Zdewastowanie waszyngtońskiego pomnika Tadeusza Kościuszki stanowi wymowny symbol społecznych napięć, niesprawiedliwości, ale też historycznego nieporozumienia. Bo przecież polski bohater narodowy, a przy okazji generał Armii Kontynentalnej w czasie wojny o niepodległość Stanów Zjednoczonych, był gorącym orędownikiem zniesienia segregacji rasowej. Kto wie, jak potoczyłaby się przyszłość, gdyby idee z nieznanego testamentu Kościuszki zostały urzeczywistnione.
Najwyższy Naczelnik Siły Zbrojnej Narodowej w czasie insurekcji kościuszkowskiej, generał lejtnant wojska Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Jako pierwszy w historii uhonorowany złotym medalem Virtuti Militari, które do dzisiaj uznawane jest za najwyższe polskie odznaczenie wojenne, nadawane za wybitne zasługi bojowe. Słowem – patriota, bohater, prawdziwy mąż stanu, który mógł uchodzić za żywą definicję człowieka doby oświecenia. Bo przymioty ducha łączył ze światem materialnym.
Mąż stanu, człowiek doby oświecenia
Napoleon Bonaparte mówił o nim jako „bohaterze północy”, potężna Katarzyna Wielka powiedziała, że to prawdziwa „Bestia”, a Jules Michelet, francuski pisarz i historyk, scharakteryzował go jako „ostatniego rycerza, ale równocześnie pierwszego Polaka z nowoczesnym zrozumieniem braterstwa i równości”. I wydaje się, że to ostatnie zdanie jest właśnie kluczowe, aby zrozumieć sens tak zwanego testamentu zostawionego przez polskiego bohatera. Zapisano w nim bowiem sformułowania, które mogłyby odmienić los milionów czarnoskórych obywateli USA.
Walka o wolność – naszą i waszą
Kościuszko jest w jednoznaczny sposób kojarzony z walką. A stało się tak dlatego, że dziedzicem niewielkiego majątku rodzinnego został jego starszy brat Józef, stąd też właśnie między innymi Tadeusz postanowił, że swoją przyszłość zwiąże z karierą mundurową. I tak też 18 grudnia 1765 roku, jako dziewiętnastoletni młodzian, wstąpił Kościuszko do Korpusu Kadetów Szkoły Rycerskiej, gdzie kształcił się kompleksowo w historii powszechnej, poznając arkana filozofii, prawa, ekonomii, jak również zasady łaciny, języka polskiego, ale również niemieckiego czy francuskiego.
Walkę o wolność definiował nie tylko jednak w formie działań militarnych, ale również poprzez pojęcie odpowiedzialności, troski o współobywateli, a także obowiązek względem obrony ojczyzny. Kościuszko był zresztą doceniany za poglądy, które głosił, jak i czyny, które świadczyły o jego systemie wartości. Dość powiedzieć, że Francuskie Zgromadzenie Prawodawcze w czasie trwania Rewolucji Francuskiej zdecydowało się nadać naszemu bohaterowi honorowe obywatelstwo francuskie jako „obrońcy ludów przeciw despotom”. Kościuszkowska rozgrywka o wolność rozgrywała się zaś na różnych kontynentach.
Amerykańska walka i sen
Ustalmy fakty. Kościuszko po raz pierwszy do Ameryki przybył 24 września 1776 roku, co ciekawe, w niecały miesiąc po ogłoszeniu Deklaracji Niepodległości, gdzie niedługo potem został wyznaczony na stanowiska inżyniera armii amerykańskiej – szczególny rozgłos zyskał za sprawą prac fortyfikacyjnych do amerykańskiego zwycięstwa w bitwie pod Saratogą, a potem również jako konstruktor twierdzy West Point nad rzeką Hudson, co stało się zresztą na życzenie wodza amerykańskiej armii, Jerzego Waszyngtona, który w opinii prezydenta były kluczowymi punktami strategicznymi w kampanii.
Wojskowe talenty, inżynierski zmysł i oświeceniowe umiejętności Kościuszki zostały szybko docenione. W 1783 roku został on awansowany na generała brygady armii amerykańskiej. Z prestiżowym tytułem i honorami wiązały się również konkretne gratyfikacje finansowe. Nasz rodak otrzymał w posiadanie około 250 ha ziemi na własność oraz wysokie premie wypłacane w ramach żołdu – całościowy majątek Kościuszki wyceniany był na mniej więcej 17 tysięcy ówczesnych dolarów. Pieniądze mogły być nie tylko gwarantem pozycji, władzy, ale również szansą na wolność dla zniewolonych obywateli USA.
Majątek za zniesienie niewolnictwa
„Panie Jefferson, proszę pana na wypadek mojej śmierci, aby przeznaczył pan moje pieniądze na uwolnienie tylu czarnych osób, ilu mogłoby mieć zapewnioną edukację i godne życie…” – oto fragment z listu datowanego na 5 maj 1798 roku, który generał Kościuszko zaadresował do swojego przyjaciela, późniejszego prezydenta USA Thomasa Jeffersona. Jedno zdanie, które w dosyć jednoznaczny sposób określa motywacje, ideały i wartości ważne dla polsko-amerykańskiego bohatera.
Trzeba nam też wiedzieć, że w latach 1797–98, kiedy to Tadeusz Kościuszko po raz drugi znalazł się w Stanach Zjednoczonych, jego nazwisko zapisało się już w społecznej świadomości Amerykanów. Nie tylko za sprawą walki o niepodległość jankesów, ale też za sprawą insurekcji kościuszkowskiej.
Kościuszko był najczystszym synem wolności jakiego poznałem (…) i to wolności dla wszystkich, a nie tylko dla nielicznych i bogatych
– tak o swoim przyjacielu mówił Thomas Jefferson, który miał zadbać o wykonanie postanowień z testamentu Kościuszki.
Przyszły prezydent USA, który zaszczytny urząd objął dokładnie 4 marca 1801 roku, za określoną w testamencie sumę miał wykupić z niewoli, a następnie zadbać o edukację czarnoskórych mieszkańców USA. Oprócz wykształcenia, każdemu z nich przysługiwałoby prawo do przejęcia po 100 akrów ziemi z odpowiednim uposażeniem – zestawem narzędzi rolnych, jak i bydła. Można powiedzieć, że to ideały zgodne z wartościami oświecenia. Majątek za zniesienie niewolnictwa? Wiadomo, że polityka nie jest czarno-biała.
Niedotrzymana obietnica
Jefferson zwlekał z urzeczywistnieniem ideałów Kościuszki, tłumacząc się podeszłym wiekiem, za którym szło w parze kiepskie zdrowie. Według badaczy, prezydent USA zwyczajnie obawiał się, że tak rewolucyjny ruch doprowadziłby do gwałtownego rozlewu krwi, społecznych napięć, których efektem mogłaby być kolejna wojna domowa. Thomas Jefferson – jako polityk i mąż stanu, wykształcony archeologii oraz architekt – może uchodzić zresztą za reprezentanta wyjątkowo sprzecznych idei.
Bo choć trzeci w kolejności prezydent USA był prawdopodobnie jednym z największych posiadaczy niewolników Wirginii, to był przeciwnikiem samej idei niewolnictwa. Co więcej, trzeba podkreślić, że jedną z jego pierwszych sugestii – poprawek w legislaturze stanowej była ustawa o zniesieniu niewolnictwa, która jednak nie została przyjęta. Inna sprawa, że Kościuszko, który nigdy więcej nie powrócił do USA, miał też innych krewnych i przyjaciół. Jednym z nich był niejaki Francis Xavier Zeltner, obywatel Szwajcarii, u którego polski bohater mieszkał w jesieni swojego życia. Spadkobiercami była też rodzina naczelnika. Jefferson, mimo że zapewne powodowany dobrymi chęciami, nie otrzymał najłatwiejszej obietnicy do spełnienia.
Jeden za wszystkich, czyli… założenia niewolnictwa i zniesienie kajdan
Wolność, równość, braterstwo. Można się zresztą domyślać, że taki pogląd umacniał się w Kościuszce już w czasie obserwacji życia chłopów pańszczyźnianych w Rzeczpospolitej. Wszak to jemu właśnie przypisuje się pomysł na formowanie jednostek kosynierów, pieszej formacji ochotniczej tworzonej na zasadzie pospolitego ruszenia przede wszystkim z chłopstwa. Ale trzeba też pamiętać, że w zbrojnych działaniach o wolność USA uczestniczyły też liczne oddziały czarnoskórych mundurowych.
Szczególny wpływ na przekonania i społeczną wrażliwość Kościuszki wywarł również jego czarny ordynans – w dawnym wojsku żołnierz pełniący stałą służbę przy oficerze – Agrippa Hull, który służył przy nim podczas wojny o niepodległość. Towarzysze broni związani byli ze sobą emocjonalnie, przyjaźnili się, podzielali podobne wartości.
Kościuszko, będąc blisko zwykłych ludzi, był przekonany, że niewolnictwo to idea barbarzyńska, na której zbudowano jednak gospodarczą potęgę przyszłego imperium Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej.
Testament zrealizowany symbolicznie
W USA ostateczne zniesienie niewolnictwa nastąpiło to na skutek wojny secesyjnej, a dokładnie przyjęcia przez Kongres 13. poprawki do konstytucji USA znoszącej niewolnictwo w 1865 roku. Interesujące jest to, że po wojnie secesyjnej jednym z najbardziej aktywnych członków radykalnych polityków działającej w tej sprawie był niejaki Thaddeus Stevens, który imię otrzymał na cześć polskiego bohatera. Można zatem przyjąć, że symboliczny testament został ostatecznie zrealizowany. Realne pieniądze zostały zaś przekazane krewnym Kościuszki, co postanowił sąd USA, który nie potrafił rozstrzygnąć, kto ostatecznie miałby zająć się przekazaniem materialnych dóbr.
Nazwisko Kościuszki słusznie kojarzymy z walką o wolność, polską racją stanu, patriotyzmem. Od imienia bohatera wzięła się nazwa miasta w stanie Missisipi, od nazwiska hrabstwo w stanie Indiana. Góra Kościuszki to z kolei najwyższy szczyt Australii. Warto jednak pamiętać, że Tadeusz Kościuszki był nie tylko wojownikiem, ale również politykiem, którego postanowienia z testamentu okazują się niezwykle cenne, wartościowe. Kto wie, jak potoczyłaby się przyszłość, gdyby idee z nieznanego testamentu Kościuszki zostały urzeczywistnione.
Bibliografia:
- A. Strozynski, Kościuszko. Książę chłopów, W.A.B. 2011,
- G. B. Nash, G. R. Gao Hodges, Przyjaciele Wolności. Tadeusz Kościuszko, Thomas Jefferson, Agrippa Hull, Świat Książki 2011,
- J. Wesołowski, Kościuszko. Bohater dwóch kontynentów, Biały Kruk 2017
- T. Jefferson, T. Kościuszko, Korespondencja 1798-1817, Państwowy Instytut Wydawniczy 1976
KOMENTARZE (9)
Gdyby jeszcze tyle nie chlał ;-)
Z tego co czytałem, to pijał często kawę i ewentualnie węgierskie wino….
Czytałem, że pod Maciejowicami, nie tylko nie miał map, ale był tak narąbany, że na konia nie mógł wsiąść. Pomijając fakt braku wszystkich sił powstańczych(mógł ściągnąć je z Warszawy).
Dodaję że Czarną kawę i Białe wino
Ty rasisto! Poprawiam: „afrokawę” i „pigmentosceptyczne” wino. Zaczynam podejrzewać, iż jesteś etnosceptycznym białym suprematystą. Chyba, że pochodzisz z słusznego etnicznie obszaru naszej planety to przepraszam ;-)
Kosciuszko poznał się na Francuskim oszuście i łajdaków Napoleonie. Zrozumiał to samo co wcześniej gen. Sułkowsk w Egipcie i żołnierze Polscy których Francuz wysłał na Santo Domingo-Dominikane. Napoleonowi nigdy nie chodziło o odbudowę Polski ,tylko o żołnierzy i pieniądze które mógł dostać od Księstwa Warszawskiego. O jego stosunku do Polaków świadczy sama nazwa Księstwo Warszawskie ,czyli jakieś księstwo podporządkowane Francji ,a nie niepodległe państwo.
Kościuszko był osłem ,który na wykonawcę swojego testamentu wyznaczył swojego fałszywego przyjaciela właściciela niewolników-Jeffersona. Był co prawda Jefferson oświęconym właścicielem niewolników ,bo swoim dzieciom dał wolność ,ich matka była jego czarną kochanka ,a mógł je sprzedać innemu właścicielowi plantacji. Kościuszko nie przewidywał żadnej rewolucji ,chciał tylko żeby wyzwolona za pieniądze które były jego własnością była tylko taka ilość niewolników dla których będą narzędzia ,zwierzęta i zapewniona edukacja z ziemią też nie było problemu ,bo Kościuszko ja posiadał. Tłumaczenia Jeffersona są żałosne mógł chociaż wykonać testament Kościuszki polowicznie ,przez postawionych ludzi wykupić niewolników dać im ziemię ,narzędzia i zwierzęta gospodarcze oraz zapewnić podstawowe wykształcenie za połowę majątku Kościuszki ,natomiast drugą połowę wypłacić spadkobiercą Kościuszki. Ale czego można się było spodziewać po właścicielu niewolników i państwie które zlikwidowalo niewolnictwo dopiero w 1865 ,podczas gdy Kościuszko swoją wolę w testamencie spisał w 1798 roku.
Czytałem że Kościuszko przyczynił się do śmierci chłopa który nie powinien zostać skazany.Do tego Kościuszko zamiast szlajać się za oceanem powinien działać w kółko na terenie dzisiejszej Polski.Poza tym przydał by mu się odwyk.
Widać tu , niestety, aktywność judejskich trolli, którzy nie mogą obejść się bez poniżania polskiej historii swoim prymitywnym i wulgarnym językiem