wspólnocie mężczyzn stworzyło szerokie pole dla zachowań homoseksualnych. Wiele klasztorów niechlubnie określano mianem „siedlisk rozpusty”, dlatego szybko wprowadzano w nich coraz bardziej rygorystyczne zasady.
Pewien asceta z IV wieku polecił mnichom głodową dietę, ograniczającą się do 1400 kalorii dziennie. Funkcjonowanie na granicy przeżycia prowadziło do diametralnego obniżenia popędu seksualnego i zaników snów erotycznych oraz nocnych polucji, na które skarżyli się zakonnicy. Autor pierwszej reguły zakonnej – Pachomiusz -przestrzegał by ojcowie nie patrzyli na siebie i nie przebywali sam na sam w jednym pomieszczeniu. Kilka wieków później św. Benedykt wymyślił sposób na mycie ciała bez zdejmowania bielizny. Zakonnikom zalecał zaś spanie przy zapalonych świecach i w ubraniu.
Czytaj też: Grymuary – tajemne księgi średniowiecznej Europy
Czas wielkich reform
Wprowadzone przez Grzegorza VIII w XI wieku kolejne rozporządzenia jawiły się, jako ostra walka z rozwiązłością kleru. Prawda okazywała się jednak brutalna, bo spora grupa duchownych (zwłaszcza z bardziej oddalonych od Rzymu krajów) owych reform nie przestrzegała wcale. W XII wieku oficjalnie uznano wszystkie małżeństwa kapłanów za nieważne i… niewiele to zmieniło. Kolejne zakazy i kontrole przeprowadzane przez papieskich legatów nie przynosiły większych efektów.
Pod koniec średniowiecza nikogo nie dziwił fakt, że większość księży mieszka z tak zwanymi „gosposiami”. Duchowni nierzadko interpretowali przepis o bezżeństwie w sposób literalny – nie zawierali małżeństw, co jednak nie przeszkadzało im w życiu z konkubinami. W jednej z kronik krakowskich możemy na przykład przeczytać o pewnym prałacie, który w 1269 roku umierał na plebani, w otoczeniu kochających dzieci i wnuków.
Znaczące zmiany i bardziej radykalne działania ze strony kościoła przyniósł dopiero wiek XVI i reformacja. Jednym z poważniejszych zarzutów Lutra wobec Kościoła była właśnie nieczystość i rozpasanie kleru. Ostatecznie kiedy porzucił stan zakonny poślubił mniszkę i zaczął postrzegać celibat jako nienaturalny i sprzeczny z naturą człowieka. Argumentował, że już Stary Testamencie małżeństwo uznawano za najwyższą wartość.
W odpowiedzi na jego poglądy Sobór Trydencki (1545-1563) ogłosił celibat wyborem wyższym i szlachetniejszym od małżeństwa, a następnie rozpoczął realną walkę z rozpustnym klerem, która trwa do dnia dzisiejszego.
Czytaj też: Marcin Luter w spódnicy
Wiek XX
Zapis o obowiązkowym celibacie duchownych pojawił się w Kodeksie Prawa Kanonicznego dopiero w 1917 roku. W latach sześćdziesiątych Sobór Watykański II potwierdził potrzebę celibatu wśród duchownych, argumentując ją większą możliwością angażowania się w sprawy Boże. Jednocześnie w 1971 roku Watykan zlecił badania nad przestrzeganiem celibatu na terenie Rzymu i, co tu dużo mówić, ich wyniki nie były zadowalające – raport stwierdzał, że psychoseksualna niedojrzałość wyrażana w heteroseksualnej i homoseksualnej aktywności była często napotykana.
Czy jednak w kościele katolickim są równi i równiejsi? Trochę tak. Współczesne przepisy Prawa Kanonicznego dopuszczają bowiem mnóstwo sytuacji, w których duchowny może mieć żonę, a nawet dzieci i to zupełnie legalnie. Wśród 23 kościołów wschodnich, uznających zwierzchnictwo papieskie, aż w 20 zawieranie małżeństw przez kapłanów jest możliwe. Obecnie kościół także boryka się ze swego rodzaju brakami kadrowymi, dlatego dopuszcza możliwość wyświęcania żonatych księży innych wyznań, którzy zdecydowali się przejść na katolicyzm. Mężczyzna może wstąpić do stanu duchownego także jako wdowiec.
Sprawa jest o tyle różna, że godności biskupie nie są już przekazywane z pokolenia na pokolenie, ale pojawiły się za to zupełnie nowe problemy. W kręgach kościelnych co rusz na nowo pojawia się dyskusja o zasadności celibatu i potencjalnych zaletach jego zlikwidowania. Pytanie brzmi: czy i kiedy papież podejmie się tej rozmowy?
Bibliografia:
- Uta Ranke-Heinemann, Eunuchy do raju. Kościół katolicki a seksualizm, Gdynia, Uraeus 1995.
- Grzegorz Ryś, Celibat duchownych- punkty zwrotne w historii kościoła [w]: Stosowność celibatu w relacji do kapłaństwa]/red. Henryk Sławiński, Kraków 2012.
- Jan Ptaśnik, Kultura wieków średnich – życie religijne i społeczne, Warszawa 1959.
- Bolesław Kumor, Episkopat, duchowieństwo i duszpasterstwo. [w]: Historia Kościoła w Polsce. ks. Bolesław Kumor i ks. Zdzisław Obertyński (red.). Wyd. I. T. I. Cz. 1. Poznań–Warszawa: Pallotinum 1974.
- Eric Frattini, Papieże i sex, Warszawa 2014.
KOMENTARZE (16)
„a następnie rozpoczął realną walkę z rozpustnym klerem, która trwa do dnia dzisiejszego.”… nie ma to jak dowcip z rana. Głupi bo głupi ale wolęmyśleć, że to dowcip a nie przejaw piramidalnej głupoty
Myślę, że stosunki odbywane ze smutkiem mogą załatwić sprawę 😅
,, Jednak natchnione słowo ( Słowo Boga czyli Biblia) wyraźnie mówi, że w późniejszych czasach niektórzy odpadną od wiary, zwracając uwagę na zwodnicze natchnione wypowiedzi i nauki demonów – z powodu obłudy ludzi, którzy mówią kłamstwa, których sumienie jest nieczułe, jak gdyby przypalone rozpalonym żelazem. Tacy zabraniają zawierania związków małżeńskich i nakazują powstrzymywać się od pokarmów, które przecież Bóg stworzył po to, żeby ludzieajacy wiarę i dokładnie znający prawdę jedli je składając podziękowania ” ( Pismo Święte, 1Tymoteusza 4:1- 3). Czyli celibat i posty to nauki pochodzące od Szatana i demonów, jak zresztą mnóstwo innych wymyślonych przez księży tradycji
,, Jednak natchnione słowo ( Słowo Boga czyli Biblia) wyraźnie mówi, że w późniejszych czasach niektórzy odpadną od wiary, zwracając uwagę na zwodnicze natchnione wypowiedzi i nauki demonów – z powodu obłudy ludzi, którzy mówią kłamstwa, których sumienie jest nieczułe, jak gdyby przypalone rozpalonym żelazem. Tacy zabraniają zawierania związków małżeńskich i nakazują powstrzymywać się od pokarmów, które przecież Bóg stworzył po to, żeby ludzieajacy wiarę i dokładnie znający prawdę jedli je składając podziękowania ” ( Pismo Święte, 1Tymoteusza 4:1- 3). Czyli celibat i posty to nauki pochodzące od Szatana i demonów, jak zresztą mnóstwo innych wymyślonych przez księży tradycji
Jestem wierzącą katoliczką, jednak w życiu staram się postępować zgodnie z nauką Jezusa, szanuję i kocham bliźnich, zwierzęta, przede wszystkim szanuje wybór drogi życiowej każdego, bo jest jak najbardziej słusznym dążenie do szczęścia, co teoretycznie powinno być zgodne z wyznawanym katolicyzmem, w praktyce mam wrażenie, że kościół zaczął brnąć raczej w stary testament i własne wyobrażenia świata. Celibat duchownych jest kompletną porażką, dzięki temu rodzą się zwyrodnienia, nie wiem jak można zapominać o biologii ludzkiej, jak można było nie przewidzieć czym skończy się przymusowy celibat! Każdy ksiądz katolicki powinien stanowić najwyższy przykład dla swoich wiernych, co za tym idzie, winien mieć żonę i dzieci, dopiero wtedy mieć możliwość wstąpienia do duchowieństwa. Skoro zgodnie z nauką to mąż, żona i potomstwo stanowią fundament naszej wiary. Tylko wtedy bylibyśmy zdrowym społeczeństwem, księża przynajmniej mieliby praktyczną wiedzę co do życia rodzinnego, co więcej uważam, że skończyła by się ta chora wojenka, duchowieństwo dałoby sobie na wstrzymanie z rzucaniem gromów na społeczność lgbt i wice wersa, skończyły by się chore tyrady jednych i drugich, mieszania ludzi z błotem i dewastacji kościołów. Będąc szczęśliwym człowiekiem z ukochaną/ukachanym u boku mieliby więcej szacunku i zrozumienia siebie nawzajem, nikt z nas nie jest samotną wyspą bez względu na rasę, poglądy, czy preferencje seksualne.
Bardzo trafnie napisane
W artykule możesz przeczytać co było powodem wprowadzenia celibatu.(kasa ,kasa,kasa)
kapłaństwo przecież nie jest przymusowe; można odnaleźć inną drogę blisko Kościoła pozostając w małżeństwie (np. diakon)
Homoseksualizm jest grzechem a zapłatą za grzech jest śmierć. Wszelkie występowanie przeciw Bożemu porządkowi stworzenia jest diabelską przewrotnością. List do Rzymian dokładnie opisuje to zjawisko, jego genezę i skutki. Jest to spowodowane odwróceniem się od Boga i czczenie stworzenia zamiast Stwórcy. Dlatego to Bóg wydaje ludzi na łup ich sromotnych namiętności aby bezcześcili swe ciała i pomosili zapłatę za ich zboczenie. Jeśli się ktoś powołuje na Biblię i jednovześnie dewiację nazywa miłością to poniesie tą samą karę jak ci co czynią i pochwalają perwersję
Powinno się odciąć od internetu wszystkich pacjentów szpitali psychiatrycznych…
Przepraszam, ale wyjątkowo podejmę polemikę z artykułem w internecie.
Artykuł jest jednostronny (tzn, nie uwzględnia dzieł, które są dostępne i pokazują APOSTOLSKIE pochodzienie celibatu) i powtarza kilka błędnych tez (a kolokwialnie: „bzdur”), które wypowiada się na temat celibatu, również w kręgach katolickich.
Walczę z tymi opiniami już jakiś czas i w przeciągu kilku miesięcy zamierzam napisać artykuł: „Everything you need to know to prove that celibacy is 100% biblical”. Podam link, jak zostanie wydane (ale proces recenzji- publikacji trwa długo).
Co do meritum już teraz napiszę: dziwię się nie poruseniu bardzo ważnych dokumentów papieży z IV wieku, w których POTWIERDZAJĄ, a nie WPROWADZAJĄ celibat, powołująć się na APOSTOLSKĄ tradycję:
«The question is not one of ordering new precepts, but we wish through this letter to have people observe those that either through apathy or laziness on the part of some have been neglected. They are, however, matters that have been established by apostolic constitution, and, by a constitution of the Fathers.» Cum in unum (Ad episcopos Africae):
PL 13, 11 56a. P. Coustant, Epistolae Romanorum Pontificum Paris 1721, p. 562.
Ponadto, papież Syrycjusz dokonuje także interpretacji, która dla nie go jest oczywista, znanego fragmentu 1Tm3,2 (że bidskup ma być „mężem jednej żony”). Ten wymóg został wprowadzony ze względu na przyszłe życie w czystości (propter continentiam futuram). Czyli, czy żonaty czy nie, każdy ksiądz po święceniach był zobowiązany do celibatu (opcja, której autor artykułu w ogóle nie bierze pod uwagę i z którą nie polemizuje). Ten „smoking gun” powinien wystarczyć do obalenia chociażby tezy o wprowadzeniu celibatu ze względu na dziedziczenia (kompletny nonsens i przypominam, że Jezus żył w czystości, w celibacie! i sądzę, że miał inne motywacje niż kwestie dziedziczenia i dokładnie te motywacje Jezusa stoją za celibatem kapłańskim).
Jako literaturę podaje artykuł dostępny za darmo w internecie- dobre opracowanie ks. J. Bujaka:
https://www.researchgate.net/publication/286699864_Historyczne_i_duchowe_aspekty_celibatu_w_Kosciele
Dla zainteresowanych polecam podstawowe dzieło (jest po ang, niem, wło- a po polsku trudno znaleźć) Stefana Heida:
https://www.amazon.com/Celibacy-Early-Church-Beginnings-Obligatory/dp/0898708001
Powyższa publikacja jest wyczerpująca- inna również godna uwagi:
https://www.amazon.pl/Apostolic-Origins-Priestly-Celibacy/dp/0898709512
Zachęcam do zagłębienia się w temat, który bynajmniej, nie dotyczy tylko duchownych, ale podstaw naszego podejścia do seksualności człowieka.
Sądzę, że w dzisiejszych czasach epatowania erotyzmem, potrzebujemy jak kania dżdżu właśnie tego, co często jest negowane i wyśmiewane: ascezy, czyli umiejętności rezygnowanie z przyjemności, która jest dostępna. To dopiero prawdziwą wolność człowiekowi, który panuje nad swoimi popędami, charakterem, instyktami itd. Przy czym, dla wierzących przypominam: celibat jak i wszelkie cnoty, jest łaską, która nie jest widzimisię Boga uskutecznianym kiedy Mu się „zachce”, ale przekraczaniem tego świata i uzdalnianiem do tego, co byłoby trudne, gdyby człowiek bazował tylko na naturze. Krytykom celibatu, autorowi tekstu i komentatorom przypominam, że Jezus żył w czystości, w celibacie! i sądzę, że miał inne motywacje niż kwestie dziedziczenia i dokładnie te motywacje Jezusa stoją za celibatem kapłańskim- dokładnie tak, jak są opisane w Mt 19,9.
Zatem: dzisiejszy świat potrzebuje ascezy właśnie, a także celibatu, który jest jej najwyższym wyrazem.
Pax
Powołujesz się na czystość Jezusa a nie masz wiedzy że nie rozwiódł się z magdaleną a żył w nowym związku ,też żył wg prawa żydowskiego cudzołożąc
tak, tak i miał czternaścioro dzieci w tym dwójkę bliźniaków ze swoim bratem
Żonaci mężczyźni zdradzają, mają dewiacje seksualne, bywają pedofilami. Myślenie że zniesienie celibatu rozwiąże wszystkie problemy z seksualnością jest naiwne. Natomiast nie wyobrażam sobie żeby wierzący ksiądz zaangażowany w duszpasterstwie miał żonę i rodzinę nie zaniedbywał jej. Może po prostu powinna to być kwestia wyboru że strony księdza.
To prawda, spłycenie tematu. Sam celibat nie generuje zboczeń, bo np pedofile bywają również wśród żonatych pastorów, świadków Jehowy oraz ludzi wszelkich innych zawodów, którzy jak najbardziej mogą realizować popęd seksualny.
Oczywiste ,że ksiądz z rodziną będzie ją zaniedbywał, natomiast to obecnie dzieje się w każdej rodzinie, gdzie rodzice pracują, także nie spotkałoby ich nic innego, co dotyka całe społeczeństwo. Jeszcze kwestia utrzymania, mieszkania dla nich, bo niby gdzie : na plebanii? Ksiądz jest przenoszony co kilka lat; co z pracą potencjalnej żony, szkołą dzieci? Czy wierni chodzący do kościoła , naprawdę zaakceptowaliby żonatego i otoczonego wianuszkiem dzieci księdza?
„Literalnie zaś”… o zgrozo. W dodatku autorka chyba nie do końca rozumie różnicę między kościołem katolickim a kościołem wschodnim.