To oni stanowili najliczniejszą grupę ofiar Auschwitz. Między marcem 1944 roku a styczniem 1945 roku naziści wymordowali niemal połowę Żydów z Węgier, by „z niemiecką pedanterią produkować z nich mydło”.
W 1944 roku niemal wszystkie skupiska Żydów w Europie przestały istnieć. Wyjątkiem były Węgry od 1940 roku formalnie pozostające w „pakcie z diabłem” – hitlerowską III Rzeszą. Wprawdzie Budapeszt, aby udowodnić swą lojalność względem sojusznika, uchwalił ustawy antyżydowskie, jednak węgierscy Żydzi mogli się czuć stosunkowo bezpiecznie.
W rezultacie w piątym roku wojny nad Dunajem wciąż żyło ich około 800 tysięcy. Po tym, jak Niemcy wymordowali większość z 3-milionowej społeczności żydowskiej zamieszkującej Polskę, stanowili najliczniejszą enklawę przedstawicieli wyznania mojżeszowego. Do czasu.
Ostateczne rozwiązanie kwestii węgierskiej
Po kilku klęskach węgierskiej armii lokalne władze podjęły nieudolne próby nawiązania kontaktu z państwami alianckimi. Kiedy Hitler się o tym dowiedział, z miejsca obwinił o to Żydów z Węgier i wydał Wehrmachtowi rozkaz inwazji. Jak komentuje Timothy Snyder:
Niemiecka inwazja na Węgry stanowiła operację nietypową, gdyż jej celem było utrzymanie sojuszniczego państwa i sprzymierzonej armii w wojnie po stronie Rzeszy.
Nie chodziło o zmuszenie Węgier do wdrożenia „ostatecznego rozwiązania”, lecz o zmianę kursu polityki węgierskiej w sposób umożliwiający jego realizację. (…) Nowy gabinet [w Budapeszcie – przyp. aut.] kalkulował (…), że deportacja Żydów węgierskich stanowi cenę za przetrwanie państwa węgierskiego.
Plan był genialnie prosty – wystarczyło wywłaszczyć niechcianych obywateli, a następnie usunąć ich z pola widzenia. Natychmiast skrupulatnie przystąpiono do jego realizacji. Na pomoc wezwano „siły specjalne” – Einsatzgruppe, jednostkę organizującą „ostateczne rozwiązanie” na wschodzie, oraz szefa referatu żydowskiego w Głównym Urzędzie Bezpieczeństwa Rzeszy – Adolfa Eichmana.
„Nawet nie krzyczano”
Eichmann zapewniał przywódców węgierskiej społeczności żydowskiej, że o ile Żydzi będą współpracować, nie spotkają ich żadne represje poza przymusową pracą. Rzeczywistość wyglądała jednak zgoła inaczej. George Soros w przedmowie do książki swojego ojca, Tivadara Sorosa, „Maskarada wokół śmierci. Nazistowski świat na Węgrzech” wspomina:
Niemcy okupowali Węgry od 19 marca 1944 roku. Wyzwolili nas Sowieci 12 stycznia 1945. W czasie tych dziesięciu miesięcy żyliśmy w poczuciu śmiertelnego niebezpieczeństwa. Więcej niż połowa Żydów żyjących na Węgrzech i jedna trzecia mieszkających w Budapeszcie w tym czasie zginęła.
„Niemcy zamierzali rozwiązać problem żydowski także na Węgrzech metodami nazistowskimi” – pisał na kartach „Maskarady wokół śmierci” Tivadar Soros. W tym celu na prowincji utworzyli niemal 200 gett, w których zamknęli ludność żydowską, by w kolejnych miesiącach przetransportować ją do obozów śmierci na terenach okupowanych przez III Rzeszę. Jak skomentował Soros:
Trzeba przyznać, że sekretarze stanu Endre i Baky bardzo prędko zorganizowali wywózkę w czasie, kiedy środków transportu brakowało nawet dla faszystów i ich pilnych i ważnych celów. Nawet w nazistowskich Niemczech brakowało w tym czasie wagonów.
W stolicy zastosowano inną taktykę. By świat nie dowiedział się o eksterminacji, postanowiono, że w Budapeszcie getta nie będzie. Tamtejszej Komisji Żydowskiej zlecono sporządzenie ewidencji wszystkich żydowskich mieszkań, a następnie utworzono tzw. „domy żydowskie” oznaczone na froncie sześcioramienną żółtą gwiazdą. Wyliczono, że na jedno pomieszczenie w domach będą przypadały trzy–cztery osoby. Ostatecznie pokoje miały dwukrotnie więcej mieszkańców.
Zaczęły się też represje. Timothy Snyder podaje, że w szczytowym momencie strzało krzyżowcy (jak nazywano na Węgrzech nazistów) mordowali około 50 Żydów dziennie. Jak wspominał jeden z bohaterów książki Sorosa:
W nocy około dwudziestej drugiej ustawiono nas w rzędy. Boso, w bieliźnie każdy musiał stać w szeregu. Staliśmy po dwóch i wiązano nam ręce drutem. Było pięćdziesięcioro–siedemdziesięcioro ludzi, kobiety, mężczyźni i dzieci (…).
Doszliśmy do Dunaju. Postawiono nas po dwóch na stopniach prowadzących do wody. Strażnicy strzelali do tych stojących najniżej, a jeśli któryś był tylko ranny i nie wpadł do Dunaju, spychali go kolbą. Potem następna para szła na najniższy stopień. Nawet nie krzyczano; albo ja nie słyszałem.
Czytaj też: To oni mordowali Żydów w okupowanej Polsce
„Techniczne” trudności
Pierwsze transporty do Auschwitz ruszyły pod koniec kwietnia 1944 roku. Ich koordynację powierzono SS-Hauptsturmführerowi Franzowi Novakowi. Z miasta Topolya w Wowodinie i obozu Kistarca koło Budapesztu na tereny okupowanej przez Niemców Polski przybyło prawie 4000 osób. Selekcję przeszło 486 mężczyzn i 616 kobiet. Pozostałych prosto z rampy kolejowej skierowano do komór gazowych. Dr Piotr Setkiewicz, kierownik Centrum Badań Muzeum Auschwitz-Birkenau, opowiada:
Władze obozowe przekonały się jednak wówczas, że Auschwitz nie jest gotowy na przyjęcie planowanej ogromnej liczby deportowanych. Postanowiono wówczas o wstrzymaniu transportów do czasu dokończenia budowy rampy kolejowej wewnątrz obozu Birkenau oraz usunięcia innych „technicznych” trudności. Wówczas zdecydowano m.in. o ponownym uruchomieniu prowizorycznej komory gazowej, tzw. białego domku, czy też wykopaniu dołów do spalania zwłok.
W połowie maja akcja deportacyjna nabrała tempa. W ciągu niespełna dwóch miesięcy (do 9 lipca 1944 roku) do obozu koncentracyjnego Auschwitz 142 pociągi przywiozły łącznie około 420 tysięcy węgierskich Żydów. Dr Setkiewicz dodaje:
Z dokumentów z magazynu odzieżowego w Birkenau wiadomo, że w wyniku selekcji transportów Żydów z Węgier esesmani skierowali do obozu 52 tys. mężczyzn i — tu już tylko przypuszczalnie – podobną liczbę kobiet. Oznacza to, że bezpośrednio po przyjeździe do Auschwitz w komorach gazowych życie straciło 325–330 tys. osób.
Czytaj też: Co wmawiano Żydom wywożonym do obozów śmierci?
Maskarada wokół śmierci
Wojnę przeżyła mniej więcej połowa żydowskiej ludności Węgier. Znaczna część ocalałych zawdzięczała przetrwanie działającym na terenie kraju organizacjom międzynarodowym i zagranicznym dyplomatom, którzy wydawali Żydom paszporty swoich państw i ukrywali ich w placówkach objętych immunitetem. Ponad 30 zostało za to uhonorowanych tytułem Sprawiedliwych wśród Narodów Świata.
Wśród nich szczególnie wyróżnił się Szwed Raoul Wallenberg. Przekupywał on niemieckich i węgierskich urzędników, by ratować ludzi z transportów, wystawił szwedzkie paszporty dla około 10 tysięcy osób pochodzenia żydowskiego. Kilkuset Żydów zatrudnił nawet w swojej ambasadzie.
12 stycznia 1945 roku nastąpiło wyzwolenie Węgier przez Armię Czerwoną. Hitlerowcy się wycofali. Nie był to jednak koniec, jak nazwał to Tivadar Soros „maskarady wokół śmierci”:
Ludzi zabranych na „małą robotę” wywieźli do Związku Sowieckiego jako jeńców wojennych. Sowieccy żołnierze, jak wszyscy żołnierze, gwałcili kobiety. Hitleryzm się skończył, a życie trwało. Spokojne życie nie wróciło. Pod sowiecką okupacją groziły ludziom nowe niebezpieczeństwa: regulowane życie, ideologia, walka klasowa. Wymuszało to nową formę maskarady, nowe manipulacje, aby uczynić życie możliwym.
Bibliografia:
- T. Soros, Maskarada wokół śmierci. Nazistowski świat na Węgrzech, Novae Res 2021.
- T. Snyder, Czarna ziemia. Holokaust jako ostrzeżenie, Znak Horyzont 2015.
- 70. rocznica zagłady Żydów z Węgier. Żywa wspólnota pamięci w Internecie, Miejsce Pamięci i Muzeum Auschwitz-Birkenau (dostęp: 11.03.2021).
- A. Namysło, Sprawiedliwi na Węgrzech, Polscy Sprawiedliwi (dostęp: 11.03.2021).
- F. Piper, Zagłada, (w:) Auschwitz 1940–1945. Węzłowe zagadnienia z dziejów obozu, t. III, Wydawnictwo Państwowego Muzeum w Oświęcimiu
KOMENTARZE (1)
To jest wstrząsające i wręcz niemożliwe, Chwała tym co zostali zamordowani .